Reklama

Siły zbrojne

Ostatni patrolowiec Holland przekazany holenderskiej flocie

  • fot. cn.cgwic.com
    fot. cn.cgwic.com

Departament Zaopatrzenia Materiałowego holenderskiego Ministerstwa Obrony (Defensie Materieel Organisatie - DMO), oficjalnie przekazał holenderskiej flocie pełnomorski patrolowiec Friesland (P 842), czwartą i ostatnią jednostkę typu Holland.

Przekazanie jednostki odbyło się ponad dwa lata po podniesieniu bandery, które miało miejsce 22 stycznia 2013 r. Nie oznacza to jednak, że okręt nie był w tym czasie wykorzystywany przez Konijklijke Marine, jednak przed oficjalnym przekazaniem musiał na nim zostać zamontowany zintegrowany maszt IM 400 firmy Thales.

Friesland podczas wizyty w Polsce jeszcze bez masztu IM 400. Fot. A. Nitka/Defence24.pl

Opóźnienie w jego instalacji wynikało właśnie z potrzeb marynarki, której brakowało jednostek zdolnych do służby operacyjnej. Friesland zbudowany został przez stocznię koncernu Damen w rumuńskim Gałaczu. Jego stępkę położono 26 listopada 2009 r., zwodowano 4 listopada 2010 r., w pierwsze próby morskie wyruszył we wrześniu 2011 r., zaś przekazany DMO przez stocznię został 11 kwietnia 2012 r.

Friesland podczas wizyty w Polsce jeszcze bez masztu IM 400. Fot. A. Nitka/Defence24.pl

Podniesienie bandery odbyło się w bazie morskiej Den Helder 22 stycznia 2013 r., już kilka dni później okręt ten wyruszył w swój pierwszy 4-miesięczny rejs operacyjny w rejon Karaibów.

W trakcie jednego z kolejnych gościł również w Polsce zawijając w październiku 2013 r. do Gdyni.

(AN)

Reklama

Komentarze (2)

  1. Pit12

    A to już sprawa wzornictwa i podejścia do bryły, tam jest więcej pracy z architekturą całości żeby lepiej operować przestrzenią i ta była atrakcyjniejsza (bo to i lepsze warunki pracy i lepszy marketing na pokaz). U nas architektura w ogóle nie jest ludziom potrzebna, tak w budowlance jak okrętówce chociaż powolutku się to zmienia.

  2. Komandor Krab

    Jako właściwie laik w dziedzinie marynarki wojennej pozwolę sobie stwierdzić, że wizualnie projekty naszych jeszcze nieistniejących (a więc w teorii nowocześniejszych) okrętów typu Czapla czy Miecznik wyglądają przy Frieslandzie jak barki przy pełnomorskim jachcie. Podobnie zresztą wypadają w zestawieniu choćby ze szwedzkimi Visby, opracowywanymi przecież jeszcze w latach 80-tych. Mam nadzieję, że mało ekscytująca sylwetka polskich okrętów nie oznacza, że i ich możliwości bojowe w zestawieniu ze wspomnianymi jednostkami wyglądają równie kiepsko...

Reklama