Reklama

Siły zbrojne

fot. M.Dura

MON o zakupie okrętów podwodnych. Fundusze już w tym roku

Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło, że ma zarezerwowane już w tym roku pieniądze na zakup okrętów podwodnych. Jednakże, dopiero w IV kwartale br. resort ma zamiar rozpocząć analizy w celu uzupełnienia dokumentacji stanowiącej podstawę do uruchomienia postępowania.

Informacja o okrętach podwodnych została ujawniona w odpowiedzi na interpelację poselską nr 30891 złożoną przez posła Artura Górskiego „…w sprawie planów Ministerstwa Obrony Narodowej zakupu dla Polski trzech okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi”. Odpowiedź jest o tyle ważna, że MON w sposób zorganizowany i na piśmie poinformował o tym, co się działo i dzieje w programie Orka (Okręt Podwodny Nowego Typu).

Co wyjaśniono?

Dzięki odpowiedni na interpelację wiemy, że:

  • Minister Obrony Narodowej zaakceptował wniosek gestora sprzętu wojskowego w sprawie pozyskania na rzecz Sił Zbrojnych RP nowego okrętu podwodnego dnia 27 września 2012 r.;
  • W niejawnym dokumencie „Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP” są środki zarezerwowane w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej na zakup okrętów podwodnych w 2015 r.;
  • Program „ORKA” jest programem wieloletnim, a jego finansowanie będzie rozłożone w czasie do 2024 r.
  • Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza pozyskać okręty podwodne nowego typu ,,ORKA’’ wraz z pociskami manewrującymi;
  • W związku z planami wprowadzenia rakiet manewrujących MON zamierza przeprowadzić dodatkowe analizy i uzgodnienia oraz uzupełnienia dokumentacji stanowiącej podstawę do uruchomienia postępowania. Analizy mają się rozpocząć w IV kwartale br.;
  • Pomimo dodatkowych analiz i uzgodnień w sprawie rakiet manewrujących, harmonogram dostarczania nowych okrętów podwodnych nie uległ zmianie. „Pierwsze dwa okręty podwodne planuje się pozyskać do 2022 r., trzeci po tym roku”;
  • W lutym br. zatwierdzone zostały założenia offsetowe związane z programem pozyskania okrętów podwodnych nowego typu „ORKA”. Zgodnie z nimi w Polsce ma powstać „Centrum Serwisowe Okrętu Podwodnego Nowego Typu”. Podjęte działania mają na celu zbudowanie krajowego potencjału w zakresie utrzymania w gotowości technicznej pozyskanych okrętów, tj. możliwości ich serwisowania i przeprowadzania remontów”;
  • Nowe okręty będą posiadały możliwość „przerzutu żołnierzy nie wchodzących w skład jego załogi”;
  • w ramach podpisywanych umów na pozyskanie nowych jednostek pływających zawarte są pakiety szkoleniowe obejmujące przygotowanie członków załogi do wykonywania wszelkich zadań zgodnie z przeznaczeniem okrętu;
  • Ministerstwo Obrony Narodowej nie planuje utworzenia nowej jednostki specjalnej mogącej prowadzić operacje specjalne z okrętów podwodnych. Zdolności te posiadają już istniejące jednostki specjalne, m.in. Jednostka Wojskowa Formoza, której operatorzy mogą prowadzać działania specjalne w środowisku wodnym”;
  • Po wejściu do służby nowych okrętów podwodnych operatorzy Wojsk Specjalnych zostaną przeszkoleni w zakresie przerzutu oraz desantowania z nowych typów okrętów w różnych uwarunkowaniach, zgodnie z procedurami i technikami obowiązującymi w Wojskach Specjalnych”.

Czego w odpowiedni na interpelacje poselską nie przekazano?

  • Nie wskazano szacowanej wartości tego zamówienia – ponieważ zgodnie z wyjaśnieniem MON znacznie obniżyłoby to pozycję negocjacyjną zamawiającego w planowanej do uruchomienia procedurze;
  • Nie odpowiedziano, czy rząd planuje połączenie obu postępowań (zakup okrętów jednocześnie z pozyskaniem rakiet manewrujących);
  • Nie odpowiedziano, czy rząd podjął starania, aby te okręty choćby częściowo były budowane w Polsce.

MON zmienił podejście do polityki odstraszania

Ministerstwo Obrony Narodowej zmieniło podejście do wyposażenia w rakiety manewrujące okrętów podwodnych i obecnie uważa, że „podstawowym zadaniem Sił Zbrojnych RP jest obrona terytorium kraju, a w tym pojęciu mieści się między innymi funkcja militarnego odstraszania. Powinna być ona realizowana poprzez demonstrowanie gotowości do obrony kraju posiadanymi siłami. Nowe okręty podwodne również będą wpisywać się w to zadanie.”

Pozostaje oczywiście pytanie, dlaczego MON tak długo nie chciał przyjąć do wiadomości, że okręty podwodne mogą być uzbrojone w rakiety manewrujące. Podobne pytanie ponoć zadał wiceministrowi Obrony Narodowej Czesławowi Mroczkowi poseł Ludwik Dorn. Otrzymał prostą odpowiedź: „Lepiej późno niż wcale”.

Sprawa jest jednak zbyt poważna by z niej żartować i dlatego trzeba wyjaśnić, dlaczego próbowano storpedować plany wyposażania okrętów podwodnych w rakiety manewrujące. I nie należy utajniać odpowiedzi na to pytanie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (40)

  1. Marko49

    Wydaje mi się że mamy potęcjał budowy okrętów podwodnych i projektowych.lub na licęcji łącznie z rakietami manewrującymi oraz zkupić jeden okręt typu barakuda z napędem atomowym.oczywiście z głowicami atomowymi. Okręty powiny być budowane unas pod specjalnym nadzorem i pilnowania terminów budowy nie jak ze słynym Gawronem I

  2. Paryżanin z Ostrołęki

    Na zdjęciu poniżej mamy uzasadnienie dlaczego nie powinniśmy wydawać 10-12mld zł. na OP. http://www.naval-technology.com/projects/tomahawk-long-range-cruise-missile/

  3. Damastes

    Jak pokazuje wojna na Ukraine okręty podwodne z pewnością odegrają kluczową rolę w ewentualnym konflikcie.To przecież tylko 10mld.zł... A gdzie siły pancerne,broń p.pancerna,obrona p.lotnicza,uzbrojenie żołnierza... jakaś colerna klika uparła sie zeby kupić 4 okręciki i nimi szantażować Rosjan grożąc atakiem na elektrownie atomowe. Obłęd,po prostu obłęd.

  4. michał

    Pozwolę sobie ponowić pytanie zadane poniżej, bo ginie w ferworze dyskusji, a ciekaw jestem zdania pozostałych komentatorów, bo to przecież kluczowa kwestia przy wyborze okrętu. Pytanie jaki AIP wybrać - czy silnik Stirlinga (A26), MESMA (Scorpene), czy ogniwa paliwowe (216)?

    1. Qba

      Ten który jest lepszy.

    2. koko

      Mesma powoduje wydłużenie podstawowego op. do ok. 76m! Co daje wynik podobny do obecnie użytkowanego Orła, uważanego za zbyt duży na Bałtyk. O wymiarach pozostałych proponowanych nam op. nic nie wiem.

    3. kotlet

      Ogniwa są najlepsze bo ciche i bardzo efektywne ale mają wadę. Wodór musi być magazynowany na okręcie co jest bardzo niebezpieczne w razie utraty szczelności. MESMA działa również na ogniwach ale wodór nie jest magazynowany a wytwarzany na okręcie. Jest znacznie bezpieczniejszy. Szwedzi w latach 80-ych testowali ogniwa paliwowe na jednym z okrętów. Wyniki były bardzo obiecujące ale ze względu na duże ryzyko związane z magazynowaniem wodoru zrezygnowali z tego systemu.

  5. Marek

    Po co wydawać grube miliardy USD na op ?? O wiele taniej będzie skonstruować zatapialne platformy/zasobniki startowe i dokupić do nich rakiety(np. Tomahawk). W czasie pokoju okręty hydrograficzne rozmieściłyby ze 30 takich 2/4 rurowych platform w polskich wodach pod pozorem prac hydrograficznych i spięły je w system zdalnie zarządzany. W obecnych czasach, to wcale NIE s-f, a kosztowałoby UŁAMEK ceny niezbędnej na 3 op, spełniając jednocześnie funkcję odstraszającą wraz z AGM-158 z efów i wyrzutniami lądowymi. Co myślicie o takim pomyśle ... ?

    1. Tyberios

      Pierwsza grupa nurków z brzegu załatwia twoją wunderwaffe... cel stacjonarny, wystarczy choćby podprowadzić w pobliże okręt podwodny który przypakuje każdej twojej platformie po torpedzie. Pomysł może i ciekawy ale zważ na to że nikt go nie zastosował do tej pory z konkretnych powodów.

    2. kotlet

      Ziemia pokryta jest w 3/4 wodą w której mogą operować jednostki nawodne i podwodne. Dzięki okrętom pociski manewrujące zwiększą i to bardzo efektywnie swoje zasięgi. Dodatkowo OP cechuje skrytość działania. Dla nas OP przenoszące taką broń to bardzo istotny atut pod warunkiem że władze potraktują ten zakup bardzo poważnie a nie jak zwykle.

  6. Andrzej Nawrot Specjalista od rynków Europy Środkowo Wschodniej

    Polska jako lider w regionie CEE nie może myśleć wyłącznie o bezpieczeństwie swojego kraju. Powinna mieć armie i wyposażenie zdolne do szybkiego reagowania i obrony w krajów Bałtyckich w tym również działań na morzu. Działania polskiej armii powinny zmierzać w kierunku szybkiego reagowania na zagrożenia na Białorusi, która jest obecnie pod wpływem Rosji, aby przyjść na pomoc zarówno Białorusinom jak i Polakom zamieszkującym dzisiejsze terytorium Białorusi. Dzisiaj sytuacja na Białorusi jest stabilna. ale pozycja Łukaszenki może być zagrożona i to nie ze strony opozycji a ze strony sił pro kremlowskich. Do takiej sytuacji doprowadzić może sam Łukaszenko który coraz bardziej lawiruje pomiędzy Rosją a UE,wydając sprzeczne sygnały w otoczenie.Co może irytować ludzi z otoczenia Putina i będą chcieli go zastąpić swoim człowiekiem,a tym samym na zawsze związać Białoruś z Rosją. Taki rozwój wypadków jest jak najbardziej możliwy. Rosja w ten sposób przybliżyła by sie jeszcze bardziej do granic Polski i Litwy i mogła wywierać presję lub nawet szantaż co do zaangażowania PL i LT na Ukrainie. I wreszcie sama Ukraina. Polska powinna budować swoją pozycje na tyle silną wojskowo aby mogła wysłać swoje wojska na Ukraine gdy linia frontu UA/RO przesunie sie w głąb Ukrainy bez straty na obronności Polski. Patrząc jeszcze szerzej Polska i Rumunia jako dwa filary bezpieczeństwa w regionie CEE przy wsparciu USA powinny stanowić o bezpieczeństwie tego regionu jako przeciwwadze dla ekspansywnej polityki Rosji w Europie Srodkowo Wschodniej To jest geopolityczne myślenie o bezpieczeństwie nie tylko Polski ale i całego regionu i Polska powinna podjąć działania aby temu wyzwaniu dziejowym sprostać a nie myśleć jedynie w kwestii obrony polskiego terytorium.

    1. kotlet

      MAM PYTANIE. GDZIE SPECJALISTA TAKĄ WIEDZE ZDOBYŁ? NA BAZARZE?

    2. Andrzej Nawrot

      Coś wkońcu sie dzieje w relacjach Polska Rumunia "Wizyta prezydenta Rumunii szansą na zacieśnienie współpracy" Partnerstwo Polski i Rumunii jest absolutną koniecznością ze względu na sytuację w naszym regionie Europy - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podkreślając, że wizyta w Polsce prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa to szansa na zacieśnienie współpracy polsko-rumuńskiej. " wizytę rumuńskiego prezydenta w Polsce traktuje jako ogromną szansę na wypełnienie nową treścią istniejącego już partnerstwa strategicznego między Polską a Rumunią". - W moim przekonaniu to partnerstwo jest absolutną koniecznością z punktu widzenia rozwoju wydarzeń, sytuacji w naszym regionie Europy, gdzie nastąpiła zasadnicza, negatywna zmiana w zakresie bezpieczeństwa - podkreślił.[ PBK] Komorowski poinformował, że spróbuje zorganizować w Polsce spotkanie trzech prezydentów: Rumunii, Ukrainy i Polski poświęcone sytuacji w całym regionie. Bronisław Komorowski wyraził również zadowolenie z podpisanej w czwartek wspólnej deklaracji. stanowi ona ramy planu zacieśniania współpracy i współdziałania polsko-rumuńskiego w różnych obszarach, nie tylko bezpieczeństwa. źródło: prezydent.pl

  7. Piotr Kraczkowski

    "trzeba wyjaśnić, dlaczego próbowano storpedować plany wyposażania okrętów podwodnych w rakiety manewrujące. I nie należy utajniać odpowiedzi na to pytanie." Skoro "nie należy utajniać odpowiedzi na to pytanie", to ciekawe, czy zostanie one tym razem znowu ocenzurowana i przez to utajniona :-) Brzmi ona: bo atakowanie celów naziemnych z okrętów podwodnych głowicami konwencjonalnymi nie ma w sensie odstraszania najmniejszego nawet sensu. Dowód: 1. Na maleńki, pozbawiony obrony przeciwlotniczej i osamotniony Irak USA i GB w 2003r. wystrzeliły 800 takichże Tomahawków, na raz!, do tego od razu i później ponad 15.000 bomb kierowanych, ale to nie spowodowało poddania się Iraku i w ogóle nie osłabiło jego woli walki, bo Hussein przed atakiem przemieścił cele tych 800 Tomahawków na pozycje zastępcze, a mosty itp. łatwo zastąpiono pontonowymi itp. Lotnictwo ewakuowano z góry do innych państw lub zakopano w piasku. 2. Londyn został trafiony przez ponad 2000 takich pocisków bez liczącego się skutku dla obronności. 3. Trzecią Rzeszę zbombardowano milionami ton bomb, a nie 24 tonami w 50 Tomahawkach. Bombardowano wielokrotnie porty, stacje radarowe, obronę przeciwlotniczą, punkty dowodzenia, zakłady produkcyjne węzły kolejowe itp., a mimo to Trzecia Rzesza poddała się dopiero, gdy polskie i radzieckie czołgi zbliżały się do bunkra Hitlera. 4. Na Wietnam USA zrzuciły więcej ton bomb, niż spadło na Trzecią Rzeszę, ale Wietnam wygrał wojnę z USA. 5. Rosja ma dodatek na 100% skuteczne, strzelające z ruchu systemy przeciwko dokładnie tym pociskom, tzw. Pancyr 1S. Jeden pierścień obrony przed polskimi Tomahawkami przy pomocy Pancyr 1S gwarantowałby już 100% skuteczności obrony np. elektrowni atomowej Rosji. Rosja jednak ustawiłaby np. trzy takie pierścienie. "Ударная Сила. Охотник За Томагавками 1\2" - https://www.youtube.com/watch?v=tUzO-ddRCKc ____Skutkiem zakupu okrętów podwodnych teraz, a nie odłożenie tego o co najmnij 10 lat, będzie uniemożliwienie powstania nowoczesnych wojsk lądowych. Większość sprzętu wojsk lądowych ma ponad 40 lat i pochodzi jeszcze z czasów ZSRR. Rosomaki nie mogą walczyć na pierwszej linii, bo ich pancerz daje im przeżywalność rzędu 30 minut. Leopardy są niezmodernizowane i wymagają wymiany zużytych armat. Pozostałe czołgi mają wartość muzealną. Obronić by mogło nas 300 najlepszych uderzeniowych i opancerzonych helikopterów, do tego ok. 200 opancerzonych helikopterów transportowych oraz przejście na Eurofightery używane z lotnisk w RFN i we wschodniej Francji. Do tego ok. 800 opancerzonych jak Leopardy bojowych wozów piechoty posiadających doskonale stabilizowane działka dysponujące funkcją "hunt & kill". Do tego programy Tytan, RAK, Krab i Homar oaraz np. 80 transportowców A400M. Na Obronę Powietrzną są osobne fundusze. Takim uzbrojeniem możemy zniszczyć każdą armię, którą Rosja byłaby wstanie do nas przysłać i na taką armię byłoby nas stać, gdybyśmy odłożyli zakup okrętów podwodnych o conajmniej 10 lat. ___Pytanie, które naprawdę należałoby postawić brzmi: dlaczego rząd stara się niedopuścić, aby Polska miała nowoczesne wojska lądowe zdolne obronić Polskę.

    1. michał

      A dlaczego założyłeś i na jakiej podstawie, że w silosach tych łodzi podwodnych bedą głowice konwencjonalne, a nie atomowe.Na współczesnym polu walki, można bardzo łatwo tak zmodernizować i zaprojektować rakietę nośną i wyposażyć w dowolny ładunek.Pamiętaj, że systemy pancyr, nie do końca radzą sobie z pociskami manewrującymi.Co z tego, że Rosja zestrzeli pocisk mannewrujący, jeśli bedzioe leciał tuż nad ziemią i bedzie wyposażony w taktyczny ładunek jądrowy?A jesłi bedzie to ładunek strategiczny, to nawet 10 zestawów, nic Rosjanom nie da.Dlaczego, bo Polski wtedy już nie bedzie, ale Rosji też nie.Putin jesli przeżyje, bedzie mógł rządzić owcami na zakaukaziu, o ile te owce beda.Rosja już nigdy nie pozbawi Polski nie podległości, od momentu kiedy na wyposażenie wojska polskiego wejdą głowice atomowe i bedzioemy mieć rakiety hipersoniczmne (3 krotnie szybsze od dzwieku).Rosja oczywiście ma ogromny potencjał, ale czas działą na ich nie korzyśc.Za rok, jak nie ustabilizują finsów, a restrykcje zostaną utrzymane, dojdzie do kryzysu finansów i rozpadu Rosji.Tak bedzie, Polska powinna być przygotowana na wojne, bo Rosjanie moga ja zaczac, gdy cała ta rossija zacznie sie walic.Bo juz sie wali.Zazbroili kraj na smierc i nic innego nie potrafia robic poza bronią i wykorzystywaniem ropy i gazu.A my powinnismy miec rakiety nie Tomahawk tylko trident z głowicami atomowymi.Od razu ruscy nabraliby szacunku do Polski i Polaków, a nie ciagłe połajanki z Moskwy.

  8. TKW

    Warto pamiętać, że nawet konwencjonalne rakiety typu Tomahawk w razie czego mają moc pocisków atomowych. Uderzenie na którąkolwiek z rosyjskich elektrowni atomowych, daje ten sam efekt. dlatego ich moc odstraszania jest rzeczywiście duża. Tomahawk przenosi głowicę bojową ważącą niemal pół tony.

    1. nrp47

      Tylko ataki na elektrownie atomowe podpadają pod zbrodnię wojenną lub zbrodnię przeciwko ludzkości. Poza tym jeśli my w końcu zbudujemy elektrownię atomową i zaatakujemy ich elektrownie to możesz być pewien, że ta nasza też długo nie postoi. Bardzo bym nie chciał żyć w warunkach skażenia radiologicznego. Ale niektórym łatwo mówić, bo mieszkają na południu a elektrownie niemal na pewno zbudują na północy Polski.

    2. Przemo

      Nie będzie żadnych ataków na rosyjskie elektrownie atomowe. 1. Jeżeli Rosjanie zaatakują nas bronią jądrową np. jedną lub dwoma głowicami, żeby wymusić na Polsce posłuszeństwo, a my odpowiemy atakiem na elektrownię atomową, Rosjanie odpowiedzą kilkoma głowicami atomowymi. 2.Jeżeli Rosjanie zaatakują siłami konwencjonalnymi a my odpowiemy atakiem na elektrownie atomową to Rosjanie użyją broni atomowej i to nie jednej głowicy a kilku. Jakby nie kalkulować, atak na elektrownie atomowe skończy zwielokrotnioną odpowiedzią Rosji. Dlatego atak na elektrownie atomowe nie może być nawet skutecznym blefem. Pora by różni ignoranci przestali wygadywać bzdury o atakowaniu elektrowni atomowych.

