Reklama

Siły zbrojne

Izrael: wymiana ognia z Hezbollahem w pobliżu granicy izraelsko-libańskiej

Fot. Israel Defense Forces
Fot. Israel Defense Forces

Izraelska armia oświadczyła, że w poniedziałek po południu udaremniła atak Hezbollahu w pobliżu granicy izraelsko-libańskiej, otwierając ogień do kilku bojowników, którzy wtargnęli na terytorium Izraela, i wypierając ich z powrotem do Libanu.

Operacja Hezbollahu była odwetem za śmierć jednego z bojowników w izraelskim nalocie na cele nieopodal Damaszku w zeszłym tygodniu — powiedział agencji Reutera członek wspieranej przez Iran szyickiej grupy.

Żaden izraelski żołnierz nie został ranny, a Siły Obronne Izraela (IDF) zaprzeczyły doniesieniom libańskich mediów, że kierowany pocisk przeciwpancerny został wystrzelony w izraelski czołg na Górze Dow, znanej również jako Farmy Szebaa, która jest obszarem spornym pomiędzy Izraelem, Libanem a Syrią.

Rzecznik IDF Hidaj Zilberman poinformował, że chociaż po incydencie na granicę powrócił "napięty spokój", wojsko nie uważa sprawy za zakończoną, ponieważ nie wiadomo jeszcze, czy sam Hezbollah uzna ten nieudany atak za wystarczającą formę zemsty.

Jak przekazał Zilberman, trzech lub czterech bojowników Hezbollahu weszło kilka metrów w głąb terytorium Izraela, zanim izraelscy żołnierze otworzyli ogień z karabinów maszynowych, czołgów i artylerii.

Rzecznik przyznał również, że armia nie wie dokładnie, co Hezbollah zamierzał zrobić w Izraelu, ale jest przekonana, że planowany był jakiegoś rodzaju atak. „Gdy grupa zakrada się do Izraela w środku dnia, to prawdopodobnie nie po to, by urządzić grilla” - powiedział dziennikarzom.

„Liban i Hezbollah będą ponosić odpowiedzialność za każdy atak z terytorium Libanu” - zapowiedział izraelski premier Benjamin Netanjahu krótko przed doniesieniami o incydencie.

Po zabiciu dwóch członków Hezbollahu w Damaszku w sierpniu zeszłego roku przywódca grupy Hassan Nasrallah obiecywał adekwatną reakcję, jeśli Izrael zabije więcej bojowników — przypomina Reuters.

Hezbollah rozmieścił bojowników w Syrii w ramach irańskiego wsparcia prezydenta Baszara el-Asada. Z kolei Izrael postrzega obecność Hezbollahu i Iranu w Syrii jako strategiczne zagrożenie i w związku z tym przeprowadził już w tym kraju setki nalotów na cele powiązane z Iranem.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze