Reklama

Siły zbrojne

Komandosi SEALs odbijają tankowiec

Amerykańscy komandosi Navy SEALs odbili tankowiec z rąk libijskich rebeliantów – fot. US Navy
Amerykańscy komandosi Navy SEALs odbili tankowiec z rąk libijskich rebeliantów – fot. US Navy

Po odbiciu przez komandosów z oddziałów SEALs tankowiec „Morning Glory” jest eskortowany do Libii przez amerykański niszczyciel USS „Stout”.

17 marca br. zespół komandosów SEALs odbił z rąk libijskich rebeliantów tankowiec „Morning Glory” o wyporności 57000 ton, który wcześniej pływał pod banderą Korei Północnej, a teraz jest bezpaństwowy. Operację specjalną przeprowadzono za zgodą prezydenta Stanów Zjednoczonych na prośbę rządów: Libii i Cypru, na wodach międzynarodowych na południe od Cypru. Statek wypełniony ropą został wcześniej przejęty przez trzech uzbrojonych Libijczyków. Ładunek 230 000 baryłek należący do państwowej kompanii naftowej National Oil Company został załadowany w porcie As-Sidra we wschodniej Libii, który został opanowany przez grupy rebelianckie nie uznające obecnego rządu libijskiego.

Po akcji komandosów przeprowadzonej z wykorzystaniem szybkich łodzi bojowych kontrolę nad „Morning Glory” przejął zespół złożony z 25 marynarzy z US Navy, którzy wykonują zadania związane z nawigacją, łącznością i zabezpieczeniem tankowca (zespół SEALs po wykonaniu zadania opuścił statek). Dodatkowym zabezpieczeniem jest eskorta amerykańskiego niszczyciela USS „Stout”.

Na tankowcu pozostali również aresztowani trzej rebelianci libijscy oraz 21 osobowa, cywilna załoga składająca się z 6 Pakistańczyków, 6 Hindusów, 3 obywateli Sri Lanki, 2 Sudańczyków, 2 Syryjczyków i 2 Erytrejczyków.

Statek jest w drodze do jeszcze nieustalonego miejsca na wodach międzynarodowych w pobliżu Libii, gdzie ma czekać na ostateczną decyzję co do portu docelowego. Trwają również negocjacje dotyczące sposobu przekazania trzech porywaczy i ładunku rządowi libijskiemu.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Mirosław Znamirowski

    Tak się kończy wpychanie nosa w nie swoje sprawy. Wcześniej była Somalia, a teraz Libia staje się matecznikiem piratów.

  2. ziom

    No, Polska ma jak największy interes w tym, by Libia bez przeszkód eksportowała jak najwięcej ropy a jej cena by spadała, a wraz z nią dochody i siła Rosji. Mam też nadzieję, że nikomu w MON nie trzeba przypominać, że tam obok Navy Seals powinni być obecni także polscy komandosi.

    1. mw

      Jasne, bo my jesteśmy potęgą morską nie to co Francja, Włochy, Hiszpania i Turcja.

Reklama