Reklama

Siły zbrojne

Jak odblokowano syryjską bazę Kuweires? "Przerwanie trzyletniego oblężenia"

Fot. mil.ru.
Fot. mil.ru.

Oblężenie bazy Kuweires/Kweres zaczęło się, jeszcze przez oddziały Wolnej Armii Syryjskiej, z końcem 2012 r. (…) Wsparcie rosyjskich sił powietrznych pozwoliło siłom Asada przejść do lokalnych ofensyw, w tym także na kilku odcinkach frontu Aleppo. Ofensywa na płaskowyżu Deir Hafer, której jednym z celów było odblokowanie bazy Kuweires, rozpoczęła się 8 października - pisze w analizie dla Defence24.pl Marcin Gawęda.

Oblężenie bazy Kuweires/Kweres zaczęło się, jeszcze przez oddziały Wolnej Armii Syryjskiej, z końcem 2012 r. Blokada kontynuowana była przez oddziały Państwa Islamskiego, kiedy bojownicy samozwańczego Kalifatu wyparli inne formacje opozycji z rejonu Aleppo. Kuweires/Kweres utraciła wprawdzie znaczenie, jako baza syryjskich Sił Powietrznych, ale wciąż pozostała operacyjna. Obronę zorganizowano w oparciu o siły miejscowe oraz umocnienia, których trzonem było kilkanaście ufortyfikowanych schronohangarów pełniących rolę ogromnych bunkrów.

Oblężenie 

Oblężenie było de facto formą blokady bazy, z ostrzałem artylerii, moździerzy, rakiet i rzadkimi szturmami. Te ostatnie kończyły się niepowodzeniami i prowadziły do dużych strat (w ludziach i wspierających ataki wozach bojowych - czołgi i bwp). Oddając honor obrońcom bazy trzeba jednak zauważyć, że wzięcie jej szturmem nigdy nie było priorytetem dżihadystów - przy ściągnięciu dużych sił jej zdobycie byłoby przesądzone. 

Na terenie bazy znajdowała się Akademia Sił Powietrznych (SP) szkoląca pilotów w zakresie kursu podstawowego (na MBB-SIAT 223K1 Flamingo oraz PAC MFI-17 Mushshak) oraz kursu zaawansowanego (na L-39ZO oraz L-39ZA). Oblężenie bazy oczywiście sparaliżowało system szkolenia pilotów samolotów syryjskich SP. Symboliczne znaczenie bazy – zwłaszcza dla SP - jest nie do przecenienia, stąd nie dziwi fakt, że samoloty oraz śmigłowce częstoo wspierały obrońców bazy atakami na pozycje bojowników. Szczególnie aktywne były pozostające na terenie bazy i wciąż operacyjne L-39. Ataki na cele naziemne w wykonaniu Albatrosów (wykorzystywanych z powodzeniem w konflikcie w roli lekkiego samolotu szturmowego) przyniosły zresztą wymierne straty – w kwietniu 2015 r. utracono jeden L-39 (oficjalnie rozbił się z przyczyn technicznych).

Obrona bazy zorganizowana została w oparciu o nieliczne komponenty armii lądowej, Sił Powietrznych oraz formacji paramilitarnych. „Garnizon” bazy był zupełnie przypadkowy – po prostu byli to żołnierze i personel tyłowy obecni tam w momencie wybuchu wojny (rewolucji).

Wzmocnienia zasadniczo nie zmieniły struktury garnizonu, który cechował się wysokim morale, natomiast długie działania bojowe (o charakterze pozycyjnym) przyniosły mu duże doświadczenie bojowe. Odcięta całkowicie baza była w miarę możliwości stale zaopatrywana w żywność, wodę, czy amunicję przez wydzieloną do tego zadania eskadrę transportowych Mi-8.

Żołnierze bazy nie dysponowali bronią ciężką - w rodzaju artylerii polowej czy pojazdów opancerzonych, ponieważ dostarczenie jej samolotami transportowymi było nazbyt ryzykowne. Arsenał stanowiły: wyborowe SWD, półcalowe irańskie karabiny przeciwsprzętowe AM.50, RPG-7 i sowieckie ppk. Ciężar obrony spadł siłą rzeczy na rozlokowaną w bazie lufową broń przeciwlotniczą: sprzężone wukaemy 14,5 mm (ZPU-4) i armaty przeciwlotnicze kalibrów 23 mm (ZU-23) i 57 mm (S-60). 

Stanowiska z armatami i wukaemami rozmieszczone zostały w kluczowych punktach bazy – m.in. na górze ufortyfikowanych schronohangarów, stanowiących zresztą kościec obrony. Przy płaskim terenie wokół bazy, starano się wykorzystać do maksimum wartość bojową broni, która umożliwiała przestrzeliwanie znacznych obszarów i wzajemne krycie się ogniem poszczególnych punktów obrony. Rolę mobilnego odwodu stanowiły improwizowane pikapy (tzw. technicale) z zamontowanymi działkami 23 mm lub wukaemami. Dobrze ufortyfikowanym pozycjom (bunkry, schronohangary) ostrzał islamistów nie czynił wielkiej szkody, natomiast ataki na otwartej przestrzeni, kończyły się jedynie lokalnymi, ograniczonymi sukcesami, przy dużych stratach atakujących. Jako ciekawostkę można podać, że do ostrzału bazy bojownicy ISIS wykorzystywali zdobytą w Iraku haubicę M198 kalibru 155 mm.

Deblokada

Wsparcie rosyjskich sił powietrznych pozwoliło siłom Asada przejść do lokalnych ofensyw, w tym także na kilku odcinkach frontu Aleppo. Ofensywa na płaskowyżu Deir Hafer, której jednym z celów było odblokowanie bazy Kuweires, rozpoczęła się 8 października. 

W ataku brała udział doborowa jednostka uderzeniowa Syryjskiej Armii Arabskiej (SAA) - oddział tak zwanego „Korpusu Tygrysa” (al-Qawat Al-Nimr) znanego powszechnie pod angielską nazwą „Tiger Force”. Siły te stanowiły szpicę ataku i wspierane były przez pododdziały Narodowych Sił Obrony (NDF -National Defense Forces) oraz Batalionów Partii Baas (Kataebat Al-Ba’ath). Jednostka „tygrysów” („Tiger Force”) godna jest szczególnej uwagi – w warunkach konfliktu syryjskiego stanowi jednostkę elitarną, rzucaną do walki w różnych miejscach frontu, w zależności od potrzeb defensywnych i ofensywnych.

„Tiger Force”, której twórcą i dowódcą jest charyzmatyczny, cieszący się ogromną estymą płk. Soheil Al-Hassan, nie walczy w całości, ale wydzielonymi oddziałami szturmowymi. W odblokowaniu Kuweires brała udział jednostka zwana „Cheetah Force”, która stanowiła ostrze uderzenia w prawie miesiąc trwającej ofensywie. Zacięte walki trwały zwłaszcza o miejscowość Sheikh Ahmad. Jej zdobycie w dniu 9 listopada otwarło drogę jednostce uderzeniowej („Cheetah Force”) do zablokowanej bazy. W ten sposób doborowe jednostki syryjskie ostatecznie przerwały prawie trzyletnie oblężenie. Armia syryjska przyznała się do 57 zabitych i ponad 200 rannych, twierdząc przy tym, że straty dżihadystów w trakcie operacji były „znacznie wyższe”.

W chwili obecnej wciąż trwają walki wokół bazy, które mają na celu rozszerzenie strefy bezpieczeństwa (tzw. strefa buforowa) wokół niej. Znaczenie bazy, nie tylko symboliczne, podkreśla fakt, że z doniesień z linii frontu wynika, iż wciąż walczą tam pododdziały z „Tiger Force”, które, jak anonsowano wcześniej, miały zostać przerzucone na inny odcinek frontu.

Zwycięstwo to ma przede wszystkim wymiar symboliczny – żołnierze, który pozostali wierni Asadowi, po czterech latach walk, zostają wreszcie odblokowani. Strategiczne znaczenie dla operacji ostatecznego zniszczenia koalicji ugrupowań zbrojnych broniących się w części południowego i wschodniego Aleppo, jest już dyskusyjne. Nie ma natomiast wątpliwości, że deblokada bazy Kuweires ma także określone znaczenie taktyczne – w oblężonej bazie przebywało w momencie odblokowania 314 żołnierzy, w znacznej mierze chorych lub rannych. 

Marcin Gawęda

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Afgan

    Obrońcy bazy nie walczyli przez 3 lata za wszelką cenę dlatego że kochają Asada, ale dlatego ponieważ doskonale wiedzieli, że gdy dostaną się w ręce "bojowników o wolność i demokrację" zostaną spaleni żywcem albo ukrzyżowani. Osobiście wolał bym zginąć od pocisku wroga w walce niż spłonąć żywcem w drucianej klatce. Oto tajemnica tej niezłomnej i bohaterskiej obrony.

    1. DDD

      Dokładnie taka sama była tajemnica większości słynnych oblężeń w historii ludzkości ;D

  2. zLoad

    "Oddajac honor obroncom". Czy autor jest trzezwy? Sluzba bezpieczenstwa w Syrii torturowala opozycjonistow,potem wozila ich do lekarzy z organizacji "lekarze bez granic" ,kiedy ci zostali podleczeni, znowu ich brali na tortury. Tacy obroncy maja jakikolwiek honor? W calej Syrii patologia ale obroncy tej bazy byli honorowi, no prosze, badzmy powazni.

    1. ebenezer

      "oddać honor" to zwrot, który oznacza tutaj tyle, co "uznać dokonania", "docenić". można więc oddać jednocześnie honor obrońcom Stalingradu i atakującym go Niemcom, niezależnie od tego, co myślimy o jednych i drugich

    2. tkm

      Nazwiska i daty poproszę. Jak nie masz takowych, to to co piszesz o obrońcach bazy Kuweires jest tylko pomówieniem. Bądź poważny.

  3. sasanka

    Dobra robota "tygrysów"

  4. Piotr34

    Jak sie ucina glowy jencom i pokazuje to na youtube to sie nie ma co dziwic ze potem juz nikt sie nie poddaje.Jakby ISIS bylo nieco madrzejsze i potrafilo pochamowac swoje okrucienstwo to pewnie juz dawno by ta baza padla.Oczywiscie ktos powie ze to byla celowa taktyak zastraszania ale jak widac taka taktyka dziala tylko na tych ktorzy maja gdzie uciec a ich rodzime tereny sa daleko od teatru wojny ale za to reszta(szczegolnie mniejszosci etniczne czy ci ktorzy bronia rodzinnych stron)bije sie do konca nawet w sytuacji beznadziejnej.Ergo taktyka zastraszania to glupota.

    1. ciekawy

      Podobnie twierdził Mark Sołonin o Hitlerze. Twierdził, że gdyby poddających się Rosjan Hitler częstował szampanem i stekiem, zamiast w rasistowskim oszołomstwie ich mordować, to po 3 miesiącach wbijałby niemiecką flagę na Sachalinie. A tak, mając do wyboru być rozstrzelanym przez oddziały NKWD Stalina lub przez hilterowców, to Rosjanie z dwojga złego woleli zabijać Niemców. I taktyka ISIS jest totalnie chora, bo powoduje ucieczkę ludzi z ISIS, przez co ich gospodarka zdycha - nie ma rzemieślników, pracowników itp. Skrajny islam głosi, że praca to zajęcie godne tylko niewolnika, dlatego szanujący się islamista może w ostateczności zająć się handlem lub pasterstwem ale nigdy pracą fizyczną. Bez niewolników na terenach okupowanych (np. "Niepodległa Iczkeria") islamska gospodarka nie może istnieć. ISIS wymordowała innowierców, islam zabrania czynienia niewolnika z muzułmanina (stąd "W pustyni i w puszczy" nakłanianie Stasia i Nel do przejścia na islam by odzyskać wolność) i gospodarka się sypie z powodu braku pracy, dlatego ISIS musi ciągle podbijać nowe tereny, by pozyskać niewolników lub łupy. Stagnacja to dla nich gospodarczy upadek.

  5. Jacek

    Tzw. koalicja, czyli USA, niektóre państwa NATO i regionu Zatoki Perskiej przez ponad rok przeprowadzają w Syrii naloty bombowe o małej intensywności. Rosja od dwóch miesięcy prowadzi intensywne bombardowania pozycji tzw. Państwa Islamskiego /Daesh/ i umiarkowanej opozycji /an-Nusra i inni/. Przynajmniej część zachodnio-arabskiej koalicja wspierała i wspiera nadal islamistów. Natomiast Rosja udziela pomocy militarnej prawowitemu rządowi prezydenta Asada. Siły Zbrojne FR są obecne w Syrii na zasadzie legalnego porozumienia, a więc faktycznie współdziałają z władzami syryjskimi. Dlatego wojskowe zaangażowanie Rosji przynosi wymierne rezultaty i przybliża koniec wojny w Syrii. Oczywiście będzie to możliwe dopiero po ostatecznym pokonaniu wszelkiej maści islamistów i odprawieniu z przysłowiowym kwitkiem ich mocodawców...

    1. wer

      To że Tatuś dyktator przekazuje władzę synowi, a ich alawicki klan w parlamencie "demokratycznie" przyklepuje nowe słońce narodu, nie znaczy że jest on prawowitym prezydentem. To ta sama liga co reżim Kimów. Syria jest państwem sunnickim, a szyiccy alawici, utrzymywali się przy władzy dekadami tylko dzięki terrorowi służb specjalnych.

    2. Błąd myślenia

      Zanim pojawiły się oddziały islamskie, w Syrii już trwała wojna domowa pomiędzy Assadem (dyktator wykorzystujący wojsko przeciw własnym obywatelom - to wtedy rozpoczęły się bombardowania miast przez rząd) a mieszkańcami Syrii. Pozostawienie Assada u władzy (jako jedyną władzę) wcale nie spowoduje uspokojenia sytuacji w kraju. Doprowadzi to tylko do tego, że będzie on miał wsparcie z zewnątrz (np. Rosja, Iran) do prowadzenia terroru i zarządzania poprzez terror nad własnymi obywatelami. Sytuacja nie jest prosta, ale pomyśl o czasach stalinizmu w Rosji, obecnej Korei Północnej, Khmerach - to jest taki sam przypadek. Z zewnątrz wszytko będzie ok., ale w środku będzie piekło dla obywateli. Przedłużające się wspieranie dyktatora, który traci władzę (co ma teraz miejsce) prowadzi do patologii, a pomoc mu w utrzymaniu się u władzy pogarsza tylko sprawę, bo ludzie nie widzą już dla siebie żadnej nadziei.

    3. Przeor

      Obawiam się że o "odprawieniu z przysłowiowym kwitkiem ich mocodawców..." na razie nie może być mowy - jeszcze nigdy nikt nie pociągnął do odpowiedzialoności jednocześnie połowę przywódców Europy ( dla ułatwienia dodam że na zachód od Renu ) oraz Rosjii i Stanów ( coraz mniej Zjednoczonych ) Różnica w działaniach Władmira w stosunku do pozostałych polega na przerzuceniu na teren działań chłopców z pk którzy mówią na przód do miejscowych oddziałów jednocześnie trzymając palec na spuście jeśli ktoś chciałby zrobić w tył zwrot. Amerykanie od Wietnamu raczej używają wezwania za mną - stąd potrzeba rozbudowania ściany mauzoleum ofiar konfliktów w których biorą udział. I tak trzeba odbierać sukcesy sovietów w wielu konfliktach w których maczali palce

Reklama