Reklama

Siły zbrojne

Katastrofa Harriera w amerykańskim miasteczku

Fot. Mark El-Rayes/Marines
Fot. Mark El-Rayes/Marines

Samolot AV-8B Harrier należący do US Marines rozbił się w miasteczku Imperial Valley na wschód od San Diego w Kalifornii. Pilot zdążył się katapultować, natomiast maszyna rozbiła się na ulicy powodując pożar kilku okolicznych domów. 

Samolot pionowego startu AV-8B Harrier należał do 3th Marine Aircraft Wing stacjonującego w bazie lotniczej Yuma. Katastrofa miała miejsce 4 czerwca około godziny 14:20 (21:20 GMT), podczas lotu treningowego. Dzięki temu, że maszyna rozbiła się na ulicy obyło się bez ofiar w ludziach, ale pożar wraku zmusił do ewakuacji mieszkańców 8 domów mieszkalnych.

W obecnej chwili nie ustalono jeszcze przyczyn tego zdarzenia, jednak niepokojąca jest częstotliwość z jaką spadają Harriery Piechoty Morskiej. Niespełna miesiąc temu, 9 maja maszyna tego typu, również pochodząca z bazy lotniczej Yuma, rozbiła się na pustyni Arizony. Przyczyny tamtego wypadku również nie zostały określone.

Samoloty AV-8B Harrier to jedyne znajdujące się w amerykańskiej służbie maszyny bojowe pionowego startu. Mocno już wysłużone płatowce (weszły do służby w 1989 roku) pilnie potrzebują następcy. Dlatego pierwszą wersją myśliwca 5. generacji F-35 która trafi do linii będzie wariant skróconego startu i pionowego lądowania F-35B przeznaczony dla U.S. Marines. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. DLG

    A nasze iskry, przecież można by przerobić je na pionowego startu i będzie tani hit eksportowy, a i resursy przedłużyć będzie można o kolejne 40 lat.

  2. lechu

    Te Harriery to jakaś lipa jest. 25 lat i pilnie potrzebują następcy? Nasze super Su-22 mogą i 40 lat latać. Śmieszna ta ameryka....

    1. Darth

      Wymóg pionowego startu nakłada szereg wymogów technicznyci. Większe wyzwania techniczne, więcej problemów, więcej wypadków.

Reklama