Reklama

Siły zbrojne

Oddziały Specjalne NSR? To nieporozumienie

Koncepcja Terenowych Oddziałów Specjalnych najwyraźniej zbyt optymistycznie postrzega możliwości żołnierzy NSR. Nie oznacza to jednak, że WP nie potrzebuje sił terytorialnych, a sformowanie „wojewódzkich” jednostek mogłoby stanowić wartościowe i potrzebne uzupełnienie systemu rezerw Wojska Polskiego. Fot. por. Martyna Fedro-Samojedny/4 kpzmot, st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ /zoom.mon.gov.pl
Koncepcja Terenowych Oddziałów Specjalnych najwyraźniej zbyt optymistycznie postrzega możliwości żołnierzy NSR. Nie oznacza to jednak, że WP nie potrzebuje sił terytorialnych, a sformowanie „wojewódzkich” jednostek mogłoby stanowić wartościowe i potrzebne uzupełnienie systemu rezerw Wojska Polskiego. Fot. por. Martyna Fedro-Samojedny/4 kpzmot, st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ /zoom.mon.gov.pl

Akademia Obrony Narodowej ujawniła projekt rewolucyjnych zmian w Narodowych Siłach Rezerwowych. Zakłada on sformowanie „Terenowych Oddziałów Specjalnych” w każdym z 16 województw.

Jak informuje Ministerstwo Obrony Narodowej, projekt reformy obejmuje między innymi tworzenie jednorodnych pododdziałów złożonych z żołnierzy NSR w ramach docelowej liczebności Narodowych Sił Rezerwowych (20 tysięcy żołnierzy). Najwięcej kontrowersji wywołuje jednak pomysł sformowania „Terenowych Oddziałów Specjalnych” (TOS), liczących łącznie do 10 tysięcy żołnierzy. Miałyby one stanowić terytorialny komponent NSR, przeznaczony do wsparcia wojsk operacyjnych i „realizacji różnorodnych zadań o charakterze specjalnym”.

Jednostki specjalne w ramach NSR?

Według informacji AON w czasie pokoju TOS byłyby przeznaczone do wsparcia systemu reagowania kryzysowego oraz wspomagania organizacji pozarządowych działających „na rzecz tworzenia społecznej bazy bezpieczeństwa narodowego”. Podczas wojny żołnierze Terenowych Oddziałów Specjalnych mieliby stanowić w obszarach swojego stacjonowania wsparcie dla wojsk operacyjnych walcząc z formacjami dywersyjnymi. Ponadto, do ich zadań należałoby prowadzenie szeroko rozumianych działań specjalnych, w tym także w ugrupowaniu przeciwnika. Właśnie ten element koncepcji Akademii Obrony Narodowej wywołuje wśród ekspertów największe kontrowersje.

Kontrowersje

Istnieją bardzo poważne wątpliwości, czy jednostki NSR mogą w ogóle być zdolne do wykonywania zadań porównywalnych z realizowanymi przez Wojska Specjalne. Cytowany przez „Dziennik Polski” Jarosław Rybak, autor publikacji na temat polskich jednostek specjalnych był mocno sceptyczny co do możliwości wyszkolenia żołnierzy przeznaczonych do działań specjalnych przez system rezerw. Szef BBN Stanisław Koziej stwierdził natomiast na Twitterze, że wszystkie oddziały wojewódzkie NSR powinny być „normalne”, a tworzenie jednostek Narodowych Sił Rezerwowych nie jest dobrą drogą do rozbudowy Wojsk Specjalnych.

Patrząc na dyskusję na temat sformowania terenowych jednostek NSR zauważyć  należy kilka istotnych kwestii. Po pierwsze, nazywanie tych jednostek „oddziałami specjalnymi” trudno uznać za właściwe. Przypisywanie jednostkom NSR zadań, do wykonywania których potrzebne jest odbycie szkolenia podobnego, jakie ma miejsce w Wojskach Specjalnych jest pewnym nieporozumieniem. Żołnierze jednostek specjalnych podlegają bardzo ostrej selekcji, a ich szkolenie, w tym zgrywanie pododdziałów trwa latami i jest kontynuowane podczas służby liniowej. Trudno zatem zgodzić się z tezą, że żołnierze sił rezerwowych po krótkim przeszkoleniu byliby zdolni do prowadzenia „działań nieregularnych i specjalnych w ugrupowaniu przeciwnika”, o czym pisze AON.

Krok w stronę potrzebnej rozbudowy systemu rezerw?

Z drugiej jednak strony, charakter współczesnych zagrożeń, w tym przebieg wydarzeń na Ukrainie wskazuje na potrzebę funkcjonowania choćby szkieletowego komponentu rezerwowego, opartego także o struktury terytorialne. Takie jednostki byłyby przede wszystkim odpowiedzialne za prowadzenie zabezpieczenia obszaru działań na korzyść szczupłych liczebnie wojsk operacyjnych. Jednocześnie mogłyby one stanowić istotny element systemu rezerw, który musi funkcjonować także w armii całkowicie zawodowej.

Powtarzając zatem za szefem BBN, terenowe jednostki NSR powinny być „normalne”. Ujawnienie przez AON koncepcji Terenowych Oddziałów Specjalnych może się jednak okazać bardzo dobrym punktem rozpoczęcia dyskusji odnośnie reformy sił rezerwowych Wojska Polskiego. Wydaje się, że w jej wyniku powinien powstać między innymi terytorialny element systemu rezerw, pozbawiony jednak „specjalnego” charakteru.

Jakub Palowski

  • NSR
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (42)

  1. MLODY NSR_OWIEC

    Jestem po NSR i chociaz powinienem sie czuc gorszy od zołnierzy zawodowych to tak nie jest . Służę w tej formacji od panad 4 lat i widzac łączone ćwiczenie żołnierzy NSR z "zawodowymi" załamałem się . Mnie z "zawodowych" zdrowie wyeliminowalo (oni tak twierdza) . Natomiast jesli o praktyki i cwiczenia w czasie szkolen poligonowych wielokrotnie naszych "zawodowych" pokonywalem . Wiecie co , nie bede sie rozpisywal na ten temat ale w boju chce słuzyc majac obok siebie NSR-owcow niz tych niby "zawodowych" , ktorzy w wiekszosci siedza w armii dla kasy . Nie kazdy musi sie ze mna zgadzac ale ja jedno wiem . Polska Polska zostac musi bez wzgledu na wladze . Polska Polska zostanie taka jaka obroncy jej pozostana ,

    1. adaskonavy 3390

      Ja również jestem w nsr od2010 roku i wcale nie czuje się gorszy od niby zawodowych .miałem już okazję w ostatnich 2 latach ćwiczyć na poligonie w Drawsku pomorskim i powiem że żołnierze nsr nie byli wcale gorsi, nawet w niektórych elementach szkolenia zawodowi mieli na noc. A to pewnie dlatego że to ich praca i Chuj kładą na wszystko, a żołnierze nsr wykazywali się

  2. Sierżant rezerwy

    Pan Stanisław Koziej raczej nie powinien się wypowiadać na temat jednostek specjalnych bo się na tym nie zna.

  3. Frank

    Terenowe Oddziały Specjalne w każdym z 16 województw.Powinny liczyć minimum 1000 osób w każdym z województw.Nie muszą być aż tak wyszkolone jak Grom.Ale powinniśmy skorzystać z ich doświadczeń.Wszystkich sceptyków powinno się odsunąć jako potencjalnych zdrajców Polski.

  4. sorbi

    A czy żołnierze AK przechodzili wieloletnie szkolenie w siłach specjalnych ? - (co najwyżej Cichociemni - i to dosyć szybkie), a przeprowadzali podczas okupacji akcje na najwyższym poziomie. Nawet Niemcy często tłumaczyli, że to musieli być brytyjscy komandosi, a nie KOlumbowie z rocznika 20, żołnierze rezerwy zmobilizowani w 39r, czy zawodowi żołnierze różnych specjalizacji którzy zasilili tą formację. NIkt nie mówi, że żołnierze TOS-ów będą wykonywać zadania Gromu i będą szkoleni jak nasi specjalsi - ale z powodzeniem mogą atakować oddziały okupacyjne z zasadzki, czy "AJdikami", jeśli jakieś wejdą do Polski- a zadania typowo specjalne mogą zostać domeną Specjalsów - tylko pamiętajmy, że w przypadku konfliktu straty będą rosły - nawet wśród operatorów Gromu, Agatu, FOrmozy, JWK szybciej, niż będzie można wyszkolić kolejnych. NIEch Specjalsi robią swoje, a TOS-y będą robić swoje. MOże powinno się oprzeć w jakimś stopniuorganizację NSR w oparciu o struktury AK?

    1. specjalista

      Zapomniales ze sa tez rezerwisci przynajmniej z trzech wyzej wymienionych jednostek, sa oni porozrzucani po calej polsce, oczywiscie czesc z tych co to zrobilo sluzbe zawodowa w jwk sa slabiej wyszkoleni niz ci co byli tam zawodowo, ale zawsze stanowia jakis filar, to wlasnie oni beda tym zalazkiem dywersyjno partyzanckim, kazdy z tych szeregowych rezerwistow w przypadku wojny ma natychmiastowy awans na kaprala i zostaje dowodca grupy, nie zapominaj o nich, a oni nie beda uzupelniali vacantow w jwk, czy gromie, tylko zostana w lesie.

  5. WIELKOPOLANIN

    ODZIAŁY SPECJALNE NSR POWINNY DZIAŁAĆ I BYĆ ORGANIZOWANE JUŻ OD DAWNA !!!!! KOSZT WYSZKOLENIA ,UZBROJENIA I WYSZKOLENIA JEDNEGO DOBOROWEGO ŻOŁNIERZA - PARTYZANTA JEST KILKA TYSIĘCY RAZY NIŻSZY NIŻ ZAKUP,UTRZYMANIE I WYSZKOLENIE ZAŁOGI I DRUŻYNY OPERUJĄCEJ ZE ŚMIGŁOWCA, BWP CZY CZOŁGU . DYWERSJA , SABOTAŻ, DZIAŁANIA ASYMETRYCZNE WOBEC WROGA TO PODSTAWOWA FORMA WALKI NA WSPÓŁCZESNYM POLU WALKI . WOJNY KOSZTUJĄ WYMIERNE PIENIĄDZE WIĘC STRATA KOLEJNEGO CZOŁGU BWP-a CZY ŚMIGŁOWCA TO KILKA MILIONÓW DOLARÓW RÓWNIEŻ USTRZELENIE PRZEZ SNAJPERA NSR-u OFICERA WROGA TO NASTĘPNA MILIONOWA STRATA WROGIEJ ARMII . TAK WIĘC NSR JAK NAJSZYBCIEJ , MOŻLIWE DO STWORZENIA W CIĄGU OD 1 DO 2 LAT !!!!!!!! ZASOBY LUDZKIE, KADROWE I SPRZĘTOWE POLSKI SĄ WYSTARCZAJĄCE NA UTWORZENIE 16 MOBILNYCH BATALIONÓW SPECJALNYCH W SILE ( 4800-11200 ŻOŁNIERZY ) WPIS Z : MAJ 2014

  6. pacodegen

    Kolejny "rewelacyjny" pomysł niejakiego packa, który po znajomości i zgodnie z prawem haków został panującym rektorem AON i nadal jest radcą ministra. Niedługo zostanie profesorem, tak samo b. źle postrzeganym przez grono profesorów jak obecnie przez generałów! Ten "człowiek sukcesu" zniszczył zbyt wielu ludziom w mundurach życie! Dziwimy się, że jeszcze funkcjonuje w MON! Jak się okazuje prawo haków doskonale funkcjonuje!

    1. plk dr Jack K

      Nie wiem jakie pojecie ma Pan na temat dzialan sil specjalnych na przewidywanym - wspolczesnym polu walki. Sadzac z Pana komentarza raczej bardzo kiepskie . Gdyby Pan zapoznal sie przynajmniej z kilkoma tego typu dzialaniami z ostatnich konfliktow zbrojnych to moze mialby Pan troche inne podejscie do tematu. Wlasnie tego typu dzialania maja przyszlosc jezeli wogole swiat bedzie wojowal. Tego typu dzialania wymagaja wysokiego profesjonalizmu i wyszkolenia.Napewno nie moga byc one oparte na zasadzie pospolitego ruszenia.Dzialania tego typu beda mialy szczegolne znaczenie w obronie wlasnego terytorium kraju.Caly system organizacyjny oraz infrastruktura logistyczna zwiazana z tym rodzajem dzialan jest szczegolnie chroniona tajemnica - a przynajmniej powinna byc, jak bedzie w naszym kraju to mam duze w tym zakresie watpliwosci. Dobrze by bylo zeby organizowali to fachowcy a nie ludzie w wymiarze Pana ministra Simioniuka. Pozytywnym jest to, ze przynajmniej zaczeto juz myslec na ten temat. Ja juz piec lat temu dla zabawy opracowalem na ten temat koncepcje - poniewaz tego typu dzialania leza w sferze mojego zainteresowania, a na tym akurat sie znam. Pozdrawiam

  7. Notak44

    Po pierwsze to każdy powinien mieć wolny dostęp do broni , z wyjątkiem kryminalistów i chorych psychicznie. Powstania Narodowe były możliwe bo każdy potrafił posługiwać sie bronią , w dzisiejszych czasach większość młodych ludzi nie potrafiło by nawet obsłużyć "Kałacha". Czego się tu bać? Dostęp do broni mają ludzie w wielu krajach na świecie , i co przestepczość jest tam wieksza?. To komuniści zabronili Nam posiadania broni , bo się bali . Wiele się zmieniło ale niestety w Polsce nadal rządzą Socjaliści.

