Zarządzanie zespołem nigdy nie było proste. Każdy zespół składa się z indywidualności, które posiadają różne cechy, umiejętności czy podejście. Pracodawcy, wojskowi czy menadżerowie bardzo często zastanawiają się jak skutecznie planować pracę zespołu, jak go zjednoczyć i wnieść działania na najwyższy poziom. Pomocą mogą być tutaj doświadczenia byłych żołnierzy jednostek specjalnych.
W moje ręce trafiła książka „Równowaga przywództwa", której autorami są Jocko Willink oraz Leif Babin. Autorzy to byli oficerowie Navy Seals, którzy dowodzili amerykańskimi oddziałami podczas wojny w Iraku.
Co wyróżnia tą książkę wśród innych pozycji o podobnej tematyce? Są w niej autentyczne opisy prosto z pola bitwy czy szkoleń. Autorzy przekazują nam, jak słuchać swoich podwładnych, a jednocześnie planować czy jak dyscyplinować grupę. Podkreślają też, że bardzo ważna jest samokontrola lidera, kontrola nad sobą, bo bez tego nie można skutecznie kontrolować innych, czy zespołu. To jedynie mały wycinek tego, co znajdziemy w książce.
Czytaj też
Książka jest treściwa nie ma niepotrzebnego przeciągania wątków. Ciekawym pomysłem było pokazanie, jak bardzo kierowanie na polu bitwy może być podobne do codziennej pracy. Ta okazuje się kolejnym "polem starcia", oczywiście nie krwawego, mniej krwawe ale nie pozbawionego agresji, planów czy strategii. Autorzy piszą, że planowanie należy rozpocząć od zaplanowania własnej edukacji, zmieniania swoich przyzwyczajeń i aktywnego słuchania podwładnych. Dopiero wtedy możemy to przełożyć na grupę, z którą pracujemy.
Książkę czyta się jak pozycję sensacyjną, pełną zwrotów akcji. Różni się od poradników, które sucho mówią, jak lepiej zarządzać. Jednocześnie pokazuje czytelnikowi jak może skorzystać z atutów, które posiada, a z których znaczenia nie zdawał sobie sprawy.
W Polsce książka jest dostępna nakładem wydawnictwa SQN.
Tryglaw
Kupiłem i jestem trochę rozczarowany. Choć właściwie nie powinienem bo trudno od żołnierza kierującego małym oddziałem oczekiwać głębokich myśli w zakresie zarządzania. Seals mają swoje sposoby na ogarnięcie chaosu na małą skalę ale w odniesieniu do kierowania dużymi projektami te rady brzmią po prostu głupio.