Reklama

Siły zbrojne

Fot. por. Tomasz Cyga

Polscy i portugalscy żołnierze na Litwie

Polscy żołnierze z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej wyjechali na Litwę, gdzie wezmą udział w miesięcznym ćwiczeniu wraz z tamtejszymi siłami zbrojnymi, a także innymi pododdziałami obecnymi w ramach wzmocnienia wschodniej flanki.

Polski kontyngent liczący 150 żołnierzy z 10 kompanii piechoty zmotoryzowanej 15. pułku ułanów poznańskich wraz z kilkunastoma pojazdami, w tym KTO Rosomak, wyjechał na Litwę na początku listopada br. Całością polskich sił wydzielonych na ćwiczenia pod kryptonimem Iron Sword dowodzi kpt. kapitan Damian Ćwierkiewicz.

Litewski resort obrony przypomniał w komunikacie, że na początku lipca na Litwie rozmieszczono też portugalskich żołnierzy z 4. batalionu artylerii. Polski pododdział ma w ramach środków wzmocnienia NATO zastąpić Portugalczyków. W manewrach Iron Sword mają z kolei uczestniczyć amerykańscy spadochroniarze z 173. Brygady Powietrznodesantowej "Sky Soldiers" oraz żołnierze kilku innych państw-członków NATO.

Czytaj więcej: NATO i USA „umocowane” w Europie Środkowej. Polska musi wykorzystać sukces [4 CZYNNIKI]

W ramach wspólnych ćwiczeń poszczególne pododdziały będą realizowały między innymi: zajęcia z taktyki, przemieszczenia i rozmieszczenia wojsk, doskonalone będą elementy zabezpieczenia bojowego i działania w specyficznych środowiskach walki. Głównym ich celem była integracja międzynarodowych działań w natarciu i obrony umocnionego rejonu.

Wyjazd pododdziału z 17. WBZ na Litwę nie jest pierwszym takim przedsięwzięciem albowiem już w czerwcu żołnierze 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina brali udział w ćwiczeniu Iron Wolf 2016.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Teodor

    Ta klasa pojazdów nadaje się chyba do szybkiego rekonesansu w nieznanym terenie. Oczywiście w dobie satelitów mapy wykonuje się na podstawie danych z satelitów, ale byc może pewne szczegóły nie są widoczne. Ponadto perspektywa z względnej wysokości 3m jest chyba zgoła odmienna od tej z wysokości setek kilometrów nad powierzchnią, nawet gdyby mapy były trójwymiarowe, robione pod różnymi kątami.

Reklama