W gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding 17 grudnia 2020 r. odbędzie się wodowanie okrętu Mewa (603), który jest trzecią jednostką tego typu zbudowaną dla polskiej Marynarki Wojennej. - poinformował zaangażowany w projekt Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A. Okręt jest kontynuacją projektu 258 (Kormoran II) czyli jednostek zaprojektowanych do poszukiwania i zwalczania min morskich, konwojowania czy rozpoznania torów wodnych.
Jednostka powstała w ramach umowy podpisanej 27 grudnia 2017 r., zawartej pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia a konsorcjum składającym się ze stoczni Remontowa Shipbuilding S.A oraz gdyńskich spółek wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej – Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej S.A. (OBR CTM S.A.) i PGZ Stoczni Wojennej. Umowa obejmuje również dostawę pakietów wsparcia logistycznego podobnie jak na wcześniejszym niszczycielu min ORP Kormoran (601).
Wyposażenie okrętu w porównaniu do jednostki prototypowej uległo pewnym zmianom. W podstawowym wyposażeniu okrętu znajdują się rozwiązania techniczne, które umożliwiają poszukiwanie obiektów minopodobnych w toni wodnej m.in. sonar podkilowy SHL-101/TM, ORP Mewa zyskała dodatkowo sonar holowany Kraken KATFISH 180, system GAVIA oraz pojazd podwodne Saab DE SAROV. Dodatkowo modyfikacji w stosunku do prototypu uległy systemy łączności, nawigacji, obrony biernej okrętu oraz systemów obrony przeciwminowej. Kadłub jednostki wykonany jest ze stali amagnetycznej, której zastosowanie charakteryzuje się kilkoma zaletami m.in. materiał pozwala na zmniejszenie sygnatur pól fizycznych.
System Obrony Biernej przeznaczony do monitorowania okrętu, pozwala na minimalizację jego pól fizycznych. W praktyce redukuje to prawdopodobieństwo pobudzenia zapalników morskich min niekontaktowych czy uzbrojenia naprowadzanego na podczerwień – wyjaśnia dr inż. Przemysław Pozański, Zastępca Dyrektora ds. Badań i Rozwoju z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej S.A.
Inteligentny System Zarządzania Walką SCOT
System wspomagania dowodzenia okrętu stanowi opracowany przez Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej system zarządzania walką SCOT.
Integracja sensorów i efektorów dostarczonych przez różnych dostawców i producentów stanowi prawdziwe wyzwanie. Opracowaliśmy pierwszy polski system zarządzania walką, który umożliwia między innymi integrację podsystemów okrętowych, wymianę informacji z zewnętrznymi systemami dowodzenia oraz wiele innych. W drugiej i trzeciej jednostce został on zmodyfikowany na bazie wcześniejszych doświadczeń użytkowników. To pierwszy krok na drodze ku nowej generacji okrętów
Oryginalny system dowodzenia i zarządzania walką, z użyciem podwodnych pojazdów i inteligentnych ładunków przeciwminowych zaprojektowany został zgodnie z nowoczesnymi standardami dowodzenia okrętem. Planowanie operacji i dowodzenie morską misją odbywa się nie na mostku, ale przy komputerowej konsoli. Mowa o tzw. bojowym centrum informacji. Tam spływają wszelkie sygnały i dane z systemów okrętowych poprzez informatyczne sieci wsparcia dowodzenia. Natomiast z punktu widzenia polskiego przemysłu zbrojeniowego istotny jest fakt, że system SCOT został opracowany w kraju. To uniwersalne w założeniu rozwiązanie, ma stanowić punkt wyjścia dla systemów walki różnej klasy okrętów polskiej Marynarki Wojennej, a także element oferty eksportowej OBR CTM S.A.
Czytaj też: Bandera podniesiona na H-12 Semko
W historii Marynarki Wojennej był już okręt o tej nazwie. ORP Mewa – polski trałowiec bazowy z okresu zimnej wojny, jeden z serii dwunastu okrętów projektu 206F, przebudowany w latach 1998–1999 na niszczyciel min proj. 206FM. Okręt został zwodowany 22 grudnia 1966 roku w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, a do służby w Marynarce Wojennej przyjęto go 9 maja 1967 roku. Intensywnie eksploatowana jednostka, oznaczona znakiem burtowym 623, służyła początkowo w 13. Dywizjonie Trałowców 9. Flotylli Obrony Wybrzeża w Helu, a po likwidacji Flotylli w 2006 roku okręt wraz z całym 13 Dywizjonem został przyporządkowany do 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. Okręt został wycofany ze służby w grudniu 2019 roku.
Chwała nam! To teraz otworzy się droga do nominacji tak ze trzech komandorów i jednego admirała? Flota nam urosła, to stołków można namnożyć.
Ciekawe czy nasze miszcze szarpna się i w końcu zamowia te słynne Mieczniki. Nawt Ukraina prowadzi już rozmowy co do zakupu i budowy u siebie tureckich korwet rakietowych.
Z treści komentarzy widać wyraźnie, że większość piszących nie ma pojęcia o MW w ogóle, a o niszczycielach min w szczególności. Przykre ale brzydko prawdziwe
Polska Marynarka, Straż Graniczna i siły specjalne typu Formoza potrzebują po kilka okrętów tej wielkości do patrolowania granicy morskiej i wód przybrzeżnych i ochrony portów przed terrorystami. Prowadzimy duże inwestycje w portach więc musimy zapewnić bezpieczeństwo przybywającym statkom handlowym.
A moze jakieś jednostki ofensywne? Uzbrojone w coś więcej niż jedna 76 mm armatka i ręczne gromy, wynoszone z magazynu na plecach marynarzy?
Państwo o nastawieniu obronnym..powinno mieć raczej stawiacze min, w takiej ilości żeby w miarę szybko i sprawnie odciąć możliwość desantów. W tym duchu jest dobrym pomysłem przekop mierzei , bo inaczej żeby postawić pole na mierzei wiślanej .. trzeba by poprosić Rosję o pozwolenie ;-)
Rolę stawiaczy min odgrywają obecnie okręty transportowo-minowe. Ponadto każdy okret ma możliwość postawienia min.
Piękna wiadomość co 2 dekady jeden stateczek ?
Wstawcie fotki z tego wodowania
Potrzebujemy korwet rakietowych. W liczbie co najmniej 7 i z 5 fregat i 3 krążowniki. To co teraz mamy- to jest mrzonka!
A może jeszcze pancerniki i lotniskowce? Po co się ograniczać!
Plan 7-miu urealniony za Dwu takich od biegania po TV (podpowiem, prezydenci I premierzy "lepiej zerem jak milerem). Czyli zgodnie z 2002-6: niszczyciel min chcieli, wprowadzili korwet "1 ", pozyskali fregaty...realnie sztuk 1, na dzisiaj. Ahoj!!
Czemu akurat 7, a nie 8?
Okręt czy kuter rybacki z nałożoną nadbudówką? Na wycieczki na dorsza z wędki. Przykre osiągnięcia 30 lat.
Nie pisali Tu o takich wyczekiwanych w Finlandii...9 lat?( Na ostatni trzeci). Mimo zalania powodziami stoczni, zdaniem jednego Komandora...trzy razy, makaroniarze mozolnie oddali ostatni w 2016. Tej Finlandii, blisko pokojowej Rossiji, wiesz
Wolisz zebysmy nic nie konstruowali i nie budowali?A mozesz zebysmy z 50 niszczycieli od USA kupili?Jesli tak to za nie trzeba zaplacic- zapraszamy do pracy za granice skoro nie chcesz budowac miejsc pracy w Polsce.Zobaczysz co to praca na obczyznie....
To dobra wiadomość dla marynarki wojennej czekamy również na okręty podwodne. Potrzeby są jeszcze.
W historii MW były już TRZY okręty pod tą nazwą: - trałowiec redowy z 1918r. zakupiony w roku 1920, po zatopieniu w sztormie w 1931 przebudowany na okręt hydrograficzny "Pomorzanin" (zatopiony przez Luftwaffe we wrześniu 1939); - trałowiec redowy z 1935r., również zatopiony we wrześniu 1939 przez Niemców, przez nich też podniesiony, przebudowany i dalej wykorzystywany jako poławiacz torped TFA 8, po wojnie znów pod naszą banderą wpierw jako "Czajka", potem jako dozorowiec D-45, w końcu jako barka koszarowa BK-1, złomowany w 1977r.; - wspomniany powyżej trałowiec bazowy (dziwne, że nie zatopiony, nie przebudowany, bez zmiany nazwy - taka piękna tradycja się marnuje...)
@kubilaj dobrze napisałeś, ale z małym błędem. Powojenna "Czajka" to D-45 (i potem BK-1), a "Mewa" po wojnie pełniła służbę jako D-46, na końcu jako BK-2 i finalnie złomowano ją w 1981 r (w 1976 był przeznaczona do tego). Natomiast właśnie "Czajkę" złomowano w 1977 r.
W PMW był już okręt o nazwie Mewa - trałowiec zwany też minowcem - typu Jaskółka [wodowanie 1935']
To dobra wiadomość dla marynarzy. Brawo czekamy na kolejne. Bo potrzeby są duże
Do czego ci tyle tych niszczycieli min? Przecież w razie W i tak wszystkie pójdą na dno z braku przyzwoitej obrony przeciwlotniczej kraju.
By były etaty, nie ma znaczenia jakie zadania mają wykonywać. marynarze niczym się nie różnią od górników czy nauczycieli. Naszego węgla nikt nie chce ale górnicy swoje muszą zarabiać i chcą mieć godną emeryturę, nauczyciele też choć dzieci i studentów jest coraz mniej. To dlaczego marynarze mają mieć inaczej. Co mają zaciągać się na statki? Nie na to się pisali. To nie cywile którzy muszą codziennie mierzyć się z niepewnością, czy za tydzień będą mieli pracę.
Akurat tego typu okręty świetnie sprawdzają się w czasie pokoju (mało to w Bałtyku pozostałości po obu wojnach światowych?), a także przy działaniach antyterrorystycznych (możliwe próby zaminowania podejść do np. gazoportu, wyobrażasz sobie skutki wybuchu tankowca ze skroplonym gazem???). A w czasie W takie okręty, w każdej flocie, wymagają osłony plot/prak z innych jednostek.
Obrona przeciwlotnicza właśnie niedawno się testowała w Stanach, więc przestań bredzić, bo gdy skończą testy, to ją dostaniemy.
Trzeci, czyli ostatni z serii. Czy będzie przedłużona o dalsze trzy okręty? Po 3 dla Gdańska-Gdyni i dla Szczecina-Świnoujścia.
Po co? Nowa świecka tradycja? Polska MW ma się opierać na niszczycielach min?
Polska marynarka wojenna potrzebuje niszczyciela, lotniskowca a nie jakieś kutry...
Akurat do tych potrzebnych okrętów na twoim miejscu bym się nie czepiał.
tak niszczyciele i atomowe podwodne, a te to jakies badawcze nie widac uzbrojenia na nich
Ciekawe jak będzie jeśli wróg zamiast spodziewanych przez nas min użyje rakiet? Druga sprawa to na jakiej podstawie jest to niszczyciel a nie krążownik minowy?
Jeśli wróg użyje rakiet ? Oznaczać będzie to pełnoskalową wojnę. Gdy miny nieraz już pojawiały się "znikąd", "no name" i nawet w bardzo dużej ilości. Pamiętam, w roku bodaj1985, na Morzu Czerwonym, takie "niczyje miny znikąd" uszkodziły ponad 20 statków handlowych, w ciągu kilku dni. W tym m/s Józef Wybicki, PLO-Gdynia. Mimo natychmiastowej akcji wszystkich przebywających w pobliżu trałowców, wielu państw (w tym radzieckich, z Adenu). Używano wtedy także jednostek patrolowych, zupełnie nieprzystosowanych do zwalczania min. Wypatrywali ich marynarze "na oku", następnie rozstrzeliwano - szczęściem były to miny pływające niemal na powierzchni, a M.Czerwone kryształowo czyste i spokojne. Na Bałtyku byłoby to bez szans. A potem jeszcze także w końcówce 1990, choć o kilkaset czy tysiąc kilometrów od akwenu ogłoszonego jako wojenny, wpadliśmy tankowcem na pole minowe. W szczególności dwie, dryfujące miny rozstrzelano w 2 godziny po naszym przejściu tamtędy... - Niszczyciele min to są właśnie okręty wojenne także na czas pokoju.
bo niszczyciel niszczy a krazownik krazy :D
No i prawidłowo. Tą drogą trzeba iść. Budować własnymi siłami, zdobywać nowe umiejętności, technologie, doświadczenie. Jesteśmy w stanie być samowystarczalni w zakresie budowy takich okrętów, jakie są nam potrzebne. Także okrętów podwodnych.
Nie drugi a trzeci okręt o tej nazwie w PMW.
a nawet czwarty
Błąd. Czwarty. Pierwszym był poniemiecki trałowiec otrzymany po I WŚ.
Dokładnie tak
Raczej czwarty.
Tak, była jeszcze Mewa przed wojną.
dobrze ze choć to nie holownik.....
Ale i tak jego zdolności bojowe są nikłe
Ale akurat ten okręt ma w swojej klasie duży potencjał bojowy. On ma zwalczać miny i być trudnowykrywalny dla min. Powinien pracować w osłonię grupy bojowej wyposażonej w odpowiednie efektory, aby zapewnić mu bezpieczeństwo. A tego typu okrętów u nas brak. I tu jest problem.
Zależy jakie zdolności masz na myśli.
I takie mają być. Ma niszczyć miny a nie wrogie okręty.
A co będzie niszczyć wrogie okręty i tym samym chronić Kormorana ?? :)
Miny to dziś margines wojny morskiej. Liczą się rakiety i lotnictwo morskie. Kto będzie niszczył wrogie okręty? Kto będzie zapewniał obronę plot na morzu naszym okrętom? Mamy takie na stanie?