- Wiadomości
Francuski atak na Syrię z problemami?
Podczas pierwszego, bojowego użycia rakiet manewrujących MdCN Francuzi zrealizowali atak według zapasowego scenariusza używając rezerwowych pocisków z rezerwowego okrętu. Pomimo tego francuskiej marynarce wojennej udało się zsynchronizować nalot z rakietami wystrzelonymi z innych platform, a we wskazane cele trafiono w oznaczonym czasie, przez co nie trzeba było odpalać kolejnych rakiet już po usunięciu problemów technicznych.

Coraz więcej źródeł wskazuje na to, że rakiety manewrujące MdCN, które wystrzelono na cele syryjskie nie były tymi, które początkowo planowano użyć. Z powodów jeszcze nieujawnionych problemów technicznych (lub operacyjnych) francuska marynarka wojenna zastosowała plan zapasowy i wykonała atak według rezerwowego scenariusza i sekwencji. Z utrudnieniami przebiegał również nalot sił powietrznych Francji. Każdy z pięciu samolotów Rafale użytych w ataku przeciwko celom w Syrii przenosił bowiem dwie rakiety manewrujące Scalp EG. Ponieważ wystrzelono dziewięć pocisków to oznacza, że jednego z nich nie udało się z jakiegoś powodu odpalić.
W przypadku okrętów, rakiety MdCN miały być prawdopodobnie wystrzelone z innej fregaty wielozadaniowej FREMM niż planowano. Francuzi posiadają cztery operacyjne okręty tego typu, a więc w ataku początkowo można było planować użycie trzech jednostek: „Aquitaine”, „Provence” lub „Auvergne”.
Jak na razie nie wiadomo, która z tych fregat miała wystrzelić rakiety w pierwszej kolejności natomiast wiadomo na pewno, że atak przeprowadził okręt typu FREMM „Languedoc”. Taki sposób realizowania misji jest zresztą zgodny ze standardowymi procedurami działania Francuzów, którzy w operacjach bojowych zawsze przygotowują plan zapasowy, co tym razem przyniosło zakładany skutek.
W bezpośredniej, kuluarowej rozmowie z polskimi dziennikarzami francuscy specjaliści z dyrekcji generalnej ds. uzbrojenia DGA (agencja zamawiająca i nadzorująca wprowadzanie uzbrojenia dla sił zbrojnych Francji) i koncernu MBDA (producent rakiet MdCN) wyjaśniali, że zadaniem ich sił zbrojnych było zniszczenie wskazanych celów lądowych i to we wskazanym czasie. Zadanie to zostało wykonane w taki sposób, że nie trzeba było powtarzać ataku, pomimo, że ich okręty były na to przygotowane.
Francuzi przypomnieli również, że o ile Brytyjczycy i Amerykanie już kilkakrotnie koordynowali i przeprowadzali wspólne naloty pocisków manewrujących, o tyle francuskie siły zbrojne robiły to po raz pierwszy. Pomimo tego udało się zrealizować zadanie, choć początkowo z pewnymi problemami. Oznacza to dodatkowo, że fregata wielozadaniowa FREMM „Languedoc” miała na swoim pokładzie na pewno więcej pocisków manewrujących MdCN i że technicznie była gotowa (najprawdopodobniej) na ich ewentualne odpalenie.
Przyczyny problemów ze zrealizowaniem planowanego scenariusza operacji są teraz badane. Będzie to o tyle łatwe, że działania zarówno systemów uzbrojenia na fregatach FREMM, jak i samolotach Rafale są rejestrowane. Dodatkowo dostępne będą pociski, które nie zawiodły po wystrzeleniu, ale przed (o ile był to rzeczywiście problem techniczny). Dla techników będzie to więc stosunkowo proste zadanie i według Francuzów pozwoli na uniknięcie podobnych trudności w przyszłości.
Ale to właśnie z tego powodu francuscy specjaliści nie chcieli oficjalnie komentować sposobu działania systemów rakietowych w czasie ataku na cele w Syrii 14 kwietnia 2018 r. Informacje na ten temat zostaną najprawdopodobniej już niedługo jawnie opublikowane, głównie ze względu na znaczenie rakiet MdCN we francuskich siłach zbrojnych.
Francuzi będą chcieli więc potwierdzić, że należą już do ekskluzywnego „klubu” użytkowników tego rodzaju uzbrojenia, który daje możliwość jego elastycznego wykorzystywania – również jako narzędzia politycznego nacisku. W odróżnieniu od systemów lotniczych nie ma tu bowiem konieczności organizowania lotnisk, albo w ostateczności - długich przelotów samolotów wielozadaniowych z tankowaniem w powietrzu i zabezpieczeniem przez lotnicze rozpoznanie (AWACS).
Te możliwości elastycznego działania jeszcze bardziej się zwiększą, gdy za dwa lata wejdzie do służby we francuskiej marynarce wojennej pierwszy, uderzeniowy, atomowy okręt podwodny typu Barracuda. On również ma być przystosowany do odpalania rakiet manewrujących MdCN z tym że będzie mógł on to już robić całkowicie skrycie.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS