Reklama
  • W centrum uwagi
  • Wiadomości

Katastrofy i modernizacje, czyli irańskie Tomcaty 40 lat w powietrzu

Iran utracił jedną z nielicznych znajdujących się na ich wyposażeniu już maszyn F-14A Tomcat. Do wypadku doszło podczas lądowania. Maszyny te służą w Iranie od ponad 40 lat, i są utrzymywane pomimo braku wsparcia producenta.

Myśliwiec F-14A Tomcat należący do Top Gun w San Diego, pomalowany jak wersja irańska w celach treningowych. Fot. US Navy, Domena Publiczna
Myśliwiec F-14A Tomcat należący do Top Gun w San Diego, pomalowany jak wersja irańska w celach treningowych. Fot. US Navy, Domena Publiczna

Jak informują zagraniczne media, obu członkom załogi nic się nie stało. Pilot miał zgłaszać wcześniej problemy w maszyną, i dostał zgodę na szybkie zejście na lotnisko Esfahãn-Shahid Beheshti International Airport. Nie udało mu się jednak opanować samolotu i utrzymać pozycji, w konsekwencji zjechał z pasa. Pilot i operatora radaru pokładowego (ang. Radar Intercept Officer) byli zmuszeni do katapultowania się. Na razie nie wiadomo jaki poważne są uszkodzenia samolotu. 

Choć dane te nie są oficjalnie potwierdzone, to Irańczycy mieli do dyspozycji jedynie od 12 do 14 albo ok. 20 operacyjnych maszyn F-14A i F-14AM (wersja lokalnie modyfikowana, wyposażona m.in. w nową awionikę i wielofunkcyjne wyświetlacze). Siły powietrzne miały mieć spore problemy w utrzymaniem ich w powietrzu. 

F-14 Tomcat to wysoko oceniona przez pilotów maszyna, która obecnie pozostaje w służbie w Islamskich Republikańskich Irańskich Siłach Powietrznych, czyli jedynego zagranicznego odbiorcy. Przez ponad 36 lat maszyny te broniły lotniskowców US Navy służąc jako myśliwiec przechwytujący, a w ostatnich latach eksploatacji również jako tzw. Bombcat – czyli samolot uderzeniowy. 

Tomcat został stworzony by walczyć w powietrzu, panować nad wyznaczonym mu sektorem broniąc lotniskowcowych grup zadaniowych przed wrogimi bombowcami i samolotami przenoszącymi kierowane pociski przeciwokrętowe. Maszyna ta stanowiła doskonały przykład skompensowania w jednym odpowiedniej taktyki użycia, systemów wykrywania i rozpoznawania celów (zespół radiolokatora  AN/AWG-9 o zasięgu nawet 315 km) oraz nowego rodzaju uzbrojenia w postaci pocisków kierowanych p-p dalekiego zasięgu AIM-54 Phoenix. Tak wyrafinowane zadania wymusiły wprowadzenie dwuosobowej załogi – pilota i operatora radaru pokładowego, dla których w możliwy do zaakceptowania sposób stworzono warunki do odbywania długotrwałych patroli bojowych nad morzem (m.in. zainstalowano wydajną klimatyzację czy system chłodzenia foteli).

Samolot miał trudny start. Podczas drugiego lotu utracono maszynę w skutek uszkodzenia układu hydraulicznego i silnika, następnie taki sam los spotkał kolejne dwa testowane samoloty. Wzrosły też znacznie koszty jednostkowe pozyskania pojedynczej maszyny do czego przyczynił się też znaczy wzrost poziomu inflacji. W całej historii eksploatacji problemem były tylko silniki, wydaje się, że za słabe na tak ciężki myśliwiec (chociaż pierwotne TF30P-P-412A o ciągu 91,96 kN z dopalaniem zastąpiono z czasem nowsza wersją P-414/414A o ciągu 93 kN od wersji A+ nowym F110-GE-400 o ciągu 134 kN).

Pierwszy raz bojowo użyto F-14A podczas ewakuacji Sajgonu w 1975 roku, ale prawdziwy chrzest bojowy Tomcaty przeszły w 1981 roku, gdy para tych maszyn z dywizjonu VF-41 Black Aces podczas prowadzenia powietrznego patrolu na Zatoką Sidra strącił dwa libijskie Su-22, z których jeden wcześniej odpalił rakietę p-p krótkiego zasięgu w kierunku maszyn amerykańskich. Natomiast ostatnią misją wykonywaną przez F-14D z dywizjonu VF-213 było zrzucanie kierowanych bomb JDAM na cele w Iraku 8 lutego 2006 roku. Co ciekawe to Tomcaty nigdy podczas swojej długiej służby nie wykonywały bojowego zadania do którego zostały tak naprawdę stworzone, czyli przechwytywania radzieckich bombowców dalekiego zasięgu. Oficjalne wycofanie tych maszyn ze służby operacyjnej nastąpiło 22 września 2006 roku w bazie lotnictwa morskiego Oceana. Następcami stały się wielozadaniowe F/A-18 E/F Super Hornet.

Regionalna dominacja

Ostatni panujący szach Iranu Mohammad Reza Pahlawi zamierzał uczynić ze swego kraju dominujące państwo rejonu Zatoki Perskiej, a nawet całego Bliskiego Wschodu. Pozyskiwał więc sporo nowoczesnego uzbrojenia z zachodu a szczególnie z USA. Po 1979 roku rewolucyjny reżim Ajatollaha Chomeiniego szybko przerwał te doskonałe stosunki i zakończył negocjowane/realizowane kontrakty zbrojeniowe.

Szach zamawiał najnowsze uzbrojenie, takie jak krążowniki przeciwlotnicze o wyporności 9574 ton, samoloty wielozadaniowe F-16A/B czy zmodyfikowane czołgi Chieftain. Dla Imperialnych Irańskich Sił Powietrznych dostarczono też łącznie 79 maszyn F-14 AGR w latach 1976-78, z czego szacuje się, że około połowa z nich brała udział w wojnie z Irakiem prowadzonej w latach 1980-88.

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy irańskie F-14 zestrzeliły ponad 50 irackich Migów i Suchojów (w całej wojnie od 130 do ok. 160 maszyn). Iraccy piloci bali się potem konfrontacji z Tomcatami. Ocenia się, że na 60 proc. potencjalnych starć dochodziło do panicznej ucieczki Irakijczyków gdy poznawali maszyny wroga.

Jednak brak regularnych dostaw części zamiennych i uzbrojenia spowodował szybkie wykruszanie się tych samolotów z linii. Kolejnym utrudnieniem był niedostatek pilotów i w szczególności personelu technicznego. O irańskim F-14A znów było głośno, gdy amerykański krążownik USS Vincennes zestrzelił irański samolot pasażerki Airbus A300 z 290 osobami na pokładzie za pomocą rakiet SM-2MR biorąc tą maszynę jako Tomcata.

Powietrzny tygiel

Obecnie wojskowe lotnictwo irańskie to mozaika maszyn z zachodu, ZSRR/Rosji i Chin. W większości są to typy przestarzałe, wyeksploatowane, a wiele z nich nie lata z braku części zamiennych i podzespołów. Ocenia się, że F-14 w użyciu może być nieco ponad 20 egzemplarzy.

Natomiast irańscy wojskowi twierdzą, że nakładane na ich kraj sankcje nie mają znaczenia i potrafią oni samodzielnie remontować i modernizować wykorzystywany u siebie sprzęt lotniczy (a nawet konstruować własne samoloty kolejnej generacji). Najprawdopodobniej dzieje się tak w wyniku częściowej kanibalizacji innych maszyn, lokalnej regeneracji niektórych podzespołów i elementów czy pozyskiwania części w nie do końca legalny sposób.

Ostatnio irańskie media informują o pomyślnych modernizacjach samolotów zarówno pochodzenia zachodniego jak i rosyjskich. Poinformowano m.in. o przywróceniu do lotów kilku F-14 (wspomniana wcześniej wersja AM). Prace nad pojedynczą maszyną miały zajmować ok. 35 000 roboczogodzin i były realizowane w bazie Szahid Babaei.

Resurs nowego F-14AM wydłużono do 2030 roku oraz zamontowano w nim elementy krajowej awioniki czy systemu ostrzegania o opromieniowaniu wiązką radiolokacyjną. Samolot jest zdolny do przenoszenia pocisków AIM-54A, AIM-7E i AIM-9J oraz rosyjskich R-73E. Ponadto uzbraja się go w AIM-54A+ Fakur-90 – irańską kopię AIM-54.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama