Reklama

Siły zbrojne

Niemiecki minister: zwiększenie wydatków na obronę? „Przeciwieństwo tego, co jest potrzebne”

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Opowiada się on przeciwko zwiększaniu nakładów na obronę przez Niemcy oraz wzmacnianiu obecności NATO w Europie Środkowo – Wschodniej. Fot. blu-news.org/flickr/CC BY-SA 2.0
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Opowiada się on przeciwko zwiększaniu nakładów na obronę przez Niemcy oraz wzmacnianiu obecności NATO w Europie Środkowo – Wschodniej. Fot. blu-news.org/flickr/CC BY-SA 2.0

Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble opowiada się przeciwko zwiększeniu wydatków na obronę w związku z kryzysem ukraińskim – pisze der Spiegel.

Jak donosi der Spiegel, Wolfgang Schaeuble sprzeciwia się zarówno podwyższeniu wydatków obronnych przez Niemcy, jak i wzmacnianiu obecności wojskowej NATO w Europie Środkowo – Wschodniej w związku z wydarzeniami na Ukrainie. Niemiecki minister finansów miał stwierdzić, że zwiększenie wydatków obronnych jest „przeciwieństwem tego, co jest obecnie rzeczywiście potrzebne”.

Odnosząc się do propozycji wzmocnienia obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w krajach Europy Środkowo – Wschodniej Wolfgang Schaeuble powiedział natomiast, że „90 % opinii publicznej nie tylko w Niemczech i Unii Europejskiej, ale także poza nią” uznałoby taki krok za eskalację sytuacji. W opinii niemieckiego ministra finansów państwa bałtyckie mogą jednak liczyć na gwarancje bezpieczeństwa zawarte w Traktacie Północnoatlantyckim.

W Niemczech trwa debata publiczna odnośnie podejmowania ewentualnych zmian w polityce obronnej wskutek kryzysu ukraińskiego. Według cytowanego przez Der Spiegel Henninga Otte, przedstawiciela frakcji CDU/CSU zajmującego się polityką obronną do wrześniowego szczytu NATO należy wypracować schematy możliwego wsparcia dla państw Europy Środkowo – Wschodniej. Nie wykluczył on także „dostosowania niemieckiego budżetu obronnego” do rozwoju sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w Europie. W niedawnym wywiadzie dla dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung kanclerz Angela Merkel opowiedziała się jednak przeciwko zwiększaniu wydatków obronnych przez Niemcy w związku z kryzysem ukraińskim.

Wcześniej Der Spiegel informował, że NATO mogłoby nie okazać się zdolne do ochrony państw bałtyckich w wypadku rosyjskiej agresji. Jednocześnie Niemcy, określane jako najsilniejsze europejskie państwo Sojuszu Północnoatlantyckiego z gospodarczego punktu widzenia mają według niemieckiego dziennika przeznaczą w 2014 roku obronę narodową 1,29 % PKB, co plasuje je na czternastym miejscu wśród państw Paktu Północnoatlantyckiego. Wydaje się więc, że nawet niewielkie, stopniowe zwiększanie wydatków obronnych przez Niemcy mogłoby się okazać pomocne z punktu widzenia rozbudowy zdolności Sojuszu Półnconatlantyckiego do obrony kolektywnej. Warto w tym miejscu podkreślić, że sytuacja finansów publicznych w Niemczech jest relatywnie dobra. Według danych Komisji Europejskiej od 2012 roku nie notuje się deficytu sektora finansów publicznych, a w 2015 roku ma on wynieść zaledwie 0,1 %.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (14)

  1. Piotr

    Niemcy to tchórze oni byli zdolni tylko do agresji ale do obrony Europy ich nie ma . Wolą kumać się z komunistami z kremla. Judaszowi cenniejsze srebrniki.

  2. RafalN

    Niemcy nie są głupi. Doskonale wiedzą, że Rosja do żadnej agresji terytorialnej w klasycznym rozumieniu nie jest ani chętna ani zdolna. I całkowicie słusznie nie daje się ponieść fali retoryki. A inwestować należy w gospodarkę, edukację i nowe technologie. Zresztą niemieckie 1.3% to i tak bardzo dużo pieniędzy....

    1. Miroo

      Hmm... Dużo racji masz w tym co napisałeś... zagrożenie ze strony Rosji jest obecnie rozbuchane ale nożyce są dla nas niekorzystne: 1) Rosja powstaje z kolan i staje się silniejsza, 2) Europa się rozbraja i staje się słabsza - każdy kraj z osobna, 3) Europa ze względu na to, że nie jest jednym państwem: źle wykorzystuje to co posiada - wojska zamiast przy zagrożonych granicach stoją w swoich krajach... Zatem tylko kwestia czasu, gdy to się zmieni... Zresztą zagrożenie ze strony Rosji (zawsze każde zagrożenie) jest okazją do impulsu na swoją poprawę...

  3. JakCoJak

    "...że XX % opinii publicznej w Unii Europejskiej uznałoby taki krok za..." Tyle o Europejskiej Armii i o naszym ewentualnym wpływie na jej użycie. Niemcy jednak dokończą budowę centrum szkoleniowego wojsk zmech. pod Moskwą. I coś cicho u Nas o tym że do Ukraińców strzelano z polskich Gromów, nie powinien szef wywiadu ew. kontrwywiadu polecieć na pysk, że przed tym nie ustrzegł?

    1. Miroo

      skąd wiesz, że szef kontrwywiadu o tym nie ostrzegał? czy musiał to robić na łamach gazet? na tym wg Ciebie polega działanie szefa kontrwywiadu? wszyscy wiedzieli, że gromy mogą być użytek przez rosjan w dowolnym miejscu i czasie... My możemy się cieszyć, że jeśli to gromy zestrzeliły te śmigłowce - to że okazały się skuteczne przeciwko maszynom produkcji ZSRR...

  4. ade

    Z informacji, na które gdzieś się natknąłem wynikało, że natowski scenariusz zagrożenia Polski ze wschodu zakłada silne wsparcie Niemców w obronie naszych granic. Patrząc na zachowanie naszych zachodnich sąsiadów w ostatnich tygodniach (np. sprzeciw wobec wzmocnienia wschodniej flanki NATO) mam obawy, czy w momencie zagrożenia Niemcy nas (mówiąc brutalnie) nie zdradzą.

    1. JakCoJak

      Nie, skąd Ci to przyszło do głowy. Będą jak zawsze bronić przy wsparciu Rosomaków i Leo WP, do Linii Curzona.

  5. Tak sobie myślę ...

    Z drugiej strony cieszyć się można, że Niemcy nie chcą się zbroić - sojusznik to niepewny i wobec swojego przywiązania do wizji współpracy z Rosją, potencjalnie zdolny do zmiany frontu, a przynajmniej neutralności w konflikcie ...

  6. Zorro

    5 kolumna już działa...

  7. Marcin

    Coraz bardziej zastanawia mnie rola Niemiec w obecnym kryzysie. Niby to sojusznik, a jednak robi wszystko, żeby Zachód nie wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko - to pewnie ten słynny niemiecki duch "fair play" każe im dać fory przeciwnikowi.

  8. Obserwator

    Polecam wykłady Stanisława Michalkiewicza na temat współczesnej polityki Niemiec.Wyciągajmy wnioski przeznaczając 5% PKB na obronę .

  9. Miroo

    Nie napiszę o nim tego co myślę, bo to podpada pod paragraf zniesławienia człowieka i urzędnika publicznego.. Nie wiem, gdzie te 90% na które on się powołuje ma rozum... Notabene - gdyby Europa była jednym krajem - takimi Stanami Zjednoczonymi Europy, wojska z pewnością byłyby w większym stopniu rozlokowane w pobliżu zagrożonych granic... ale póki USE nie powstanie, będą stały w granicach stałych państw które będą myślały głównie o swojej obronie jedynie kosztem tych, którzy są dalej w kierunku zagrożenia. W naszym interesie jest większa integracja europejska (nie tylko z tego powodu zresztą).

    1. arek

      Tylko jak widzisz, nie za bardzo ja się jest integrować. Bo każdy kraj myśli tylko o sobie.

    2. todi

      Brawo !!!

    3. Steven

      Doprawdy? Przecież jednoznacznie widać, że interes Niemiec nie jest tożsamy z interesem Polski. Naszym celem powinno być maksymalne wzmocnienie naszej gospodarki i armii. Polska jest krajem, który powinien prowadzić suwerenną politykę zagraniczną wzmocnioną sojuszem atlantyckim i europejskim. Chciejmy chcieć:)

  10. ta tu

    Ponownie powtórka historii zachód wypina się na kraje wschodnie bo one od czasów rozbiorów traktowane są jako rosyjskie "poletko" .Niemców zawsze łączyła od czasów Katarzyny więź z ruskimi nawet mimo wojennych zawirowań (patrz rok 1917 oraz sowieci-lata międzywojenne i stalin)

  11. gosc

    Niemcy mowia, ze nie potrzebuja zwiekszac pieniedzy na zbrojenia bo...w razie czego ich amerykanie obronia bo wydaja najwiecej na swiecie. Wiecej niz pozostala czworka. To dopiero jest naiwne i egoistyczne twierdzenie.

  12. www

    nigdy nie zgodze sie na integracje i utrate niepodleglosci i decyzyjnosci Rzeczypospolitej!

  13. z prawej flanki

    w jakiż to cudowny sposób bez zwiększenia obecności sil Sojuszu na ich terytorium - Bałtowie mogą liczyć na jego gwarancje ; przepraszam ,ale nijak wydedukować nie mogę. W jaki sposób Niemcy bez zwiększenia wydatków na obronę mają odpowiedzieć na niedawny apel Rasmussena ; oto kolejna zagadka. A jak ten już niemal jawnie prorosyjski kraj zamierza ,nie daj Panie Boże umierać kiedyś za polski Gdańsk - doprawdy nikt chyba ani tam nie wie ,ani o tym chyba na poważnie nie myśli...

  14. mmx

    Widać "monachijskie" myślenie w Niemczech jest codziennością. Czyżby historia zataczała koło?

Reklama