Reklama

Siły zbrojne

Jaskółka dla Marynarki Wojennej [FOTO]

Pierwszy arkusz blachy przygotowany do cięcia na niszczyciel min o numerze budowy 258/4.
Pierwszy arkusz blachy przygotowany do cięcia na niszczyciel min o numerze budowy 258/4.
Autor. Remontowa Shipbuilding

We wtorek w stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku odbyło się uroczyste pierwsze palenie blach pod kolejny niszczyciel min projektu 258 Kormoran II. Okręt budowany jest pod stoczniowym numerem 258/4, w przyszłości otrzyma nazwę Jaskółka i numer taktyczny 604.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Pierwsze trzy zbudowane niszczyciele min projektu 258 czyli ORP Kormoran (601), ORP Albatros (602) oraz ORP Mewa (603) są już w służbie w 13.Dywizjonu Trałowców im. adm. floty Andrzeja Karwety w Gdyni, należącego do 8.Flotylli Obrony Wybrzeża im. wiceadm. Kazimierza Porębskiego w Świnoujściu. Podniesiono na nich bandery wojenne kolejno 28 listopada 2018 roku, 28 listopada 2022 roku i 14 lutego 2023 roku.

Obecnie konsorcjum Stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku z udziałem OBR CTM w Gdyni i PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni przystąpiła do budowy drugiej trójki okrętów, tym razem przeznaczonej dla 12.Wolińskiego Dywizjonu Trałowców w Świnoujściu, który również należy do 8.Flotylli Obrony Wybrzeża im. wiceadm. Kazimierza Porębskiego w Świnoujściu.

Reklama
Rozpoczęcie palenia pierwszego arkusza blachy na niszczyciel min o numerze budowy 258/4.
Rozpoczęcie palenia pierwszego arkusza blachy na niszczyciel min o numerze budowy 258/4.
Autor. Remontowa Shipbuilding

Znane są już nazwy i terminarze budowy nowych okrętów. Jednostka 258/4 będzie nosiła nazwę Jaskółka (604), 258/5 nazwę Rybitwa (604), a 258/6 nazwę Czajka (606). Wszystkie nazwy okrętów czyli Jaskółka, Rybitwa i Czajka zostaną użyte w historii naszej MW już po raz czwarty. Nazwy te nosiły były przedwojenne trałowce niemieckiej produkcji typu FM oraz następnie całkowicie zbudowane w Polsce trałowce i wcielone do służby w latach 1935-1936. ORP Czajka i ORP Rybitwa przetrwały drugą wojnę światową i po jej zakończeniu powróciły do służby pod biało-czerwoną banderą.

Nazwę ORP Jaskółka, po raz trzeci wykorzystano, w dniu 5 kwietnia 1946 roku gdy otrzymał ją radziecki trałowiec redowy projektu 253Ł o radzieckim oznaczeniu T-231. Natomiast nazwy ORP Rybitwa i ORP Czajka, po raz trzeci użyto, dla trałowców bazowych projektu 206F, zbudowanych w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Uroczystości podniesienia na nich bander odbyły się odpowiednio 15 kwietnia i 23 czerwca 1967 roku. Numery taktyczne 604, 605 i 606 wykorzystywane są raz drugi (wcześniej takie miały trałowce bazowe projektu 254M).

Czytaj też

Umowa na pierwszą jednostkę 258/1 z opcją na dwie kolejne została podpisana 23 września 2013 roku, z ceną 695,5 mln zł brutto za prototyp. Był on realizowany jako praca rozwojowa. Opcję na jednostki 258/2-3 wykorzystano podpisując 27 grudnia 2017 roku osobną na nie umowę. Początkowo opiewała ona na 1,186 mld zł brutto, a po aneksowaniu cena została podniesiona do 1,393 mld zł brutto. Jednostki 258/4-6 są obecnie budowane na mocy umowy z 26 czerwca 2022 roku. Ich cena wraz z pakietem logistycznym wynosi około 2,5 mld zł brutto.

