- Analiza
- Wiadomości
Niemcy zwiększają finansowanie armii
Władze Niemiec zamierzają zdecydowanie zwiększyć wydatki obronne. Przewiduje się, że pod koniec dekady budżet Bundeswehry będzie o 20% większy, niż wydatki z 2014 roku. Stanowi to odpowiedź Berlina na zwiększone zagrożenie związane między innymi z kryzysem na Ukrainie, a także działaniami Daesh na Bliskim Wschodzie.
Niemieckie władze zatwierdziły uaktualniony plan finansowy dla Bundeswehry. Wydatki obronne mają do 2020 roku zostać podwyższone do 39,18 mld euro, podczas gdy w tym roku nakłady resortu obrony to około 34,3 mld euro. W oficjalnym komunikacie mówi się o wzmocnieniu „zmiany trendu” w finansowaniu niemieckiej armii, co de facto oznacza zgodę na istotne podwyższenie funduszy przeznaczanych dla Bundeswehry.
Już w przyszłym roku Niemcy przeznaczą na obronę 36,6 mld euro, co stanowi wzrost w stosunku do 2016 roku o ponad 6%. W kolejnych latach wydatki wyniosą odpowiednio – 36,9 mld, 37,85 mld oraz 39,2 mld euro. Podkreśla się, że dodatkowe fundusze pozwolą między innymi na uruchomienie projektów modernizacyjnych, ogłoszonych przez minister obrony Ursulę von der Leyen. Zaapelowała ona o przeznaczenie na uzbrojenie niemieckiej armii 130 mld euro w ciągu 15 lat.
Jak zauważa Augen Geradeaus, większość środków zostanie przeznaczonych na zwiększenie ukompletowania jednostek Bundeswehry w nowoczesny sprzęt, zgodnie z niedawno podjętymi decyzjami, a także na podwyższenie stanów etatowych. Powinno się to przyczynić do istotnego podwyższenia zdolności bojowej.
Niemiecki resort obrony zdecydował niedawno o istotnym zwiększeniu liczby wyposażenia w jednostkach Bundeswehry, odchodząc tym samym od polityki „dynamicznego zarządzania sprzętem”, zakładającej niepełne ukompletowanie jednostek wojsk lądowych i powodującej obniżenie gotowości bojowej. W praktyce oznacza to, że niemiecka armia otrzyma do dyspozycji więcej czołgów Leopard 2, transporterów Boxer, ale też np. haubic samobieżnych PzH 2000 i transporterów rozpoznawczych Fuchs.
Podjęte decyzje zostały jednak uznane za niewystarczające przez znaczną część komentatorów. Związek Bundeswehry domagał się zwiększenia wydatków o 18,5 mld euro w latach 2017-2020, podczas gdy władze zdecydowały o przyznaniu 10,2 mld w stosunku do wcześniejszych planów, zatwierdzonych w 2015 roku. W podobnym tonie wypowiedział się też rzecznik koalicyjnej, umiarkowanie lewicowej partii SPD Rainer Arnold, wskazując iż oprócz zakupów dodatkowego sprzętu konieczne będzie też podwyższenie wydatków osobowych, aby wypełnić luki w personelu Bundeswehry.
Jak wiadomo, obecnie liczebność żołnierzy w służbie czynnej wynosi około 178 tys., podczas gdy w obecnej strukturze przewiduje się służbę 185 tys. (włącznie z 2,5 tys. miejscami dla rezerwistów). Według dostępnych informacji przewiduje się przynajmniej zwiększenie liczby czynnych żołnierzy do 185 tys.
Czytaj więcej: Bundeswehra na dnie. Resort obrony przedstawia plan naprawczy
Znaczna część komentatorów wskazuje, że w obecnym środowisku bezpieczeństwa konieczne byłoby dalsze podwyższenie tej liczby, a zatem strukturalne wzmocnienie Bundeswehry, a nie tylko zwiększenie ukompletowania istniejących jednostek. Może to się okazać istotne zarówno ze względu na obciążenie istniejącymi zadaniami (misje zagraniczne, dyżury w Siłach Odpowiedzi NATO), ale też większe dostosowanie armii do prowadzenia obrony kolektywnej. Redukcje podejmowane w ostatnich latach dotyczyły bowiem szczególnie pododdziałów obrony przeciwlotniczej czy artylerii.
Warto również wskazać na ewolucję planów finansowych niemieckiego ministerstwa obrony w świetle kryzysu na Ukrainie. Pierwotnie przewidywano, że budżet będzie utrzymywany na poziomie nie wyższym niż 33 mld euro do 2019 roku, natomiast w marcu 2015 roku zdecydowano o jego podwyższeniu, przede wszystkim w 2016 roku (do 34,2 mld euro) i następnie do 35 mld w 2019 roku. Obecnie wydatki obronne w 2019 roku mają osiągnąć poziom 37,85 mld euro, i następnie zostać zwiększone do 39,2 mld pod koniec dekady.
W stosunku do pierwotnego planowania (okresu sprzed kryzysu na Ukrainie) Niemcy zamierzają więc zwiększyć wydatki wojskowe w latach 2016-2019 o około 14,5 mld euro, czyli kwotę równą ok. 40% rocznego budżetu resortu obrony. Pomimo tego, podejmowane kroki są uznawane przez specjalistów za niewystarczające. Obrazuje to skalę i skutki redukcji strukturalnych, jakie zostały wdrożone w ubiegłych latach. Budżet obronny na 2019 rok ma być przecież o ponad 15% wyższy, niż pierwotnie planowano.
Wdrożenie podjętych decyzji pozwoli na poprawę finasowania sił zbrojnych Niemiec, aczkolwiek Berlin nadal będzie bardzo daleki od wypełniania celu NATO przewidującego alokowanie 2% PKB na obronę narodową (obecnie wskaźnik kształtuje się na poziomie ok. 1,2% PKB), a siły zbrojne wciąż nie otrzymają puli środków uznawanej za niezbędną do wykonywania stawianych przed nimi zadań. Należy też pamiętać, że w Niemczech w 2017 roku odbywają się wybory parlamentarne. Ich wyniki, biorąc pod uwagę choćby destabilizację sceny politycznej wywołaną kryzysem migracyjnym, mogą stanąć na przeszkodzie implementacji nawet omawianych planów resortu obrony.
Władze federalne dążą też nadal do zachowania ścisłej dyscypliny budżetowej – utrzymania co najmniej równowagi, co jest pewnym ewenementem wśród państw rozwiniętych. Wątpliwości w tym zakresie wyraża jednak partia SPD, wskazując na konieczność poprawy jakości usług publicznych (z czym może być związany omawiany wcześniej apel o dalsze zwiększenie wydatków obronnych). Potencjalne pogorszenie sytuacji gospodarczej i finansów publicznych może jednak naturalnie stanąć na przeszkodzie zwiększenia wydatków obronnych.
Zwiększenie planowanego budżetu Bundeswehry jest jednak dowodem, że władze w Berlinie są gotowe ponosić koszty związane z podwyższonym poziomem gotowości systemu obronnego, a także zwiększoną zdolnością NATO do reagowania na zagrożenia. Podejmowane kroki nadal jednak nie pozwalają na odwrócenie cięć z lat ubiegłych, które istotnie obniżyły zdolność obronną tak w Republice Federalnej jak i w innych krajach zachodnioeuropejskich.
Decyzje Berlina są tu o tyle istotne, że to właśnie Niemcy mają spośród rozwiniętych państw największy potencjał do zwiększania zdolności konwencjonalnych, tak potrzebnych dziś w NATO. Wielka Brytania i Francja ponoszą bowiem istotne koszty związane np. z modernizacją arsenału nuklearnego, czy jednostek współpracujących z siłami odstraszania (jak np. morskie samoloty patrolowe Poseidon w Zjednoczonym Królestwie), a Paryż jest dodatkowo mocno obciążony misjami ekspedycyjnymi i ochroną antyterrorystyczną terytorium kraju. Dlatego działania władz Republiki Federalnej będą wywierać istotny wpływ na skuteczność systemu wspólnej obrony NATO.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS