- Analiza
- Wiadomości
Niemcy wracają do odstraszania. Biała Księga: „Nuklearne zdolności NATO gwarancją bezpieczeństwa, Rosja – wyzwaniem”
Rząd niemiecki przyjął dziś Białą Księgę polityki bezpieczeństwa i obrony. Dokument w zdecydowany sposób potwierdza zaangażowanie Republiki Federalnej w Sojuszu Północnoatlantyckim, w tym w zakresie wysuniętej obecności, obrony przeciwrakietowej czy NATO Nuclear Sharing. Stwierdza też, że Moskwa kwestionuje obecny porządek międzynarodowy, dlatego – równolegle z dialogiem z Rosją - powinno się dążyć do wzmocnienia istniejącego systemu sojuszy.

Ujawniona przez Niemcy Biała Księga obrony i bezpieczeństwa omawia w szerokim zakresie wyzwania, jakie stoją przed Berlinem i wyznacza kierunki polityki w tym zakresie. Jakkolwiek obejmuje ona szereg zagadnień, włącznie ze zmianami klimatu, terroryzmem, czy epidemiami, to bardzo istotne miejsce poświęcono w niej zagrożeniu ze strony Federacji Rosyjskiej w kontekście kryzysu ukraińskiego oraz roli Sojuszu Północnoatlantyckiego w systemie bezpieczeństwa. I to właśnie te dwa zagadnienia wydają się być najbardziej interesujące z punktu widzenia Polski.
NATO – Niezbędny gwarant bezpieczeństwa
Sojusz Północnoatlantycki został określony przez rząd federalny jako „niezbędny gwarant bezpieczeństwa” dla Niemiec, Europy i obszaru euroatlantyckiego. Zwrócono uwagę na zasadę kolektywnej obrony oraz wzajemne zobowiązanie sojuszników (w tym Republiki Federalnej) do udzielania wsparcia i wzajemnej pomocy. Podkreślono też, że NATO gwarantowało suwerenność i integralność terytorialną członków przez ponad 60 lat.
Niemcy podkreślili znaczenie obrony kolektywnej, w kontekście powrotu „przemocy i gróźb przemocy” do polityki europejskiej oraz niestabilności otoczenia Sojuszu. Zwrócono w tym kontekście uwagę na proliferację broni masowego rażenia wraz z środkami przenoszenia, a także rozbudowę sił zbrojnych „w wielu krajach”. Dlatego Sojusz Północnoatlantycki będzie polegał głównie na odstraszaniu w zwalczaniu zagrożeń zewnętrznych, utrzymując i rozwijając strategiczne spektrum zdolności konwencjonalnych i nuklearnych, w tym obrony przeciwrakietowej.
Niemiecki rząd zaznaczył, że Republika Federalna jest świadoma konieczności wkładu w adaptację sił zbrojnych krajów NATO oraz utrzymywanie zdolności obrony, odstraszania, wsparcia i zarządzania kryzysowego. Niemcy zamierzają wnosić szeroki wkład w system wspólnej obrony.
Co bardzo istotne, zwrócono uwagę na potrzebę odstraszania nuklearnego tak długo, jak broń jądrowa może być użyta w konflikcie zbrojnym. Dlatego strategiczne zdolności nuklearne NATO, szczególnie Stanów Zjednoczonych, są zasadniczą gwarancją bezpieczeństwa sojuszników. Niemcy są integralną częścią polityki nuklearnej i planowania Sojuszu, jako uczestnik programu Nuclear Sharing. Zgodnie z koncepcją strategiczną Paktu z 2010 roku Berlin chce uczestniczyć w tworzeniu warunków do rozbrojenia jądrowego (koncepcja zakłada utrzymanie broni jądrowej NATO tak długo, jak istnieje zagrożenie jej użycia).
W Białej Księdze wspomina się też o znaczeniu systemu obrony przeciwrakietowej NATO, który ma chronić populację państw członkowskich. „Tarcza” przedstawiana jest w kontekście rozprzestrzeniania broni masowego rażenia i rakiet balistycznych, zwłaszcza na południowej flance Sojuszu. Innym zagrożeniem są działania hybrydowe, które rozmywają granice pomiędzy wojną a pokojem, powodując „wyzwania” dla stosowania artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o kolektywnej obronie.
