Reklama

Siły zbrojne

Kolejny FREMM dla Włoch

Fot. A. Nitka
Fot. A. Nitka

W stoczni włoskiego koncernu stoczniowego Fincantierii w Riva Trigoso, w małej miejscowości pomiędzy Genuą i La Spezią, położono stępkę pod budowę siódmej już fregaty rakietowej typu FREMM dla Marine Militarne. Rozpoczęcie jej budowy w postaci cięcia pierwszych blach przeznaczonych do konstrukcji kadłuba nastąpiło na początku czerwca br.

Okręt, którego nazwa nie została jeszcze nadana, jest przedostatnim tego typu z dotychczas zamówionych przez Włochów. Będzie reprezentował wariant wielozadaniowy podobnie jak prototypowa fregata Carlo Bergamini  (F 590), a do służby ma wejść na wiosnę 2018 r. Dotychczas poza prototypem włoską flotę zasiliły dwie jednostki w wersji zwalczania okrętów podwodnych (ZOP).

(AN)

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. pp

    nie mają tyle ruskich sługusów w kraju

    1. Garfu

      Jeżeli tak to można przejrzeć kto był decydentem w sprawie Gawrona i wywalić wszystkich jak leci na zbity pysk. Po co nam w kraju sabotażyści, nie wiadomo czy nie robiono tego na polecenie wiadomo kogo...

    2. tomicki1914

      Chyba tak. My jesteśmy zinfiltrowani przez sąsiada a północy i wschodu w najdrobniejszych szczegółach. Szkoda, że u nas nikt nie wpadł na pomysł pozyskania tego typu okrętów, przy okazji kwestia opl Wybrzeża była by rozwiązana jednocześnie. Nic ze wschodu nie miało by większej szansy podlecieć do Asterów.

  2. Vunus

    Czyli 3,5 roku ma trwać budowa okrętu, nieźle w porównaniu do jedynie słusznych Polskich Stoczni i Gawrona...

    1. Boczek

      Jeżeli to jest okręt 7 w serii, to jest to czas ekstremalnie długi! W tym przypadku nie powinien przekraczać 2-2,5(!) roku. No ale nie jest siódmy w serii, jest trzeci w wariancie. Artykuł jest troszeczkę niezręcznie napisany. Luigi Rizzo jako drugi w wariancie leci już od 1,5 roku. Czyli błędy w konstrukcji są już poprawione - tym bardziej, ze w dużej mierze dotyczą one obydwóch wariantów. Software leży i czeka na wgranie. Tylko jeszcze indywidualna kalibracja i hajda. Polskie stocznie są w stanie budować dużo szybciej i efektywniej niż zachodnie! Gawron jest złym przykładem na to co chcesz argumentować, za to dobrym przykładem na to że, "pycha poprzedza upadek". Jak w 2001-2002 roku dowiedziałem się co Polska planuje, złapałem się za głowę i dziwię się że okręt - niezgodnie z moja przepowiednią - w jakikolwiek sposób zostanie skończony. Zapamiętać trzeba jedno; nie ma takiej fizycznej możliwości, aby statek zaplanowany w jednej stoczni mógł być zbudowany w innej - o wojennym już w ogóle nie mówiąc! Nie ma! Przynajmniej nie w określonych ramach finansowych. To się nawet nie udaje pomiędzy HDW/Kilonia i B+V/Hamburg. Pierwsza jednostka musi(!) być zbudowana w stoczni która planuje i konstruuje. Naprawdę wychodzi taniej. No cóż, było minęło. Czesne zapłacone. Na szczęście w miarę skromne - widziałem już większe katastrofy na świecie. Skoro nauka pobrana, jedziemy dalej z nabranym doświadczeniem.

  3. Vunus

    Czyli 3,5 roku ma trwać budowa okrętu, nieźle w porównaniu do jedynie słusznych Polskich Stoczni i Gawrona...