  9. M R

    Panowie, Nie miałem nic wspólnego z wojskiem, ale wydaje mi się lub chce wierzyć że jestem patriotą. Niestety to co widzę w TV, czytam lub słucham w radiu mnie totalnie przeraża. A przecież plan ewentualnej obrony jest w miarę klarowny i jasny dla przeciętnego Polaka. Moje wnioski w kolejności do wykonania: 1. Wyposażyć przeciętnego Polaka w broń, dać uprawnienia pracodawcom (był taki plan Związku Pracodawców Polskich jak narastał konflikt na Krymie) do zakupu broni i szkoleń dla pracowników za prywatne pieniądze, którzy w czasie konfliktu lokalnie walczyliby z oddziałami wroga, 2. Wyposażyć żołnierzy w podstawową broń oraz ekwipunek ochronny (żołnierz Tytan), 3. Szkolić rezerwę oraz ochotników w trybie pilnym, 4. Budować umocnienia na wschodniej części kraju wraz ze wzmocnieniem wojska pancernego, 5. Zwiększyć liczebność wojska pancernego (przestaliśmy produkować Twardego, trzeba zakupić w trybie pilnym do ok. 1000 czołgów. Produkcja PL01 to mrzonki z których nic nie wyniknie, a my nie mamy się czym bronić. Zobaczcie jak taki podstawowy sprzęt jest potrzebny na Ukrainie. Izrael który liczy kilka milionów ludzi produkuje najlepsze czołgi świata Merkava IV, część sprzedał ostatnio do krajów azjatyckich, trzeba było się tym zainteresować. Zakup haubicoarmat, BWP w odpowiedniej ilości, ręcznych wyrzutni rakiet, itd itd PODSTAWOWY SPRZĘT! Planowany jest zakup OP z rakietami manewrującymi.... A po co nam Marynarka Wojenna? Po co OP bez rakiet wyposażonych w broń jądrową? Na nic się ten zakup nie przyda, co najwyżej w czasie konfliktu jako pierwszy zostanie na tak małym morzu zatopiony, chyba że zdążą uciec do GB bronić ich klifów... jak za czasów II WŚ. Izrael już wie jak się bronić, i US muszą trzymać ich jak psa na łańcuchu aby nie rozrabiali za bardzo dookoła. Mogę się założyć że teraz daliby radę nawet Ruskim. ALE SIĘ NAUCZYLI JAK BRONIĆ I JAK ATAKOWAĆ, JAK CHRONIĆ SWÓJ KRAJ! Żal mnie ściska że my nic z tym nie zrobiliśmy do tej pory. 6. Zabezpieczyć zapasy amunicji/paliwa/części zamiennych, 7. Zmniejszyć ilość papierowej biurokratycznej armii i wywalić ich na poligon (znając życie nie wiedzą jak broń wygląda), 8. Zatrudnić odpowiednich doradców wojskowych - ,,prawdziwych patriotów" mających wpływ na politykę i kolejność działań WP, I tyle na 5 min mojego myślenia... Szkoda bicia piany, ale i tak w razie czego tego kraju będę bronił ....

    1. czarnyopal

      MR w wojsku jak twierdzisz nie byłeś, potrafisz jednak bardzo "wojskowo" kalkulować, brawo

  10. Tomasz

    Mam nadzieję, że administrator defence24.pl to opublikuje. Nie mam zamiaru nikogo obrażać, ale też chcę skorzystać z prawa do wolności słowa. Wiele słów napisano na temat Generała Kozieja na tym forum. Moim zdaniem słusznie. Nikt jednak nie odważył się wskazać osób, która wyżej faktycznie decydują o kształcie i kierunku zmian w armii. Osoby są 3: Prezydent Bronisław Komorowski i Wicepremier Siemoniak. Przecież wszystkie decyzje Generała Kozieja są oficjalną polityką Prezydenta Bronisława Komorowskiego. To Bronisław Komorowski ponosi odpowiedzialność za fatalny dobór doradców i równie fatalne decyzje. Przypomnijmy 2 decyzje: 1. Lokalizacja lotniska F-16 w Krzesinach, Poznań. Taka lokalizacja blisko dużego miasta i cywilnego portu lotniczego wyklucza możliwość efektywnej obrony, nawet w przypadku posiadania systemów przeciwrakietowych i przeciwlotniczych. W ten sposób sprzęt warty miliardy może być tanio wykluczony z walki. Na nic zakup rakiet manewrujących do nich. 2. Brak opancerzenia Rosomaków Jedna rakieta czy nawet większy kaliber niszczy Rosomaka. W zamierzeniu powodem tego jest konieczność zapewnienia pływalności. Kiepski powód, ponieważ inny sprzęt wojskowy nie jest pływalny. Mamy oto za wiele setek milionów jeden z najlepszych transporterów kołowych na świecie, którego przeżywalność na polu walki jest znikoma. W ramach realnej walki może on jedynie pełnić rolę najdroższej na świecie taksówki. Istnieją doskonałe pakiety opancerzenia dla Rosomaka. Niektóre z nich zapewniają nawet pływalność, ale nic się z tym nie robi. Czyli powiedziano A, ale nie powiedziano B. Zatrzymano się w pół drogi. 3. Blokowanie zmian w MON-ie. Prezydent jest bardzo niechętny jakimkolwiek zmianom skomplikowanej struktury MON na prostszą. Dlatego też kamufluje się tam wiernych ale miernych. Ta skomplikowana struktura odzwierciedla niezwykle skomplikowany proces zakupów, który musi być uzgadniany z dużą liczbą ośrodków decyzyjnych. Tylko te 3 decyzje mają fundamentalne znaczenie dla obronności kraju. Czy Prezydentowi zależy na osłabieniu obronności czy jest zupełnie tego nieświadom ? Opierając się na podjętych decyzjach w praktyce trzeba przyznać, ze zachodzi jedna z tych okoliczności. No niestety decyzje Belwederu osłabiają a nie wzmacniają obronność. Czy urząd Prezydenta Bronisława Komorowskiego zwalnia go z oceny wpływu na rzecz obronności ? Ta ocena jest dla mnie niedostateczna. To nie jest właściwy człowiek na właściwym miejscu w obecnych czasach. Barwy polityczne są bez znaczenia. Nie napisałem wiele na temat Wicepremiera Siemoniaka. Wydaje się osobą zupełnie bezbarwną i niesamodzielną. Może coś robi, ale tego nie widać. Owszem teoretycznie rozpoczęło się wiele przetargów, ale jak na razie żaden z tych kluczowych na dobre się nie rozpoczął. Nie ma negocjacji z wybranym oferentem, jest tylko przekładanie papierów. Ostatnio miał wpadkę ze strukturą Wojsk Specjalnych, którą musi odkręcać - ale nie za bardzo chce się przyznać publicznie do porażki. Bije po oczach brak profesjonalizmu, mimo wszechobecnych analiz, dialogów technicznych i to w zwykłych sprawach związanych z organizacją i zarządzaniem. Może ktoś z Państwa ma odpowiedzi na te pytania: 1. Dlaczego na zdjęciach z ćwiczeń nasi żołnierze nie mają kamizelek kuloodpornych i celowników na karabinach ? Pobrudzi się, zniszczy czy ktoś ukradnie ? Dziś to absolutny standard. Powinno się ćwiczyć w tym w czym można wejść do walki. 2. Czy przeprowadza się zakup zapasów części zamiennych, prowiantu i amonicji ? Czy może wychodzi się z założenia, że jakoś to będzie ? 3. Czy ktoś wyciąga wnioski z wojny na Ukrainie ? Czy jednostki są doposażane np. w radary pola walki, granatniki rewolwerowe itp. To standard w armii USA.

  11. przypadkowy przechodzień

    Polski MON właśnie wysłał oficjalne zapytanie do rządu USA o możliwość zakupu pocisków Tomahawk.

    1. baston

      stary złom... Amerykanie się z nich wycofują, a my chcemy je pozyskać w najlepszym wypadku za 7-10 lat?

  12. janusz

    Najbardziej mnie przeraża stwierdzenie: "przeprowadzić dodatkowe analizy" ... w 4 kwartale 2015. Uważam, że kraje takie jak Norwegia i Izrael, gdyby tak postępowały jak Polska... to by ich nie było. Kto w ogóle utrzymuje tych "Analizatorów" ? Albo ma się odpowiednich ludzi, którzy się znają na rzeczy (i im analizy niepotrzebne) albo nie i trzeba wymienić tych którzy dopiero się uczą. Kolejna sprawa: offset - to my chcemy przepłacić 2 i 3 krotnie ? bo ktoś za offset będzie musiał zapłacić, na pewno nie dostawca nowych okrętów i rakiet. On może jedynie sfinansować offset z pieniędzy które otrzyma ze sprzedaży. to podraża cenę zakupu. Dlaczego nie ma tak jak w innych krajach, że zakupami dla wojska zajmują się specjaliści, którym "dodatkowe analizy" są niepotrzebne ? Negocjują po prostu z paroma oferentami warunki zakupy wraz z pakietem polonizacyjnym i wybierają najlepszego.

    1. kj1981

      Jacy specjaliści? Kiedy ostatnio Polska kupowała nowe OP? Ci ludzie są już na emeryturze, a niby skąd Ci młodsi mają wiedzieć, jak wygląda nowoczesny OP? Jak rozumiem - Ty byś chciał wydać kilka miliardów złotych bez żadnych analiz. Trochę to załamujące...

