Reklama

Siły zbrojne

Indie: rozpoczęły się próby morskie nowego lotniskowca

Fot. Biuro Informacji Prasowej Rządu Indii
Fot. Biuro Informacji Prasowej Rządu Indii

W środę 4 sierpnia rozpoczęły się pierwsze próby morskie nowego indyjskiego lotniskowca INS „Vikrant”. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze w tym roku nowy okręt powinien zasilić indyjską marynarkę wojenną.

Podczas dziewiczego rejsu inżynierowie, projektanci i wreszcie sami stoczniowcy z Koczin bacznie się przyglądali wszystkim elementom swojego dotychczas największego dzieła – nowo zbudowanego lotniskowca. Na bieżąco kontrolowali jego stan, poczynając od kadłuba i kończąc na napędzie. Powodów do obaw mieli wiele – jest to pierwszy tak rozległy test tego typu okrętu zbudowanego w dodatku w całości w Indiach, na potrzeby rodzimej marynarki wojennej. Test mógłby się odbyć znacznie wcześniej, niemniej przeszkodą okazała się pandemia koronawirusa, która doprowadziła do opóźnień i przestojów w stoczni.

Próby morskie są prawdopodobnie ostatnim sprawdzianem przed oddaniem okrętu w ręce marynarki wojennej. Według planów ma nastąpić to jeszcze w tym roku.

Jeżeli chodzi o poprzednie testy, jakie przechodził lotniskowiec, to w listopadzie ubiegłego roku podczas prób w basenie stoczniowym miało miejsce kompleksowe sprawdzenie urządzeń pokładowych oraz jednostek napędowych przed wyjściem w pełne morze.

Stępkę pod „Vikranta” położono pod koniec lutego 2009 roku. Nastąpiło to po wielu latach tworzenia koncepcji, podejmowania decyzji i prowadzenia przygotowań. Na początku drugiej połowy 2013 roku nastąpiło uroczyste wodowanie kadłuba, po czym przetransportowano go do suchego doku na dwa lata, gdzie przystąpiono do dalszych prac nad lotniskowcem, od zbudowania nadbudówki do umiejscowienia w nim napędu i wyposażenia.

„Vikrant” jest długi na 262 metrów, szeroki  na 62 m i wysoki na 59 m (licząc od stępki). Lotniskowiec posiada 14 pokładów, wliczając pięć, znajdujących się w nadbudówce. Jego załogę stanowi 1700 osób. Dzięki czterem turbinom General Electric LM2500+ i dwóm śrubom napędowym będzie mógł rozwinąć prędkość do 28 węzłów (około 52 km/h), aczkolwiek przy prędkości 18 węzłów (ok. 33 km/h) osiągnie największy zasięg, bo do około 7 500 mil morskich (ok. 14 tysięcy km). Lotniskowiec zabierze ze sobą łącznie 40 statków powietrznych, w tym 10 śmigłowców i 30 myśliwców startujących z tzw. skoczni w konfiguracji STOBAR.

Reklama
Reklama

Do tej pory Hindusi posiadali trzy lotniskowce: INS „Vikrant”, INS „Viraat” oraz INS „Vikramaditya”. Pierwszy „Vikrant” służył pierwotnie jako brytyjski HMS „Hercules”, którego budowę rozpoczęto w 1943 roku, lecz oficjalnie nigdy nie został wcielony do służby brytyjskiej. W 1957 r. Indie odkupiły ten okręt, eksploatując go kolejne czterdzieści lat. W dalszej kolejności, po zdjęciu bandery w 1997 roku i po wieloletniej historii jako okręt-muzeum, w 2014 r. sprzedano „Vikranta” stoczni złomowej, kończąc tym samym jego 70-letnie życie.

Drugi okręt, tak jak pierwszy, był dawnym brytyjskim lotniskowcem, aczkolwiek o nazwie HMS „Hermes”, którego budowę (położenie stępki) rozpoczęto również podczas trwania drugiej wojny światowej, tylko że w 1944 r. Przez pierwsze dwadzieścia pięć lat służył on dla Jej Królewskiej Mości, aż do 1984 roku, kiedy to został wycofany. Dwa lata później został kupiony przez Indie i  przez kolejne 30 lat (1987-2017) pływał pod indyjską banderą wojenną pod nazwą „Viraat”, jednocześnie pozostając najdłużej czynnym lotniskowcem w historii marynarek wojennych.

Trzeci natomiast lotniskowiec budowany był na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych na potrzeby marynarki wojenno-morskiej ZSRR jako „Baku”, zaliczając kilka lat służby o marynarkę Federacji Rosyjskiej jako „Admirał Gorszkow”. Hindusi zakupili go w 2004 roku, a swoją banderę podnieśli niemal dekadę później, bo w 2013 r.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama