Reklama
  • Wywiady
  • Wiadomości

Nowy rząd w Tokio wobec napięć z Chinami i USA

„Nowa premier Japonii uznaje współpracę z USA za filar polityki zagranicznej i bezpieczeństwa swojego kraju. Będzie dążyła do zacieśnienia współpracy sojuszniczej, ale czeka ją wiele wyzwań. Pierwsze to dalsze negocjowanie umowy handlowej ze Stanami Zjednoczonymi” - powiedział dla Defence24 dr Oskar Pietrewicz (PISM).

Autor. Sanae Takaichi/X

Czy przełomowy wybór Sanae Takaichi na szefową japońskiego rządu (pierwsza premier w historii) wpłynie także na istotne zmiany w polityce zagranicznej i obronnej Tokio? O tym w rozmowie, którą red. Michał Górski przeprowadził z analitykiem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, dr Oskarem Pietrewiczem.

Reklama

Michał Górski, Defence24: Czego możemy spodziewać się po nowej premier Sanae Takaichi w kontekście polityki zagranicznej Japonii? Czy w porównaniu do poprzedników można przewidywać istotną zmianę, czy raczej pewną kontynuację?

Dr Oskar Pietrewicz, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych: Od rządów premiera Shinzo Abe (2006-2007 i 2012-2020) Japonia prowadzi stosunkowo spójną politykę zagraniczną, która kładzie nacisk na zacieśnianie współpracy z USA i reagowanie na rosnące wyzwania i zagrożenia ze strony Chin. Intensyfikuje też współpracę z państwami regionu w ramach koncepcji wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku oraz rozwija kontakty z NATO. Następcy Abe – Yoshihide Suga, Fumio Kishida i Shigeru Ishiba – co do zasady kontynuowali ten kierunek w polityce zagranicznej. Podobnie będzie z Sanae Takaichi, choć jej osobiste poglądy – jest uważana za „jastrzębia” w polityce wobec Chin – mogą przełożyć się na wzrost napięć w stosunkach japońsko-chińskich. Źródłem napięć w stosunkach z ChRL, ale też Koreą Południową mogą być też kontrowersyjne poglądy nowej premier na temat historii Japonii, w tym umniejszanie jej zbrodni wojennych z czasów II wojny światowej. Równocześnie wybór na stanowisko ministra spraw zagranicznych Toshimitsu Motegiego, który już wcześniej pełnił tę funkcję, sugeruje gotowość nowego rządu Japonii do kontynuowania polityki zagranicznej z poprzednich lat.

Czy wybór Sanae Takaichi, jej zapowiedź wzmocnienia Japońskich Sił Samoobrony czy pojawiające się coraz częściej w mediach pomysły złagodzenia istniejących od 1967 roku „trzech zasad nieatomowych” wskazują na to, że przed Japonią głębokie zmiany ustrojowe i odejście od pacyfistycznej polityki?

Przede wszystkim gabinet Takaichi będzie rządem mniejszościowym, co utrudni wprowadzanie zmian legislacyjnych we wszystkich obszarach, w tym dotyczących obronności i bezpieczeństwa. Zmiany ustrojowe wymagałyby większości 2/3 w obu izbach parlamentu, a takiej obecny rząd nie posiada. Do tego trzeba zaznaczyć, że Japonia od lat de facto nie prowadzi pacyfistycznej polityki – dokonała istotnych zmian polegających m.in. na bardziej liberalnej interpretacji pacyfistycznych zapisów konstytucji, wprowadziła też zmiany w głównych dokumentach strategicznych, takich jak Strategia Bezpieczeństwa Narodowego. Jest państwem coraz bardziej otwartym na współpracę obronną nie tylko z USA, lecz także państwami regionu, jak Australia i Filipiny. Rząd Takaichi może jednak starać się modyfikować kolejne regulacje, w tym dążyć do zniesienia ograniczeń na eksport japońskiego uzbrojenia. Zmiany w tym zakresie hamowało Komeito – koalicyjny partner Partii Liberalno-Demokratycznej. Być może w nowej konfiguracji politycznej, z poparciem prawicowej Nippon Ishin no Kai, Takaichi będzie mogła wprowadzić te zmiany.

Zobacz też

Co jakiś czas w przestrzeni medialnej pojawia się pomysł „azjatyckiego NATO”, czyli Paktu Obrony Pacyfiku (USA, Australia, Japonia i Filipiny). Po ostatnich zmianach w Japonii może być do takiego sojuszu bliżej?

Pomysł „azjatyckiego NATO” przedstawił ponad rok temu premier Shigeru Ishiba, ale nie spotkał się on z entuzjastycznym przyjęciem ani wśród japońskich elit, ani wśród partnerów zagranicznych Japonii. Przede wszystkim koncepcja ta była bardzo ogólnikowa – nie precyzowała zakresu zobowiązań potencjalnych uczestników wielostronnego sojuszu. Co więcej, realizacja tego pomysłu groziłaby wzrostem napięć z Chinami, czego mimo istotnych problemów w relacjach z Państwem Środka stara się unikać większość państw Azji i Pacyfiku. Zamiast dążenia do sformalizowanego sojuszu wielostronnego, Japonia będzie zapewne pogłębiać współpracę obronną z Australią i Filipinami, co robi od kilku lat. Wyzwaniem pozostanie stosunek USA do utrzymania i pogłębienia współpracy wielostronnej z sojusznikami na Pacyfiku.

Dotknął Pan relacji japońsko-amerykańskich. Jak teraz może wyglądać współpraca Japonii ze Stanami Zjednoczonymi?

Takaichi uznaje współpracę z USA za filar polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Japonii. Będzie dążyła do zacieśnienia współpracy sojuszniczej, ale czeka ją wiele wyzwań. Pierwsze to dalsze negocjowanie umowy handlowej z USA. Japoński biznes, w tym motoryzacyjny, jest bardzo niezadowolony z utrzymania wysokich ceł (15 proc.) mimo deklarowanych inwestycji w USA o wartości aż 550 mld dol. Takaichi będzie starała się renegocjować dotychczasowe postanowienia umowy, aby w większym stopniu uwzględniała interesy japońskiego przemysłu. W kwestiach bezpieczeństwa administracja Trumpa na pewno będzie oczekiwać od Japonii zwiększenia wydatków na obronność (mają osiągnąć 2 proc. PKB w 2027 roku) i zwiększenia kosztów stacjonowania amerykańskich żołnierzy. Niewykluczone, że dla zbudowania jak najlepszej relacji z Trumpem, Takaichi będzie powoływać się na bliskie związki z Abe, który był jednym z ważniejszych partnerów zagranicznych prezydenta USA w jego pierwszej kadencji.

Reklama

Dr Oskar Pietrewicz jest analitykiem PISM w programie Azja i Pacyfik ds. bezpieczeństwa w Azji Wschodniej, zwłaszcza na Półwyspie Koreańskim. Autor książek „Spór o Koreę. Rola USA i Chin w kształtowaniu bezpieczeństwa międzynarodowego na Półwyspie Koreańskim” i „Krewetka między wielorybami. Półwysep Koreański w polityce mocarstw”.

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama