Reklama

Siły zbrojne

"Gorąca-zimna" wojna w powietrzu. Lotniczy poligon nad Syrią [KOMENTARZ]

Grafika: Defence24.pl.
Grafika: Defence24.pl.

W ostatnich kilkunastu miesiącach Syria stała się „poligonem” dla nowoczesnych samolotów, środków rażenia, ale i systemów obrony przeciwlotniczej czy walki elektronicznej. Obecność maszyn z USA, Rosji i innych państw na jednym teatrze daje możliwość gromadzenia unikatowych doświadczeń przez strony konfliktu, ale też wiąże się z wieloma niebezpieczeństwami.

Kilka dni temu Rosjanie przerzucili do Syrii dwa myśliwce nowej generacji Su-57. Choć maszyny tego typu nie są jeszcze formalnie w służbie operacyjnej, to zdecydowali się przerzucić je na teatr działań. Równolegle ujawniono, że pierwszy izraelski myśliwiec zestrzelony nad Syrią od 1982 roku, maszyna F-16I, padła ofiarą rakiety przeciwlotniczej S-200 Wega (SA-5). Z kolei rozmieszczenie rosyjskich maszyn zostało upublicznione przez izraelskie satelity.

Wszystkie te wydarzenia wpisują się w pewien ciąg świadczący o tym, że niejako nad Syrią - równolegle z działaniami naziemnymi różnych grup zbrojnych, wspieranych z powietrza przez Rosję lub przez koalicję – toczy się pewnego rodzaju nowej generacji wojna w powietrzu. Często nie ma ona charakteru bezpośredniego starcia, ale prowadzone działania mogą być bardzo istotne dla wszystkich stron.

Na początek warto wymienić pewne zdarzenia, charakterystyczne dla ostatniej fazy konfliktu syryjskiego, odróżniające go – przynajmniej w dużej części - od prowadzonych wcześniej działań:

  • Działania samolotów stealth z dwóch różnych państw. Wojna syryjska jest niewątpliwie pierwszym na świecie konfliktem, w którym w obszarze operacji obecne są co najmniej dwa typy myśliwców piątej generacji (stealth). Z jednej strony można mówić, że rozmieszczenie maszyn przez Rosję ma wymiar symboliczny. Z drugiej jednak, to okazja do zbierania unikatowych doświadczeń. Rosyjski Kommiersant napisał wprost, że celem przerzutu Su-57 jest testowanie radarów i środków walki elektronicznej. Można spodziewać się, że te maszyny będą wykorzystywane również – albo nawet przede wszystkim – nie do obserwacji celów związanych z grupami rebelianckimi, ale samolotów koalicji. Rosjanie mogą więc sprawdzić na wczesnym etapie funkcjonowanie elementów myśliwca piątej generacji w warunkach bojowych. Warto nadmienić, że również Raptory przeszły nad Syrią chrzest bojowy, podobnie zresztą jak rosyjskie maszyny generacji określanej czasem jako „4+/4++” – Su-30SM i Su-35.
  • Rosyjskie i amerykańskie lotnictwo lata "w zasięgu" systemów drugiej strony. Nad Syrią i w rejonie działań na Bliskim Wschodzie obecne są zarówno amerykańskie (i koalicyjne), jak i rosyjskie samoloty różnych typów. Są to zarówno maszyny lotnictwa taktycznego (myśliwce, szturmowce itd.), jak i samoloty wczesnego ostrzegania (klasy AWACS) oraz rozpoznania i walki elektronicznej. Dodatkowo, Rosjanie rozmieścili w Syrii naziemne radary, nowoczesne systemy przeciwlotnicze różnych klas (S-300W, S-400, i krótkiego zasięgu Pancyr-S1), jak i lądowe systemy walki elektronicznej (choćby rodziny Krasucha). Obsługi tych systemów mogą obserwować amerykańskie lotnictwo w trakcie realnych działań bojowych, rejestrując sposób działania, a nawet emisje elektromagnetyczne z radarów oraz środków łączności czy obraz, jaki dają samoloty na stacjach radiolokacyjnych. Choć nie jest wykluczone, że są wdrażane pewne techniczne lub organizacyjne środki zaradcze, dotyczące choćby działań samolotów piątej generacji (np. rezygnacja z użycia określonych trybów pracy stacji radarowej, czy nawet sztuczne i celowe zniekształcanie sygnału, jaki dociera do stacji przeciwnika). Pomimo tego, jak powiedział podczas konferencji Air Force Association generał VeraLinn "Dash" Jamieson, niebo nad Irakiem, a zwłaszcza nad Syrią było „skarbnicą” wiedzy o taktyce, ale i sprzęcie USA, zwłaszcza dla Rosjan. Trzeba bowiem pamiętać, że działania nad Syrią mają charakter bojowy, co daje unikatowe możliwości obserwowania całych operacji powietrznych prowadzonych przez ugrupowania koalicji. Oczywiście działa to też „w drugą stronę” – Amerykanie mogą rozpoznawać emisje rosyjskich systemów łączności, czy radarów, zarówno naziemnych jak i powietrznych. Wszystkie te dane mogą być później wykorzystywane zarówno do szkolenia, ale też do modyfikowania własnych systemów zakłóceniowych i przeciwdziałania elektronicznego.
  • Przestrzeń powietrzna nie jest „zarezerwowana” dla jednej strony prowadzącej działania. W trakcie większości konfliktów zbrojnych z udziałem USA (Irak, Afganistan) i Rosji (Czeczenia, Gruzja – poza pierwszą fazą konfliktu) w ostatnich kilkunastu latach w przestrzeni powietrznej dominowały siły powietrzne jednego państwa, w niektórych wypadkach zagrożone w pewnym stopniu przez naziemną obronę przeciwlotniczą. Praktycznie całkowita kontrola nad sytuacją w powietrzu dawała pewną swobodę działań. Nad Syrią obie strony (koalicja pod wodzą USA, jak i lotnictwo rosyjskie/syryjskie) nie walczą ze sobą bezpośrednio, ale muszą uwzględniać zagrożenie – choćby potencjalne – ze strony drugiego państwa. Może też dochodzić do incydentów zbrojnych, o czym świadczy choćby zestrzelenie syryjskiego Su-22 przez Amerykanów w czerwcu br., czy dwóch dronów uderzeniowych w tym samym miesiącu. To nieco inne warunki niż te, w których prowadzono operacje w ostatnich latach.
  • Użycie na dużą skalę nowej generacji środków napadu powietrznego, nowych taktyk. To nie tylko samoloty, ale też odpalane z małych okrętów nawodnych i konwencjonalnych jednostek podwodnych rakiety cruise (pierwszy raz w historii), czy wreszcie – bezzałogowe środki latające i systemy ich zwalczania. Szczególne znaczenie ma tutaj nie tylko odparty przez Rosjan atak „chmary dronów” na początku stycznia br., ale i zestrzelenie irańskiego bezzałogowca przez maszynę Apache w Izraelu. Trzeba też pamiętać o wcześniejszym nieskutecznym ostrzelaniu bezzałogowca (prawdopodobnie rosyjskiego) przez izraelskie Patrioty i F-16 latem 2016 roku. Z kolei Amerykanie musieli zmagać się z uzbrojonymi dronami, atakującymi pozycje Syryjskich Sił Demokratycznych, nie mówiąc już o konieczności przeciwdziałania atakom małych dronów przez różne strony konfliktu. Izraelczycy ostrzegają też przed potencjalnym zagrożeniem nowej generacji "precyzyjnymi" rakietami odpalanymi z terenu Libanu. Wskazują przy tym, że Iran dąży do zbudowania zdolności produkcji takich pocisków na terenie Libanu, a wyposażenie ich we w miarę skuteczne systemy kierowania (jakich odpalane przez różne ugrupowania rakiety wcześniej nie miały) powoduje, że mogą one zagrażać infrastrukturze krytycznej, bazom lotniczym itd. To pokazuje, że zaawansowane środki napadu są coraz bardziej powszechnie dostępne.
  • Rosja rozmieściła "ekspedycyjny" system obrony powietrznej. Po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny Rosjanom udało się rozmieścić poza własnym terytorium i w oddaleniu od stałych baz nowoczesny i warstwowy system obrony powietrznej, złożony m.in. z zestawów S-400 i Pancyr-S1, w pewnym stopniu zintegrowany z systemem syryjskim, w skład którego wchodzą zarówno starsze, zmodernizowane zestawy (S-125, S-200, Kub itd.) jak i nowsze Buk-M2 oraz Pancyr. Rosjanie zademonstrowali w ten sposób zdolność do przerzutu elementów swojej OPL poza terytorium kraju i utrzymania jego sprawności. System ten pokazał zarówno swoje zdolności, jak i ograniczenia. Pancyry zdołały zestrzelić bezzałogowce w trakcie ataku na rosyjską bazę, wcześniej strącały również inne drony i rakiety. Natomiast rosyjska OPL nie przeszkodziła w przeprowadzeniu ataku rakietami Tomahawk na bazę Al-Szarjat, oddaloną o około 140 km od bazy Chmejnim. Prawdopodobnie pociski cruise znajdowały się poza strefą rażenia systemów S-400, z uwagi na horyzont radiolokacyjny i lot na niskiej wysokości. To też pokazuje, że rozmieszczenie pojedynczego systemu przeciwlotniczego, nawet najnowocześniejszego zabezpiecza - w możliwym zakresie - pewien obszar, ale nie terytorium całego kraju.
undefined
W Syrii rozmieszczono elementy rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400. Po raz pierwszy został on użyty operacyjnie poza terytorium Rosji. Fot. mil.ru.

Warto też zwrócić uwagę na dość zdecydowane postępowanie strony amerykańskiej wobec syryjskich jednostek rządowych i współpracujących z nimi w 2017 roku, jak i na początku 2018 roku. Oprócz wspomnianych już ataków rakietami Tomahawk i zestrzelenia Su-22, na początku lutego przeprowadzono atak na grupę rosyjskich najemników. Amerykanie zachowali przy tym wszelkie zasady ostrożności, gdyż wcześniej skontaktowano się ze stroną rosyjską i sprawdzono, czy w tamtym rejonie nie ma wojsk rządowych. Pomimo tego, sam fakt uderzenia na jednostki choćby pośrednio i "nieoficjalnie" wspierane przez Moskwę w kraju, w którym są obecne jednostki rosyjskich sił zbrojnych jest sygnałem dużej determinacji. 

Również sam przebieg ataku, jaki miał miejsce w pierwszych dniach lutego wart jest uwagi. W uderzeniu wzięły bowiem udział: załogowe samoloty sił powietrznych (m.in. myśliwce F-22 i F-15E, szturmowce A-10, maszyny wsparcia pola walki AC-130), drony należące do USAF (MQ-9 Reaper), śmigłowce bojowe lotnictwa wojsk lądowych (Apache), ale też artyleria należąca do piechoty morskiej (prawdopodobnie rakietowe wyrzutnie HIMARS). Przeprowadzono więc połączone lądowo-powietrzne uderzenie z udziałem różnych środków walki należących do aż trzech rodzajów wojsk. Działania połączone są podstawą amerykańskiej doktryny i były już wcześniej wielokrotnie stosowane.

Wreszcie, 10 lutego zestrzelono izraelski myśliwiec F-16, po raz pierwszy od ponad 35 lat. Według oficjalnych danych strony izraelskiej było to następstwem błędu załogi, która nie aktywowała systemu walki elektronicznej. Uderzenie przeprowadzone przez Izraelczyków było jednak reakcją na użycie przez stronę irańską zaawansowanego środka napadu powietrznego - drona będącego kopią amerykańskiego RQ-170, startującego wcześniej z Syrii i zestrzelonego przez izraelskiego Apache.

undefined
Syria staje się "poligonem" również, a może przede wszystkim dla jednostek walki elektronicznej. Na zdjęciu wozy systemu Krasucha-4 w trakcie przekazania rosyjskiej armii. Fot. Rostech.

To - w połączeniu z wcześniejszymi incydentami, jak i faktem obecności w Syrii rosyjskiego powietrznego zgrupowania ekspedycyjnego - pokazuje, że szeroko pojmowane państwa zachodnie tracą "monopol" na stosowanie zaawansowanych środków napadu powietrznego i niezakłócone operacje powietrzne. Nad Irakiem (po 2003 roku) i Afganistanem w zasadzie nie było przecież mowy o zagrożeniu ze strony wrogiego lotnictwa, czy kierowanych radarowo rakiet przeciwlotniczych, nie mówiąc już o penetracji "własnego" terytorium przez wrogie środki napadu powietrznego. Takie incydenty zdarzały się za to na granicach Izraela, ale raczej z udziałem mniej zaawansowanych dronów, czy np. przestarzałych syryjskich samolotów (jeszcze przed interwencją Rosji). Syryjski potencjał, również jeżeli chodzi o obronę przeciwlotniczą, został jednak znacznie wzmocniony po interwencji Rosji.

undefined

Obecnie jednak w Syrii Rosjanie rozlokowali jakościowo nowe zdolności, zarówno jeżeli chodzi o lotnictwo, jak i obronę przeciwlotniczą. Konflikt jest też okazją do "przeglądu" potencjału poszczególnych stron. Amerykanie posiadają kilka typów operacyjnych samolotów stealth (jeden, F-117, został nawet dawno wycofany), podczas gdy Rosjanie przenieśli na teatr działań maszyny nie będące jeszcze w produkcji seryjnej. Z drugiej strony, w siłach zbrojnych USA trudno szukać naziemnego, mobilnego systemu przeciwlotniczego klasy Pancyra. 

Nad terytorium tego państwa, równolegle z wojną na ziemi, stanowiącą źródło ogromnych strat i cierpień ludności cywilnej, jak i z nalotami, odbywa się swego rodzaju "gorąca-zimna" wojna pomiędzy mocarstwami. Choć ich celem nie jest bezpośrednia konfrontacja, to z pewnością prowadzone jest rozpoznanie zdolności drugiej strony, poprzez obserwację jej działań w warunkach bojowych. Jednocześnie istnieje pewne ryzyko konfrontacji, choćby w wyniku błędu ludzkiego lub prowokacji ze strony innych uczestników konfliktu, a w ostatnich miesiącach miał miejsce szereg niespodziewanych "gorących" incydentów zbrojnych.

O nieprzewidywalności wojny nad Syrią niech świadczy fakt, że rosyjskie baterie S-400 zostały pierwszy raz rozmieszczone w tym kraju po zestrzeleniu bombowca Rosji przez Turcję, a niedługo później (po nieudanym przewrocie w 2016 roku) Ankara zacieśniła współpracę z Rosją, prowadząc wspólne operacje i decydując się na zakup... systemu S-400.

Z przebiegu konfliktu płynie też inny wniosek - szczególnie dla Polski i innych państw wschodniej flanki NATO - o konieczności wzmocnienia własnej obrony przeciwlotniczej. Rosyjskie lotnictwo, pomimo opóźnień i problemów, jest coraz bardziej doskonalsze, a oprócz tego - w wypadku konfliktu - własne wojska i infrastruktura mogą być zagrożone przez rakiety manewrujące, śmigłowce lotnictwa wojsk lądowych czy wreszcie drony. Bez szybkich i szeroko zakrojonych inwestycji w warstwowe systemy obrony, również krótkiego zasięgu (jak planowany przez Polskę Narew) i/lub przeznaczonych do ochrony mobilnych wojsk lądowych, niebezpieczeństwo dla wschodniej flanki będzie tylko rosło.

Reklama
Reklama

Komentarze (19)

  1. lukas123

    NIe widziałem nigdzie wzmianki o F-35 i jego sporkaniu z bocianami(które prawdopodobnie są gatunku S-200). Ktoś wie czy bociany uszkodziły efa na tyle, że jego i pilota nie zobaczymy czy może już wrócił do służby?

  2. Spahis

    Polska to nie ma kompletnie żadnych szans na równorzędną walkę z Rosją

    1. Marek1

      Spahis - oprócz USA z krajów NATO żaden kraj nie ma szans w pojedynkę z Rosją. Dlatego właśnie istnieje Pakt.

    2. Piotr

      Dlatego jesteśmy w NATO , bo rosja nie ma żadnych szans w konfrontacji z NATO :P

  3. fanklub Daviena

    Davien, ale jak to jest? W zeszłym tygodniu pisałeś, że \"tylko 1 prototyp Su-57 ma radar\" a w Syrii są 4 prototypy. To co, Rosjanie przenoszą ten radar z maszyny do maszyny?

    1. Arek102

      Kolego z fanklubu... . Przeczytaj jeszcze raz tekst powyżej i przejrzyj obrazki. :-))) Gdzie tam zobaczysz nieistniejące Su57, a już w liczbie 4 to niewiem. Obecnie są tylko kolejne/różne wersje T50. Domyślam się, że te rewelacje pochodzą z RT, tylko że to jest mało wiarygodne źródło po tej str. Bugu. :-)))

    2. Davien

      Oj fan:) W Syrii sa dwa prototypy Su-57 czyli T-50-9 i T-50-11 i zaden z nich nie ma radaru N036 który ostatnio zamontowano na dwóch kolejnych Su-57 czyli mają go T-50-3/4/5 ale w wersji okrojonej:) Bawimy sie dalej?

    3. Draco

      Skąd to wiesz? Stale cię o to pytam i nigdy nie odpowiedziałeś.

  4. Max

    Ciekawe po co usa kupuja człołg opłot i az 1 szt z ukrainy .Wszyszczy pluja na twardego ale to własnie ta konstrukcja bije amerykanska i niemiecka bo posiada automat ładowania czego inni moga nam pozazdroscic. Wystarczy dobre działo i dobre naprowadzanie z powietrza z systemem i pt 91 w czsie leoparda rozprówa 6 szt.Po za tym jak zaden inney nadaje sie do przeróbki na bezałogowy tak jak sw 4 teraz po sprzedazy pzl śmieje sie cały świat z nas. To samo bedzie z bumarem.A za 5 lat bedziemy kupowac twardego podrasowanego z usa lub niemca haaha.

    1. WWW

      Hahaha ....akurat automat ladowania to jedna z najwiekszych wad tego czolgu.... Nic dziwnego ,ze wszystkie ,,glebsze\'\' modernizacje wskazywaly na koniecznosc wymiany armaty 2A46 na Rheinmetal LH44 na przyklad....Sowiecka armata ma tragicznie mala szybkostrzelnosc , nie moze tez uzywac podkalibrowych o dlugosci wiekszej ,niz 0,5 metra....

    2. obalaczmitow

      Polecam obejrzeć filmy z ćwiczenia palladyna - przecieranie wyciorem lufy i ładowanie przez chłopków z teksasu - technologia rodem z f22 - a automat ładowania to mniej zaawansowna technologia niż silnoręki chłopek - no, no - naprawdę idziecie na całość. Traginczna szybkostrzelność - dobre dobre - nie to co armata bez automatu - ta strzela 2x min - i te przecieranie wyciorem - super

    3. To tyle...

      Rozumiem, że tylko ruskie haubice mają samo czyszczące lufy.

  5. Z

    Nastepnym poligonem testowym - to tradydyjne pole zmagan i przemarszow - czyli Polska - dobranoc ...

    1. Wawiak

      Zrób mi, proszę, tę uprzejmość i zanim ponownie coś głupiego napiszesz, wpierw przywal swoim czółkiem w ścianę... Dobranoc.

  6. wiki

    Nigdy nie uwierzę ,że S-200 Wega system przeciwlotniczy do walki na dalekie odległości i dużymi celami zestrzelił maleńki i delikatny F-16... Samolot ten MUSIAŁ zestrzelić zupełnie inny system przeciwlotniczy a to jak twierdzi Izrael , tylko dlatego ,że piloci ZAPOMNIELI włączyć urządzenie zakłócające naprowadzanie obcych rakiet przeciwlotniczych to w ogóle można włożyć między bajki o Królewnie Śnieżce i 12 krasnoludkach...

    1. yaro

      dokładnie tak, ja twierdzę, że Rosjanie właśnie przetestowali na Izraelczykach IRST z Su-57. Zeznania członka załogi tego F16 są jednoznaczne --- \"Mieliśmy wszystkie rakiety pod kontrolą, ta pojawiła się nagle\"

    2. Cremaster

      Urban legend z fregata Donald Cook idzie w odstawkę. Teraz przez kilka miesięcy będziemy czytać o izraelskich pilotach rezygnujacych że służby.

    3. rak

      zwłaszcza że \"izraelscy piloci\" znani są z gadatliwości w obecności mediów .. zwłaszcza rosyjskich mediów... kretynizm Rosjan nie zna granic ...

  7. Mirisław T.

    Musieli to robić tam gdzie mieszkają ludzie. Mogli się umówić gdzieś na pustyni.

  8. Lekarz

    Gdzie pgz jak w około wszyszczy zarabiaja na potęgę i testuja sprzet Amerykanie nawet chycili sie oplota z ukrainy bo to najlepiej sprzedajacy sie sprzet cena efekt dopracuja i beda bili kase a biedaki z bumaru i pgz tylko moga podziwiac sukcesy sprzedanych spółek. Np sw 4 ,jak nie umiecie czegos zrobic to to biezcie przykład z amerykanów kupuje sie 1 szt i kopiuje. A nie siedziec doprowadzac upatku spółki.

  9. zolnierzyk

    Podobno mamy POPRADA z ktorego jeszcze NIKT nie strzelał :-)

  10. fernando

    Rosjanie - mają możliwość bez domysłu sprawdzać oprogramowanie na amerykańskich samolotach i dronach ? Jedyna możliwość - w realu podglądać , sprawdzać ! Czy wyciągną wnioski - wydaje się że tak - tak samo amerykańscy wojskowi ? Jeden przeciw drugiemu . Dla nas Polski niewiele to daje - my ciągle nie mamy nic i przez długie lata nie będziemy mieć choćby 20 % tego co posiada Rosyjskie wojsko !

    1. inżynier

      20% z 1500 samolotów przychwytująco/myśliwsko/szturmowych to wychodzi 300 sztuk. Oj marzycielu marzycielu.

    2. Zbys

      20% ??? Raczej mamy miec, analizujemy i rozwazamy i dazymy uparcie do 2% ...

  11. Jozik

    Najwazniejsze ze niebedzie 3 wojny swiatowej o ktorej tyle ostanio pisza wszedzie do obrzydzenia

  12. Pan

    A Amerykanie kupują 1 szt opłota na Ukrainie i będą kopiować a Bumar MON i ministry dalej z ręką w nocniku swego nie znacie cudze chwalicie. I Amerykanom czołg z magazynkiem podchodzi.

  13. obalaczmitow

    E tam po co te podchody - wystarczy zapytać Daviena i innych naszych miszczów - oni wiedzą że S400 nie widzi nic, F35 musiałby przelecieć przed nosem, F22 wiedzą że su-35 ich nie widzą, i swoimi sensor fusion wykryją start rakiety z 1200 km ? ale kto będzie strzelał do samolotu z 1200 km? Wiec po co wydawać pieniądze. Niektórzy już obwieścili że Hindusi będą produkować f16, później f35 - a tutaj taka wpadka - hindusi odwołali konkurs na lekki myśliwiec i będą budować tejasa M2

    1. tlen

      Hindusi ostatnio bardzo dużo odwołują z tego kierunku, a wykazują zainteresowanie drugim biegunem mocy.

    2. oxygen

      Prościej będzie podać czego Hindusi jeszcze nie ogłosili... Np. ostatnio mówią o \"samodzielnej przy współpracy z Rosją produkcji maszyny V generacji na bazie Su-35\"...

    3. BUBA

      Dywersyfikacja uzbrojenia. Indie nie są państwem-satelitą jak Polska.

  14. qaz

    Syria jako poligon świetne miejsce. Rosjanie mogą sobie na \"sucho\" skonfrontować swój sprzęt z amerykańskim. Zapewne Irańczycy też przyglądają się taktyce stosowanej na zachodzie. Amerykanie zafundowali darmowe sympozjum na temat możliwości swojego sprzętu, a parę krajów zapewne pilnie śledzi jego możliwości np. F-22. W przypadku Rosjan stawiam jednak na walkę elektroniczną i zakłócanie niż prace nad \"niewidzialnym\" poszyciem swoich maszyn etc.

    1. Pawel

      Mozna rzec takze iz Rosjaie takze zafundowali takie sympozjum na swoj wlasny temat.

    2. yaro

      bardzo sensowna wypowiedź, tym bardziej , że sławetne stealth już nie robi takiego wrażenia przy najnowszych generacjach radarów a Rosjanie je mają.

    3. Davien

      Tia jasne, biorąc pod uwage ze radary naprowadzania dla ich najnowszego systemu OPL czyli S-400 ze 180km nie wykryja nic o mniejszym RCS niż 4m2 to bajki sobie dalej opowiadaj. Ich najnowszy radar Irbis wykrywa starego F-117 z 45km to o wykryciu F-22/35 moga sobie pomarzyć:)

  15. Marek1

    SETNY raz - \"Bez szybkich i szeroko zakrojonych inwestycji w warstwowe systemy obrony, również krótkiego zasięgu (jak planowany przez Polskę Narew) i/lub przeznaczonych do ochrony mobilnych wojsk lądowych, niebezpieczeństwo dla wschodniej flanki będzie tylko rosło\" ... Wszyscy, wszędzie to rozumieją, tylko nie w polskim MON - tam orkiestra na Titanicu gra w najlepsze, nawet po zmianie \"sternika\" zmieniono jedynie nieco melodię. 1. Wisła - nadal b. niewiele wiadomo(ile?, czego?, za ile?, z jakim offsetem?). Od wielu m-cy słyszymy medialne brednie z których NIC nie wynika. Jasne jest jedno - Wisła wróciła praktycznie na poziom realizacji zbliżony do 2015r. Po prawie 3 latach ... \"intensywnych prac\". Śmieszno i STRASZNO. 2. Narew - pełny dramat i sabotaż. Blokada pozyskania systemu trwa. NIE wiadomo nawet czy w ogóle z kimś MON jeszcze rozmawia, czy już przestał i zajął się idiotycznymi marzeniami o Narwi w pełni produkowanej w Polsce za ... 10?, 15?, 20? lat ... 3. Lotnictwo - sytuacja beznadziejna. Trwa mnożenie zadań i zamawianie nowego uzbrojenia dla F-16, BEZ zwiększania ich liczby, co świadczy o pełnym dyletanctwie decydentów. NIE DA się siłami 1,5 eskadry(ok 35 sprawnych operacyjnie maszyn) zapewnić realizacji zadań dla 4-5 eskadr. 4.. Homar - pełne wyhamowanie pozyskania i ponowna eliminacja z głupich przyczyn historycznych jedynego sensownego konkurenta(Lynx) dla kiepskiego syst. Himars, którego JEDYNĄ zaletą jest kraj pochodzenia. 5. PMW/Orka - nawet się już pisać NIE chce. Zresztą bez przekleństw się NIE DA. 6. Obrona ppanc - dramatyczne dziury, medialnie zapychane zakupem ok 1000 rakiet do syst. Spike-LR w ub. roku. Rakiety te będą zapewne rzucane w stronę wroga za pomocą balist/katapult, bo MON nadal NIE widzi potrzeby zwiększenia żałośnie małej ilości mechanizmów startowo-celowniczych(wyrzutni) w WP. Teoria o warstwowej obronie ppanc za pomocą różnorodnych środków rażenia(ppk. ciężkie/lekkie, granatniki wielo i 1-razowe,syst. minowania, itp.)nadal w sferze b. odległych marzeń. I można by tak jeszcze dłuuuugo ....

  16. Piotr

    Nie rozumiem ,dlaczego zaraz taka sensacja wiadomo ze wszystkie strony testuja nowy sprzet ,wiec co w tym dziwnego ze pojawily sie tam SU57 to czy one sa gotowe nikt z nas oprocz Rosji tak naprawde nie wie nie robci4 sensacji ,gdyz nie ma z czego .

    1. gbasdklbas

      Su-57 Nie są gotowe do realnej walki, to są prototypy, to zwykła propaganda, typu patrzcie my też mamy operacyjne samoloty bojowe 5 generacji.

    2. ZZZ

      >\" to czy one sa gotowe nikt z nas oprocz Rosji tak naprawde nie wie\" Ale można domniemywać, że skoro do tej pory nie uruchomili produkcji seryjnej a wszystkie prototypy miały ogłoszone zupełnie inne konfiguracje - nie są.

    3. Armymen

      Jeszcze tylko niech kolega napisze z kad ma takie informacje ? Rozumiem ze kolega ma najnowsze dane wywiadowcze i jest specjalista w tej dziedzinie , elektronikiem?...taktykiem?... bo jak nie to sa to tylko widzimisie ! Wiec po co kolega to pisze?

  17. Tadzik

    Zadam fundamentalne pytanie: Co tam robią wojska USA i na podstawie jakich przepisów prawa przebywają na terenie Syrii.

    1. ZZZ

      Zadam fundamentalne pytanie: na podstawie jakich przepisów prawa Rosja przebywa na terenie Krymu.

    2. Voodoo

      Jak to co \"chronią\" ludność cywilną przed Assadem, a przy okazji zatrudniają ich do ładowania konwoi z ropą które za pół ceny kupuje Exxon, a które z kolei bombardują \"źli ruscy\"

    3. booboo1234

      Prawo jest dla \"równych\". Dziwne pytania wynikają z pewnego niezrozumienia rzeczywistości. Jak Ciebie pies zechce ugryźć w 4 litery to nie ma takiego prawa, które mu zabroni. Chyba, że dasz mu do poczytania kodeks karny ,a on w nagrodę ugryzie Ciebie w nos. To, że czegoś nie \"wolno\" nie znaczy , że nie można i nikt Ciebie nie będzie się o to pytać co na to prawo. Tu obowiązuje prawo kaduka - to też prawo.

  18. rob ercik

    Zanim doleca do nas rosyjskie rakiety zniszczy nas emigracja zarokowa, demografia, tragiczny stan służby zdrowia, ceny za energie i smog między innymi. Wiec zamiast trwonic pieniądze na amerykańskie uzbrojenie (oczywiście o transferze technologi można zapomniec) zaiwestujmy je w nasz kraj, w nas samych. Obniżmy podatki,zamiast ukraińców powrót \"naszych\" emigrantów, zamiast LNG czy atomu nasze źródła energi i być może w staniemy z kolan. Dla mnie zamienię nie klecznika z sowieckiego na amerykański nie jest żadną zmiana dla kleczacego

    1. asdfkluhsadf

      Zgadzam się z tobą, lecz ze smutkiem stwierdzam, że Ukraińcy są remedium na problemy Polski, tak uważają politycy, i raczej się ich z Polski nie pozbędą. Jest gorzej niż myślisz, nawet sprowadzają ludzi z Azji, od: (Pakistanu po Bangladesz) podatków raczej nie obniżą, za to wprowadzają nowe, bo programy socjalne i nie tylko trzeba utrzymać. Będzie, nie jak w Grecji, bo upadek był by błogosławieństwem, skończył by się zamordyzm podatkowy, i ktoś w końcu by zaczął to zmieniać na gospodarkę wolnorynkową, Nieeee.....będzie tak jak we Francji, multi-kulti, spory socjal, i zamordyzm fiskalny, niestety.

    2. propolski

      Dokładnie! Jak patrzę na średnio 6x zawyżone ceny amerykańskiego sprzętu dla Polski, to mam jakieś dziwne przekonanie, że za każdą 1 szt. amerykańskiego uzbrojenia fundujemy izraelowi 4 szt. gratis a piąta idzie na łapówki dla decydentów (skąd 30 polskich oficerów specłużb i polityków zgromadziło w Szwajcarii na prywatnych kontach 200 mln $ i dlaczego prokuratura tak ślimaczy się ze śledztwem?).

    3. inżynier

      Święte słowa. Dobrze, że coraz więcej otwiera oczy i widzi prawdziwe zagrożenie dla nas Polaków. Ja jeszcze przed 500+ zdecydowałem się na drugie dziecko. Było ciężko (sama opiekunka 1800 zł/miesiąc) ale teraz już mi synek nie choruje i chodzi do przedszkola. Jest to dziecko z miłości i z pobudek patriotycznych.

  19. robak

    Wszyscy będą testować, przetwarzać, wdrażać, analizować, a gdzieś dolinami zdala od napięć militarnych, będzie błyskawicznie budowana szerokopasmowa autostrada, realizowana siłami chińskich inwestorów, którz bez złużycia jednego naboju czy galonu paliwa rozdzielą miejsce na podium tego wyścigu.