Reklama

Siły zbrojne

PGZ: Narew może i powinna być suwerenna

(Zdjęcie lustracyjne). System PCL-PET w czasie kampanii APART-GAS. Fot. Kampania APART-GAS/Fot. ppłk Paweł Zygmunt, st. chor. sztab. Tomasz Zatorski. Projekt współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach konkursu na wykonanie projektów w zakresie badań naukowych lub prac rozwojowych na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa.
(Zdjęcie lustracyjne). System PCL-PET w czasie kampanii APART-GAS. Fot. Kampania APART-GAS/Fot. ppłk Paweł Zygmunt, st. chor. sztab. Tomasz Zatorski. Projekt współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach konkursu na wykonanie projektów w zakresie badań naukowych lub prac rozwojowych na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa.

Budowa systemu dowodzenia i kontroli (C2) dla systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew przez polski przemysł obronny zapewni Siłom Zbrojnym RP wiele korzyści, w tym suwerenność eksploatacyjną i interoperacyjność, kompatybilność oraz integrację warstw obrony powietrznej – przekonują eksperci Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Narew to ujęty w Planie Modernizacji Technicznej do 2035 roku i przygotowywany przez Ministerstwo Obrony Narodowej program budowy systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu. Jest on kluczowy dla Sił Zbrojnych RP, bo do 19 baterii tego systemu, jakie planuje się pozyskać, ma wejść na uzbrojenie zarówno części dywizjonów rakietowych Sił Powietrznych (współdziałając z zestawami Wisła), jak i pułków przeciwlotniczych Wojsk Lądowych, wchodzących w skład trzech istniejących i jednej formowanej dywizji.

Szacowany koszt programu Narew to ponad 33 mld zł w momencie zakupu i nawet 35 miliardów złotych więcej w cyklu życia. Eksperci Polskiej Grupy Zbrojeniowej uważają, że dzięki budowie w Polsce systemu dowodzenia i kontroli (C2) dla systemu Narew zdecydowana większość z tych środków pozostanie w kraju, natomiast Wojsko Polskie zyska nowoczesny system spełniający wymagania operacyjne z możliwością jego suwerennego wykorzystania i rozwoju.

C2 ma być jednym z trzech podstawowych komponentów zestawów Narew, obok pocisków rakietowych i stacji radiolokacyjnych. Jeśli chodzi o rakiety, niezależnie od wariantu konfiguracji Narwi zakłada się, że będą one produkowane w kraju na licencji. Dzięki temu stopniowo – równolegle z realizacją dostaw pierwszych partii rakiet, przynajmniej częściowo produkowanych za granicą i przygotowywaniem oprzyrządowania w kraju – zostaną ustanowione zdolności pełnej produkcji i dalszego, suwerennego rozwoju tych rakiet (i innych pocisków przeciwlotniczych o zasięgu ponad 20 km) w Polsce. PGZ jest już po rozmowach z oferentami z programu Narew i kilku z nich wyraziło zgodę na takie rozwiązanie,

Jeśli chodzi o radary, to wszystkie stacje radiolokacyjne będą pochodzić z Polski, są one opracowywane w ramach prac B+R przez należący do PGZ PIT-RADWAR w odpowiedzi na zdefiniowane wymagania wojska. Rolę radaru wielofunkcyjnego kierowania ogniem będzie pełnić budowana stacja Sajna, realizowana w ramach projektu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Za wczesne ostrzeganie o celach będą odpowiadać radary P-18PL (pracujące w paśmie metrowym) oraz PCL-PET/SPL (pasywne), również powstające w ramach projektów NCBiR. Prototypy obu tych systemów przechodzą obecnie badania.

Gdyby MON był zainteresowany wcześniejszym wprowadzeniem zestawu Narew jeszcze przed osiągnięciem gotowości, opcją jest dokonanie – siłami polskiego przemysłu – prostej integracji wyrzutni krótkiego zasięgu dysponującej elementami dowodzenia i kierowania ogniem z istniejącymi komponentami C2 oraz istniejącym radarem krótkiego zasięgu (Bystra, ewentualnie Soła).

Zestaw przeciwlotniczy Poprad i stacja radiolokacyjna Soła. Fot. J. Sabak/Defence24.pl.
Zestaw przeciwlotniczy Poprad i stacja radiolokacyjna Soła. Fot. J. Sabak/Defence24.pl.

Natomiast system dowodzenia powinien zostać zbudowany w kraju, w ramach pracy rozwojowej. Takie rozwiązanie jest korzystne z punktu widzenia gospodarczego, ale też Sił Zbrojnych. Podkreślają, że Grupa jest do tego przygotowana i dysponuje doświadczeniami związanymi z opracowaniem istniejących systemów dowodzenia obrony powietrznej, wykorzystywanych dziś w Siłach Zbrojnych RP i używanych do kierowania ogniem zarówno zestawów bardzo krótkiego zasięgu produkcji polskiej (Grom, Piorun, Poprad, w niedalekiej przyszłości Pilica), jak i zmodernizowanym sprzętem posowieckim (Newa-SC, Osa-P itd.). PGZ dysponuje także wieloma gotowymi rozwiązaniami software, sprawdzonymi i wdrożonymi do Wojska Polskiego w ramach innych prac, łącznie to około 300 rozwiązań.

PGZ już dziś ma możliwości m.in. tworzenia rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznej, a więc „fuzji” danych z kilku stacji radiolokacyjnych. W ten sposób działają istniejące systemy dowodzenia OPL, jak Łowcza/Rega czy SAMOC. W systemie dowodzenia Narwi taki obraz będzie tworzony z użyciem różnych rodzajów radarów, a więc np. Sajna, P-18PL, PET-PCL, ale też Bystra i Soła. W miarę rozwoju technologii będzie można do niego dołączać nowe sensory. Systemy dowodzenia używane przez Wojsko Polskie dają też już dziś możliwości precyzyjnego pozycjonowania zestawów przeciwlotniczych i przyporządkowania zadań w ramach ugrupowania poszczególnym pododdziałom oraz transmisji danych w czasie zbliżonym do rzeczywistego.

Opracowania będą natomiast wymagały elementy kierowania ogniem. Niezbędna będzie tutaj współpraca z dostawcą efektora, oparta – zgodnie z podstawowym założeniem programu Narew – na przekazaniu pełnej wiedzy dotyczącej tego pocisku. A ta wiedza, w połączeniu z narodowym C2, powinna umożliwić modyfikacje i modernizacje systemu w cyklu życia.

Ważnym elementem z punktu widzenia Sił Zbrojnych RP powinien być fakt, że w zmieniającej się sytuacji geopolitycznej będziemy mogli aktualizować i modernizować system, modyfikować go na przykład co 5-6 lat. (…) Przy układzie geopolitycznym Polski istnieje duże zainteresowanie tym, jakimi środkami obrony dysponujemy, musimy je więc systematycznie modyfikować i ulepszać. I to zapewnia współpraca z PGZ. Dodatkowo środki wydane na utrzymanie w sprawności oraz eksploatację systemu w okresie jego cyklu życia zostaną wydane w kraju – mówił niedawno w rozmowie z Defence24.pl Hubert Stępniewicz, członek zarządu PGZ.

Kolejnym argumentem przemawiającym za wykorzystaniem polskiego systemu dowodzenia w Narwi, jest utrzymanie zdolności współdziałania z istniejącymi elementami obrony powietrznej. W Wojskach Lądowych będzie się to odbywało za pomocą systemu Łowcza/Rega, produkcji PIT-RADWAR. Przewiduje się, że system ten zostanie zmodernizowany i będzie dalej wykorzystywany do kierowania obrony powietrznej Wojsk Lądowych. Niedawno Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął dialog techniczny dotyczący modernizacji systemu Łowcza/Rega. Ta modernizacja, zgodnie z ogłoszeniem o dialogu, ma umożliwić wymianę informacji z systemami wojsk sojuszniczych (Link 11B/Link 16) i przetwarzanie informacji niejawnych do klauzuli TAJNE/NATO SECRET. Przewiduje się też modernizację środków łączności i ich unifikację z systemami obecnie używanymi w Siłach Zbrojnych RP, umożliwienie precyzyjnego raportowania położenia oraz wymianę pojazdów. Wszystkie te zmiany pozwolą na funkcjonowanie systemu Łowcza/Rega jeszcze przez długie lata, w tym we współdziałaniu ze środkami sojuszniczymi i współpracy z budowanym przez PGZ systemem Narew.

Nawet bowiem po wycofaniu zestawów pochodzenia posowieckiego typu Osa-P, Kub czy Biała (co może zająć co najmniej dekadę, biorąc pod uwagę czas potrzebny na nowe dostawy i osiągnięcie przez nowy system gotowości bojowej), to właśnie Łowcza/Rega będzie używana do koordynowania ognia zestawów Poprad, pododdziałów przenośnych zestawów przeciwlotniczych Grom/Piorun, wreszcie – nowych zestawów SONA.

System Łowcza/Rega charakteryzuje przy tym duża mobilność – jego obiekty mogą pracować w ruchu i szybko osiągają gotowość do działania. A to ma istotne znaczenie, zwłaszcza przy osłonie mobilnych ugrupowań Wojsk Lądowych i działaniu w pobliżu linii styczności wojsk. Również system dowodzenia projektowany przez PGZ dla zestawu Narew będzie się charakteryzować dużą mobilnością i zdolnością ścisłego współdziałania z systemem Łowcza/Rega, jako system przygotowywany przez tego samego producenta. C2 dla Narwi będzie też zdolny do współdziałania z narodowym systemem obrony powietrznej SAMOC-Przelot, jak i zestawami Pilica, wprowadzanymi do Sił Powietrznych w celu wzmocnienia osłony baz lotniczych.

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

Dlatego też, biorąc powyższe pod uwagę system C2 musi zapewnić znaczną elastyczność i adaptowalność rozmieszczenia wyrzutni systemu Narew. Tą wymaganą elastyczność można osiągnąć wykorzystując łącza radiowe. Zastosowanie rozwiązania opartego o rozwijane linie światłowodowe, w terenie znacznego nasycenia wojsk i w świetle zapewnienia szybkości wykonania manewru, nie będzie rozwiązaniem odpowiednim do spełnienia tych oczywistych wymagań.

Z kolei współpraca zmodernizowanej Narwi z systemami sojuszniczymi (należącymi do państw NATO, czy sojuszniczym NATO NATINAMDS) będzie się odbywać za pomocą systemów wymiany danych Link 11/Link 16, podobnie rzecz się ma w innych krajach NATO. Jeśli chodzi natomiast o współdziałanie z systemem IBCS, wprowadzonym w ramach programu Wisła, PGZ zakłada, że powinno się to odbyć przy wykorzystaniu zestawów A/B-Kit, pozwalających na wymianę danych na poziomie pozwalającym na uzyskanie danych o dokładności wystarczającej do kierowania ogniem z obu zestawów (zarówno z sensorów Narwi dla Wisły, jak i w drugą stronę). W takim wypadku zestaw A-Kit zostałby opracowany przez PGZ, zestaw B-Kit – zostałby zamówiony w firmie Northrop Grumman. Przeprowadzane analizy wykazały, że będzie to możliwe technicznie. Aby zostało to zrealizowane, zgodę na takie rozwiązanie będzie musiał wyrazić rząd Stanów Zjednoczonych.

W założeniu Polskiej Grupy Zbrojeniowej Narew ma spełniać pięć podstawowych warunki działania systemów obrony powietrznej: suwerenność, kompatybilność, integrację, mobilność oraz interoperacyjność. Suwerenność dzięki zachowaniu kontroli nad wszystkimi elementami (narodowe C2 i radary, efektory na pełnej licencji), kompatybilność i integrację dzięki możliwości ścisłego i bezpośredniego współdziałania z wszystkimi warstwami obrony powietrznej w Polsce, interoperacyjność jako zdolność współpracy z jednostkami sojuszniczymi. Natomiast mobilność ma zostać uzyskana poprzez odpowiednie ukształtowanie architektury systemu, a także środków łączności. Ta ostatnia cecha jest szczególnie ważna zważywszy na planowane wykorzystanie większości zestawów Narew, przede wszystkim tych służących w dywizyjnych pułkach przeciwlotniczych, do osłony zgrupowań wojsk (w tym w trakcie manewru).

Trendy rozwoju obrony powietrznej w innych państwach

Eksperci PGZ wskazują, że podobne trendy towarzyszą modernizacji obrony powietrznej dużej części europejskich sojuszników NATO. Przykładowo, Włochy rozwijają w warstwie krótkiego zasięgu system EMADS oparty o pociski CAMM-ER, w dwóch wariantach narodowego systemu dowodzenia przeznaczonych dla sił powietrznych i wojsk lądowych. Co ciekawe, w dużym stopniu wykorzystuje on już istniejące elementy, znajdujące się w służbie.

System EMADS w Siłach Powietrznych ma bowiem wykorzystywać system dowodzenia SIRUS. Jego elementem są stanowiska dowodzenia wykorzystujące radar KRONOS 3D, umieszczone na wysokich masztach. Te same stanowiska są wykorzystywane już dziś – do kierowania ogniem zestawów przeciwlotniczych SPADA 2000, przy czym – z uwagi na półaktywny system naprowadzania pocisków SPADA 2000 wykorzystują one też radary do podświetlania celów, które w EMADS nie będą już potrzebne.

Z kolei w Wojskach Lądowych Włoch wprowadzone będą inne stanowiska dowodzenia – PCMI, opracowane przez Rheinmetall Italia (z wykorzystaniem elementów oprogramowania SIRUS). Te, dużo bardziej kompaktowe systemy z lżejszymi radarami X-TAR 3D, będą koordynowały działanie zarówno baterii bardzo krótkiego (Stinger) jak i krótkiego (MAADS) zasięgu.

Włoski system pokazuje więc, że dzięki suwerennemu rozwojowi można uzyskać kilka konfiguracji, blisko integrujących różne warstwy obrony powietrznej. Jednocześnie zachowywana jest interoperacyjność, również z myśliwcami F-35 (dla Włochów jest to o tyle łatwe, że są partnerem programu).

image
Wyrzutnia CAMM podczas ćwiczeń Tobruq Legacy w Polsce. Fot. Maksymilian Dura/Defence24.pl.

System oparty na zbliżonych założeniach można by uzyskać w Polsce, integrując z odpowiednio zmodyfikowanymi komponentami systemu Łowcza/Rega (czy innych elementów narodowej obrony powietrznej – Pilica, SAMOC) wyrzutnię pocisków Narew dysponującą elementami „własnego” C2, służącego do bezpośredniego kierowania ogniem rakiety albo na bazie danych dostarczonych przez system dowodzenia, albo – w wypadku np. utraty łączności – po samodzielnym wykryciu celu przez głowicę elektrooptyczną.

Nawet, jeśli taka „inteligentna” wyrzutnia z elementami C2 zostałaby na początku dostarczona przez producenta rakiety, to mogłaby zostać przekazana – podobnie jak sama rakieta i uplink – z pełną dokumentacją i oprzyrządowaniem potrzebnym do produkcji. Dzięki temu zachowano by założenie suwerenności eksploatacji (i dalszego rozwoju) całego systemu włącznie z C2.

A wprowadzenie pierwszych elementów Narwi do wybranych jednostek (a co za tym idzie – rozpoczęcie zastępowania systemu Kub w Wojskach Lądowych) mogłoby odbyć się jeszcze przed dopracowaniem pełnego C2, co według PGZ ma zająć około sześciu lat. Nawet po skonfigurowaniu docelowego C2 Narwi, w systemie pozostałyby wszystkie wyrzutnie (naturalnie zintegrowane z nowym systemem) jak i stacje radiolokacyjne. Te ostatnie nawet po dostawie stacji Sajna mogłyby zostać używane jako „gap filler”, wspierając ugrupowanie wojsk OPL w wykrywaniu celów na małych wysokościach w trudnych warunkach terenowych, ewentualnie stanowiąc rezerwę sprzętową.

Wróćmy jednak do państw sojuszniczych. W warstwie średniego zasięgu Włochy wykorzystują natomiast system obrony powietrznej SAMP/T. Obecnie jest to wciąż system o klasycznej strukturze, ale wraz z Francją prowadzone są prace nad jego modernizacją. Należy się spodziewać, że będzie on miał większe możliwości wykorzystania danych ze źródeł zewnętrznych (również do kierowania ogniem), pozostając jednocześnie systemem narodowym.

Francuzi przeprowadzili już zresztą pierwsze strzelania pociskiem Aster 30 (główne uzbrojenie SAMP/T) z okrętu, w ramach rozwijanego przez tamtejszą marynarkę wojenną systemu “Veille Coopérative Navale”. System ten, podobnie jak „Cooperative Engagement Capability” amerykańskiej marynarki, pozwala na kierowanie ogniem wykorzystując dane z innego źródła, niż radar kierowania ogniem okrętu, odpalającego pociski (np. inny okręt).

Należy spodziewać się, że podobne zdolności zostaną prędzej czy później zaimplementowane w lądowej odmianie SAMP/T jaka będzie rozwijana. Francja stoi też przed koniecznością zastąpienia pocisków Crotale NG. Zestawy te wykorzystują autonomiczne wyrzutnie z pociskami kierowanymi komendowo, a więc co do generalnych zasad – podobnie jak polskie Osy-P. Należy się spodziewać, że zostaną one zastąpione przez inny system, a jego zdolności współdziałania z innymi systemami obrony powietrznej będą zależały od konfiguracji i pełnionej funkcji.

Niemcy stawiają z kolei na system TLVS, opracowany z wykorzystaniem rezultatów programu MEADS, którego byli uczestnikiem wraz z Włochami i USA. Jego głównym uzbrojeniem będą pociski PAC-3 MSE, dostarczone przez Stany Zjednoczone, jednak w warstwie krótkiego zasięgu będą wykorzystywane niemieckie rakiety IRIS-T SL. Planuje się wykorzystanie jako podstawowego radaru kierowania ogniem radaru MFCR (opartego o system zbudowany pierwotnie dla MEADS). Oprócz tego w systemie będą funkcjonować radary krótkiego/średniego zasięgu (głównie do kierowania ogniem pocisków IRIS-T SL). Jeszcze w kwietniu Europaeische Sichercheit und Technik pisał, że pod uwagę wciąż brane są trzy sensory (Hensoldt TRML-4D, Saab Giraffe oraz Thales GroundMaster 200) – nie ma potwierdzenia, czy już wybrano radar, choć w maju Thales złożył swoją ofertę spółce TLVS.

Niemiecka konfiguracja radaru wielofunkcyjnego kierowania ogniem MFCR. Fot. Juliusz Sabak/Defence24.pl.
Niemiecka konfiguracja radaru wielofunkcyjnego kierowania ogniem MFCR. Fot. Juliusz Sabak/Defence24.pl.

Wszystkie te elementy będą mogły bezpośrednio współpracować w systemie dowodzenia, działającym na zasadzie „podłącz się i walcz”/”każdy pocisk, każdy sensor” i opracowanym z wykorzystaniem rozwiązań MEADS. Eksperci PGZ zauważają, że Niemcy dążą do uzyskania w nim maksymalnej suwerenności, by móc rozwijać i modyfikować go w przyszłości, a być może także eksportować do krajów NATO. Z drugiej strony, jak niedawno podawał Europaeische Sichercheit und Technik, negocjacje dotyczące transferu technologii z USA nadal trwają, więc nie można określić zakresu tego transferu. Nie będzie to system w pełni niezależny – przynajmniej jeśli chodzi o wyrzutnię średniego zasięgu i pocisk rakietowy PAC-3 MSE. System jest budowany przez joint venture MBDA i Lockheed Martina, niedawno złożono trzecią już ofertę na jego realizację. Równolegle z realizacją programu modernizowane są Patrioty, które będą używane do roku 2030.

Nota bene, Niemcy planują też wprowadzenie – równolegle – nowego systemu obrony krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu, który może obejmować np. armaty 35 mm i wyrzutnie pocisków IRIS-T SLS na KTO Boxer (raczej na oddzielnych pojazdach, niż w zestawie artyleryjsko-rakietowym). Konfiguracja tego systemu, zwanego NNBS, nie została jeszcze określona, ale zapewne będzie on miał za zadanie współpracować z TLVS.

Co dalej?

Przedstawiciele PGZ przekonują, że utrzymanie suwerenności technologicznej przez Polskę, poprzez zastosowanie krajowego systemu C2 będzie korzystne dla Sił Zbrojnych, przemysłu i gospodarki. Ma to umożliwić spełnienie wymagań Wojska Polskiego, ale też możliwość współdziałania z innymi polskimi systemami oraz niezależnego rozwoju Narwi w cyklu życia, wzorując się na europejskich członkach NATO. Jednocześnie taki sposób realizacji programu Narew ma stanowić wsparcie dla krajowej gospodarki. Przedstawiciele Grupy potwierdzają, że PGZ jest gotowa do budowy systemu krótkiego zasięgu Narew, opartego na opracowanym całkowicie w Polsce systemie dowodzenia C2. To pozwoli na stworzenie szerokich możliwości eksportowych finalnego produktu – rakietowego systemu przeciwlotniczego, zdolnego do współpracy z różnymi typami nowoczesnych rakiet. Dla PGZ Narew to akcelerator rozwoju o strategicznym znaczeniu dla Grupy ze względu na skalę, okres realizacji i budżet. 

Artykuł przygotowany we współpracy z PGZ S.A.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. xXx

    Gdyby ilość sensorów, c2 i efektorów przybywała w tempie w jakim pojawiają się kolejne artykuły nt. Narwi, to dzisiaj bylibyśmy potęgą niw tylko w skali europejskiej, ale nawet światowej. Czekamy na kolejne artykuły.

  2. Olo

    Wyrzutnia Poprad - a ja mam pytanie, na jaki ch*** komu 4 rakiety jak w to miejsce można by zainstalować okrętową (lub odpowiednik) rewolwerową wyrzutnię pocisków plot? I mieć ich 12-16 czy 20 na jednym podwoziu? Niech atakują 2-3 klucze to tych 4 rakiet przecież zbyt mało....

  3. BUBA

    Narew potrzebna na wczoraj a nie za 6 lat.

  4. dim

    A ile minimalnie minut potrzebuje taki Radwar PET-PCL, by złożyć się i odjechać ? Jeśli to nie jest tajemnicą ?

Reklama