Reklama
  • Wiadomości

Minister obrony Niemiec o szczycie w Warszawie. "NATO musi reagować w ciągu dni lub godzin"

Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen poinformowała podczas konferencji GLOBSEC w Bratysławie, że na szczycie NATO w Warszawie zostanie opracowana „adekwatna” formuła dla „stałej obecności rotacyjnej” w Polsce i krajach bałtyckich. Zaznaczyła jednak, że Sojusz będzie szanować zobowiązania wobec Rosji, wynikające z porozumienia z 1997 roku.

Fot.  Bundeswehr/Hannemann/Jane Hannemann
Fot. Bundeswehr/Hannemann/Jane Hannemann

Ursula von der Leyen odniosła się w ten sposób do zagrożenia ze strony Rosji. Przyznała, że polityka „projekcji siły” Moskwy oraz złamanie prawa międzynarodowego na wschodniej Ukrainie dała powód do „przemyślenia” wspólnych mechanizmów obrony NATO. Zwróciła uwagę, że Sojusz powinien być gotowy do natychmiastowej reakcji na niebezpieczeństwo, nie w ciągu tygodni, ale „dni lub godzin”.

Jednocześnie jednak szefowa resortu obrony Niemiec zaznaczyła, iż NATO będzie okazywać szacunek wobec zobowiązań zaakceptowanych w Akcie Stanowiącym pomiędzy Moskwą a Sojuszem z 1997 roku. NATO zobowiązywało się wtedy m.in., że w obecnym i przewidywalnym środowisku bezpieczeństwa nie rozmieści na terenie nowo przyjętych państw na stałe znacznych sił wojskowych.

Ursula von der Leyen stwierdziła jednocześnie, iż Sojusz powinien być gotowy do dialogu z Rosją, ale powodzenie tych wysiłków zależy od zmiany zachowań Moskwy. Zwróciła uwagę na konieczność inwestowania w obronę, wskazując na koncepcję państw ramowych NATO jako na sposób wspólnego zapewniania kluczowych zdolności. Wspomniała też o planach wzajemnego podporządkowania batalionów pancernych/zmechanizowanych Polski i Niemiec.

Wypowiedź minister obrony Republiki Federalnej stanowi potwierdzenie obecnych założeń polityki obronnej Niemiec. Berlin popiera ustanowienie stałej, rotacyjnej obecności jednostek bojowych w Europie Środkowo-Wschodniej, co zostało usankcjonowane przez ministrów obrony już w lutym, ale jej zakres pozostaje nadal przedmiotem dyskusji. Niemcy nie są jedynym państwem, występującym przeciwko budowie klasycznych baz na "wschodniej flance". Również Stany Zjednoczone nie skłaniają się ku stałemu rozmieszczeniu baz znacznych sił w Europie Środkowo-Wschodniej, choćby z uwagi na problemy strukturalne US Army.

Czytaj więcej: Waszczykowski: "Debata na temat dwóch brygad" NATO na wschodniej flance

Warto przypomnieć, że istotne znaczenie ma procesu rozbudowy zdolności wojskowych europejskich państw NATO odgrywa poziom wydatków obronnych, w większości krajów odbiegający od poziomu 2% PKB zalecanego przez Sojusz. Podobna sytuacja występuje w Niemczech, a podjęte do chwili obecnej kroki w celu podwyższenia finansowania Bundeswehry są niewystarczające.

Czytaj więcej: Bundeswehra do 16:30. "Prawo pracy ważniejsze, niż zobowiązania NATO?"

Innym potencjalnym ryzykiem dla procesu wzmacniania Sojuszu są polityczne ograniczenia w użyciu sił zbrojnych, związane z procesami podejmowania decyzji czy wydawaniem zgód na przerzut wojsk. W dyskusji publicznej głośnym echem odbiła się także kwestia regulacji dotyczących czasu służby żołnierzy Bundeswehry, utrudniających proces szkolenia. Dlatego kwestia wzmocnienia całościowego potencjału obronnego NATO wymaga trudnych i długookresowych decyzji politycznych. Ich podjęcie nadal stoi pod dużym znakiem zapytania, także w świetle ostatnich doniesień z Niemiec.

Czytaj więcej: Niemcy zwiększają finansowanie armii. "Zmiany będą długoterminowe"

 

 

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama