- Analiza
- Wiadomości
- Polecane
Jak Izrael może odpowiedzieć na uderzenie Iranu? [ANALIZA]
Atak Iranu przeprowadzony 13 kwietnia 2024 roku na Izrael z jednej strony obnażył niemoc państwa irańskiego jeżeli chodzi o posiadane przez niego możliwości ataku. Z drugiej pokazał siłę i zdolności zarówno Izraela jak i wspierających go państw regionu oraz zachodnich. Wytworzona obecnie sytuacja daje szansę na deeskalację konfliktu. Jeżeli do niej jednak nie dojdzie, wówczas będziemy mieli do czynienia z odwetem izraelskim. W jaki sposób mógłby on zostać przeprowadzony?

Autor. Oren Rozen (CC BY-SA 3.0)
Pociski balistyczne
Na ofensywny strategiczny element Sił Obrony Izraela składają się trzy dywizjony wyrzutni rakiet ziemia-ziemia z pociskami balistycznymi Jerycho-2 i Jerycho-3. Łącznie mogą one dysponować około 24 wyrzutniami pocisków co oznacza zdolność do jednorazowego wystrzelenia takiej liczby pocisków.
Pociski Jerycho-2 mogą przenosić jednotonową głowicę – konwencjonalną i prawdopodobnie także atomową o sile rażenia do jednej megatony. Zasięg tej rakiety to co najmniej 1400 km, czyli jest zdolna razić cele na terytorium Iranu. W terminalnej fazie lotu Jerycho-2 wykorzystuje aktywne naprowadzanie radarowe na cel, co daje mu duża precyzję trafienia jak na tej klasy efektor. Oczywiście przydaje się to w wypadku głowicy konwencjonalnej. Z kolei Jerycho-3 ma większy zasięg szacowany na 5 tys. km i zdolność do przenoszenia głowic bojowych o łącznej masie nawet 1,3 tony. Może to być np. 150-400 kilotonowa głowica nuklearna albo 2-3 mniejsze głowice, które po oddzieleniu się od rakiety w locie uderzą w różne cele (MIRV). Uważa się, że Jerycho-3 ma możliwość manewrowania i unikania tym samym oddziaływania systemów defensywnych.
Zobacz też
Oczywiście odpowiedź na irańskie uderzenie z 13 kwietnia nie będzie zawierało głowic atomowych, byłby to środek niewspółmierny do ataku jaki został dokonany na Izrael i polityczny koniec Izraela. Pociski balistyczne mogą jednak zostać użyte chociażby po to, żeby pokazać, że Jerozolima też je ma i nie waha się ich używać. Przy okazji można też byłoby udowodnić, że potrafi to robić lepiej.
Izrael nie wystrzeli jednak w Iran 100 pocisków balistycznych tylko dlatego, żeby coś udowodnić politycznie. Szacuje się, że zapasy pocisków Jerycho-2 to 90 egzemplarzy, a pocisków Jerycho-3 jest zapewne mniej. Broń ta jest zarezerwowana raczej do wykonania zmasowanego ataku tylko w chwili najwyższego zagrożenia istnienia państwa. Z tego samego powodu nie zostaną odpalone pociski z okrętów podwodnych typu Dolphin, które posiadają pociski manewrujące z głowicami atomowymi.
Uderzenie lotnicze
Główne uderzenie mogłoby przeprowadzić natomiast silne lotnictwo Izraela. Posiada ono całe spektrum maszyn, które mogłyby dokonać skutecznego uderzenia na cele w Iranie. Na pierwsze miejsce wysuwa się tutaj oczywiście F-35I Adir, którego predysponują to takiego zadania jego cechy stealth. Izrael ma obecnie około 40 tych samolotów. Przydatne w takim ataku powinny być także zintegrowane z nowoczesnym uzbrojeniem, posiadające duży udźwig i zasięg F-15I Ra’am (25 sztuk w służbie), a przy zapewnieniu odpowiednich warunków także F-16I Sufa (te same atuty co Ra’am tyle, że z mniejszym zasięgiem i udźwigiem, za to w służbie jest ich 97 sztuk).
Zobacz też
Najważniejszym problemem w operacji lotniczej będzie odległość. W prostej linii odległość pomiędzy Izraelem i Iranem to około 1100 kilometrów, a między Izraelem a centralną częścią tego kraju – 1750 km. Tymczasem promienie operacyjne wymienionych wyżej samolotów, czyli ich zdolność do dotarcia w rejon celu, wykonanie zadania i powrót, to:
- około 1300 km w przypadku F-15I;
- około 950 km w przypadku F-35I;
- i tylko około 550 km dla F-16I (co być może eliminuje je jako kandydata do udziału w uderzeniu na Iran).
Oznacza to, że obładowane uzbrojeniem lotnictwo izraelskie będzie musiało korzystać ze wsparcia samolotów tankowania powietrznego. Izrael posiada obecnie sześć starych maszyn opartych o konstrukcję Boeinga 707. Wsparciem mogą być także samoloty walki elektronicznej.
Oczywiście sam atak lotniczy raczej nie będzie przypominał uderzenia izraelskich F-16 na Irak przeprowadzony w 1981 w ramach operacji Opera. Nikt dzisiaj nie wyśle samolotów do bezpośredniego zbombardowania celów klasycznymi bombami. Atak zostanie wykonany raczej przy użyciu pocisków manewrujących i przeciwradiolokacyjnych dla obezwładnienia obrony powietrznej przeciwnika. Na mniejsze odległości podchodzić będą mogły tylko F-35, które być może wykorzystałyby także ciężkie bomby szybujące o zasięgu kilkudziesięciu km.
Zobacz też
Raczej wątpliwe jest, że Izrael wzorem Iranu wykorzysta drony samobójcze dalekiego zasięgu, ponieważ broń tego rodzaju, przynajmniej do niedawna, nie była w Izrael budowana (za to izraelski przemysł jest pionierem, jeśli chodzi o amunicję krążącą).
Pod tym względem ewentualny izraelski atak będzie można uznać za bardziej konwencjonalny czy „staromodny”. Jednak amunicja przenoszona przez samoloty będzie znacznie precyzyjniejsza i trudniejsza do przechwycenia niż nieruchawe Szahidy. Szczególnie, że będzie mu z pewnością towarzyszył atak radiolelektroniczny mający na celu redukcję możliwości irańskiej obrony.
Cele
Jeśli chodzi o wybór celów, to będą to zapewne obiekty, których zniszczenie przełoży się na redukcję zdolności Iranu do uderzania w Izrael. A więc: fabryki pocisków balistycznych i dronów samobójczych, jednostki pocisków balistycznych ziemia-ziemia i magazyny takich pocisków a także bazy lotnicze, choć siły powietrzne Iranu są słabe i jeśli kiedykolwiek zaatakowałyby bezpośrednio Izrael to tylko na własną zgubę. Oczywiście przy okazji niszczona będzie obrona powietrzna, ale będzie to raczej środek do osiągnięcia celów opisanych powyżej. Na pewno nie przepuszczono by też okazji do uderzenia w obiekty związane z irańskim programem nuklearnym
Izraelskie uderzenie wykorzysta prawdopodobnie kilka, kilkanaście pocisków balistycznych i kilkadziesiąt samolotów plus kilka maszyn wsparcia (tankowania powietrznego, walki elektronicznej, dowodzenia i wczesnego ostrzegania). Nie jest jasne czy Jerozolima otrzyma wsparcie innych państw, lecz jeśli tak to tylko Stanów Zjednoczonych, które przestrzegały Teheran przed dokonywaniem ataku.
Jak widać ewentualny atak izraelski, jeżeli wykonywany samodzielnie, będzie miał mniejszą skalę niż to co zaprezentował Iran. Będzie też trudnym wyzwaniem, podczas którego będzie potrzebne przebycie przez samoloty przestrzeni powietrznej państw neutralnych, albo przelot nad akwenami morskimi po skomplikowanej trasie. Problemów tego rodzaju nie będą miały tylko pociski balistyczne (o ile zostaną użyte).
Zobacz też
Mimo to biorąc pod uwagę doświadczenie izraelskich wojskowych i zaawansowanie techniczne posiadanego przez nich sprzętu i uzbrojenia, wydaje się, że atak taki wyrządziłby realne szkody w irańskiej infrastrukturze wojskowej. A na pewno większe niż te, które 13 kwietnia wyrządził Iran.
Biorąc jednak pod uwagę, że w samolotach będą znajdować się ludzie, Izrael nie dokona żadnego „zapowiadanego” ani „sygnalizowanego” ataku i nie da przeciwnikowi szansy na dokonanie zestrzeleń. Nie będzie też ryzykował życia swoich pilotów tylko po to, żeby potem wystrzelona przez nich amunicja nie dotarła do celu.
Ewentualny odwet będzie więc prowadzony najlepiej jak tylko izraelskie siły powietrzne potrafią. Co najwyżej ograniczona może zostać zarówno liczba użytych maszyn jak i celów. Dobra wiadomość dla przeciętnego Irańczyka jest taka, że precyzyjne uderzenia teoretycznie nie powinny wyrządzić strat wśród ludności cywilnej, chociaż ludzie giną dzisiaj na świecie nawet od odłamków własnej obrony powietrznej albo od pocisków nieprzyjaciela porażonych przez własne systemy obronne. Mimo to wydaje się, że jeżeli ktoś nie jest żołnierzem, nie pracuje w wytwórniach dronów czy rakiet ani w przedsięwzięciach związanych z programem atomowym, to powinien przetrwać ten atak podobnie jak jego dom. Nie chodzi przy tym o kwestie humanitarne ani polityczne - nikt, a już na pewno nie Izrael nie chce wzmacniania poparcia wśród Irańczyków dla rządów obecnego reżimu. Poparcia, które w Iranie spada.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS