- Wiadomości
Katastrofa Mi-17 w Bułgarii. "Błąd załogi mało prawdopodobną przyczyną"
Należący do Bułgarskich Sił Powietrznych śmigłowiec Mi-17 rozbił się w okolicach miasta Płowdiw. Zginęli obaj piloci, a trzeci członek załogi został poważnie ranny. Bułgarski minister obrony powiedział w telewizyjnym wywiadzie, że błąd załogi jest mało prawdopodobną przyczyną katastrofy.

Maszyna spadła z wysokości ok. 30 metrów podczas podejścia do lądowania w 24 bazie śmigłowców Krumovo położonej obok cywilnego lotniska, pod drugim największym miastem Bułgarii. Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem ok. godz. 20:30 czasu lokalnego. Śmigłowiec wracał z misji treningowej podczas, której załoga ćwiczyła misje ratowniczą realizowaną na niskim pułapie. Zginęli obaj piloci śmigłowca Plamen Pantiliejew i Stojan Niedielcziew. Poważnie ranny został inżynier Aleksiej Kamenow .
Utracony Mi-17 należał do 44 pułku śmigłowcowego. Był to jeden z pięciu śmigłowców tego typu używanych przez siły zbrojne Bułgarii. Maszynę wyprodukowano w 1998 roku, a remont przeszła dwa lata temu.
Bułgarski minister obrony Krasimir Karakaczanow zapowiedział śledztwo w sprawie przyczyn tragedii. Polityk stwierdził jednocześnie, że mało prawdopodobną przyczyną katastrofy jest błąd załogi. Piloci mieli posiadać odpowiednie doświadczenie i nalot odpowiednio 500 oraz 600 godzin. W związku z tym, w opinii ministra mogło dojść do awarii technicznej choć jednocześnie zaznaczył on w wywiadzie dla bułgarskiej telewizji BNT, że jest zbyt wcześnie by formułować ostateczne wnioski biorąc pod uwagę, że śledczy dopiero rozpoczęli swoją prace. "Ta tragedia po raz kolejny dowodzi, że modernizacja bułgarskich sił zbrojnych jest pilnie potrzebna" - powiedział minister w wywiadzie telewizyjnym.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS