Reklama

Dwudniowe szkolenia pozwoliły uczestnikom zapoznać się ze sposobami wykorzystania sprzętu wspinaczkowego i technik wysokościowych, możliwych do wykorzystania podczas taktyki i działania w terenie górskim. Pod okiem instruktora, żołnierze samodzielnie pokonywali przeszkodę terenową techniką zjazdową lub wychodzenia z użyciem sprzętu wspinaczkowego takiego jak: uprząż wspinaczkowa, rolka zjazdowa, poignee, kroll.

Ponadto zajęcia ze wspinaczki doskonalą odporność psychiczną żołnierzy, pozwalają im oswajać się z wysokością, kształtują zaufanie do sprzętu i własnych umiejętności, a także wymuszają wzajemną asekurację i ubezpieczanie.

podsumowuje starszy kapral Marcel Dewerenda

Żołnierze dzięki zdobytym umiejętnościom mieli możliwość samodzielnie, w grupach szkoleniowych, pod okiem instruktora zbudować most linowy do pokonania przeszkody wodnej. Przy użyciu samodzielnie wykonanego mostu tyrolskiego pokonywali przeszkody terenowe o zróżnicowanej wysokości tak, aby możliwe było przemieszczenie plutonu wraz ze sprzętem. Dzięki temu można było ocenić nie tylko ich umiejętności techniczne, ale również poziom współpracy w grupie, zaangażowanie w wykonywane zadania. Ocenie podlegało również planowanie działań i ergonomia wykorzystania sprzętu wysokościowego w terenie.

Kolejnym etapem szkolenia był 30-kilometrowy marsz na orientację. Zmieniające się warunki atmosferyczne oraz przewyższenia wysokości wzrastające z 700 m n.p.m. do 1500 m pozwoliły żołnierzom sprawdzić swoją odporność psychofizyczną. Dodatkowym elementem marszu było wykonanie zadań z zakresu taktyki, które mimo zmęczenia oraz zmieniających się warunków atmosferycznych były wykonywane poprawnie.

Ponadto w czasie szkolenia została przeprowadzona analiza w zakresie możliwości wykorzystywania KTO Rosomak w różnego rodzaju działaniach taktycznych w terenie górzystym, możliwości manewrowania, pokonywania wzniesień oraz prowadzenia obserwacji. Żołnierze analizowali wpływ warunków meteorologicznych na eksploatację pojazdu. Dodatkowo żołnierze opracowali sposób ewakuacji sprzętu i stanów osobowych w warunkach maskowania sprzętu. Sprawdzono możliwości prowadzenia obserwacji i ognia oraz sposób rażenia celów.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Gottard

    Co to jakaś wycieczka i piknik? Gdzie hełmy, kamizele kuloodporne,gdzie plecak z wyposażeniem i jedzeniem? To kpina nie wojsko. 30km to w 1939 na dobę normalnie pokonywała obładowana sprzętem i amunicją piechota z poboru i to w nocy bo w dzień walczyli

    1. Mam

      nie narzekaj to są zawodowcy czyli w nocy piją a w dzień leczą kaca:)

    2. watwatwat

      Tak, tak, kiedys pobor byl super a teraz zawodowcy z 10lat doswiadczenia nie moga tyle co kiedys Ty maszerowac. Myslec ludzie, myslec!

  2. RG

    Kiedy kamuflaż pikselowy na polskich mundurach?

    1. watwatwat

      Wtedy ja US wycofa Woodland. Czyli nigdy.

  3. Zdzich

    Ostro.

  4. qaz

    Na początku artykułu napisano że żołnierze szkolili się przez kilka dni. W treści jest ze przez dwa dni... ciekawe czy faktycznie dużo się nauczyli ? . Ciekawe ilu ich się szkoliło

    1. Moshe Schwantz

      ... z treści wynika, że kompania, a ile de facto to nie wiadomo - ale się przeszkolili - "....Żołnierze analizowali wpływ warunków meteorologicznych na eksploatację pojazdu. Dodatkowo żołnierze opracowali sposób ewakuacji sprzętu i stanów osobowych w warunkach maskowania sprzętu. Sprawdzono możliwości prowadzenia obserwacji i ognia oraz sposób rażenia celów." - to lubię nowo-mowa wojskowa.

  5. Karkonosz

    Jeśli zdjęcie jest z tego szkolenia to: mają za mało sprzętu, w górach każdy kilogram ma znaczenie, amunicji bierze się więcej, jedzenia więcej, karimata, śpiwór, namiot osobisty, pakiety ogrzewające, raki, elementy mostu, etc.. No i te kilka dni, z praktyki wiem, że twarde chłopaki dopiero w piątym-szóstym dniu zaczynają odczuwać różnicę - np. pocisz się ale na zimno (ciało nie jest w stanie ogrzać potu), to wtedy się sprawdza odporność psychofizyczną.