Reklama

Siły zbrojne

Polska może zbudować broń termobaryczną [ANALIZA]

Rosyjskie samobieżne, wielolufowe wyrzutnie pocisków rakietowych TOS-1A „Sołnciepiek” są ważnym elementem wsparcia dla własnych jednostek lądowych. Fot. mil.ru
Rosyjskie samobieżne, wielolufowe wyrzutnie pocisków rakietowych TOS-1A „Sołnciepiek” są ważnym elementem wsparcia dla własnych jednostek lądowych. Fot. mil.ru

Amunicja z ładunkiem termobarycznym może być ponad dwa razy bardziej skuteczna od tej, w której zastosowano klasyczny ładunek wybuchowy. W polskiej armii nie ma jednak w najbliższych latach planów jej powszechnego wprowadzenia, pomimo, że opracowanie i wyprodukowanie takiego uzbrojenia w polskim przemyśle nie stanowiłoby większego problemu.

O znaczeniu amunicji termobarycznej może świadczyć fakt, że jest ona na wyposażeniu praktycznie wszystkich armii w naszym regionie. Zaliczając się do broni o działaniu objętościowym, stanowi ona doskonałe uzupełnienie klasycznych rodzajów amunicji, tj.: kumulacyjnej i odłamkowo-burzącej; a w wielu sytuacjach znacząco je nawet przewyższając swymi możliwościami.

image
Amerykańska bomba termobaryczna BLU-118B gotowa do transport w centrum badawczym marynarki wojennej NSWC (Naval Surface Warfare Center). Fot. Naval Surface Warfare Center

Najpierw były bomby paliwowo-powietrzne

Prekursorem amunicji termobarycznej były bomby paliwowo-powietrzne FAE/FAX (ang. fuel-air explosive), które ze względu na swoją skuteczność rażenia (3-5 razy większą od bomb podobnych wagowo i rozmiarowo, ale z ładunkiem trotylu) nazywa się często "bronią atomową ubogich". Jej działanie jest dwuetapowe:

  • W pierwszym momencie niewielki wybuch powoduje rozerwanie bomby i rozpylenie w powietrzu dużej ilości ciekłych lub gazowych węglowodorów a także innych substancji aktywnych (w postaci np. bardzo drobnego proszku).
  • W drugim etapie kolejny zapalnik (lub kilka zapalników powoduje detonację tak powstałego obłoku.

Skutki użycia bomb paliwowo-powietrznych FAE przypominają efekty eksplozji pyłów i aerozoli, np. podczas zapalenia się zbiorników z paliwem oraz pyłu węglowego w kopalniach węgla kamiennego. Efekt niszczący jest wywołany przez falę uderzeniową, która jest słabsza (pod względem ciśnienia) od porównywalnego wagowo ładunku trotylu, ale za to ma o wiele dłuższy czas trwania. Dodatkowo standardowy materiał wybuchowy może inicjować niewielki wybuch objętościowy.

W przypadku bomb FAE wybuchu objętościowego jest inicjowany w przestrzeni obejmującej nawet tysiące metrów sześciennych. To właśnie z tego powodu uzbrojenie tego rodzaju dobrze nadaje się do niszczenia siły żywej, statków powietrznych na lotniskach, schronów a nawet pól minowych.

Bomby paliwowo-powietrzne mają jednak również swoje wady. Są one przede wszystkim zawodne, trudne do przechowywania oraz mogą występować tylko w stosunkowo dużych wagomiarach. Były one jednak powszechnie stosowane w takich konfliktach zbrojnych, jak wojna w Iraku czy wcześniejsza wojna wietnamska. Swoją lotniczą bombę paliwowo-powietrzną LBPP-100 „Teisy” (stukilogramowa Lotnicza Bomba Paliwowo-Powietrzna) miała również polska armia. Broń tego rodzaju wyprodukowały zakłady „Prexer Project” z przeznaczeniem dla samolotów szturmowo-bombowych Su-22.

Amunicja termobaryczna – nowa generacja broni FAE

Wad bomb paliwowo-powietrznych jest pozbawiona, działająca na podobnej zasadzie, amunicja termobaryczna TBX (thermobaric/enhanced blast explosive) lub amunicja o podwyższonej zdolności podmuchowej (Enhanced Blast Explosives — EBX). Wymaga ona bowiem tylko jednego czynnika wyzwalającego, tj. rozrywającego element transportujący materiału aktywnego, rozpylającego ten materiał w powietrzu i odpowiednio go podgrzewając.

Zapłon utworzonego w ten sposób obłoku gorących i nieutlenionych produktów detonacji oraz nieprzereagowanego paliwa następuje już samoczynnie, pod wpływem wysokiej temperatury. Trzyetapowy proces spalania daje efekt rażenia podobny do konwencjonalnej amunicji i tak rozległy, jak w przypadku wybuchu amunicji paliwowo-powietrznej.

Zyskiem jest chociażby to, że w przypadku standardowych materiałów wybuchowych znaczną część ładunku bojowego musi stanowić utleniacz. W przypadku ładunków termobarycznych wykorzystuje się również tlen z powietrza. Pozwala to „zagospodarować” masę zwolnioną przez ograniczenie ilości utleniacza. Przy czym, w przypadku bomb paliwowo-powietrznych prawie cały tlen pochodzi z powietrza, natomiast w przypadku amunicji termobarycznej, tego tlenu potrzeba od 50-70% (w przypadku płynnych materiałów TBX/EBX) i 25-30% (w przypadku stałych materiałów TBX/EBX).

image
Bułgarskie granaty termobaryczne TB7-V (z lewej) i TB-7VM do granatnika RPG-7 produkowany przez zakłady VMZ. Fot. vmz.bg

Amunicja TBX/EBX razi cele zarówno poprzez wytworzenie wysokiej temperatury, jak i falę ciśnieniową. Ta fala ciśnieniowa jest słabsza niż w przypadku amunicji standardowej, ale za to trwa dłużej. Nie zmniejsza to skuteczności ponieważ, o ile dla zabicia żołnierza wybuchem trwającym tylko 1 milisekundę potrzebny jest wzrost ciśnienia o około 250 kPa, to w przypadku skoku ciśnienia, utrzymywanego się już przez 20 ms, śmiertelne jest już tylko ciśnienie około 70 kPa.

Słabsza, ale za to dłużej trwająca fala podmuchowa powoduje, że przy natrafieniu na przeszkodę nie następuje uderzenie, ale raczej pchanie. Oznacza to np. że ściany nie są dziurawione, ale przewracane. Dłużej trwająca fala uderzeniowa, to dodatkowo możliwość wnikania nią do wnętrza pomieszczeń, budynków, tuneli i bunkrów, gdzie kryjący się ludzie mogą być również rażeni. Ochrony nie zapewniają wtedy również klasyczne środki biernej ochrony życia, jak np. kamizelki kuloodporne lub osłony balistyczne, nawet jeżeli chronią one skutecznie przed odłamkami.

W odróżnieniu do bomb paliwowo-powietrznych, w amunicji termobarycznej zmieniła się zarówno jej konstrukcja jak i materiał aktywny. Skład tego materiału jest za każdym razem kompromisem, zapewniającym na tyle wolną reakcje wybuchową aby rozproszyć „paliwo”, ale jednocześnie na tyle szybką żeby proces zapłonu po prostu nie zgasł. Przy zbyt szybkiej reakcji następuje bowiem tak mocny rozrzut „paliwa”, że jego gęstość jest zbyt mała by inicjować proces utleniania kolejnych jego cząsteczek.

Pierwszy termobaryczny materiał wybuchowy (ciekły) powstał przed ponad 40 laty i składał się z mieszaniny metalicznego paliwa — magnezu i samospalającej się cieczy (azotanu izopropylu zagęszczonego nitrocelulozą). Przy czym, ilość magnezu dobierano w taki sposób, aby tlenu w tej mieszaninie wystarczyło na jego pełne utlenienie.

image
Radziecki, rakietowy miotacz ognia RPO-A „Szmiel”. Fot. Wikipedia

Praktyczne zastosowanie materiałów termobarycznych

Tego rodzaju materiał (o wadze około 2,1 kg) został zastosowany po raz pierwszy w jednostrzałowym rakietowym miotaczu ognia RPO-A „Szmiel”. Był on wykorzystywany bojowo przez sowieckich żołnierzy w latach osiemdziesiątych w trakcie walk w Afganistanie. Sprawdził się szczególnie w trakcie działań w systemach jaskiń, wykorzystywanych przez talibów. Rosjanie używali ich również w toku walk w Czeczeni. Pomimo skuteczności był to jednak materiał niebezpieczny przy wycieku oraz toksyczny.

image
Rosyjski przenośny miotacz pocisków termobarycznych „Szmiel-M”. Fot. M.Dura

Czytaj też: Kontrowersyjny Trzmiel z nowymi zadaniami - po Syrii

Materiał termobaryczny Rosjanie zastosowali również w ręcznych granatnikach RPG-7, opracowując dla nich głowicę TBG-7V o wadze 4,5 kg oraz promieniu rażenia 8 m. Pociski tego rodzaju mają także systemy przenośne „Metys-M”, „Kornet” i „Szturm”. Jako najbardziej niszczycielski system uzbrojenia, z amunicją termobaryczną, uważa się jednak samobieżne, wielolufowe wyrzutnie pocisków rakietowych (ciężkie miotacze ognia) TOS-1A „Sołnciepiek”. Ich zasięg to 6 km, a system może wystrzelić 24 rakiety kalibru 220 mm w 8 s. Każdy z takich pocisków zawiera w swojej głowicy 45 kg termobarycznego materiału wybuchowego.

image
Rosyjska samobieżna, wielolufowa wyrzutnia pocisków rakietowych (ciężki miotacz ognia) TOS-1A „Sołnciepiek”. Fot. mil.ru

 W najbliższym sąsiedztwie Polski, poza wspomnianą już Rosją, amunicję termobaryczną dla granatnika RPG-75 opracowali również Czesi. Granaty TBX do granatników RPG-7 są także w ofercie bułgarskich zakładów zbrojeniowych VMZ i Arsenal.

image
Bułgarski granat termobaryczny RTB-7A (szósty od góry) do granatnika RPG-7 produkowany przez zakłady Arsenal. Fot. M.Dura

Większy ładunek mogą zawierać jeszcze bomby lotnicze oraz rakiety taktyczne. Przykładem może być bomba GBU-43 MOAB (Massive Ordnance Air Blast), o długości 9 m i wadze 9800 kg. Jej ładunek bojowy waży aż 8482 kg i jest odpowiednikiem 1,1 ton trotylu. Stąd też, używana często w odniesieniu, do tej największej na świecie konwencjonalnej bomby, nazwnazwa „Mother of All Bombs” (matka wszystkich bomb). Uzbrojenie to zresztą zostało użyte bojowo przez Amerykanów w Afganistanie, w 2017 r.

Polskie prace nad uzbrojeniem termobarycznym

Lotnicza bomba paliwowo-powietrzna LBPP-100 „Teisy” wcale nie zamknęła polskich prac nad rozwojem tego rodzaju uzbrojeniem. Nad termobarycznymi materiałami wybuchowymi pracuje się przede wszystkim na Wydziale Nowych Technologii i Chemii Wojskowej Akademii Technicznej, pod kierunkiem dziekana tego wydziału prof. Stanisława Cudziły. Z informacji przekazanych mediom wiadomo, że generalnie jest to mieszanina klasycznych materiałów wybuchowych (trotylu, heksogenu lub oktogenu), wymieszana z metalicznymi dodatkami opartymi na magnezie (które stanowią około 30%).

image
Skutki wybuchu dwustugramowego ładunku TNT (z lewej) i dwustugramowego termobarycznego ładunku wybuchowego (z prawej). Na dole widok stanowiska pomiarowego w Nowej Dębie. Fot. Z prezentacji prof. Stanisława Cudziły dziekana Wydziału Nowych Technologii i Chemii WAT.

Całość została opracowana na bazie komercyjnych składników, a więc można uznać, że ostatecznie nie będzie droga w produkcji. Prace prowadzone na Wojskowej Akademii Technicznej są bardzo zaawansowane, ponieważ pozytywnie zakończono badania laboratoryjne rodzimych materiałów termobarycznych, a od ponad dwóch lat są one sprawdzane w testach poligonowych z partnerami przemysłowymi.

Przeprowadzono je m.in. na poligonie w Nowej Dębie w czerwcu 2018 r. Rejestrowano wtedy wybuchy małych, dwustugramowych termobarycznych ładunków wybuchowych. Porównywano je, jeżeli chodzi o skutek działania, z takim samym wagowo, dwustugramowym ładunkiem trotylowym. Wybuchy były realizowane w prowizorycznych schronach wykonanych ze skrzyń po amunicji, wypełnionych piaskiem (o kubaturze około 2 m3). Co ważne, skutki prób rejestrowano stojącą w odpowiedniej odległości szybką kamerą, dzięki czemu można było porównać efekty działania obu rodzajów próbek materiału wybuchowego. Dzięki temu wiadomo m.in., że wysokość i promień rozrzutu skrzyń, po wybuchu najlepszego, opracowanego na WAT, ładunku TBX były dwukrotnie większe niż po wybuch trotylu.

Podobne badania porównawcze ładunków trotylowych i termobarycznych przeprowadzono przez niezależnego wykonawcę – Kopalnię Doświadczalną „Barbara” w Mikołowie w czerwcu i w grudniu 2018 r. Testy realizowano w tunelu o średnicy około 2 metrów, porównując termobaryczny materiał wybuchowy opracowany przez WAT oraz dwa materiały z importu.

image
Miejsce testów porównawczych ładunków trotylowych i termobarycznych przeprowadzonych w Kopalni Doświadczalnej „Barbara” w Mikołowie w czerwcu i grudniu 2018 r. oraz zdjęcia badanych ładunków. Fot. Z prezentacji prof. Stanisława Cudziły dziekana Wydziału Nowych Technologii i Chemii WAT.

Zgodnie z wymaganiami technicznymi amunicja elaborowana trzystugramowym ładunkami TBX, miała wytwarzać w odległości 7 m obciążenia nie mniejsze niż sześciusetgramowy ładunek trotylu. Okazało się, że materiał opracowany przez WAT spełniał te wymagania, natomiast ładunki importowane TBX miały mniejszą skuteczność nawet niż czterystugramowe ładunki trotylu.

Ostatnie badania zrealizowano w sierpniu 2019r r. w Skarżysku Kamiennej. Najpierw sprawdzano zdolność burzącą ośmiusetgramowych ładunków termobarycznych, w otwartej przestrzeni, rejestrując maksymalne ciśnienie i impuls pierwszej fali uderzeniowej padającej na czujniki umieszczone w odległości 3, 5, 7 i 9 m. Pomimo, że wybuch był realizowany w otwartej przestrzeni i analizowano wyłącznie pierwszą falę padającą (pomijając np. fale odbite od ziemi) – dochodzącą do czujników, to za każdym razem otrzymywane wyższe wartości (choć o niewielkiej różnicy), po wybuchu TBX.

W drugim etapie badań przeprowadzono testy porównawcze ładunków wewnątrz obiektu o bardzo lekkiej konstrukcji ze ścianami wykonanymi z płyt paździerzowych. W tym przypadku przewaga materiału termobarycznego już była ewidentna. O ile bowiem w przypadku ośmiusetgramowych ładunków trotylu szkielet obiektu pozostał nienaruszony to po wybuchu ładunku termobarycznego został on już całkowicie zniszczony.

image
Wyniki testów polskiego materiału termobarycznego przeprowadzonych w 2019r r. w Skarżysku Kamiennej. Fot. Z prezentacji prof. Stanisława Cudziły dziekana Wydziału Nowych Technologii i Chemii WAT.

 Czy amunicja termobaryczna jest niezbędna?

Amunicja termobaryczna ma niewątpliwie większe możliwości niż standardowa. Wojskowi specjaliści wskazują, że ze względu na swoje działanie przestrzenne, jak również możliwość rażenia osób znajdujących się w ukryciu, jest to idealny środek rozszerzający zdolności konwencjonalnych systemów uzbrojenia (czego przykładem jest np. granatnik RPG-7). W ten sposób można skuteczniej zwalczać tzw. cele miękkie (np. strzelców wyborowych i personel ukrywający się w jaskiniach oraz fortyfikacjach polowych), jak i niszczyć okopane stanowiska ogniowe oraz nieopancerzone pojazdy.

image
Bułgarski pocisk termobaryczne RTB-15MA (drugi z prawej) kalibru 73 mm dla armat bojowych wozów piechoty BMP-1 i granat RTB-9MA (drugi z lewej) kalibru 73 mm dla działa bezodrzutowego ATGL-H oraz granatnika SPG-9 produkowane przez zakłady Arsenal. Fot. M.Dura

Pomimo tego, amunicja termobaryczna nie jest produkowana w Polsce i powszechnie wprowadzana na uzbrojenie. Sprawa jest o tyle dziwna, że polskie ośrodki naukowe i przemysłowe maja możliwość samodzielnego opracowania i wyprodukowania takiej broni. Przykładem mogą być ładunki termobaryczne opracowane przez WAT, którą mają ponad dwukrotnie większy równoważnik trotylowy podczas wybuchu w przestrzeni ograniczonej. Sukces jest duży, ponieważ typowy ładunek termobaryczny ma równoważnik trotylowy około 1,6, a więc o 40% mniejszy niż polskie rozwiązanie.

Prof. dr hab. inż. Stanisław Cudziło z Wydziału Nowych Technologii i Chemii WAT wskazuje, że takie materiały nadawałyby się idealnie do elaboracji granatów ręcznych, grantów nasadkowych do granatnika RPG-7, głowicy naboju rakietowego PG-15W oraz głowicy niekierowanego lotniczego pocisku rakietowego NLPR-70. Użycie polskiego materiału TBX pozwala na dwukrotne zwiększenie skuteczności ładunku lub na użycie dwukrotnie mniejszego wagowo ładunku przy tym samym efekcie. Ten efekt może być jeszcze większy, gdy materiał TBX umieści się w amunicji moździerzowej (np. kalibru 120 mm w pojazdach „Rak”), artyleryjskiej (np. kalibru 155 mm w haubicach „Krab”), w bombach lotniczych i rakietach „ziemia-ziemia” (np. kalibru 122 mm „Feniks”).

Pomimo niewątpliwych sukcesów w tej dziedzinie badania nad materiałem TBX w Polsce nie zostały jednak zakończone wdrożeniem i wprowadzaniem na wyposażenie Sił Zbrojnych RP. Dlatego zwróciliśmy się do Ministerstwa Obrony Narodowej z zapytaniem, czy w MON zaplanowano w ciągu najbliższych pięciu lat lub w okresie późniejszym (do 2035 roku) finansowanie prac nad opracowaniem amunicji termobarycznej dla polskiej armii i czy planowany jest w tym okresie zakup amunicji termobarycznej dla polskiej armii.

Z odpowiedzi Wydziału Prasowego Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej wynika jedynie, że w najbliższych latach Wojsko Polskie planuje pozyskanie termobarycznych środków bojowych, w tym m. in. ręcznych granatów termobarycznych RGTB (w ramach projektu „Tytan”) oraz 60 mm naboi moździerzowych.

image
Termobaryczne granaty moździerzowe, które chce kupić MON nie są wytwarzane w Polsce, ale produkują je np. bułgarskie zakłady Arsenal. Mają one w ofercie amunicję dla dowolnych moździerzy standu NATO: w tym termobaryczne TB 81 kalibru 81 mm i TB 60 kalibru 60 mm. Fot. M.Dura

Według naszych informacji granaty termobaryczne, jakie mają wejść na wyposażenie żołnierza przyszłości „Tytan”, będą wypełnione materiałem kupionym za granicą. Niestety z amunicją moździerzową może być dokładnie tak samo.

Reklama

Komentarze (73)

  1. pielgrzym

    Polski rząd MON, PGZ, i podległe im podmioty niech budują rakiety,pociski termobaryczne, kasetowe do ręcznych wyrzutni, granatników, amunicji krążącej,, dronów uderzeniowych, wyrzutni rakietowych WR-40 Langusta ,lotnicze,śmigłowców i innych.

  2. Wuc Naczelny

    W sumie poza granatnikami przeciw piechocie na walkę w lesie, to bardzo niszowy rodzaj amunicji.. Jak walnie takim termobarycznym RPG w BWP, może jakąś rurę urwie, ale typowy ładunek który BWP by już dziurawił odłamkami, termobarycznie to wyczyści lufę i może zniszczy optykę jeśli była nieosłonięta. Jest to jedyny rodzaj amunicji który nadaje się tylko do zwalczania piechoty lekkiej, nie nadając się na podróżującą ciężką lub zmech. Bardzo niszowy rodzaj głowicy.

  3. Wuc Naczelny

    Obiektywnie jednak, taka amunicja nam nie za bardzo jest potrzebna. Rakiem 120mm w kolumnę czołgów? Nieskuteczne, oni po Polsce nie będą jezdzić z otwartymi włazami. Na falangę ruskich krzyczących davai davai? Skuteczne, ale oni tak nie będą atakować bo to nie kino. Na BTR152? Skuteczne, ale oni teraz mają zamknięte BTR90. Na talibów w jaskiniach? Świetna broń, ale rosjanie nie mieszkają w jaskiniach budując IEDy. Świetna amunicja do bombardowania miast i piwnic - jak chciece się bawić w Aleppo. TBX do zwalczania umocnień? Jakich? Linii Maginota czy tego płotu białoruskiego co na prośbę Mińska wybudujemy?

  4. A co z komarami?

    Powiem tak, jeśli czegoś nie możemy, w sensie na drodze rynkowej i komercyjnej niechaj panstwo kupi te zaklady fabryki, linie itp i tak bedzie taniej robic to u siebie niz kupowac za granica 10 razy drozej, amunicja to chyba idzie jak paliwo, a w czasie konfliktu sie przyda tasma prod u nas. Sojusznicy czasem pomoga, ale żadko jest coś za darmo.

  5. DZIĘCIOŁ

    Polska może zbudować broń termobaryczną...odpowiadam może ale nie zrobi tego zakaz z USA ...trzeba utrzymać 68 % masy urzędniczej udającej wojsko polskie ......trepy robią notatki uzgodnień a to trwa dekady

    1. MAZUR

      Bzdury wypisujecie. Mocarstwa jak USA, czy Rosja prowadzi temat pocisków neutronowych i to jest główne pole konstrukcji, nikt normalny nie zastosuje broni termo barycznej, jak ma broń neutronową. Naprawdę jeśli USA to blokuje, to maja ode mnie duży +++++, unikniemy tego szaleństwa.

    2. Krystian

      Kolego napisz coś o tej broni neutronowej bo nie rozumiem stwierdzenia że jak ma to nie zastosuje termobarycznej.

  6. Jack

    Posiadanie wyprodukowanej w Polsce amunicji o wysokim stopniu rażenia jest po prostu obowiązkiem. Jesteśmy skazani na bycie państwem, którego strategia opiera się na taktyce obronnej zatem jest rzeczą oczywistą, że zasięg dokonywania destrukcji ewentualnego agresora siłą rzeczy opiera się na broni konwencjonalnej, ale super nowoczesnej. Posiadanie dużej liczby czołgów jest przeżytkiem i marnowaniem wykwalifikowanej siły ludzkiej, to samo mniej więcej dotyczy lotnictwa. Na przyszłym polu walki przewagę uzyska ten, kto wprowadzi do akcji cyber-broń o wysokim stopniu zaawansowania i odpornością na kontrdziałanie przeciwnika. Przewagę pola, uzyskają drony i broń pancerna sterowana przez operatorów, uzbrojone w wyrzutnie pocisków sterowanych, działka laserowe etc. Wojska WOT są super, gdy mamy problemy z np. powodzią lub zdarzeniami klimatyczno-losowymi, ale generalnie jest to klasyczne "mięso armatnie". Zamiast szkolić piechurów, zacząć szkolić inżynierów informatyków i...tworzyć własne zaplecze jak np. pociski termobaryczne.

    1. werte

      W polskiej armii nie ma jednak w najbliższych latach planów jej powszechnego wprowadzenia - koniec cytatu i marzeń o produkcji BT w Polsce. MON ma w nosie oczywiste fakty i dobre rady.

    2. MAZUR

      Świat dawno poszedł do przodu, a to co widać na zdjęciach, to ja widziałem w latach 1965r , słodka paranoja, zabawa w broń? Rosjanie mogą umrzeć ze śmiechu widząc te noworoczne fajerwerki produkowane przez ściśle tajne- przez poufne Concerny RP, i technologie znalezione na śmietniku Ambasady Papua Nowa Gwinea?

  7. Ryszard

    Po tym artykule i artykule o 30-dziestoletnich Szwedzkich okrętach podwodnych dla Polski, już nie mam złudzeń... W MON pracują agenci wpływu zdrajcy. Marszałek Piłsudski nie wytrzymałby, rozstrzelałby co drugiego urzędasa pod murem. Koledzy i koleżanki szkoda pisać i spierać się o czołgi i okręty, bo MON zrobi wszystko aby Polska była rozbrojona.

    1. Historyk

      Marszałek Piłsudski w opieszałym monie czułby się jak ryba w wodzie.

    2. gliwiczanin

      W sumie bym się nie zdziwił, że w polskiej armii są dalej szpiedzy i zdrajcy. Parę lat temu było głośno o polskich oficerach którzy pracowali dla Rosjan i Chińczyków. Do tego trzeba dołożyć niekompetentnych ludzi w Mon i mamy komplet który doprowadza polskie siły zbrojne do ruiny. Prezydent pomimo tego że jest zwierzchnikiem sił zbrojnych też nic nie robi, bo go to nie interesuje. A ma możliwość wymuszenia na partii (poprzez veta ustaw i publiczne negowanie poczynań rządzących) wprowadzenie realnych dobrych reform i modernizacji wojska.

    3. werte

      Tylko w MON? Ryszardzie, prawdziwie polskim będzie ten sejm który Polakom prawo do broni przywróci. MON czy MSW to tylko fragmenty układanki.

  8. codybancks

    Nie możemy ale musimy produkować takie pociski i bomby , inaczej nie mamy szans na obronę swoich terytoriów !!!! I to różne typy, nie patrzmy na innych róbmy swoje !!!

    1. werte

      Masz swoją fabrykę BT? To produkuj. Ale MON ani tego nie zamówi ani nie kupi. Nie ma tego nawet w planach w najbliższych latach.

  9. Davien

    Panie Covax to nie ja mam problem ale pan jak widac. Podałem wyzej jakie są mniej więcej wartości dla T-72B mod 1989 a ty odpowiedziałes podajac odpornośc na APFSDS-T wiec jak widac dalej nie masz pojecia o co chodzi:)

  10. Bogusław Maśliński

    Polska jest pod butem Izraela, USA, Niemcy którzy się boją dozbrojenia naszej armii.

    1. Frantz

      Nie ma nawet cienia potrzeby jakiegokolwiek buta. Krety w MON, pogrobowcy komuny dokładają skutecznych starań, by nigdy WP nie zostało dozbrojone. Nie ważne jaka partia rządzi, w MON są siły wrogie Polsce, które opóźniają wdrażanie czegokolwiek nowego i współczesnego w wojsku.

    2. lokii

      to nie do końca jest tak, Zapoznaj się z historią jak to Jaruzelski zrobił odwierty w całej Polsce i z wynikami poleciał do rockefelera, tam dobili targu i w zamian za stanowiska dla starej ekipy, ci posunęli się na ławce wpuszczając do chałupy elyty zachodu, ci uciekając z jałowych pustyń chce się na dobre osiedlić w naszej Polsce, łupiąc nasze zasoby, systematycznie podmieniając społeczeństwo, zmiękczając je i opluwając na całym Świecie. Planują zostawić tylu niewolników, by ci byli w stanie utrzymywać pasożyta ... więc Przyjacielu drogi to że nie pozwalają na taki typ broni, jedynie chcą by Polskie Wojsko miało jedynie broń zależną od zachodu... w miarę szybko usuwana gotówka, tak że Byś nie mógł się wysrać bez zapłaty kartą za papier... Wesołych Świąt :) medytujcie..

  11. Hejka

    Sprawdziłem, nie ma. Powyżej konkursu dla uczniów liceum w matematyce innego chyba nie ma. Mając na uwadze promocję polskiej wojskowej myśli technicznej należy ogłosić coroczny (przeprowadzany w Polsce) międzynarodowy konkurs na najbardziej pomysłową broń termobaryczną. Zwykle oglądam w amerykańskich serialach czeskie C4 (semtex?) jako broń zdolną powalczyć z kosmitami a to podobno materiał wybuchowy wymyślony w latach 60 XX wieku. Portalu o tematyce wojskowej dasz radę jak Pan Rektor nie da rady.

  12. Covax

    Ty jednak masz problem z językiem Polskim ?, wszystkie wartości podajesz dla 68 stopni. Era kontakt 5 ( etatowe na wrażych tankach ) jest bezsilne wobec pocisków uderzających pod kątem 60 stopni. O tym CIA nie pisało ?

  13. alex

    Polska może wszystko, tylko, że nie wychodzi

  14. Davien

    Panei Covax, dla T-72B mod 89 to odporność na HEAT wynosi ponad 900mm dla pancerza kadłuba i ponad 1100 dla wiezy. Natomiast co do CIA to ładnie stwierdzili ze pojedyńcze głowice przeciwko nawet zwykłemu Kontakt-1 sa bezskuteczne i to w przypadku takich pocisków jak hellfire czy maverick( testy w Niemczech) Wiec panei Covax coś nei wyszło:) A co do niechronionego T-72M to wieża ma odporność na HEAT ponad 580mm wiec powodzenia:)

  15. Wiem co piszę

    "W polskiej armii nie ma jednak w najbliższych latach planów jej powszechnego wprowadzenia," Prawda, że to takie typowo polskie zachowanie/myślenie. A po co, a na co?

    1. Extern

      Nie to efekt nacisków z zewnątrz. Wystarczy sobie przypomnieć jak nas niedawno szykanowano za posiadanie broni kasetowej i min przeciwpiechotnych. Obu tych broni w praktyce realnie już prawie nie posiadamy. Miny bez wprowadzenia następcy już zezłomowano, a w momencie wycofania ostatniego Su-22 i ostatniego Goździka to już będzie fakt na 100% . I jedyną nasza bronią masowego rażenia będzie zmasowany ostrzał z 5.56.

    2. Marek

      Miłośnicy winniczków mają broń jądrową. My nie mamy. Dlatego w przypadku kasetówek powinniśmy olać szykany. Wiemy jak je robić i powinniśmy je robić.

  16. asdf

    Polska od dawna ma już możliwość budowy amunicji kasetowej i jakos z niej nie korzysta, są tylko Hesyt1 do Goździka a gdzie taka amunicja dla Dany, Kraba czy Raka?

    1. Ernst Junger

      Też mnie to zastanawia. Hesyt trafił do Goździka, a Rad-2 do moździerza 98 mm. Pytanie co z amunicją kasetową do Kraba i Raka. Marnowanie dużego potencjału

    2. Marek

      Też tak uważam.

  17. Bever

    skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest zle i dlaczego autor nie przedstawia uzasadnienia? prawdopodobnie my nie mamy nic bo nic nie potrafimy a artykul ma sklonic MON do grantu na badania wiec pieniadze. nie mam za zle ani autorowi ani wynalazcom rzekomym, bo mamy wolny rynek, tak zwany wolny rynek.

    1. Marek

      Ależ jak najbardziej potrafimy. Rzecz w tym, że ci, co decydują od lat nie interesują się tym, co potrafimy. A wolny rynek w uzbrojeniu? Cóż. Najlepiej wejść na francuskojęzyczne militarne forum i poczytać sobie jak tłumaczyła się firma odpowiadająca za napęd Servali z tego powodu, że wybrała do niego silnik od Cumminsa. Bardzo pouczające lekcja na temat jak postępuje państwo, które nie życzy sobie być od kogoś zależnym.

  18. Sternik

    To, że Polska może produkować broń termobaryczną (i kasetową) jest oczywiste. To, że tego nie robi jest co najmniej zadziwiające o ile nie podejrzane. Na miejscu NIK przyjrzałbym się dlaczego MON nie zamawia takich broni.

    1. Extern

      Od dawna widać że komuś bardzo zależy żeby Polska miała tylko śrut do obrony przed grubym zwierzem. Niby myśliwemu wydaje się że coś w ręku ma, a do niczego się nie przyda.

    2. Marek

      Ja rozumiem, że panowie, którzy lubią jeść żaby zablokowali możliwość produkowania kasetówek do Langusty. Za cholerę jednak nie mogę pojąć dlaczego nie robimy ich w kalibrze 155 mm i moździerzowych 120 mm.

  19. Optymista Wschód RP.

    A to ciekawe - posiadamy masę granatników RPG-7, dużą ilość zmagazynowanych dział SPG-9, BWP-1 wyposażone 73 mm armaty gładkolufowe, moździerz 60 mm (większość tego uzbrojenia ma WO i WOT) oraz niepewnego/kapryśnego sojusznika z USA i sąsiada który by z wielką chęcią zjadł nas na śniadanie wywożąc tak ca 20 mln ludności do pracy na Syberię na chwałę mateczki Rosji a amunicji nowoczesnej brak? To chyba kpina z pogrzebu!!!!

  20. BUBA

    Najpierw skoncentrujcie sie na nowych op z rakietami tomahawk 4 jednostki a potem fantazjujcie

    1. xzx

      Pieniądze wywalone w błoto.

    2. Extern

      A po co? Od czasu jak INF już nie ma, to taki drogi nośnik tych rakiet jak OP dla nas też nie ma najmniejszego sensu. I nie ma co pisać że nas INF nie obowiązywał skoro obowiązywał tych którzy jako jedyni mogli nam dostarczyć kołową wyrzutnię Tomahawka.

  21. gebeth

    No uśmiałem się zacnie... zatem przystępujemy do programu koncepcyjnego ;-) , Rumunia produkuje głowice termobaryczne , rebelianci z Jemenu mają drony i pociski manewrujące , a ..my coś MOŻEMY ;-) Zacne , zacne !

  22. Rokefelek

    Polska to kolonia zachodu.

  23. Trzaskowianka

    Jesli juz opracuja to koniecznie niech je amerykanie wyprodukują i wtedy kupimy kilka sztuk w cenie miliarda dolarow

  24. Wojtek

    Warto sobie znaleźć niedawny artykuł z Defence 24 o opracowaniu przez polskich naukowców orginalnej mieszanki termobarycznej, która ma prawie 3 krotnie większy zasięg rażenia od klasycznego TNT. Stoi tam jak byk napisane, że nie będzie owa mieszanina użyta do większych ładunków niż do granatów ręcznych, nawet sugeruje się między wierszami, że zmniejszy się w granacie 3 krotnie jej ilość, aby nie uzyskała rażenia ponad zwykłe pole rażenia granatu z TNT. Teraz wiemy, dlaczego Raki strzelają złomem o zasięgu 6,5 km i nigdy dużo więcej raczej nie będzie, a tym bardziej z ładunkiem termobarycznym.

    1. c

      Co do granatu ręcznego to pewnie chodzi o bezpieczeństwo osoby rzucającej ten granat, żeby nie znalazła się w polu rażenia własnej broni.

    2. Wojtek

      Tak, to sensowna możliwość. W przypadku Raka już ewidentnie chodzi o to, żeby przeciwnik nie znalazł się przypadkiem w zasięgu rażenia jego pocisku.

  25. Willgraf

    brak takie zamówienia stanowi dowód na sabotaż !!!

    1. Gebeth

      Dokładnie tak

Reklama