Reklama

Siły zbrojne

Filipińczycy szkolą się na izraelsko-hiszpańskich czołgach

Filipiński czołg lekki Sabrah (Sabra).
Filipiński czołg lekki Sabrah (Sabra).
Autor. Yakitaki26/Wikipedia

Firma General Dynamics European Land Systems-Santa Bárbara Sistemas poinformowała o pomyślnym zakończeniu pierwszego etapu szkolenia filipińskich żołnierzy na czołgach lekkich Sabra/LT105.

szkolenie obejmowało przygotowanie żołnierzy do operowania pojazdem, jego obsługi technicznej oraz utrzymania go w toku eksploatacji.Miało ono miejsce na terenie bazy wojskowej Camp O’Donnell, zlokalizowanej w gminie Capas (Tarlac) na wyspie Luzon. W szkoleniu udział wzięło m.in. 28 kierowców, 15 dowódców oraz 15 mechaników. Pochodzili oni z 1. batalionu Czołgów 1. Dywizji Pancernej armii filipińskiej, zaś w przypadku mechaników wydelegowano ich z batalionu Obsługi Pojazdów Pancernych. Filipiny w ramach kontraktu z 2021 roku o wartości 172 mln USD zamówiły 18 czołgów lekkich wykorzystujących system wieżowy Sabra/Sabrah osadzony na uniwersalnej platformie gąsienicowej ASCOD 2. Również na tym samym podwoziu pozyskany został wóz zabezpieczenia technicznego oraz pojazd dowodzenia. Najpewniej wszystkie zostały już dostarczone do klienta.

Reklama

Oprócz gąsienicowych platform na mocy większej umowy zakontraktowano też dostawy 10 wozów wsparcia ogniowego/niszczycieli czołgów. Te z kolei mają stanowić hybrydę kołowego transportera opancerzonego Pandur II 8 × 8 i wspomnianej wieży Sabrah (w ich przypadku dostawy zaliczają opóźnienie). Oprócz tego Filipiny posiadają 17 wozów wsparcia ogniowego powstałych na bazie transportera opancerzonego M113A2, które zintegrowano z systemami wieżowymi z czołgów lekkich FV101 Scorpion. Nie jest wykluczone, że z czasem domówione zostaną kolejne pojazdy w odmianie gąsienicowej z wieżą Sabra.

Czytaj też

Sabrah to system wieżowy pozwalający na integrację go z zarówno podwoziem kołowym, jak i gąsienicowym. Uzbrojenie główne stanowi armata gwintowana L/52 kal. 105 mm (z zapasem 36 pocisków, w tym 12 w wieży i 24 w kadłubie) połączona z automatem ładowania, sprzężony z nią jest karabin maszynowy kal. 7,62 mm. Armata ta może być zasilana szeroką gamą amunicji, a jej donośność skuteczna wynosi do 3600 metrów. Dodatkowo w skład wyposażenia wchodzi system kierowania ogniem, dalmierz laserowy, celownik panoramiczny w postaci głowicy optoelektronicznej, system zarządzania polem walki (BMS) TORCH-XTM oraz system łączności E-Lyn XTM. Napęd wieży jest w pełni elektryczny ze stabilizacją w obu płaszczyznach. Dodatkowo wieża wyposażona jest w zestaw ośmiu wyrzutni granatów dymnych (po cztery z każdej strony wieży).

Czytaj też

Filipińskie czołgi lekkie Sabrah.
Filipińskie czołgi lekkie Sabrah.
Autor. Rhk111/Wikipedia
Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (2)

  1. ŚniętyMikołaj

    Zastanawia mnie sens wdrażania ,,niszczycieli czołgów" skoro widomo, że swoją 105tką nie zniszczą prawie żadnego. W dodatku zasięg ognia 4600m nie da nawet wsparcia piechocie. To już lepiej wdrażać więcej samobieżnych moździerzy które strzelają na wprost, jak np. RAK o kalibrze 120mm. Takiego RAKa można w końcu dostosować to wystrzeliwania ppk z lufy. Ma tak belgijska wieża Cockerill ze swoją 105mm armatą.

    1. RGB

      Sens jest taki że według statystyki 80% celów na polu bitwy to cele inne niż MBT. Pocisk HE 105 mm ma tylko 0,3 kg mniej ładunku wybuchowego niż pocisk HE 120 mm, czyli mają porównywalną siłę destrukcyjną, a pociski 105 mm kosztują 1/3 pocisku 120 mm. Do tego dochodzi mniejszy odrzut, mniejsza masa wieży i większa jednostka ognia która możesz przewozić.

    2. ŚniętyMikołaj

      Piszesz z sensem, ale zasięg naszego RAKa to ok 15km. Czyli ponad 10km więcej niż 105tki. A więc poza zasięgiem wsystkich MBT i większości PPK używanych przez piechotę. Znaczy, że szanse przeżycia wozu izałłogi dużo większe. Myślę, że to dużo więcej znaczy niż koszt używanej amunicji. I gdyby taki RAK miał sterowaną amunicję a może i ppk, różnica kosztów ammo była by mało ważna, biorąc pod uwagę, że żywotność RAKa na polu walki była by dłuższa. Taniej i szybciej wyprodukować kolejną amunicję niż nowy, lekki czołg. O wyszkoleniu załogi nie wspomnę.

    3. Maniek 81

      Jak można porównywać czołg lekki z artylerią? Artylerią nie zajmuje się terenu.

  2. patriota39

    W Polsce armata 105mm przyprawia o białą gorączkę i konwulsje wiele ekspertów. Ciekawe, że właśnie ja wybrali Amerykanie do swojego najnowszego czołgu M10 Booker :) Teoretycznie powinna być to bardziej wszechstronna 120mm, co też upraszcza logistykę. APFSDS-T M1060A2/A3 105mm (generalnie każdy taki pocisk o prędkości wylotowej powyżej 1500 m/s) przebija z odległości 2000m 510-525mm stali pancernej. Zniszczymy wszystkie pojazdy za wyjątkiem tych uzbrojonych w armatę 120-125mm. Dużym plusem tych czołgów jest mala masa, w przypadku M10 38 ton metrycznych, Sabrah 30t Łatwość transportu, kolejowego, morskiego, większa mobilność w terenie, większa dostępność mostów i środków przeprawowych. Abrams M1A3, Leopard 2 A7, A8 to prawie 70t przy czym ze wszystkimi dodatkami Abrams M1A3 to prawie 75t.

Reklama