Mewa wchodzi do Gdyni.
Mewa wchodzi do Gdyni.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Harmonogram budowy tej serii został przyspieszony w stosunku do pierwotnych planów, a właściwie zapowiedzi i w efekcie tego mają zostać one przekazane MW do końca 2027 roku. Dla poszczególnych okrętów obecnie wygląda on następująco:

„Jaskółka" (604) 258/4:

  • 28 marca 2023 roku odbyło się pierwsze cięcie blach;
  • w czerwcu 2023 roku planowane jest położenie stępki;
  • w czerwcu 2024 roku planowane jest wodowanie;
  • w lutym 2026 roku planowane są pierwsze próby morskie;
  • w lipcu 2026 roku planowane jest przekazanie MW.

„Rybitwa" (605) 258/5:

  • w grudniu 2023 roku planowane jest pierwsze cięcie blach;
  • w marcu 2024 roku planowane jest położenie stępki;
  • w marcu 2025 roku planowane jest wodowanie;
  • w marcu 2027 roku planowane jest przekazanie MW.

ORP „Czajka" (606) 258/6

  • w październiku 2024 roku planowane jest pierwsze cięcie blach;
  • w grudniu 2024 roku planowane jest położenie stępki;
  • w grudniu 2025 roku planowane jest wodowanie;
  • październiku 2027 roku planowane jest przekazanie MW.

Jednostki o numerach budowy 258/4-6 są obecnie budowane według tego samego projektu według którego zbudowano seryjne 258/2-3 i będą tak samo wyposażone. Oczywiście możliwe są drobne różnice w wyposażeniu wynikające np. w zmianach wprowadzonych w międzyczasie przez producentów, ale obecnie nie przewiduje się żadnych rewolucji. Rewolucją na pewno będzie dopiero kolejna generacja bezzałogowych nawodnych jednostek przeciwminowych Kijanka.

Widok pierwszego palonego arkusza blach na monitorze automatycznej maszyny do cięcia blach.
Widok pierwszego palonego arkusza blach na monitorze automatycznej maszyny do cięcia blach.
Autor. Remontowa Shipbuilding

Niszczyciel min projektu 258 przeznaczony jest do poszukiwania i zwalczania min morskich w rejonie Morza Bałtyckiego i Północnego. Kadłub jednostki wykonany został ze stali amagnetycznej. Ośmioma grodziami wodoszczelnymi podzielony jest na dziewięć przedziałów wodoszczelnych. Na pokładzie głównym kadłub płynie przechodzi w nadbudówkę, która zajmuje około połowy długości okrętu. Na dziobie i rufie pokład główny osłaniany jest częściowo pełnym nadburciem, konstrukcyjnie połączonym z kadłubem. Tylko w rejonie samego dziobu, nadburcie staje się coraz niższe. Tam dodatkowo znajduje się klasyczny reling.

Pokład główny nie jest ciągły, a w połowie długości okrętu jest on załamany. W ten sposób kadłub na rufie zajmuje siłownia, a na dziobie dwa pokłady (nie licząc pierwszego przedziału wodoszczelnego). W związku z tym w dziobowej części kadłuba okrętu znajduje się dodatkowy międzypokład. Również nadbudówka nie ma konstrukcji ciągłej. Rufowa część nadbudówki składa się z jednego pokładu, a dziobowa z dwóch. Górna kondygnację nadbudówki, na pokładzie nawigacyjnym, zajmuje m. in. sterówka. Na nadbudówce, na pokładzie namiarowym został postawiony maszt, który w zasadniczej części ma konstrukcję pełną. Również nadbudówka zamiast relingów posiada pełne osłony.

Czytaj też

Kadłub i nadbudówka zostały zaprojektowane z widocznym celem, jakim ma być zmniejszenie skutecznego pola odbicia radiolokacyjnego. Wewnątrz znajdują się wszystkie pomieszczenia mieszkalne, służbowe i bojowe.  Kadłub ma 58,50 m długości maksymalnej, 55,58 m długości miedzy pionami, 10,30 m szerokości maksymalnej, a 9,75 m szerokości na wodnicy pływania. Wysokość do pokładu głównego (w części rufowej) wynosi 4,70 m, a wysokość do międzypokładu (w części dziobowej) wynosi 3,70 m. Wyporność standardowa okrętu wynosi około 850 t.

Napęd główny okrętu składa się z dwóch silników głównych MTU 8V396TE74L o mocy nominalnej 1000 kW każdy. Każdy silnik poprzez przekładnię napędza swój pędnik cykloidalny Voith Turbo 21 GH/160 o mocy 1000 kW każdy. Pędniki te zapewniają zarówno napęd jak i sterowanie okrętu. Do pomocy w manewrach i precyzyjnym dynamicznym utrzymaniu pozycji (DPI) służy dziobowy ster strumieniowy Schottel typu STT 170 AMAG o mocy 100 kW. Niezbędna na okręcie energię elektryczną zapewniają trzy zespoły prądotwórcze MTU 6R1600M20S, każdy o mocy 380 kVA. Etatowa załoga okrętu liczy około 45 osób.

Uroczysta prezentacja świadectwa z pierwszego palenia blach sygnowanego przez, od prawej Polski Rejestr Statków, Agencję Uzbrojenia i Remontową Shipbuilding.
Uroczysta prezentacja świadectwa z pierwszego palenia blach sygnowanego przez, od prawej Polski Rejestr Statków, Agencję Uzbrojenia i Remontową Shipbuilding.
Autor. Remontowa Shipbuilding

Ze względu na przeznaczenie najważniejszym wyposażeniem niszczyciela min są systemy wykrywania i niszczenia min. Do ich wykrywania służy podkadłubowa stacja hydrolokacyjna SHL-101/TM produkcji OBR CTM oraz pojazdy podwodne. Wyposażeniem seryjnych jednostek 258/2-6 są bezzałogowe pojazdy podwodne Saab DE Sarov, Kongsberg Hugin 1000 i Gavia. Dodatkowo Polska zakupiła dwie holowane stacje hydrolokacyjne z syntetyczną aperturą (SAS, Synthetic Aperture Sonar) Kraken Katfish 180. Dla niszczycieli min 258/2-3 i 258/4-6 zamówiono po jednym takim sonarze i demontowalnym urządzeniu do wodowania i podejmowania systemu (ALARS).

Każdy okręt ma natomiast urządzenia zasilania, odbioru i obróbki danych co umożliwia przygotowanie dowolnego okrętu do prowadzenie misji z sonarem Katfish 180. Na okręcie jest również komplet zdalnie sterowanych pojazdów podwodnych jednorazowego użycia do identyfikacji i niszczenia min morskich Głuptak (opracowanych na Politechnice Gdańskiej). Pojazd Głuptak po zlokalizowaniu miny wybucha w jej pobliżu, niszcząc minę i siebie. Na rufie, w płaszczyźnie symetrii okrętu, znajduje się duży hydrauliczny żurawik Heila HLRM 35/5S, o składanym ramieniu. Służy on do wydawania za burtę i innych prac związanych z pojazdami i osprzętem przeciwminowym.

Uzbrojenie niszczycieli min służy do samoobrony, szczególnie przeciwlotniczej. Na dziobie jednostki seryjne będą miały 35 mm armatę morską AM-35 wyprodukowaną przez PIT-Radwar. Razem z zintegrowaną głowicą śledzącą ZGS-35 i blokami kierowania ogniem tworzy ona okrętowy system uzbrojenia OSU-35K. System ten obecnie przechodzi próby i niedługo ma zostać wprowadzony na uzbrojenie Sił Zbrojnych RP. Wykonane są już dwa komplety na 258/2-3, a PGZ Stocznia Wojenna zamówiła już u producenta systemy na jednostki 258/4-6. Na okręcie są osobne stanowiska dla strzelców przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Grom produkcji Zakładów Metalowych Mesko w Skarżysku-Kamiennej. Rakiety będą oni odpalać z wyrzutni naramiennych. Dwa takie stanowiska przewidziano na pokładzie nadbudówki w rufowej jej części. Uzbrojenie strzeleckie uzupełniają wielkokalibrowe karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm produkcji Zakładów Mechanicznych Tarnów na podstawie słupowej.