Niemcy zwracają też uwagę na wyzwania płynące z cyberprzestrzeni, czy konieczność rozwoju zdolności zarządzania kryzysowego. Bardzo istotne znaczenie w niemieckiej polityce ma koncepcja państw ramowych, pozwalająca na wspólną budowę zdolności przez kraje europejskie.
W praktyce oznacza to możliwość większego udziału europejskich sojuszników, zwłaszcza niewielkich państw, w programach obronnych, które w innym wypadku nie dysponowałyby w ogóle zdolnością w danym obszarze (vide Holandia i wojska pancerne). Nie należy natomiast tego powiązywać z ryzykiem utraty suwerenności przez członków NATO – jeżeli tylko dane państwo pozyska określoną zdolność na wymaganym poziomie, to może pełnić rolę państwa ramowego samodzielnie bądź wspólnie z innymi krajami.
Niemcy zwrócili też uwagę na problem wydatków obronnych. Wspomniano o celu przeznaczania 2 proc. PKB, aczkolwiek Berlin będzie dążył do jego osiągnięcia „w ramach potencjału i zasobów”. Najważniejszym wyznacznikiem ma być efektywność nakładów na obronę. Republika Federalna prawdopodobnie więc nie spełni celu przeznaczania 2 proc. PKB, a otwarte pozostaje pytanie czy zakres wzrostu wydatków poniżej tego progu będzie wystarczający, aby odwrócić skutki wieloletnich zaniedbań i cięć, dotyczących nawet zakupów amunicji. Nawet jeżeli tak się stanie, będzie to długotrwały proces.
Wreszcie, poruszana jest kwestia dialogu NATO z innymi państwami, w tym z Rosją. Niemcy przypominają, że angażowali się w działania Rady NATO-Rosja czy utworzenie Aktu Stanowiącego z 1997 roku i nadal uważają strategiczne partnerstwo za cel długoterminowy. Obecna polityka Moskwy, w tym aneksja Krymu czy deklarowanie NATO jako źródła zagrożenia, wymaga jednak prowadzenia polityki podwójnego podejścia – opartego zarówno na obronie i wiarygodnym odstraszaniu, jak i dialogu. Według Niemców Sojusz ma też angażować się w wysiłki na rzecz kontroli zbrojeń czy zapobiegania rozprzestrzeniania poszczególnych rodzajów broni.
Rosja – wyzwaniem
W odniesieniu do działań Moskwy, rząd federalny złożony z partii CDU/CSU oraz SPD twierdzi więc, że Rosja „otwarcie kwestionuje europejski porządek pokojowy przez jej wolę użycia siły w celu rozwijania swoich interesów i do jednostronnych zmian granic gwarantowanych prawem międzynarodowym, jak to czyniła na Krymie i na wschodniej Ukrainie”. Takie postępowanie ma mieć wpływ na bezpieczeństwo Europy, jak i Republiki Federalnej.
Niemcy zwracają też uwagę na używanie „hybrydowych instrumentów” dla celowego zamazywania granic pomiędzy pokojem a wojną, czy aktywność militarną w rejonie granic NATO i UE. Co więcej, w kontekście modernizacji armii rosyjskiej wspomina się o gotowości Moskwy do „testowania” ograniczeń istniejących porozumień międzynarodowych.
Niemcy przyznają przy tym, że Rosja jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ ma „specjalną” rolę w rozwiązywaniu kryzysów międzynarodowych, a między Moskwą i Europą pozostaje wiele obszarów wspólnych interesów. Dlatego zakłada się promowanie podejścia do Rosji, opartego o połączeniu obrony i odporności strategicznej oraz dialogu.
Niemcy stwierdzają jednocześnie, że bez fundamentalnych zmian w polityce w przewidywalnej przyszłości Moskwa będzie stanowić „wyzwanie” dla bezpieczeństwa Europy. Co najważniejsze, zaznaczono wyraźnie, że dla wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa na kontynencie ważne jest nie tworzenie nowej architektury bezpieczeństwa, a szacunek i ciągłe stosowanie istniejących, sprawdzonych zasad i reguł.
Można to odczytać jako otwarty sprzeciw wobec deklaracji Moskwy o chęci stworzenia nowego, „pozablokowego” systemu bezpieczeństwa. W praktyce rosyjskie deklaracje sprowadzają się bowiem do tego, aby z kontynentu europejskiego „wypchnąć” Stany Zjednoczone i dążyć do osłabienia/zneutralizowania gwarancji bezpieczeństwa zapewnianej przez NATO, szczególnie istotnej dla krajów położonych w bezpośredniej bliskości Rosji i dysponujących ograniczonymi zdolnościami obronnymi. Niemcy sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu i otwarcie wskazują na konieczność wzmocnienia istniejącej architektury bezpieczeństwa, w tym w ramach UE i NATO.
Niemcy wracają do realnej polityki bezpieczeństwa?
Treść Białej Księgi jest bardzo istotna w kontekście roli Niemiec w Sojuszu Północnoatlantyckim. W sposób jednoznaczny potwierdzono zaangażowanie w system kolektywnej obrony i odstraszania, włącznie z odstraszaniem nuklearnym i sojuszniczą obroną przeciwrakietową, choć te dwa ostatnie elementy były wcześniej bardzo często kwestionowane w debacie publicznej w Republice Federalnej, w tym w kontekście rzekomego zagrożenia dla Rosji.
W zdecydowany sposób odniesiono się też do zagrożenia ze strony Rosji, wskazując na konieczność realizacji stosunków międzynarodowych w ramach istniejących zasad, a nie „nowego porządku”, do jakiego dąży Moskwa. Wprost nazwano też niebezpieczeństwo wynikające z działań hybrydowych. Oczywiście zgodnie z Białą Księgą Niemcy będą dążyć do dialogu z Rosją, ale ów dialog nie będzie równoznaczny z przyzwoleniem na łamanie prawa międzynarodowego czy kwestionowanie/niszczenie obecnej architektury bezpieczeństwa.
Biała Księga określa więc zasady polityki obronnej w ramach NATO istotnego członka Sojuszu, jakim są Niemcy. Pozostaje mieć nadzieję, że te założenia będą realizowane. Pierwsze ważne kroki w tym celu zostały już podjęte, jak choćby objęcie roli państwa ramowego sił natychmiastowego reagowania – tzw. szpicy, czy wreszcie rozszerzonej, wysuniętej obecności wojskowej na wschodniej flance (dowodzenie batalionem na Litwie).
Na uwagę zasługuje też prowadzona z Polską współpraca wojskowa, do której odniósł się niedawno szef MON Antoni Macierewicz. Należy jednak pamiętać, że zakres działań Berlina w celu odbudowy całościowej zdolności obronnej jest wciąż niewystarczający, a ich efekty będą odczuwalne w dużej mierze dopiero w średnim lub długim okresie. Kolejnym istotnym czynnikiem, którego nie wolno pominąć, jest ryzyko polityczne, związane z możliwością wystąpienia niekorzystnych dla NATO zmian po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Jest ono uwidaczniane choćby przez niedawną wypowiedź szefa MSZ Franka-Waltera Steinmeiera, odczytaną jako ostra krytyka działań wzmacniających wschodnią flankę NATO, w których brała udział sama Bundeswehra.
Niemniej jednak, biorąc również pod uwagę nastawienie opinii publicznej w Niemczech czy obecność jawnego, prorosyjskiego lobby, zapisy Białej Księgi – jasno i spójnie definiujące rolę Niemiec w NATO, również w „problematycznych” obszarach - należy ocenić pozytywnie. Jeżeli te założenia będą realizowane, to wiarygodność Berlina jako sojusznika wzrośnie, z korzyścią dla całego Paktu Północnoatlantyckiego.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS