Reklama
  • Wiadomości

H145 zamiast Tigera. Niemcy wielkim kontraktem wracają do korzeni

Niemiecki MON złożył zamówienie na dostawy 62 lekkich śmigłowców bojowych Airbus H145M z opcją na 20 kolejnych. To największy zakup dla Bundeswehry od lat, a także dowód na to, że postanowienie o zainwestowaniu 100 mld euro w modernizację sił zbrojnych RFN zaczyna przynosić konkretne efekty.

H145M
H145M
Autor. Airbus Helicopters
Reklama

Zgodę na zakup wydała komisja budżetowa Bundestagu 13 grudnia bieżącego roku. To największe w historii zamówienie na śmigłowiec H145. Dostawy nowych maszyn mają rozpocząć się już w roku 2024. Zostaną zakończone cztery lata później, w 2028 r. Zakładane tempo dostaw jest więc duże, ale wydaje się wykonalne, biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia i to, że maszyny te są produkowane dla wielu klientów zagranicznych i niemieckich. Wojskowe H145 już służą w niemieckich siłach zbrojnych jako maszyny dla sił specjalnych Luftwaffe w liczbie 15 sztuk (jeden został uszkodzony w wypadku we wrześniu tego roku) oraz jako maszyny poszukiwawczo-ratownicze wojsk lądowych, gdzie wykorzystuje się komercyjną wersję cywilną w liczbie siedmiu sztuk.

Reklama

Teraz przewiduje się, że do wojsk lądowych trafi 57 maszyn, a Luftwaffe zostanie zasilone dodatkowymi pięcioma. Oprócz tego pozyskanych ma zostać osiem symulatorów, a także pakiet części zamiennych i szkolenia dla personelu naziemnego oraz załóg na pierwsze siedem lat eksploatacji.

Zobacz też

Po co Niemcom aż tyle H145M? Stało się tak wbrew prowadzonemu od lat postępowaniu na lekki śmigłowiec wielozadaniowy ze zdolnością do prowadzenia działań bojowych. Był to tzw. program LUH SK (Light Utility Helicopter Streitkräfte), czyli lekki śmigłowiec wielozadaniowy sił zbrojnych. Miał służyć do szkolenia, lekkich zadań uderzeniowych i łącznikowych. Teraz mówi się już o LKH, czyli Leicht Kampf Helicopter, a zatem po prostu lekkim śmigłowcu bojowym.

Reklama

Zmiana ta nie dziwi, biorąc pod uwagę napiętą sytuację w regionie i to, że niemieckie władze na serio zaczęły traktować możliwość wybuchu wojny w najbliższych latach. Jednak co najciekawsze, H145M mają zastąpić w służbie śmigłowce szturmowe Tiger (51 w służbie), z którymi Niemcy mają problemy od samego początku użytkowania, osiągając bardzo niski wskaźnik gotowości do działań bojowych. Proponowaną modernizację tej konstrukcji Niemcy odrzucili, ponieważ uznali, że tego rodzaju prace są obarczone zbyt dużym ryzykiem.

Zobacz też

Początkowo Tigery miały służyć w Niemczech do 2038 r. Potem plany te skrócono do roku 2031. Teraz wydaje się, że czas ten może zostać jeszcze bardziej skrócony w związku z dostawami następcy w latach 2024-2028, zaś Niemcy będą kolejnym po Australii klientem, który zdecydował się na przyspieszone wycofanie Tigera z eksploatacji.

Reklama

Tym samym Niemcy wracają do korzeni, czyli do wykorzystywana jako niszczyciela czołgów, lekkiego, stosunkowo taniego i dysponującego wysoką manewrowością śmigłowca. Przodkiem Tigera w roli niszczyciela czołgów był legendarny Bölkow Bo 105, duchowy przodek H145M.

Zobacz też

Jednak śmigłowiec Airbusa to maszyna większa i bardziej wszechstronna, a dzięki klientom eksportowym (jak dotąd wersję bojową zamówiły Węgry, Serbia i Cypr) od lat rozwijana i integrowana z kolejnymi systemami uzbrojenia oraz samoobrony. Niemieckie maszyny mają otrzymać dodatkowe zdolności, w tym możliwość współpracy z bezzałogowcami, co ma dodatkowo zwiększyć ich przeżywalność na polu walki.

Reklama

Wydaje się, że H145M jako zastępca (nawet tymczasowy) śmigłowca szturmowego Tiger jest rozsądnym i efektywnym kosztowo rozwiązaniem, które w znacznie większym stopniu zwiększy zdolności Bundeswehry do zwalczania broni pancernej. To także dobry sygnał dla niemieckiego i europejskiego przemysłu.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama