Geopolityka
Turecka inwazja na Syrię. "Długie walki i zdecydowany opór" [KORESPONDENCJA Z ROŻAWY]
Turecka inwazja na Syrię Północno-Wschodnią napotka z całą pewnością na zdecydowany opór ze strony Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Oznacza to, że walki będą długie i krwawe. Można się też spodziewać setek tysięcy uchodźców i tysięcy ofiar cywilnych. Wszystko wskazuje na to, że w pierwszej kolejności Turcja chce opanować miasta Sere Kaniye oraz Tel Abyad i tereny leżące miedzy nimi.
Inwazja turecka na Syrię Północno-Wschodnią (NES) rozpoczęła się w środę po południu od ostrzału artyleryjskiego wszystkich niemal miast leżących przy granicy z Turcja, w tym Kamiszlo, Sere Kaniye, Tel Abyad i będącego symbolem bohaterskiej walki z Państwem Islamskim Kobane. Już pierwszego dnia było co najmniej siedem ofiar wśród cywilów. Straty ponieśli jednak również Turcy. Według niepotwierdzonych relacji już pierwszego dnia zabitych zostało czterech tureckich żołnierzy. W czwartek Turcy nasilili ostrzał artyleryjski i rozpoczęli również naloty m.in. na Sere Kaniye, Tel Abyad i Ain Issę. W tym ostatnim mieście znajduje się główna kwatera władz NES. Kurdowie zdołali natomiast zniszczyć turecką bazę w pobliżu miasta Derik, leżącego na wschód od Kamiszlo. W samym Kamiszlo rano panował spokój. Ulice były jednak wyludnione.
Turcja zdołała też zdobyć kilka wiosek w okolicach miast Sere Kaniye i Tel Abyad. To właśnie te dwa miasta będą zapewne głównym celem inwazji, przynajmniej w pierwszym jej etapie. Tel Abyad to miasto zamieszkane przede wszystkim przez ludność arabską i do czerwca 2015 roku znajdowało się pod kontrolą Państwa Islamskiego. Przejęcie kontroli nad nim przez siły kurdyjskie wywołało głębokie niezadowolenie Turcji, gdyż doprowadziło do połączenia dwóch spośród trzech tzw. kantonów Rożawy czyli syryjskiego Kurdystanu: Dżaziry (której centrum znajduje się w Kamiszlo) i Kobane. Oznaczało to stopniowe przejęcie przez Kurdów kontroli nad większością granicy syryjsko-tureckiej, zespolenie terenów oraz przekształcenie Rożawy w Demokratyczną Federację Syrii Północnej, a następnie Autonomiczną Administrację Syrii Północno-Wschodniej. Nie była to zwykła zmiana nazwy, lecz budowa szerszego projektu opartego na wieloetniczności. Jednocześnie kurdyjskie oddziały YPG/YPJ powołały szerszą koalicję Syryjskich Sił Demokratycznych, formalizując w ten sposób swoją współpracę ze swoimi arabskimi, chrześcijańskimi i turkmeńskimi sojusznikami. Budowa porozumienia kurdyjsko-arabsko-asyryjskiego była tymczasem uznawana przez Ankarę za jeszcze większe zagrożenie. Dlatego uderzenie na Tel Abyad to próba doprowadzenia do sytuacji sprzed 2015 r., czyli odcięcie Kobane od Kamiszlo i przekazanie terenów oddzielających te miasta w ręce protureckich dżihadystów. Sere Kaniye (arab. Ras al-Ayn), które leży między Tel Abyad a Kamiszlo, było również pod częściową kontrolą terrorystów Al-Kaidy w 2013 r.
Tymczasem w oddziałach protureckich milicji, które Turcja chce tam wprowadzić, znajduje się wielu terrorystów walczących wcześniej w szeregach Państwa Islamskiego i Al Kaidy. Oddziały te wsławiły się też w kantonie Afrin grabieżami i porwaniami dla okupu. Ponadto Turcja już pierwszego dnia agresji starała się doprowadzić do uwolnienia terrorystów Państwa Islamskiego przebywających w więzieniu w Kamiszlo ostrzeliwując ten obiekt. Chodzi o to by ataki Państwa Islamskiego na tyłach SDF służyły jako dywersja i w ten sposób wspomagały turecką inwazję. Pierwszego dnia inwazji doszło zresztą również do próby ataku ukrytych komórek Państwa Islamskiego w Rakce, a także buntu (stłumionego) dżihadystek w obozie al-Hol. Postrzeganie przez Turcję terrorystów Al-Kaidy i Państwa Islamskiego jako nieformalnych sojuszników nie powinno nikogo dziwić, gdyż Turcja wspierała te organizacje w ich walce z Kurdami również wcześniej.
Oficjalnie celem Turcji jest opanowanie pasa o głębokości 35 km wzdłuż granicy. Na terenach tych znajduje się przy tym większość kurdyjskich miast. Ogółem mieszka tam ponad 800 tys. osób, głównie Kurdów (ludność arabska mieszka bardziej na południe), ale również np. kilkadziesiąt tysięcy chrześcijan. Ponadto w tym obrębie znajduje się autostrada M4 łącząca Kamiszlo z Manbidż (i dalej z Aleppo). Oznacza to, że wejście na taką głębokość na odcinku Sere Kaniye – Tel Abyad całkowicie odetnie tereny kontrolowane przez SDF na zachód od tego odcinka z terenami na wschód czyli regionem Kamiszlo-Hasaka (Dżazira). W drugim etapie Turcja zapewne będzie zatem chciała zająć Kobane i Manbidż. Tyle, że realizacja tych założeń wcale nie będzie prosta. Natomiast Kamiszlo, Hasaka i tereny położone bardziej na południe zapewne nie będą celem ofensywy tureckiej. Byłoby to skomplikowane zważywszy na to, że w Kamiszlo i Hasace znajdują się również syryjskie bazy rządowe, a atak na nie byłby przekroczeniem granic wyznaczonych Turcji przez Rosję. Nie ulega bowiem wątpliwości, że obecna ofensywa odbywa się przy aprobacie Rosji i bez znaczenia jest to, czy oficjalnie Kreml ją potępia czy nie.
Turcja chce dokonać gigantycznej czystki etnicznej na terenach przez siebie zdobytych, wyganiając z domów kilkaset tysięcy tamtejszych mieszkańców i przesiedlając tam pochodzących z zachodniej Syrii arabskich uchodźców przebywających obecnie w Turcji. Już w ciągu pierwszych dwóch dni inwazji ze swych domów uciekło ok 60 tys. osób. Wiele z nich prawdopodobnie będzie kierować się następnie do irackiego Kurdystanu.
Można się spodziewać, że w miarę przerzucania sił SDF z południa NES (doliny Eufratu w prowincji Dajr az-Zaur) syryjskie siły rządowe będą usiłowały przejąć te tereny (bogate w ropę i gaz). Otwartym pozostaje pytanie czy Arabia Saudyjska i Egipt nie zdecydują się na jakieś silniejsze wsparcie tamtejszych plemion, dotąd współpracujących z SDF, by zapobiec takiemu scenariuszowi. Wzmocniłby on bowiem również geopolityczną pozycję Iranu. Siły rządowe mogą również próbować przejąć kontrolę nad Kamiszlo i Hasaką, choć w najbliższej przyszłości wydaje się to mało prawdopodobne ze względu na to, że są w tych miastach znacznie słabsze od SDF-u. Póki co nie było też żadnej reakcji sił rządowych w Kamiszlo na turecki ostrzał miasta.
Głównym problemem dla SDF są naloty. SDF nie posiada bowiem ani lotnictwa ani obrony przeciwlotniczej. Wprowadzenie strefy zakazu lotów mogłoby doprowadzić do załamania tureckiej ofensywy. Póki co jest to jednak wątpliwe - podobnie jak jakiekolwiek realne wsparcie ze strony sił rządowych. Warto bowiem pamiętać, że w czasie tureckiej ofensywy na Rosjanie zablokowali możliwość użycia syryjskiej obrony przeciwlotniczej przeciwko samolotom tureckim dokonującym nalotów w tamtym rejonie.
Stanowcza reakcja świata mogłaby doprowadzić do powstrzymania ofensywy tureckiej. Problem w tym, że postawa Donalda Trumpa w tej sprawie jest schizofreniczna. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Turcja nigdy nie odważyłaby się zaatakować, gdyby amerykańscy żołnierze pozostali na drodze ich inwazji. Nagłe wycofanie tych żołnierzy było automatycznym zapaleniem zielonego światła i późniejsze, niespójne zresztą, deklaracje Trumpa, że „zniszczy ekonomicznie” Turcję tego nie zmienią. Od tego czy UE i USA wprowadzą naprawdę skuteczne sankcje i będą gotowe do zawieszenia lub wyrzucenia Turcji z NATO zależy los inwazji i jej skutków: humanitarnych, militarnych, politycznych i w zakresie bezpieczeństwa. Warto przy tym pamiętać, że Turcja postawiona przed realną groźbą wykluczenia z NATO głęboko przemyśli swoją decyzję, mając świadomość tego, że będzie to dla niej ogromny cios.
gnago
Kurdowie też maja niechlubną kartę oni to byli pomocnikami Turków przy rzezi Ormian i oni zostali beneficjentami tej rzezi zasiedlając tereny wymordowanych
A dlaczego nie? I niekoniecznie w pakiecie. Jak im się opłaci, to nie tylko sprzedadzą, ale nawet sami wybudują przecież.
DF
Kurdowie to zintegrowany naród, dobrze wyszkoleni i uzbrojeni bojownicy, dobrze przystosowani do walki terrorystycznej. Poczują to Amerykanie, Turcy i Rosjanie...
ThinQ
Wygrana jest Rosja reszta (USA, Turcja) już tylko ratują sytuację jak mogą. Syria nie ma nic do gadania tańcują jak im Moskwa powie. Beka w sumie Jak to Rosja wszystkich na Bliskim Wschodzie zrobiła w bambuko :-)
MP
Rosyjska dyplomacja w praktyce: rękami Turków Rosjanie 1. Wyrzucili amerykanów z Syrii, 2. Rozbili sojusz Turcji z USA, 3. Przeciągnęli Kurdów na stronę rządu w Damaszku, 4. Ugruntowali swoją pozycję w Syrii. Tak działa dyplomacja a nie jak nasza zajmuje się rozmowami z San Escobar...
antyDavien
Prezydent Turcji nie uległ naciskom USA w sprawie operacji w Syrii, natomiast turecki przywódca liczy na współpracę w Syrii z Władimirem Putinem. „Mający poparcie niemal całej politycznej elity w Turcji prezydent Erdogan, jest zdecydowany doprowadzić operację w Turcji do końca, czyli ustanowienia strefy bezpieczeństwa długości ponad 400 km i sięgającej 30 km w głąb Syrii. W realizacji tych planów więcej ma do powiedzenia Moskwa niż Waszyngton.” --- Panie Witoldzie może jakaś analiza ?
Drajkutek
"Artykuł 5 Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego. O każdej takiej zbrojnej napaści i o wszystkich podjętych w jej wyniku środkach zostanie bezzwłocznie powiadomiona Rada Bezpieczeństwa. Środki takie zostaną zaniechane, gdy tylko Rada Bezpieczeństwa podejmie działania konieczne do przywrócenia i utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa." Treść pozostawia sporo miejsca na interpretację. Dość dowolną.
Ale że co? Sugerujesz że syryjska armia napadła na Turcję na terenie Syrii? To żarcik taki rozumiem...
antyDavien
Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że kurdyjska organizacja Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) jest gorsza niż organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie. --- Panie Witoldzie może jakaś analiza ?
Mika
To spadek po I wojnie i "ustaleniach" GB, FR, USA itp
antyDavien
Oddziały syryjskiej armii po raz pierwszy od pięciu lat wkroczyły do syryjskiego miasta Rakka i ustanowiły punkty obserwacyjne, poinformowało źródło wojskowe. „Elitarne oddziały syryjskiej armii rządowej weszły do Rakki po raz pierwszy od pięciu lat i utworzyły kilka punktów obserwacyjnych w mieście” – podało źródło. ------ Może jakaś analiza Panie Witoldzie ?
w tyle...
... Al-Rakka miasto od czasu wyzwolenia przez tzw "koalicję" nie zostało odbudowane, tysiące ciał mieszkańców rozkłada się pod gruzami, co powoduje zatruwanie wód gruntowych itd.... Zupełnie inna sytuacja panuje w uwolnionych od terrorystów przez siły rządowe przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa miastach Aleppo, Deir az-Zoir i na przedmieściach Damaszku we Wschodniej Gucie. W tych miejscowościach jest dostarczana pomoc humanitarna..... Panie Witoldzie, może jakieś porównanie ?!?!?!
Are
W jaki sposób pozostałe Państwa mogłyby wykluczyć z NATO jednego z członków wbrew jego woli? I przy fakcie iż przywódca głównego państwa tej organizacji - w czym w pełni zgadam się z autorem - zachowuje się schizofrenicznie? Na chwilę obecną Turcja staje się dla NATO coraz większym obciążeniem. Hitler nie musiał być wykluczany z międzynarodowych organizacji, gdyż do takich nie należał. A Erdogan idzie coraz bardziej w ślady Hitlera. By umocnić swą pozycje polityczną nie cofnie się przed niczym. Łącznie z krokami które mogłyby Turcję wyprowadzić z NATO. Owszem, dla Turcji mógłby to być cios, ale dla autokraty takiego jak Erdogan, wręcz przeciwnie, zwiększenie jego bezpośredniej władzy.
stach
Równie prawdopodobne jest wyprowadzenie przez Erdogana Turcji z NATO, jak próba wciągnięcia NATO wraz z Turcją w bliskowschodnią wojnę. W końcu wciąż należą do paktu..
Człowiek Wydra
Hitler nie był wykluczany z międzynarodowych organizacji, gdyż do takich nie należał. No on nie należał. Ale należały Niemcy, których był kanclerzem. I w 1933 roku wystąpiły one z Ligi Narodów. To tak dla porządku.
robertpk
Opór równie dobrze może nie być "długi i zdecydowany", gdyż starcie z machiną wojenną Turcji w otwartym polu byłby mało rozsądnym wystawieniem się na "odstrzał". Może, walki ze strony YPG będą polegały na zadaniu maksymalnych strat, minimalnym kosztem i na ofensywie medialnej ?
Melchior
Turcy planują wysiedlenie setek tysięcy ludzi,wojny partyzanckiej nie będzie,jeśłiby tego nie zrobili cała akcja nie miaaby sensu,pogranicze tureckie będzie zasiedlone potem nie-Kurdami
Internazionale
No no USA w Afganie czy Iraku też nie dali rady? Czy dali ale czystki etniczne przeprowadzili? Przestań powielać bzdury autira jakoby Turcja czystki etniczne miała przeprowadzić lub ISIS reaktywować.
robertpk
Sytuacja zaczyna chyba powoli zmierzać do trwałego sojuszu kurdyjsko- rządowego, co dla Erdogana jest rozwiązaniem średnio dobrym, z Rosją w roli Machiavellego - która jest za a nawet przeciw i ma pole do rozgrywki na większej szachownicy ...... amerykanie znikają,... jak bańka mydlana
Jacenty
EU ma przed sobą spore wyzwanie. Tyle gadania wielokrotnie na temat praw człowieka, a to co się dzieje w Syrii to duża rzecz. Wojna i czystki na Bałkanach wyglądają na mały pikuś w porównaniu z obecną sytuacją.
leon
Ja bym nie umniejszał walkom na Bałkanach.
Jacenty
Nie chodzi o umniejszanie wojnie bałkańskiej, rzecz w tym że w Syrii jest jeszcze gorzej.
w tyle...
I co ? I Turcy dochodzą do szosy T4. Gdzie te zapowiadane ciężkie walki ??? Gdzie ten "zdecydowany opór" ?? Kiedy pierwsze starcie Leo-2a4 z T-90 ?? Zobaczymy czy te wyśmiewane przez wiadomego "szpeca" Pancyry, Tory, S30,S400,S500 dadzą sobie radę z F-16 mlu Turcji ?!?!!? Kiedy Iran odpowie AS za ostatni atak na tankowiec...
wariscoming
Kurdowie byli od początku na straconej pozycji twierdzenie że mają jakiekolwiek szanse na dłużej zatrzymać turków to było myślenie życzeniowe. Brak OPL, artylerii niekorzystny teren przygniatająca przewaga ogniowa czemu to nie dziwi?? Konflikt lada chwila może się rozlać obrona FSA się rozpadła a SAA właśnie wchodzi za zgoda na tereny należące do Kurdów, ta decyzja zapadła o 4 dni za późno, nie zdążą zabezpieczyć terenu i relokować dostatecznych sił. Prawdopodobnie dojdzie do starć SAA z oddziałami tureckimi jeśli do tego dojdzie Iran i Rosja zostaną wywołani do tablicy. Obym się bardzo mylił....
mylisz się
Turcja nie doświadcza jakichkolwiek problemów z Rosją w związku z operacją Ankary „Źródło pokoju” w Syrii – zapewnił w niedzielę prezydent Turcji Tayyip Erdogan na spotkaniu z redaktorami naczelnymi tureckich mediów w Stambule. „Ustalenia osiągnięte w Soczi, Teheranie i Ankarze są wciąż realizowane. Z Rosją nie mamy żadnych problemów. Jeśli się pojawiają, to zdzwaniamy się z prezydentem Putinem w ciągu 24 godzin i podejmujemy wspólne kroki” - powiedział turecki lider, jego słowa przywołuje stacja NTV.
Davien
A od kiedy to Kurdowie maja T-90, Pancyry, TOR-y czy S-300?? Co ty wypisujesz. A co do ataku na tankowiec to wiesz co by z niego zostało po uderzeniu dwóch Exocetów lub Harpoonów??
GEO
A Putin już się cieszy, że może wyrwać silnego członka NATO z sojuszu... A swoją drogą: ciekawe na co się Trump z Putinem ugadali?
wariscoming
Kurdowie są bez szans teren im nie sprzyja, oddziały są nieprzygotowane do obrony po wycofaniu się USA. Brak artylerii i lotnictwa oraz środków do ich przeciwdziałania jednostki kurdyjskie nie mają szans. Tak to jest gdy całą nadzieje opiera się na jednym sojuszniku w dodatku nie pewnym. Jedynym co zostało Kurdom to oddać teren SAA i modlić się żeby to zatrzymało oddziały tureckie. Bynajmniej nie jest to kwestia jakiejś wielkiej siły armii tureckiej bo ta nie jest wcale tak sprawna jakby się wydawało a katastrofalnej sytuacji Kurdów spowodowanej złymi decyzjami polityczno- strategicznymi.
Taka prawda.
Marek1
Turecki sztab gen. po ubiegłorocznej kompromitacji pod Al-Bab całkowicie zmienił taktykę działania. Najpierw niszczy się wykryte pkt. oporu i inst. militarne Kurdów z powietrza i artylerią(SH Firtina pomyślnie przeszły chrzest bojowy) również amunicja precyzyjną, a następnie armia wysyła tam nieregularne kompanie złożone z turkmeńskich milicji z plemion zamieszkujących turecko-syryjskie pogranicze po str. tureckiej. Walczą oni głównie za łupy i obietnice przejęcia domostw i majątków wysiedlanych/uciekających z Kurdystanu Kurdów i Arabów. Ilu zginie tych wpół dzikich "bojowników" turkmńskich nikogo w Turcji nie obchodzi, a pozwala to unikać strat armii Erdogana. Rozpoznane bojem pozostałe stanowiska SDF są następnie sukcesywnie likwidowane uderzeniami lotnictwa i artylerii. Taka taktyka pozwala na powolne, ale konsekwentne osiągniecie zakładanego celu, tym bardziej, ze świat patrzy obojętnie na kolejny holocaust ludności kurdyjskiej i rozpoczynającą się właśnie masową CZYSTKĘ etniczną i związaną z nią zmianę statusu etnicznego pogranicznych ziem Kurdystanu. Ankara szacuje, że w ok. 12 m-cy wysiedli/wygna z pogranicznych ziem od 700 do 800 tys. Kurdów i zasymilowanych z nimi Arabów(80/20%) i osadzi tam ok 1 mln. uchodźców syryjskich(Arabów), którzy zgodzili się na zamieszkanie w tureckim protektoracie. Po takiej operacji problem syryjskiego Kurdystanu(Rożawy) w zasadzie dla Ankary się zakończy, a co najmniej poważnie się zmniejszy. Asad wie, że już NIGDY nie odzyska pełnej kontroli nad kurdystanem, ale jest całkowicie bezsilny, bo co do operacji tureckiej dogadane są tak Moskwa, jak i Waszyngton, a Trheran jedynie śle nieśmiałe "protesty". Zastanawia mnie tylko jedno - DLACZEGO dysponująca wcale niemałymi środkami finansowymi SDF nie zakupi na wolnym rynku choćby kilkuset MANPADS, by krwawo zapisać sie w historii lotnictwa tureckiego. W światku szpiegowskim "ćwierkają wróbelki" , ze co do uszczelnienia embarga na ppk i MANPADS dla Kurdów dogadała się tzw. międzynarodówka wywiadowcza, czyli ok 10 organizacji w dużej mierze zarządzających burdelem p/t współczesny świat.
kjhljkljkl
Sytuacja Kurdów nie jest taka zła, bo zjednoczona Syria, nie jest już taka słaba. W dodatku być może, będzie mogła liczyć na pomoc Europy - zobaczymy.
sadasd
Nie chca, a juz stworzyli. Po przeprowadzeniu czystki etnicznej na terenach byłych wojewódzdztw Lwowskiego, Stanisławskiego, Tranopolskiego, Wołyńskiego II RP.
Kiks
To nie USA, a Trump. A Trump robi deale w Turcji. UE powinna uderzyć w turystykę do Turcji. To by zabolało.
Dudley
Działanie prezydenta USA przekładają się bezpośrednio na opinie o tym państwie. Tak jak działania każdego rządu na świecie, naszego też. Przy czym nie mylić opinii o państwie, z opinią o narodzie bo nie są tożsame.
rafff
A na jaką opinię o UE przekładają się działania UE w tej sprawie?
Dudley
Też nie najlepszą, ale niektóre państwa UE wykonały gest i zabroniły eksportu broni do Turcji. A le to nie UE odwróciła się plecami do Kurdów, tylko USA. Próbujesz odwrócić kota ogonem i zrzucić odpowiedzialność na Europę, podczas gdy odpowiedzialność w 100% spada na administracje Trumpa
BUBA
No cóż ISIS w amerykańskim Iraku prawie już nie ma, USA nie potrzebuje drugiego frontu przeciwko ISIS, udało się Amerykanom zniszczyć jednolitość Syrii tworząc państwo Kurdów, co dało to że Izrael zyskał słabą Syrię przy granicy. Amerykanie upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu za nieduże pieniądze....................... ....................................................................................................................................................................................... Jak kiedyś pisałem jedynym ratunkiem dla Kurdów było połączenie się z Assadem np na zasadzie federacji czy autonomii tylko po to by Armia Syryjska obsadziła posterunki graniczne pomiędzy Syrią a Turcją i po to by dodatkowo wejść w sojusz z Rosją jako "ludzie Assada"........................................................................................ ....................................................................................................................................................................................... Niestety tak się kończą sojusze z Amerykanami.
Wlad
W najgorszej sytuacji są wyłącznie Kurdowie. Proces emancypacji i autonomii kulturalnej Kurdów (10-15 mln) w Turcji brutalnie przerwał Erdogan. Kurdowie w Iraku (6-8 mln), gdy byli potrzebni do walki z Państwem Islamskim, mamieni byli obietnicą wykrojenia w północnej części kraju niepodległego państwa. Czynili to zarówno Amerykanie, Turcy, Izrael, jak i Iran. Gdy tereny Iraku opanowane przez bojowników Państwa Islamskiego zostały wyzwolone, czar prysł, referendum niepodległościowe, które jeszcze rok wcześniej było akceptowane przez wszystkich, nagle okazało się nielegalne! Przy aprobacie Amerykanów, Turków i Iranu Kurdów wyparto z ich etnicznych ziem (utracili ok. 40% opanowanego terytorium), a na dodatek musieli się zgodzić na kilkunastokilometrową strefę „bezpieczeństwa” przy granicy z Turcją, gdzie bezkarnie operują wojska tureckie. Podobnie, jak w południowej części Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego, swoje posterunki mają proirańskie oddziały (de facto irańskie). Kurdowie w Iranie (9-11 mln) są spacyfikowani przez strażników rewolucji. Podobnie, jak w Turcji wszelkie przejawy kurdyjskiej emancypacji, a zwłaszcza narodowego oporu są likwidowane w zarodku. Wreszcie Kurdowie w Syrii (2-2,5 mln) zdominowani przez anarchistyczno-lewackich bojowników PPK z Turcji, są solą w oku praktycznie wszystkich, zarówno Turków Erdogana, syryjskich rebeliantów, reżimu Asada, arabskich władców z Arabii Saudyjskiej, Jordanii, szyickich władz Iraku, a od ponad roku także Rosjan, którzy ich w latach 2016-17 mocno wspierali. Sojusz z Amerykanami był bardzo egzotyczny. Byli oni potrzebni do zwalczania oddziałów Państwa Islamskiego oraz odcięcia linii komunikacyjnych z Iraku, którymi mogło być przesyłane zaopatrzenie dla proirańskich oddziałów walczących po stronie Asada. Najprawdopodobniej doszło do porozumienia między sunnitą Erdoganem i sunnickimi przywódcami krajów arabskich, dla których lewacka i świecka ideologia dowódców syryjsko-tureckich Kurdów z YPG była, jest i będzie śmiertelnym zagrożeniem. Należy dodać, że wszystko odbywa się przy cichej aprobacie Rosji, Iranu, a nawet Chin. Unia Europejska od kilku lat nie mająca spójnej polityki (zajęta również brexitem), w tym konflikcie jest kompletnie zmarginalizowana. Erdogan ma wszystkie atuty w ręku. Pozycja Turcji jest na tyle silna, że „łakoć”, którym mamiono ją przez ponad pół wieku (członkostwo w UE), może w tej chwili tylko obśmiać. Przynależność Turcji do NATO, po upadku Układu warszawskiego, jest w tej chwili bezprzedmiotowa i iluzoryczna. Wszak państwo to wyrosło na regionalne mocarstwo, nie tylko militarne, ale i gospodarcze. Sankcje świata zachodniego (w tym wyrzucenie z NATO) z całą pewnością będą nieskuteczne (Rosji i Chinom przybędzie jeszcze jeden sojusznik, a Europie kolejne 3 mln uchodźców). Należy pamiętać, że Turcja kontroluje cieśniny Bosfor i Dardanelle, a ich zamknięcie przyniosłoby niewyobrażalne skutki. Nie jasne jest stanowisko i rola Izraela w obecnym konflikcie i politycznej konfiguracji.
Tadeusz
Skoro Europa tak ubolewa nad wycofaniem USA, dlaczego nie wyśle własnych oddziałów wojskowych? Łatwo wskazywać palcem i wysługiwać się innymi. Sankcje jak to już wiele razy bywało, nie działa na dyktatorów, ale jest wymówką dla polityków europejskich, że coś robią. To jednak nie zmienia sytuacji.
kriss
Ta sytuacja to nauczka dla Polski chociaz my na wlasnej skorze przekonalismy sie ile znacza sojusze w 1939 r jak i po wojnie gdzie potrzebni bylismy do walki a po wojnie sprzedano nas ZSRR jak towar.Dlatego musimy miec silna armie dobrze wyposazona i dozbrojona to koniecznosc bo historia lubi sie powtarzac.
Rex
Z jednej strony mamy Kurdów których USA wspiera (nie ma sojuszu, paktu itd) a z drugiej drugi największy sojussojusznik w najwiekszym światowym sojuszu militarnym czyli Turcję. USA blefowalo i zwodziło Turcję jak długo mogli ale w końcu trzeba się było wycofać. Porównanie WSPARCIA Kurdów do jakiegokolwiek sojuszu jest po prostu idiotyczne.
normalny
Prezydent USA przecina syryjski węzeł gordyjski, czyli się wycofuje i "róbta co chceta". Wbrew pozorom jest w tym logika, USA chętnie wycofało by się też z Afganistanu muszą tylko jakoś zachować twarz stąd próbują negocjować z talibami. Jak to mówi prezydent USA "end with wars for no reasons".
Aro
Eee, a z jakiego to sojuszu z Kurdami USA się w nie wywiązują? Nie przypominam sobie żeby zawarli jakiś pakt którego warunki funkcjonowania zapisane są w jakimś ratyfikowanym traktacie.
Dokładnie, pakt to Amerykańce mają ale z Turcją - pakt północnoatlantycki od lat 50-tych XX w.
tagore
Czas pokazał ,że to są bzdety. Amerykanie wycofali się tylko z strefy przygranicznej.