    1. Hades

      To powiedz mi jak wtedy wysortowac kryminalistów i wariatów. To jest niewykonalne. Kazdy (normalny i niekarany) powinien miec swoja bron na strzelnicy w szafie pancernej. Tylko tam i pod scisla kontrola zeby nie mógl wyniesc. Ale na pewno nie w domu.

    2. HUBARO

      Jak to młodzi nie potrafią obsłużyć Kałacha - celuj PPM, strzelaj LPM, przeładuj R

  8. spoko

    Moim skromnym zdaniem. Struktura obronna Polski w czasie pokoju powinna składać się z: broni jądrowej; 200-tysięcznej armii zawodowej wysoko nasyconej najnowocześniejszą techniką wojenną, w tym (podstawa!!!) porządny system antyrakietowy; 50-tysięcznej obrony terytorialnej o zaawansowanym profilu specjalnym, opisywanym artykule; 100-tysięcznej obrony terytorialnej złożonej z przywoływanych w jednym z komentarzy myśliwych (dokładnie!!!) i wolontariuszy po porządnym przeszkoleniu na poziomie postulowanym dla obecnego NSR. To wszystko wsparte oczywiście odpowiednią logistyką. Dlaczego? Ruski 10 razy zastanowi się, czy warto mu atakować. Ale jeśli nawet jakiś epigon Putina (bo temu ostatniemu wkrótce jego własne otoczenie albo obetnie głowę, albo spali w piecu z surówką) dostałby zapalenia opon mózgowych i się odważył, to po pokonaniu napastnika Polska będzie musiała mieć armię, która będzie w stanie wkroczyć na kilkadziesiąt-kilkaset kilometrów w głąb jego terytorium, żeby wyczyścić pozostałości zagrożenia.

    1. 1andrzej

      Zapomniałeś o eskadrze lotniskowców pływających Wisłą.

    2. pól źartem ,pól serio ale z prawej flanki

      Panów myśliwych komenda uzupelnień bedzie przywolywać glosem myśliwskiego rogu...

    3. stary

      Wyważone stanowisko! Gdy słucham apologetów armii zawodowej, działającej solo lub negujących armię zawodową piewców uzbrojonych amatorów, to robi mi się niedobrze. Do wypowiedzi 'spoko" dodam jeszcze, że potrzebne jest porządne przygotowanie OC ( teraz i prawnie, i organizacyjnie kompletnie rozłożonej), bo to nie wojsko ma organizować pomoc lekarską, ewakuację itd, szkolenie typu PO - również wyrównawcze dla tych roczników, które zostały go pozbawione, oraz przygotowanie struktur państwa podziemnego.

  9. wolf

    Niedawno nasi politycy kpili że nasza armia jest mniejsza od liczby mysliwych. To wróćmy do myśliwych. Ponad 100 tysięcy ludzi. Większość z nich ma doskonałą broń z optyką, często są to sztucery o zasięgu 2 km (każdy kto zna myśliwego wie jakie arsenały mają w domu), znający teren, doświadczonych w strzelaniu, regularnie ćwiczących. Dlaczego NSR nie mogą mieć specjalnych oddziałów złożonych z osób które mają nowoczesną broń snajperską, wyszkolonych, nie twierdzę że wszyscy się nadają. Osobną grupą są pracownicy Lasów P. Doskonała znajomość terenu do walki partyzanckiej ( 30% obszaru Polski to lasy). Może się okazać, że mamy 40 - 50 tys. ludzi "lasu" z nowoczesną bronią, znających teren, którzy świetnie radzili by sobie w działaniach zwiadu, dywersji, opóźniania ruchu wojsk nieprzyjaciela. Ale u nas modernizacje armii prowadzi się na zasadzie czy na wycieczkę czy po zakupy jedziemy autobusem 2 poziomowym. Nie ma żadnej gradacji środków. Rezygnuje się z tanich, wręcz spartańskich środków walki na rzecz super wypasionych. A tanie to: łatwe w obsłudze, masowe w produkcji środki, które mogą zadać przeciwnikowi duże straty. Np. proste wyrzutnie rakiet, granatniki jednorazowe, prosta broń strzelecka, granaty łatwe w użyciu (niech ktoś kto nie ćwiczył rzuci granatem typu "szyszka" a bez przygotowania rzuci granatem trzonkowym, zapewniam ze rzut trzonkowym będzie o 1/3 dłuższy). Rezygnujemy z lekkich dział do walki na zalesionym terenie, wszystko ma załatwić 55 tonowy "KRAB"???

    1. z prawej flanki

      ugrupowanie polityczne Pana psychiatry radośnie rozwalilo najprostsza baze mobilizacyjna WP - jakim byla zasadnicza sluźba obywatela ; po co? Chyba tylko po to ,aby coś przy slupkach wyborczych im uroslo ,bo w naszej sytuacji ,w naszych realiach - przy naszej mizerii budźetowej - likwidacja poboru to po prostu zbrodnia na najbardziej przystepnej rezerwie mobilizacyjnej sil zbrojnych. Ludzie ,którzy do tego cynicznie dopuścili predzej czy później odejda bez źadnych konsekwencji dawnych swych decyzji a armia i tak ten problem bedzie musiala rozwiazać - w tej chwili na podkladce tego niedorobionego NSRu. Czyli jak juź mamy sie w to bawić ,to z glowa - przemyśleć i wspóprace z jednostami liniowymi , potencjalne spektrum operacyjne dla tej formacji i to w najdrobniejszych szczególach ,caly specyficzny system szkoleniowy i opracowane konspekty dla poszczególnych pododzialów : Kto ,Gdzie i Jak , wyposaźenie - magazyny mobilizacyjne dla niego i rejony dzialania ; oczywiście wszystko na miejscu - jak najbliźej miejsca zamieszkania. Inaczej zda sie ten caly wysilek psu na ruska bude ,bo odnosze wraźenie źe wszelakie dotychczasowe praktyki w tym kierunku ,to mówiac oglednie ; wolna amerykanka. Tak sie nie da...

    2. stary

      W przypadku inwazji obcych ludzików pierwszą rzeczą będzie rozbrojenie ludności. Tak było we wrześniu 1939r. Zatem TOS, myśliwi, organizacje paramilitarne będą mogły działać do czasu, póki będzie nasza jurysdykcja. Każdy okupant, nawet jeżeli nie likwiduje organizacji paramilitarnych ( OSP, GOPR, TOPR, WOPR etc), to chce mieć nad nią skuteczny nadzór. Analiza wielu zdarzeń z okresu okupacji hitlerowskiej wskazuje, że nie udało się wykryć lub unieszkodliwić konfidentów, wprowadzić własnych informatorów do struktur okupanta, a często nawet stworzyć skutecznego zwiadu i wywiadu, chociażby chroniących sztaby AK ( vide przykład pacyfikacji Garbatki w 1942r). Odnoszę wrażenie, że wielu forumowiczów uważa, ze walka z najeźdźcą sprowadzi się do wymiany ognia. Przypuszczam, że terenów na wschód od Wisły bylibyśmy w stanie bronić przez kilka dni. Bez pomocy sojuszników obrona rubieży do Odry mogłaby trwać jeszcze kilka-kilkanaście dni. Jeżeli pkt 5. traktatu potraktowany miałby być maxymalnie, tj. pomocą zbrojną, musielibyśmy bronić naszego terytorium zdecydowanie dłużej. Do tego potrzebne jest przygotowane zawczasu państwo podziemne i struktury partyzanckie z przygotowaną kadrą. Na różnych forach porównywałem strukturę pożądanej obrony Polski do jeża: małego, lecz trudnego do zaatakowania. Nie mamy potencjału gospodarczego, militarnego, terytorialnego i demograficznego, by być potęgą militarną. Lecz mamy szanse, by prócz armii zawodowej, w tym specjalsów, przygotować i młodych, i starych ( bo czy młodzi emigranci wrócą bronić polskiej ziemi?) do dzialan wspomagających armię, a w przypadku niepomyślnego rozwoju sytuacji - do partyzantki. Czy nasza armia jest przygotowana na wyfasowanie kilkuset tysięcy mundurów lub chociażby tylko naszywek? Uzbrojony cywil traktowany będzie jak bandyta, nawet gdy będzie faktycznie partyzantem. Czy w każdym powiecie mamy kilkuset ludzi przygotowanych do organizacji grup partyzanckich? Czy mamy system dystrybucji broni nieewidencjonowanej na wypadek niepowodzenia na froncie i konieczności przejścia do działań partyzanckich?

  10. ito

    Całe NSR to nieporozumienie. W razie konfliktu rezerwa żadna (bądźmy poważni- mają uzupełniać zawodowych, wyszkolenie siłą rzeczy nie takie, wyposażenie- no w końcu to drugi rzut- wykruszą się znacznie szybciej niż zawodowi), a wydatek duży. Taka rezerwa ma sens w USA- gdzie każdy oszołom (nie traktujcie tego określenia pejoratywnie) może się bawić w komandosa w pełnym wymiarze, łącznie ze strzelaniem- za własne pieniądze, więc można się ciężko zdziwić oglądając jak wojują panowie z brzuszkami i w pinglach jak denka od butelek. A u nas? Pobiegają pod okiem znudzonego, chałturzącego sierżanta, kałacha im się ze dwa razy pokaże. Pięć naboi na pół roku- bo koszty... A w razie czego powoła się rezerwistów- tych co mają po 50 lat i wojsko widzieli ostatnio ponad ćwierć wieku temu i tych, którzy znają je tylko z filmów z pięknym Arnoldem i gier na konsolach. A tymczasem- istnieje Europie armia milicyjna zdolna obrzydzić życie praktycznie każdemu agresorowi. W każdym domu karabin automatyczny albo dwa, do tego granatniki, tzw. lekka broń piechoty... i jakoś żyją. Jeśli się stworzyło armię zawodową- z założenia nieliczną- i chce się jej dać realne oparcie to właśnie powszechna armia typu milicyjnego jest rozwiązaniem. Jeśli nie potrafimy się uwolnić od wizji, że uzbrojeni obywatele zaraz się powybijają (o co mniejsza) albo pomaszerują- co gorsza- wyrazić swą wdzięczność sejmowi i rządowi- można oprzeć bazy, w tym magazyny broni, o istniejące posterunki policji. Wydawanie broni na ćwiczenia za kwitkiem, umożliwienie zakupu amunicji do broni przydziałowej i ucieczka od kretyńskich przepisów dotyczących tworzenia strzelnic- nagle okaże się, że liczba zainteresowanych gwałtownie wzrosła. I pobiegają chętniej, i w podchody się pobawią. A przy porządnej rejestracji broni kłusownictwo też nie powinno wzrosnąć.

  11. laik

    Panowie po co te emocje. Komendant - rektor AON pod tą nazwą chciałby oddworzyć tzw Służbę Bezpieczeństwa. A że ta nazwa w Polsce bardzo źle się kojarzy stąd to modne nazewnictwo. To powszechny dziś w Europie trend. Np Francuzi, Niemcy tworzą tzw Rezerwowe Siły Bezpieczeństwa Regionalnego podobne do naszej niesławnej UB-ecji i ORMO. Jednostki te mają wzmocnić w sytuacjach kryzysowych świeżym mięsem tzw służby specjalne.

  12. G H

    do Notak44 rozbrajanie Polaków rozpoczeli zaborcy i proces ten trwa do dziś, wmawia się nam że jeżeli będzie łatwiejszy dostęp do broni to ulice spłyną krwią, tych samych argumentów używali przed wprowadzeniem dostępu do broni pneumatycznej jak i czarno prochowej rozdzielnego ładowania i jakoś nic takiego nie nastąpiło.W Czechach, w Niemczech jest dużo więcej broni w przeliczeniu na 1000 mieszkańców i jakoś żyją, wiem że zaraz posypią się gromy na moją głowę ale takie mam zdanie . Gdyby dostęp do broni był łatwiejszy skarb państwa również by zyskał podatki od zakupu , pozwolenia,badania lekarskie,kurs bezpiecznego obchodzenia się z bronią, powstały by następne strzelnice więc nowe miejsca pracy,zakupy amunicji itp. Niestety u nas nadal komendant wojewódzki decyduje o wszystkim a ci panowie wolą mieć jak najmniej broni na swoim terenie.

    1. Gość

      Islandia - 300 tys. mieszkańców i 100 tyś szt broni. Czyli średnio w każdym gospodarstwie domowym wisi na ścianie jedna flinta :). Też jestem za posiadaniem broni w domu włącznie z tzw szturmową jak w USA (dostosowaną do strzelania pojedynczym ogniem). Władza zawsze bała się obywateli z bronią bo nie mogli by tak obywatela doić i gnoić. To celowe działanie przeciwko narodowi.

  13. jacuś

    pod dowództwem generała Kozieja mógłbym maszerować nawet na Moskwę !

  14. artm

    tworzenie jednostek oporu na terenach okupowanych to nieporozumienie? Byc moze szkolenie z pisania apeli do spolecznosci miedzynarodowej to wlasciwy kierunek szkolenia ? Moze zamiast tworzenia sil rezerwowych zainwestowac w agencje PR?

  15. Hades

    Przede wszystkim 20 tys ludzi to za malo. Nalezy dopisac jeszcze jedno zero i co 6 miesiecy na 2-3 tygodnie w kamasze i do lasu. Tam normalne cwiczenia, dzialanie w grupie, w plutonie, kompanii, pierwsza pomoc, przygotowywanie zasadzek, podejscie i oderwanie od sil nieprzyjaciela, przebijanie sie poza linia wroga, walka w nocy, w dzien, w recz. Poza tym co kwartal 2-3 dni szkolenia ze specjalistycznym sprzetem (nowoczesne srodki lacznosci i obserwacji przedpola, celowniki, miny itd.) oraz doskonalenia zdolnosci uzytkowych broni i sprzetu osobistego. Czyli rozkladanie i skladanie broni, szybkie usuwanie zaciec, uzywanie kompasu, latarki, mapy, zegarka itd. Nie jakies tam "sily specjalne".

  16. marduk

    znów sztabowcy roztaczają romantyczne wizje.już teraz NSR to jedna wielka fikcja ale przecież trzeba jakoś uzasadnić awanse i potrzeba zaistnienia jest wielka więc tworzy się jakieś nowe twory żeby "wiedzieli że coś robimy"

  17. NSZ

    Kandydaci do nowego NSR powinni być ideologicznymi spadkobiercami NSZ (patrz Brygada Świętokrzyska).

    1. Autor

      Siiły specjalne NSR, to tak jak świni nałozyć siodło by udawała osła

    2. Górski Zajob

      słusznie! a przy okazji Panowie zapraszam na nową inicjatywę: I-szy Rajd Rowerowy szlakiem Brygady Świętokrzyskiej: http://projekt-brygada.pl/. Zapraszamy zespół Projektu-Brygada

    3. Górski Zajob

      Słusznie, ponadto powinni być szkolenie do walki dywersyjnej (co też w szerszym rozumieniu można uznać za specjalną) Przy okazji Panowie zapraszam na nowoworganizowany I-szy Rajd Rowerowy szlakiem Brygady Świętokrzyskiej: brygada(myślnik)swietokrzyska(dot)pl Zapraszamy zespół organizatorów

  18. marian

    do obrony własnego kraju nie potrzeba ideologii, podczas działań wojennych[ jeżeli takie nastąpią] na pewno powstaną oddziały w terenie składające się z ludzi chcących bronić kraju, wiele pokoleń tak robiło. Prawdopodobnie presja miedzynarodowa nie pozwoli na zajęcie całego obszaru .Uwazam że trzeba rozliczyć tych rozbijających obronnosc ,degradacje wartości żołnierzy. czy ci ludzie będą nastawiać głowy w obronie kraju? wątpię w to. zawsze oddziały partyzanckie były typem jednostek specjalnych.

  19. Adam

    Niektórzy najwyraźniej zapomnieli o swoich podstawowych powinnościach wobec Ojczyzny i wolą (nie za darmo) błyszczeć na tle pasterzy kóz, zamiast myśleć o obronie Kraju. Niech się śmieją z "harcerzy". Następna wojna i tak obnaży ich arogancję.

  20. czajnik

    Panowie, nie rozumiem skąd tyle jadu. Przecież nikt nie chce tworzyć z jednostek specjalnych NSR drugiego GROMu. Z tych informacji, które są dostępne wynika, że ta część NSR miałaby być szkolona przez instruktorów lub żołnierzy Wojsk Specjalnych do działań dywersyjnych i kąsania przeciwnika na terenie którego ten nie zna a żołnierze NSR znają doskonale. Trudno aby tacy żołnierze bronili swoich domów czołgami i artylerią. Partyzantka jest tania i skuteczna. Co Was tak boli? Skandynawowie trenują swoich rezerwistów do walk na okupowanym terenie, także w mieście. Dlaczego my nie możemy? Wszystko tylko źle i źle k%$#! TROCHĘ OPTYMIZMU!

    1. noocooty

      Dokładnie Czajnik! Może ideę tą napisał przeciwnik z uczelni.

  21. noocooty

    Wojska Specjalne oczywiście to profesjonalnych zadań specjalnych. Ale w czasie okupacji (kraju/regionu/miasta np. Warszawy) TOS świetnie spisałyby się do działań specjalnych o niewielkiej skali, typu incydentalnego. Tzn. np. eliminacji niewielkiego patrolu pieszego okupanta, odstrzał pojedynczego żołnierza okupanta, zniszczenie pojedynczego patrolu, atak na stołówkę okupanta, eliminacja żołnierzy okupanta na przepustce i inne działania, które silnie osłabią morale okupanta, chociaż nie przyniosą mu znaczących strat materialnych, w sile żywej czy strategicznej. W tym czasie profesjonalne działania właściwych WS w różnych obszarach wykonujące działania strategiczne. Nie przerabiało się zasad wojny partyzanckiej w mieście i na prowincji z czasów IIWW?

  22. z prawej flanki

    wszystko pieknie ,wszystko cacy ; tylko nadal nie rozwiazuje to kluczowego problemu mobilizacyjnego naszych SZ - czyli potegujacej sie z kaźdym kolejnym rokiem luki w tym arcywaźnym obszarze obronności kraju. Źolnierza na polu walki nie tylko naleźy wspomóc i dywersja na tylach wroga i zastapić go w tych sluźbach ; gdzie sie tylko da ,ale teź zarówno zluzować na jego stanowisku - czy to rannego ,czy zastapić poleglego. Jak to sobie za lat dziesieć ,pietnaście wyobraźa MON? Bez faktycznej ,masowej rezerwy która kiedyś byla udzialem źolnierza sluźby zasadniczej ; doprawdy nie wiem skad wytrzasna ludzi a panowie generalowie tylko potakuja i zadowalaja sie ksieźycowymi pomyslami cywilnych ignorantów pokroju Pana psychiatry czy ekip kolejnych politycznych "reformatorów" którzy po zakończeniu ich poźal sie Panie Boźe "kariery" w kolejnych rzadach - Nigdy za Nic Niczym nie odpowiadaja a armia zostaje sama z rekoma w nocniku i musi sie borykać/potykać o ich przeradosna tfu!rczość na jej polu. Jaka jest najbardziej widoczna implikacja zaniechania powrzechnego poboru? Wystarczy przyjrzeć sie naszej kochanej mlodzieźy na polskich ulicach i posluchać co wygaduje n/t obrony Ojczyzny? - Mniej/wiecej to samo ,co wygaduja po telewizorniach tzw."celebryci" ,a wybrzmiewa to w tonach powalajacej juź deklaracji pewnej artystki od siedmiu boleści ; "jak wybuchnie kolejne powstanie to bede spier...lać jak najdalej stad"... .Takie wlaśnie musialy być konsekwencje wcielania w źycie politycznej dewizy ; "Tu i teraz...róbta co chceta".

  23. dier

    Po co te dyskusje/ Robic Gwardię Narodową jak Bog przykazał a nie bredzzic jak POtłuczeniy. No ale to już chyba następna ekipa bo ta do niczeo się nie nadaje.

  24. wielkopolanin

    ODZIAŁY SPECJALNE NSR POWINNY DZIAŁAĆ I BYĆ ORGANIZOWANE JUŻ OD DAWNA !!!!! KOSZT WYSZKOLENIA ,UZBROJENIA I WYSZKOLENIA JEDNEGO DOBOROWEGO ŻOŁNIERZA - PARTYZANTA JEST KILKA TYSIĘCY RAZY NIŻSZY NIŻ ZAKUP,UTRZYMANIE I WYSZKOLENIE ZAŁOGI I DRUŻYNY OPERUJĄCEJ ZE ŚMIGŁOWCA, BWP CZY CZOŁGU . DYWERSJA , SABOTAŻ, DZIAŁANIA ASYMETRYCZNE WOBEC WROGA TO PODSTAWOWA FORMA WALKI NA WSPÓŁCZESNYM POLU WALKI . WOJNY KOSZTUJĄ WYMIERNE PIENIĄDZE WIĘC STRATA KOLEJNEGO CZOŁGU BWP-a CZY ŚMIGŁOWCA TO KILKA MILIONÓW DOLARÓW RÓWNIEŻ USTRZELENIE PRZEZ SNAJPERA NSR-u OFICERA WROGA TO NASTĘPNA MILIONOWA STRATA WROGIEJ ARMII . TAK WIĘC NSR JAK NAJSZYBCIEJ , MOŻLIWE DO STWORZENIA W CIĄGU OD 1 DO 2 LAT !!!!!!!! ZASOBY LUDZKIE, KADROWE I SPRZĘTOWE POLSKI SĄ WYSTARCZAJĄCE NA UTWORZENIE 16 MOBILNYCH BATALIONÓW SPECJALNYCH W SILE ( 4800-11200 ŻOŁNIERZY )

  25. G H

    nic z tego nie będzie, dlaczego? bo wymyślił to jeden generał a ma on kilku oponentów czekających na jego potknięcie czytaj wolny stołek dla siebie lub kolesia. a mi się wydaje że pomysł dobry bo -są chętni,tacy ludzie na tyłach wroga powoduje chaos np. w transporcie i przymus wydzielenia dużych sił do opanowania terenu,nękanie obniża morale wroga.i jeszcze szkolenie tańsze,konflikt nie wybuchnie dziś czy jutro a czas pracowałby na naszą korzyść dłuższe szkolenie i treściwe może zaowocować dobrymi dywersantami a myślę że o to chodzi a nie o komandosów o jakich myśli Koziej , taki żołnierz który potrafi nawiązać łączność z dowództwem przekazać informacje o ruchach wojsk zaznaczyć cel np dla samolotu jest bezcenny znajomość terenu , możliwość przerwania lub chociaż zakócenia dostaw paliwa amunicji lub żywności ma duże znaczenie i chyba o to chodziło AON .

Reklama