Duża część uzbrojenia i wyposażenia na jednostki 2584-6 została już zamówiona. W ramach wewnętrznego podziału prac w konsorcjum najwięcej przez Remontowa Shipbuilding. Od czwartej jednostki stocznia ta przejęła od OBR Centrum Techniki Morskiej zamawianie pojazdów podwodnych, czyli najważniejszych efektorów niszczycieli min.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (11)

  1. Seba

    Czy ktoś w końcu pomyśli o zaminowaniu na tych okrętach jednego, a najlepiej dwóch morskich wersji BSL system opartego o karabin maszynowy WKLM kal. 12,7 mm zintegrowany z głowicą optoelektroniczną osadzonej na zdalnie sterowanej, obrotowej podstawie z precyzyjnym układem napędowym zasilanym elektrycznie. Przecież nie muszą do wszystkiego naparzać z 35-tki.. A do tego przypadała by się chociaż 4-6 prowadnicowa wyrzutnia Piorunów i ich następców. Oczywiście oba sytemu powinny być podłączone do okrętowego systemu walki. Bo poza tym stanowisko z karabinem maszynowym jest do innych celów, niż ostrzeliwanie lecących dronów, a zupełną żenadą jest wyskakiwanie marynarza z piorunem na ramieniu, szczególnie kiedy będzie mocniej bujać łajbą.

    1. Mlody12345

      Ten marynarz z piorunem to technologiczne mistrzostwo świata 😂😂😂 szczególnie podczas sztormu 😅 mam nadzieję że na przyszłych niszczycielach nie będą stawiać krabów albo moździerzy 🤭

    2. Bender

      O co chodzi z "zaminowaniem (...) morskich BSL"? Kormorany korzystają z bezzałogowych pojazdów podwodnych, w tym z ładunkami (Głuptak). W jakim scenariuszu WKM będzie lepszy od AM-35? Miałem przyjemność zwiedzić typ Kormaran II i jest to bardzo dobrze przemyślany i całkiem wszechstronny okręt. Wyrzutnia Piorunów byłaby fajnym bajerem, ale to AM-35 jest kluczowym uzbrojeniem.

    3. Seba

      To do wszystkiego będą walić z AM-35?

  2. Mlody12345

    Nie jestem biegłym ekspertem wojskowym więc poproszę kolegów żeby wyjaśnili po co nam tyle niszczycieli min ??? Pytam bo my chyba nie mamy nic wartościowego oprócz tych niszczycieli min i pytanie komu one mają rozminowywać trasy? 😅 i kto będzie je osłaniał przed potencjalnym atakiem z morza i powietrza ?

    1. Był czas_3 dekady

      KTOŚ pilnuje byśmy nie posiadali skutecznych jednostek uderzeniowych i odstraszających na morzu, czyli byśmy nie byli w I lidze, więc próbujemy zaistnieć w II lidze posiadając sporą ilość trałowców czy niszczycieli min.

    2. Bender

      W siłach morskich NATO zadeklarowaliśmy zdolności przeciwminowe, ale 6 Kormoranów to wcale nie jest dużo. Trałowców obecnie mamy kilkanaście. Nasze niszczyciele min są dość uniwersalne i mogą mieć całą gamę zastosowań w ochronie szlaków morskich i infrastruktury. Same mają być bronione przez Mieczniki lub w zespołach zadaniowych NATO. Natomiast bezpieczne porty i szlaki morskie są nam potrzebne, żeby gaz, ropa, ogólnie zaopatrzenie, ale również ciężki sprzęt zza mórz miał jak do nas dotrzeć. Bałtyk staje się morzem wewnętrznym NATO, więc nie spodziewaj się klasycznych bitew morskich. Natomiast ataki na infrastrukturę i wojna minowa są całkiem prawdopodobne.

    3. Chyżwar

      @Bender Nic dodać, nic ująć. Ludziska już zapominają co się stało z ruskimi rurociągami. Podczas wojny z NATO jedyne co mogą zrobić rosyjskie okręty wojenne to siedzieć w portach. A i tam także nie będą bezpieczne. Ataki na infrastrukturę i wojna minowa to już jest całkiem inna sprawa. Co więcej takie numery można robić przy pomocy niewinnie wyglądających "cywilnych" jednostek pływających niekoniecznie pod rosyjską banderą. Można je robić nawet wówczas kiedy żadnej wojny oficjalnie nie ma.

  3. Trump wygrał

    Ktoś wie po co nam tyle tych niszczycieli min?

    1. hermanaryk

      Bo minowanie to jedyne, co Rosjanom na Bałtyku zostało. Poza tym taką mamy specjalizację w siłach morskich NATO.

    2. xdx

      Bo potrzeba. Każdy kraj w NATO określa się jakie zdolności będą widać w danym rodzaju sił zbrojnych - i te zdolności rozwija. Aby uniknąć niepotrzebnego dublowania NATO dzieli zdolności na wszystkich członków. Polska określiła się iż polskim mocnym punktem będą jednostki specjalne i w marynarce zdolności zwalczania min. I pod te zdolności Polska próbuje się rozwijać - oczywiście rozwija się również inne zdolności - ale te zadeklarowane to polski wkład w NATO. Inne kraje maja inne silne punkty np Niemcy maja rozpoznanie, ochrona przed OP i ochrona przed atakiem z powietrza - są tak dobrzy że stanowią cześć grupy lotniskowca - zajmującej się właśnie rozpoznaniem ich radary wskazują cele dla amerykańskich niszczycieli.

    3. Radek B.

      Po to żeby zapewnić drożność dróg wodnych z zaopatrzeniem.

  4. Joe Black

    Potrzebujemy po kilka sztuk szybkich kutrów szturmowych w każdym porcie - od Elbląga, Fromborka, Krynicy Morskiej, przez Władysławowo Ustkę, Kołobrzeg do Świnoujścia i kilka patrolowców wielkości Kormoranów, z przewidzianym miejscem do zainstalowania dodatkowego uzbrojenia w późniejszym czasie. Czy mamy co wysłać na Zatokę Gdańską w przypadku małych grup dywersyjnych które przejmą kontrolę nad wpływającym np. do portu kontenerowcem? Do takich grup nie wysyła się dużych okrętów. Albo też potrzebna będzie ochrona planowanych farm wiatrowych na morzu. Przy okazji, gdy będą budować te wiatraki na morzu, na tych słupach mogliby pod wodą i nad wodą odpowiednio wysoko nad falami, zainstalować urzącenia do wykrywania obcych sił (sonary, radary, kamery itp.)

  5. Fantasta

    Czemu, nie tną seryjnie dla wszystkich trzech na raz? Byłoby taniej i szybciej. Robić już projekt dronów morskich o możliwości zanurzenia peryskopowym z możliwością przenoszenia 2-4 torped lub lepiej rakietotorped.i klepnąć z 18-24 sztuki..

    1. Odyseus

      No niby tak , tylko po co ciąć blachy na tyle jednostek skoro została Nam jedna mała stocznia wojenna i skrawek byłej stoczni Gdańskiej gdzie i tak już są budowane fregaty, nie mamy gdzie naraz robić tylu jednostek po prostu . Pamiętajmy że cały przemysł stoczniowy został Nam rozwalony i dopiero pomału coś z tego jest odbudowywane .

    2. Bender

      @Odyseus: Kormorany robi konsorcjum złożone ze stoczni Remontowa Shipbuilding S.A., Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej S.A, Stoczni Marynarki Wojennej S.A. oraz PGZ Stocznia Wojenna. Na potrzeby tego projektu Remontowa musiała zaabsorbować rygorystyczną technologię obróbki stali amagnetycznej. W porównaniu do (udanych zresztą) okrętów desantowych ery PRL-u, to nowoczesne niszczyciele min oparte na własnym projekcie wydają się krokiem do przodu. I całkiem szybko je wodują. Brawa dla Remontowej. Oby PGZ z fregatami poszło porównywalnie sprawnie, bo wyzwanie (zaabsorbować linię technologiczną Babcocka) jest większe.

