Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości
  • Polecane

Jeszcze jeden rosyjski okręt podwodny na Bałtyku [RAPORT]

Obecnie Bałtyk dla Rosji jest najmniej istotnym z akwenów, ale dla rosyjskiej Floty Wojenno-Morskiej pozostaje ważny. To jedyne miejsce produkcji i modernizacji konwencjonalnych okrętów podwodnych.

Okręt podwodny B-265 Krasnodar (562).
Okręt podwodny B-265 Krasnodar (562).
Autor. Ministerstwo Obrony Rosji
Reklama

Flota Bałtycka dysponuje tylko jednym okrętem podwodnym. Jest nim B-806 Dmitrow (487) projektu 877E, wcielony do służby w 1986 roku. Początkowo służył on do szkolenia zagranicznych załóg odbierających w ZSRR okręty nowej generacji, które w kodzie NATO otrzymały kryptonim Kilo. Obecnie samotnie należy do 3. Samodzielnego Dywizjonu Okrętów Podwodnych, wchodzącego w skład Leningradzkiej Bazy Wojenno-Morskiej i stacjonuje w Kronsztadzie.

W samym Petersburgu znajduje się natomiast przedsiębiorstwo Stocznie Admiralicji, które obecnie jako jedyne w Rosji produkuje konwencjonalne okręty podwodne. Również wszystkie modernizacje i poważniejsze naprawy realizowane są właśnie w Petersburgu i Kronsztadzie. Bieżące remonty wykonywane są w mniejszych stoczniach znajdujących się w obrębie macierzystych flot. Np. okręty podwodne Floty Czarnomorskiej remontowane są w Sewastopolu. Ale okręty, które przeszły z Morza Czarnego na Śródziemne nie mogą skorzystać z tej możliwości. Właściwie to mogą, ale rosyjskie dowództwo nie chce tego robić. Na czas wojny Turcja dla okrętów wojennych państw biorących w nich udział zamknęła Bosfor i Dardanele. Są od tego wyjątki i zgodnie z obowiązującą Konwencją z Montreux, na Morze Czarne mogą wrócić okręty, które przed zamknięciem cieśnin wyszły z niego. Ale pod jednym warunkiem. Do końca wojny nie będą mogły już wrócić na Morze Śródziemne.

Rosyjski holownik morski Siergiej Bałk w Cieśninie Wielki Bełt, który idzie razem z okrętem podwodnym Krasnodar (562).
Rosyjski holownik morski Siergiej Bałk w Cieśninie Wielki Bełt, który idzie razem z okrętem podwodnym Krasnodar (562).
Autor. www.marinetraffic.com
Duński okręt patrolowy Freja (P 521) podążą w Cieśninie Wielki Bełt za rosyjskimi okrętami.
Duński okręt patrolowy Freja (P 521) podążą w Cieśninie Wielki Bełt za rosyjskimi okrętami.
Autor. www.marinetraffic.com

Reasumując Rosjanie muszą na remont wysyłać swoje okręty podwodne z Morza Śródziemnego na Bałtyk, aby mogły tam jeszcze wrócić. W innym przypadku zostałyby one zablokowane na Morzu Czarnym.

Reklama

24 lutego 2022 roku w chwili agresji na Ukrainę na Morzu Śródziemnym były dwa rosyjskie okręty podwodne:

  • B-261 Noworossijsk (555) projektu 06363;
  • B-265 Krasnodar (562) projektu 06363.

Pierwszy z nich 24 września 2022 roku wyszedł z tego akwenu przez Gibraltar i skierował się na Bałtyk. Cieśniny Duńskie przeszedł 6 października ubiegłego roku i 8 października wszedł do Bałtijska na pierwszy odpoczynek na rosyjskiej ziemi. Wyszedł z tej bazy 10 października i wszedł do Kronsztadu 13 października. Obecnie prowadzony tam jest jego remont, który potrwa najkrócej do kwietnia 2024 roku.

Reklama
Reklama

Teraz w podobną trasę wybrał się drugi z okrętów czyli Krasnodar. Przeszedł on Gibraltar 14 października 2023 roku i wszedł przez Wielki Bełt na Bałtyk 27 października. Prawdopodobnie w dalszej drodze do Kronsztadu również zatrzyma się w Bałtijsku. W dalekim marszu z Morza Śródziemnego towarzyszy mu holownik morski Siergiej Bałk projektu 23470. Holownik ten ma włączony AIS czyli system identyfikacji i można go śledzić na popularnych stronach internetowych. Na Śródziemnym był on od maja 2023 roku. Całe przejście obu okrętów bacznie obserwowane jest przez siły zbrojne państw NATO. Np. w czasie przejścia przez Wielki Bełt Rosjanom towarzyszył duński okręt patrolowy Freja (P 521).

Tym sposobem liczba „podłodek” na Bałtyku wzrośnie. Obecnie są tutaj następujące okręty podwodne:

  • B-806 Dmitrow (487) projektu 877E należący do Floty Bałtyckiej;
  • B-261 Noworossijsk (555) projektu 06363 należący do Floty Czarnomorskiej, a przebywający w remoncie;
  • B-265 Krasnodar (562) projektu 06363 należący do Floty Czarnomorskiej, w drodze na remont;
  • B-585 Sankt-Pietierburg (477) projektu 677 należący do Floty Północnej, na którym cały czas trwają próby rozwiązania problemów technicznych tego prototypu nowego typu o rosyjskim kryptonimie Łada;
  • B-588 Ufa (490) projektu 06363 należący do Floty Oceanu Spokojnego, nowo zbudowany i wcielony do służby 16 listopada 2022 roku, czeka na przejście na Pacyfik.
Reklama

Oprócz nich na Bałtyku na próbach stoczniowych i morskich są kolejne trzy okręty podwodne, na których jeszcze nie podniesiono bandery. Są to:

  • B-586 Kronsztadt projektu 677 budowany dla Floty Północnej;
  • B-587 Wielikie Łuki (454) projektu 677 budowany dla Floty Północnej;
  • B-608 Możajsk (490) projektu 06363 budowany dla Floty Oceanu Spokojnego.

Oznacza to, iż łącznie na Bałtyku jest osiem okrętów podwodnych (w tym tylko jeden należy do macierzystej Floty Bałtyckiej) w różnym stanie prac stoczniowych i w różnej gotowości bojowej.

Reklama

Oczywiście nie licząc trzech budowanych jeszcze w halach Stoczni Admiralicji w Petersburgu czyli:

  • Jakutsk projektu 06363 budowany dla Floty Oceanu Spokojnego;
  • Wołogda projektu 677 budowany dla Floty Północnej;
  • Jarosław projektu 677 budowany dla Floty Północnej.

Wyjście dwóch okrętów podwodnych istotnie osłabiło rosyjskie zgrupowanie okrętowe na Morzu Śródziemnych. Jest ono obecnie najmniej liczne od wielu lat. W oparciu o rosyjską bazę w syryjskim porcie Tartus operują tam tylko:

  • korweta Mierkurij (734) projektu 20380;
  • mały okręt rakietowy Oriechowo-Zujewo (626) projektu 21631;
  • okręt rozpoznania radioelektronicznego Kildin (406) projektu 861M;
  • zbiornikowiec Jelnia.
Reklama

Do ochrony bazy są tam pojedyncze kutry antydywersyjne projektów 21980 Graczonok i 03160 Raptor.

Nie wiadomo kiedy i jak zostanie wzmocnione te zgrupowanie. Co prawda niedawno w daleki rejs po Pacyfiku i Oceanie Indyjskim wyszedł zespół rosyjskich okrętów. Jednak nie wiadomo na razie czy będzie on stanowił wzmocnienie zgrupowania śródziemnomorskiego czy wróci do swojej bazy. Na razie odwiedził Indonezję. Składa się on z:

  • dużego okrętu zwalczania okrętów podwodnych Admirał Pantielieiew (548) projektu 1155;
  • dużego okrętu zwalczania okrętów podwodnych Admirał Tribuc (564) projektu 1155;
  • zbiornikowca typu Dubna.
Reklama
Reklama

Rosyjska floty boryka się z wielkimi problemami sprzętowymi. Jest ona już tylko cieniem ogromnej oceanicznej floty ZSRR. Na dalekich akwenach nie jest ona już w stanie nawiązać rywalizacji z flotą USA, czy nawet Chin. Ale nie zmienia to potrzeby obserwacji jej ruchów i programów budowy nowych jednostek pływających. To, iż nadal odkładana jest budowa nowych okrętów podwodnych na Bałtyk może świadczyć o znikomym znaczeniu dla Kremla tego akwenu w czasie wojny. Oczywiście w czasie pokoju jest on ważnym punktem dla budowy, remontów i szkolenia. Tak znaczne, prawdopodobnie chwilowo, osłabienie zgrupowania na Morzu Śródziemnym pokazuje natomiast jak mało zdolnych do przerzutu okrętów ma Rosja. Ma to szczególnie znaczenie w chwili ponownej erupcji konfliktu arabsko-izraelskiego. Rosyjskie duże okręty działające z syryjskiego portu Tartus miałyby ogromne znaczenie polityczne i propagandowe w tamtym rejonie świata. Tym bardziej, iż w oblężonej Stefie Gazy są rosyjscy obywatel, którzy mogą chcieć się stamtąd ewakuować.

Reklama
WIDEO: Akt dywersji. Co wiemy o kolejowym sabotażu?
Reklama
Reklama