Niemcy wzmacniają obronę powietrzną Polski. W tle FA-50

Autor. Maciej Szopa/Defence24.pl
Pięć myśliwców wielozadaniowych Eurofighter Typhoon zostało przemieszczonych do 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, gdzie będą pełnić dyżury bojowe w ramach systemu obrony powietrznej NATO.
O przemieszczeniu niemieckich myśliwców do Mińska Mazowieckiego poinformował wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej. „Pięć niemieckich Eurofighterów EF-2000 Typhoon bedzie przez najbliższe tygodnie wspierać ochronę przestrzeni powietrznej wschodniej flanki NATO”. „To praktyczny wyraz solidarności i współpracy sojuszniczej” – podkreślił.
Pięć niemieckich Eurofighterów EF-2000 Typhoon bedzie przez najbliższe tygodnie wspierać ochronę przestrzeni powietrznej wschodniej flanki NATO.
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) August 4, 2025
Samoloty bedą operować z lotniska 23 BLT w Mińsku Mazowieckim. To praktyczny wyraz solidarności i
współpracy sojuszniczej. Razem… pic.twitter.com/tmPHlnfZpy
W rozmowie z Defence24.pl ppłk Marek Pawlak, rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych stwierdził, że samoloty zostaną podporządkowane pod polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w ramach zintegrowanego systemu obrony powietrznej NATO (NATINAMDS).
W ramach wzmacniania kolektywnej obrony @NATO, przez najbliższe tygodnie w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim stacjonować będzie pięć myśliwców ✈️ Eurofighter EF-2000 Typhoon niemieckich sił powietrznych 🇩🇪. Maszyny będą wspierać działania w ramach ochrony… pic.twitter.com/ZOwtwal9qz
— Dowództwo Operacyjne RSZ (@DowOperSZ) August 4, 2025
Podobne misje wzmocnienia obrony polskiej przestrzeni powietrznej były już realizowane między innymi przez Norwegię, F-35 z tego państwa wykonywały loty z poznańskiej bazy w Krzesinach. Rozmieszczenie niemieckich myśliwców jest jednak o tyle ciekawe, że w tej roli występują po raz pierwszy i to w bazie, która w ostatnich latach nie pełniła dyżurów bojowych w systemie obrony powietrznej.
Trzeba tutaj zaznaczyć, że zaangażowanie sił powietrznych Niemiec, czyli we wzmacnianie zintegrowanej obrony powietrznej NATO na terenie Polski w żadnym wypadku nie jest niczym nowym, zwłaszcza po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Wystarczy wspomnieć loty patrolowe Eurofighterów i pełniących rolę powietrznych tankowców A400M po pełnoskalowej inwazji w 2022 roku oraz rozmieszczenie Patriotów w rejonie Zamościa w 2023 roku i obecnie w obszarze Rzeszowa, ale akurat tego rodzaju rozmieszczenie i bazowanie w Mińsku Mazowieckim odbywa się po raz pierwszy.
Pierwszym i podstawowym zadaniem niemieckich myśliwców będzie oczywiście reagowanie na ewentualne zagrożenia dla polskiej przestrzeni powietrznej w ramach zintegrowanego systemu NATO. Takie wzmocnienie jest wbrew pozorom bardzo potrzebne, bo dzięki temu można angażować mniej własnych maszyn (np. F-16) w dyżury bojowe i poświęcić więcej czasu bardzo potrzebnemu szkoleniu. Nie jest przy tym żadną tajemnicą, że struktury Sił Powietrznych są bardzo obciążone działalnością operacyjną, zintensyfikowaną po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, stąd to potrzebne wsparcie.
Można jednak spekulować, że misja niemieckich Eurofighterów będzie mieć i inny aspekt. Baza w Mińsku Mazowieckim nie pełniła dyżurów bojowych od ponad dwóch i pół roku, bo samoloty MiG-29, jakie posiadała, na przełomie 2022 i 2023 roku przekazano Ukrainie, a następnie skupiono się na wprowadzaniu dostarczonych w trybie pilnym w 2023 roku południowokoreańskich FA-50 i szkoleniu załóg oraz obsług personelu technicznego.
Czytaj też
Dziś jednak po pozyskaniu podstawowego uzbrojenia moment objęcia dyżurów w systemie obrony powietrznej przez FA-50 jest coraz bliższy, o czym mówił niedawno wiceminister obrony Paweł Bejda. Paradoksalnie więc obecność Niemców w mińskiej bazie może sprzyjać odtwarzaniu zdolności do pełnienia dyżurów, także w ramach wspólnych szkoleń. Będzie to też pierwsza okazja dla szerszego współdziałania załóg i obsług FA-50 z pilotami z innego państwa (i na odwrót). Tego rodzaju działanie jest też zbieżne z koncepcją elastycznego rozmieszczenia sił powietrznych (Agile Combat Employment - ACE), zakładającej wykorzystanie lotnictwa krajów NATO z różnych baz (a nie tylko własnych).
Na koniec warto dodać, że pociski AIM-9L/I-1 Sidewinder jakie zakupiono w ramach umowy agencji NATO NSPA na uzbrojenie FA-50, to głęboka modyfikacja oryginalnego, standardowego Sidewindera AIM-9L wykonana przez niemiecki przemysł (Diehl Defence). Ma szersze możliwości, niż wyleasingowane od Republiki Korei AIM-9P4, służące do szkolenia i jest wykorzystywana – obok nowszych IRIS-T – przez Tornado i właśnie Eurofightery.
MC775
W ramach „sojuszniczego wsparcia” to Niemcy powinny nam oddać 6.5 biliona złotych za zniszczenie nam kraju podczas II wojny światowej.