Siły zbrojne
Kanadyjczycy kupią izraelskie F-16?
Po zablokowanej przez USA transakcji z Chorwacją, Izrael potrzebował nowego klienta na wycofane ze służby ale nadal sprawne samolotu wielozadaniowe F-16. Obecnie SIBAT (Dyrektoriat Ministerstwa Obrony Izraela ds. Współpracy Międzynarodowej) informuje, że w końcowej fazie są negocjacje dotyczące sprzedaży 29 maszyn kanadyjskiej firmie Top Aces, która oferuje tak zwane usługi „red air”, czyli odgrywa podczas ćwiczeń rolę samolotów przeciwnika. W ubiegłym roku spółka uzyskała intratny kontrakt od US Air Force.
Informacja o możliwości sprzedaży wycofanych przez Israel Air Force samolotów F-16 Fighting Falcon (noszących izraelskie oznaczenie Barak, hebr. Piorun) została opublikowana przez izraelski dziennik ekonomiczny „Globes” w oparciu o anonimowe źródła w SIBAT. Jednostkowa cena samolotów oferowanych firmie Top Ace wynosi 3-4 mln dolarów. Przy planowanej licznie 29 oferowanych maszyn chodzi o niebagatelną sumę od 87 do ponad 116 mln dolarów, które można uzyskać za sprzęt wycofywany ze służby.
Czytaj też: Izraelscy „agresorzy” na F-16
Co ciekawe, nabywcą nie są siły powietrzne żadnego państwa, ale prywatna firma, której obecna flota ponad 30 maszyn regularnie jest „przeciwnikiem” dla lotnictwa m. in. Niemiec, Kanady i USA. Prawdopodobnie to właśnie ostatnie z wymienionych państw jest powodem, dla którego Top Aces jest skłonna podwoić swoją flotę i to nabywając naddźwiękowe samoloty wielozadaniowe. Firma znalazła się wśród siedmiu podmiotów, które w ramach wartego niemal 6,5 mld dolarów kontraktu będą obsługiwać 12 baz US Air Force.
Obsługa dotyczy tak zwanych usług „red air” czy też „agressors”, czyli odgrywania roli maszyn przeciwnika konfrontujących się na powietrznych poligonach m. in. z samolotami 5. generacji F-22 i F-35. Obecnie Top Aces posiada w swej flocie kilka typów maszyn z których najbardziej „bojowe” to wiekowe, poddźwiękowe maszyny szturmowe A-4N Skyhawk oraz stanowiące 2/3 floty szkolno-treningowe Dassault/Dornier Alpha Jet. Jednak w związku z amerykańskim kontraktem firma już kilka miesięcy temu zapowiedziała, że stanie się pierwszym na świecie cywilnym operatorem maszyn F-16. Mają one stacjonować w „F-16 Center of Excellence”, które podobnie jak amerykańska centrala spółki znajduje się w słynnej miejscowości Mesa w Arizonie, związanej z wieloma firmami lotniczymi.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie