Reklama

Siły zbrojne

Estończycy walczą z piratami...kiedy Polska?


Do państw, które biorą aktywny udział w europejskiej operacji antypirackiej Atalanta zalicza się również Estonia. Ze względu na to, że kraj ten nie dysponuje odpowiednimi do tego typu zadań jednostkami pływającymi wysłał on w rejon działań swoją grupę abordażowo – inspekcyjną, która została zaokrętowana 2 lutego br. na francuskiej fregacie typu La Fayette „Courbet”.

W jej skład wchodzą specjalnie wyselekcjonowani żołnierze estońscy różnych specjalności. Grupa ta przeszła wcześniej 4 miesięczne szkolenie na lądzie i następnie zgrywała się z załogą francuską podczas dwutygodniowego rejsu z Tulonu na Ocean Indyjski. Ćwiczono przy tym strzelanie, szybkie opuszczanie łodzi abordażowych oraz zadania związane z ochroną okrętu.

Czytaj także: Następny sukces Atalanty – 9 piratów zatrzymanych

Pierwsze ważne zadanie przydzielono Estończykom 20 lutego br. Po opuszczeniu portu w Dżibuti fregata „Courbet” otrzymała misję ochrony statku transportującego pomoc humanitarną, na trasie pomiędzy Dżibuti i Dar es Salam w Tanzanii. W tym celu zespół estoński został przerzucony na pokład transportowca przejmując zdanie jego ochrony, natomiast francuski okręt patrolował w pobliżu, gotowy na ewentualną interwencję. Po tygodniu Estończycy wrócili na pokład „Courbet” by pomagać w nadzorowaniu spokoju w tamtym rejonie świata.

Czytaj także: Podsumowanie Atalanty niestety bez Polaków

Jako ocenę „skromnego” udziału Estonii w operacji Atalanta warto zacytować to, co o nim napisano w prasie europejskiej. „Po raz trzeci w ciągu ostatnich dwóch lat Estonia zamanifestowała swoją solidarność europejską”. O ile pamiętam to słowo „solidarność” było wcześniej kojarzone z innym państwem.

Maksymilian Dura
Reklama

Komentarze

    Reklama