Siły zbrojne
Od piątku infrastruktura na Bałtyku będzie pod większą kontrolą
28 listopada ogłoszono, iż komponent morski Joint Expeditionary Force (JEF) czyli Połączonych Sił Ekspedycyjnych, rozpocznie patrolowanie Mórz Bałtyckiego i Północnego w celu intensywniejszej ochrony morskiej infrastruktury krytycznej.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu ministrów obrony państw wchodzących w skład JEF, pod przewodnictwem Wielkiej Brytanii, podjęto decyzję o zwiększeniu intensywności patrolowania Morza Bałtyckiego i części Morza Północnego. Oficjalnie operacja ta rozpocznie się w piątek 1 grudnia. Będzie w niej brało udział około 20 okrętów. Oprócz okrętów NATO wezmą w tym udział dwie szwedzkie korwety typu Visby, ponieważ Szwecja należy do JEF.
Czytaj też
Chodzi o prowadzenie nadzoru morskiego. Około 20 okrętów wojennych będzie operować na Morzu Bałtyckim, ale także na części północnego Atlantyku, aby uwzględnić sytuację bezpieczeństwa i lepiej chronić infrastrukturę krytyczną pod wodą. Jest to oczywiście symptomem tego, że mamy bardzo poważną sytuację w zakresie polityki bezpieczeństwa na świecie, ale przede wszystkim w naszym sąsiedztwie i musimy mieć możliwość prowadzenia takich działań w celu ochrony infrastruktury krytycznej, ale także wysyłania sygnału w kierunku Rosji.
Pål Jonson, minister obrony Szwecji
Jest to pierwszy przypadek w historii JEF uruchomienia takich regularnych działań. Wcześniejsze opierały się głównie o ćwiczenia, treningi i zajęcia planistyczne. Nowa aktywność JEF została uzgodniona z odpowiednimi strukturami w NATO.
Brytyjczycy jako pierwsi ogłosili dokładny skład wydzielonych do tej akcji JEF okrętów Royal Navy. Są nimi fregaty HMS Richmond i HMS Somerset, okręty patrolowe HMS Tyne i HMS Severn oraz niszczyczyciele min HMS Cattistock i HMS Penzance. Brytyjska flota pomocnicza (Royal Fleet Auxiliary) wydzieliła okręt desantowy RFA Mounts Bay, a brytyjskie lotnictwo (Royal Air Force) samolot patrolowy P-8 Poseidon.
Umowę o utworzeniu JEF w 2015 roku podpisało siedem państw. Były to Wielka Brytania, Dania, Łotwa, Litwa, Estonia, Holandia i Norwegia. W 2017 roku do tej inicjatywy przystąpiły jeszcze Szwecja i Finlandia, a w 2021 roku Islandia. Spośród tych 10 państw 9 jest obecnie w NATO, a Szwecja czeka już tylko na oficjalną zgodę od Turcji i Węgier, aby dołączyć do paktu.
JEF powstał w miejsce wcześniej zlikwidowanych brytyjskich Połączonych Sił Szybkiego Reagowania (Joint Rapid Reaction Force, JRRF) i równolegle do brytyjsko-francuskich Mieszanych Połączonych Sił Ekspedycyjnych (Combined Joint Expeditionary Force, CJEF).
Są one dowodzone przez inicjatora porozumienia czyli Wielką Brytanię. Komponent brytyjski składa się z wydzielanych elementów ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Podstawowym celem powstania JEF było stworzenie ram do współpracy jednostek o wysokiej gotowości bojowej. Struktura tych sił jest elastyczna i mogą ją tworzyć sami Brytyjczycy lub w kooperacji z Siłami Zbrojnymi pozostałych państw, które są sygnatariuszami umowy.
Polska, tak jak i Niemcy, nie przystąpiła do tej inicjatywy.
Trudno jednoznacznie określić które elementy infrastruktury zasługują na miano krytycznej. Ostatnio zaczęto nazywać tak praktycznie każdą instalację energetyczną, telekomunikacyjną, kolejową, lotniskową itd. Podlegają one ochronie w czasie pokoju, ale oczywistym jest, że nie da się ich wszystkich obronić w czasie wojny i ataków dywersyjnych. Najlepszą obroną infrastruktury jest jak najszybsze odparcie sił atakującego wroga i niedopuszczenie go do wtargnięcia na własne terytorium.
Z oczywistych uwarunkowań geograficznych infrastruktura morska jest narażona na ataki jeszcze bardziej niż ta w głębi lądu. Zagrożenie to ze szczególnym natężeniem, może wystąpić jeszcze przed rozpoczęciem wojny i w pierwszej jej fazie. Większość obiektów morskiej infrastruktury krytycznej zlokalizowana jest nad samym morzem lub w jakiejś odległości od brzegu na wodach terytorialnych lub częściej na morzu otwartym. Są one narażone na działania nieprzyjaciela, dopóki jego siły morskie i dywersyjne nie zostaną odrzucone daleko od wybrzeża.
Infrastruktura zlokalizowana w portach i bazach morskim zajmuje stosunkowo niewielkie powierzchnie. Inaczej ma się sytuacja z wielokilometrowymi podmorskimi gazociągami i kablami energetycznymi oraz farmami wiatrowymi. Według różnych opinii monitorowanie tych nawodnych i podmorskich instalacji nie jest zadaniem dla Marynarki Wojennej, ale z drugiej strony żadne inne służby i organizacje prywatne i paramilitarne nie mają takiego sprzętu i takich możliwości. Dlatego JEF wyśle na morze okręty z marynarek wojennych państw członkowskich.
W najbliższych tygodniach warto przyjrzeć się, jak w praktyce będzie wyglądała ta nowa operacja. Ciekawym jest również to, czy nasze MON w jakikolwiek sposób odniesie się do niej. Przy okazji warto zauważyć, iż na 1 grudnia zaplanowano wejście pod portu wojennego w Świnoujściu szwedzkiego dużego okrętu ratowniczego Belos (A 214). Będzie to jego co najmniej dziewiąta wizyta w Polsce w ramach współpracy obu marynarek wojennych.
rwd
Na spadające kotwice nic nie poradzą, a kotwicoodpornych gazociągów nie ma.
bezreklam
NATO pownno zareagowac stanowczo - skoro Ukraincy rozwali NORS STrem 2- czy nalezy ich glaskac sa pod ochtona >?
Odyseus
Nasza marynarka ma tylko zdolności przeciw minowe i żadne inne , nie przystąpiliśmy do tego bo fizycznie po prostu nie mamy z czym
PRS
Kolega zapomniał o wypasionym patrolowcu, uprzejmie przypominam - projekt Gawron to się nazywało.
Odyseus
@PRS kolegę widzę się żarty trzymają ;)
Wuc Naczelny
I co, dwa lata dyskutowali i stwierdzili że byłoby warto?