    2. rydwan

      Januszu analizy przeprowadzane sa po to aby jak najwiecej zyskac ( finansowo strategicznie technicznie rozwojowo ) i ni chodzi tylko o sam zakup broni ale o calosc projektu zamykajacego sie pod nazwa OP a uwiez mi jest o czym rozmawiac bowiem technika tak galopuje i tak szybko sie zmienia ze trzeba naprawde solidnych analiz zeby wszystko przewidziec to wszystko na dodatek musi okrzepnac do tego stopnia aby mozna podejmowac decyzje na chlodno i solidnie kalkulujac bo to nie jest kilo ziemniakow za 5 zl .Pocieszenie jest takie ze mamy juz doswiadczenia nabyte z F 16 oraz Rosomakiem Jak i Krabem oraz Gawronem z czego zaden projekt tak naprawde nie byl w 100% zadowalajacy , wiec wydajac taka kase musimy odrobic teraz wszystkie lekcje

  13. KW

    Lipa na resorach! Jesienią br. wybory parlamentarne w PL. Będzie nowy rząd i decyzja o OP w "IV kwartale" staje się bzdetem propagandowym.

    1. anakonda

      jak wygra PO to scenariusz sie spelni jesli PIS to raczej nie

  14. ppp

    Idealnym rozwiązaniem byłby zamiast mieczników zakup np. 3 małych okrętów podwodnych, które pełniłby służbę tylko na Bałtyku oraz 3-5 Strategicznych jak na nasze warunki okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi wystrzeliwanymi z wyrzutni pionowych. Te drugie okręty wykonywałyby np. stałe patrole gdzieś wokół wód potencjalnego wroga.

    1. say69mat

      Zgadzam się, 3 - 4 jednostki o wyporności 1500 - 2000 t na Bałtyk, oraz 3 - 4 o wyporności 3500 - 4500 z wyrzutniami systemu VLS, jako tzw 'kły'. Jeżeli oczywiście Rosja zachowa wybitnie konfrontacyjny riff w swojej polityce międzynarodowej. Bo inna opcja, to rozbudowa potencjału sił nawodnych w oparciu o koncepcję okrętów klasy DDG. Zdolnych, aby od strony morza kontrolować przestrzeń powietrzną naszego kraju, w ramach systemu stricte defensywnego.

  15. Jerzy

    odnośnie centrum serwisowego - można by podać jak sprawnie realizuje naprawy kobbenów potencjalny serwisant i jakie ma w tym temacie opóźnienia.

  16. chateaux

    Sprawa jest jednak zbyt poważna by z niej żartować i dlatego trzeba wyjaśnić, dlaczego próbowano storpedować plany wyposażania okrętów podwodnych w rakiety manewrujące. I nie należy utajniać odpowiedzi na to pytanie. *********** Odpowiedź wydaje się dość oczywista - po pierwsze dlatego że wygrać miała oferta Niemców, nie dysponujących technologią pocisków manewrujących SLCM, po drugie zaś dlatego, że w monie siedzą szczury lądowe nie wiedzące niczego o wojsku poza gąsienicami, armatami i kamizelkami kuloodpornymi.

    1. 1234

      Teraz za to faworytem stała się prototypowa Scorpene 2000, z prototypowym systemem AIP i równie prototypową rakietą manewrująca MdCN.

  17. Tom

    Zgadzam się ze stwierdzeniem iż ten wątek należy wyjaśnić ponieważ ktoś ewidentnie chciał aby polskie OP nie były wyposażone w broń odstraszania. Pytanie dlaczego.

    1. ptak

      Raczej z powodu interesików konkretnych grup a nie z powodu szpiegostw. Ot ktoś miał nagrany deal na niemieckie uboty i... tyle.

  18. Podbipięta

    Do co poniektórych z panów. .Zadanie domowe....Echolokacja na Bałtyku. A potem pisać o sadzawce.

  19. marek

    Dlaczego uważają że wojna zaczeka do 2022 roku?.

    1. marcin

      A dlaczego uważasz, że wybuchnie w tym roku? Czasami mam wrażenie, że niektórzy komentujący na tym portalu będą mocno rozczarowani, jeśli wojna z Rosją nie rozpocznie się za ich kadencji na tym świecie...

    2. kj1981

      Myślisz, że OP można kupić tak jak frytki w markecie? Przecież zbudowanie czegoś takiego to masa roboty i zamrożenie gigantycznych pieniędzy. Tego się nie produkuje "na zapas".

  20. Doradca Sołtysa

    Największe drapieżniki przetrwały na morzu. 100% z nich operuje pod wodą. To pokazuje, że tam najłatwiej przetrwać nie uciekając przy tym z pola walki, a dla nas to kluczowe.

    1. Ba Ba

      Największe drapieżniki przetrwały na morzu? Największym drapieżnikiem jest Homo Sapiens Sapiens, pomijając wirusy, a z tego co widzę to raczej poruszają się po lądzie....

  21. mireks

    Nasz Orzeł w 1939 roku miał poważne problemy żeby ukryć się w tak małej i płytkiej kałuży jak Bałtyk,i co znowu ucieczka do Anglii?.Może lepiej nabyć dobre rakiety o konkretnym zasięgu.

    1. Paablo

      Orzeł miał problemy bo kazano mu siedzieć w sektorze który obejmował tylko zatokę gdańską, w sytuacji całkowitej przewagi przeciwnika w powietrzu Jak już o czymś piszesz to dowiedz się jak to wyglądało naprawdę i jakie były wtedy ograniczenia, bo albo manipulujesz, albo po prostu nie wiesz do końca o czym mówisz A o problemach z wykrywaniem okrętów podwodnych, nawet teraz i nawet na Bałtyku to sobie możesz poczytać Sama świadomość że przeciwnik ma w morzu niewykryte okręty podwodne z rakietami dalekiego zasięgu musi wpływać na planowanie wojenne

    2. ja

      1939 r. dobrze, mam tylko w pamięci historię u wybrzeża Szwecji może dwa miesiące temu, cała marynarka i lotnictwo nowoczesnego państwa nie znalazło jednego OP. Mówimy o niewielkim fragmencie tej "płytkiej kałuży". Wyobraź sobie że to wrogi okręt z rakietami dalekiego zasięgu u wybrzeży Polski gotowy na ich odpalenie. Acha, ale Orłowi się udało no nie?

    3. zdz

      Orzeł był oceanicznym okretem podwodnym i nie nadawał się do skrytych działań na Bałtyku , a tym bardziej ograniczonym do Zatoki Gdańskiej . To był błąd . Przeciwieństwem jest typ Kobben , uzywany w MW do dzis . Maleństwo z minimum wyposażenia , staroć , ale ugryźć potrafi . Byłem kiedyś w jego wnetrzu (3 maja na Helu) . Coś takiego , tylko nowoczesne , z możliwością odpalania pocisków manewrujących mogłoby przyczaić się gdzies na płyciznach i stanowic nie lada zagrożenie .

  22. bsh

    A ja pójdę innym tokiem. Czy nie warto byłoby, za przykładem Danii, zrezygnować z OP, a pieniądze przeznaczyć na korwety, OPV i okręt wsparcia?

    1. zdz

      Ponieważ na Bałtyku , które jest małym morzem , wręcz jak jeziorem , widac wszystkie , szczególnie duze okrety nawodne jak na dłoni . Okręt podwodny , posiadający choćby ułamek potencjału uderzeniowego , znajduje się na lepszej pozycji . Warunek tylko by był mały i przystosowany do działania na płyciznach . Na oceanie można być ogromnym i zgubić się w przestworzach oceanu , na Bałtyku trzeba być małym , cichym i umieć przyczaić się na dnie . Mam obawy aby nasi decydenci nie poszli w megalomanię (jak Orzeł przed wojną) . Okręty typu Kobben , choc stare i słabo wyposażone wydają się dobrą koncepcją . Co do okrętów nawodnych to moim zdaniem sprawdziły by się bardzo małe okręty uderzeniowe , które wręcz można by transportować lądem między portami środkowego wybrzeża .

  23. olo

    2 uboty, od niemców i to szybko. Trzeci gratis powinien być.....wypadałoby o tym komuś pomyśleć

    1. Oj

      Podrzuć jeszcze kilka fajnych pomysłów...

  24. gazek

    Poroniony pomysł. Jak można tak marnotrawić kasę. Skupmy się na obronie lądu, którego trochę mamy, a nie na małym morzu, które przez ekspertów nazywane jest "większym jeziorem". Czy obronę powietrzną będziemy mieć wystarczającą z 8 bateriami, jak eksperci mówią o 20? A co z artylerią, rozpoznaniem i lotnictwem? Przecież nadal mamy Su 22 i nic się nawet nie mówi o zakupie F-35? A więcej Leopardów? A zmodernizowanie BWP? Wszędzie bieda, aż piszczy i stary sprzęt, albo minimalny stan posiadania, a tu nagle pomysł okrętów podwodnych. Skupcie się na tym co się naprawdę przyda w razie konfliktu, a nie głupotach!

    1. Trzcinsky

      Zgadzam się. MW to w tej chwili reprezentatywna formacja ale! etaty trzeba utrzymać;_) stąd łódki! Po jakiego uparliście się na F35? Po co więcej Leo? BWP? Jest Anders ale zły, więc projekt Borsuk ruszył;_) Obrona Wybrzeża-TAK, Obrona P-lot Kraju- TAK, Rezerwiści- TAK, to piorytety wg. mnie być powinny. Potrzebujemy wiele ale wiele kasy nie mamy więc najważniejsze sprawy ruszmy!

    2. zby79

      Głupotach? Kilka okrętów będzie w stanie sparaliżować dostawy LNG do gazoportu. Co z możliwością dostarczania ropy do rafinerii? Co z transportami w razie wojny jeżeli np Niemcy będą przeciwni "zaostrzaniu sytuacji transportami wojskowymi?" Poza tym te okręty mogą odciąć dostawy do Kaliningradu. Oczywiście, że na wszystko brakuje, ponieważ jesteśmy biednym krajem.

    3. ollo

      Gacek, co Ty wiesz - konwencjonalne okrety pracujące na silnikach bez dostepu powietrza, z rakietami manewrującymi - 3 sztuki minimum.... CO do su-22 to sie zgadzam oczywiscie

  25. ghjkl

    drogi panie gdyby pan zechcial posluchac i poczytac ludzi ktorzy naprawde sie znaja na obronnosci geopolityce nie krzyczalby pan tak glosno ze to poroniony pomysl.osobiscie uwazam to za bardzo trafny pomysl chodz troszke spozniony.Gbybysmy tak jeszcze posiadali czy zainwestowali w wlasny system rozpoznania,ostrzegania bylobysmy wzglednie bezpieczni.Pozdrawiam

Reklama