  6. Odyseus

    Niedługo będziemy mieli 5 portów w ruchu i Niszczycieli Min nam jest potrzeba więcej , ale kolegom chodzi o coś chyba innego że akurat one właśnie są budowane, to bardzo proste , przed nimi były budowane holowniki , potem bardziej zaawansowane jednostki typu niszczyciela min , teraz są już budowane fregaty , dlaczego tak , z prostego powodu , po rozwaleniu w Polsce całej gałęzi przemysłu stoczniowego trzeba było na nowo zbudować kompetencje do budowy okrętów , nie chodzi tylko o odbudowę stoczni i jej modernizację , nowe maszyny itd. , to wszystko można kupić ale przede wszystkim o ludzi , których na nowo trzeba zebrać , wyszkolić i którzy muszą nabrać w tym doświadczenia a do tego trzeba pierw zacząć od czegoś prostego i stopniowo robić rzeczy bardziej skomplikowane , każdy który ma doświadczenie w produkcji i budowaniu czegokolwiek wie o czym mówię .

    1. podajnik

      To jest bardzo rozsądny komentarz. Dodałbym jeszcze do niego kto jest autorem zniszczenia Polskiego przemyslu stoczniowego w latach około 2010 roku. Te same doświadczenie o którym mówisz trudno jest odtworzyć przy budowie samochodów co widać po Izerze. Wogóle wydaje mi się że brakuje inżynierów w każdym rządzie, a nie brakuje marzycieli, którzy myślą, że zdolności produkcyjne można kupić.

    2. Odyseus

      Polityk u Nas to zazwyczaj osoba która w trakcie studiów i po nich zaliczyła parę młodzieżówek partyjnych , potem ktoś ją przytulił do tzw. cyca dał jej numerek na liście wyborczej , pierw do jakieś rady miejskiej potem sejmik a na koniec parlament, społeczeństwo Nasze jest że tak powiem dość mało rostargnięte , głosują sami nie wiedzą na kogo i potem mamy to co mamy czyli ludzi u władzy którzy nic nie potrafią prócz gadania w mediach , nigdy nigdzie nie pracowali, lub pracowali na stanowiskach typu podaj przynieś , pozamiataj i niczego tak naprawdę nie potrafią , sam wiesz jak jest ""tam gdzie zaczyna się Nasza kochana Ojczyzna , tam kończy się juz logika " niestety

    3. Mlody12345

      Izera to nie projekt komercyjny tylko kolejna defraudacja pieniędzy (6 miliardów złotych 😂) podatników, zaprojektowany przez zagranicznych projektantów i osadzona na chińskich podzespołach, i nie mów że nie mamy swoich inżynierów bo mamy ich dużo i w dodatku bardzo dobrych, pracują w audi, mercedesie, fordzie i wielu innych firmach produkujących samochody i podzespoły do większości europejskich marek, mamy też świetnych automatyków od linii produkcyjnych. Jak państwo bierze się za komercyjne projekty to wiadomo że nie będzie ani tanio ani dobrze.... no dobrze może dla zarządzających 😉.

  7. NAVY

    Bardzo się cieszę,że kolejne 3 jednostki powstaną :) Jakże zostałem mile zaskoczony ,że kolejna jednostka będzie się nazywać Jaskółka :)

  8. mietek_55

    W systemie Poprad jest głowica z czterema wyrzutniami Piorun, czy to rozwiązanie nie sprawdziłoby się na okrętach?

  9. knoxx

    A "Żuraw" nadal na indeksie nazw zakazanych? To już lepszy "zagraniczny" Albatros?

  10. Chinol

    Gratuluje. Jesli bedzie podzial zadan w NATO i Polska Zegluga bedzie miala nisze - niszczenie min - to puki co ok. A pozaym ja od dawna jestem za DOZBTOJENEM SLAZAKA. Taka mam prznajmiej tearie.

  11. Orel

    Wypadało by oficjelom też dać ochraniacze wzroku :P

Reklama