Siły zbrojne

Dron MQ-8C rozpoczyna służbę operacyjną w amerykańskiej marynarce

Autor. US Navy/Danielle Baker

Amerykanie po raz pierwszy wysłali w rejs operacyjny okręt, na którego stałym wyposażeniu jest bezzałogowy śmigłowiec Fire Scout w wersji MQ-8C. Może to być sygnałem, że wreszcie rozpocznie się seryjna produkcja i masowe wprowadzanie tych bezzałogowców do amerykańskiej marynarki wojennej i Piechoty Morskiej.

Pierwszą jednostką pływającą U.S. Navy, która rozpoczęła operacyjne wykorzystanie śmigłowca bezzałogowego MQ-8C Fire Scout jest okręt do działań przybrzeżnych LCS (littoral combat ship) typu Freedom USS „Milwaukee" (LCS-5). Dron nie wszedł przy tym w skład specjalistycznej jednostki lotniczej, dedykowanej systemom bezzałogowym, ale został wprowadzony do 22. Dywizjonu śmigłowców pokładowych HSC-22 „Rycerzy Morskich" (Helicopter Sea Combat Squadron 22 „Sea Knights"). Jednostka ta na co dzień stacjonuje w bazie NAS Chambers Field w Norfolk w stanie Wirginia.

Pierwszy dron MQ-8C został tam dostarczony 15 września 2021 roku i od tego czasu rozpoczęły się przygotowania do jego operacyjnego wykorzystania. Dywizjon HSC-22 nie startował od zera, ponieważ wcześniej zebrano doświadczenia z próbnej eksploatacji tego bezzałogowego śmigłowca na innych amerykańskich okrętach.

MQ-8C został zaprojektowany i dopracowany przez konsorcjum zadaniowe koncernu Northrop Grumman i firmy Bell Helicopter. Powstał on głównie w celu zastąpienia wcześniejszej wersji drona pokładowego w programie Fire Scout typu MQ-8B. O ile jednak tamta wersja MQ-8 była zbudowana na bazie lekkiego śmigłowca Schweizer 333 to MQ-8C oparto na konstrukcji lekkiego, choć większego od poprzednika, helikoptera Bell 407.

Produkcja wstępna MQ-8C jest prowadzona w dwóch miejscach: w zakładach lotniczych w Ozark w stanie Alabama i Moss Point w stanie Missisipi. Śmigłowiec ten osiągnął początkową zdolność operacyjną w czerwcu 2019 roku. Wstępną kontrolę sprawności w warunkach okrętowych przeprowadzono w maju 2021 roku na pokładzie okrętu desantowego typu San Diego USS „Anchorage" w bazie marynarki wojennej San Diego w Kalifornii.

Informacja o operacyjnej misji okrętu z bezzałogowym śmigłowcem MQ-8C ostatecznie przecięła spekulacje, że Amerykanie chcą w ogóle zrezygnować z programu Fire Scout. Amerykańska marynarka wojenna potwierdziła bowiem w oficjalnym oświadczeniu, że opracowane w czasie tego programu drony zapewnią jej większe zdolności wywiadowcze, obserwacyjne, rozpoznawcze i wskazywania celów ISR&T (intelligence, surveillance, reconnaissance and targeting). Dodatkowo jest to dowód, że transformacja z wersji MQ-8B do wersji MQ-8C się udała, a w jej efekcie na dronach Fire Scout można stosować lepsze sensory, dwukrotnie wydłużono czas lotu, zwiększoną ich prędkość, wytrzymałość i ładowność w operacjach morskich.

Obecnie śmigłowiec MQ-8C jest w stanie przebywać w powietrzu przez ponad 10 godzin i może działać w promieniu nawet ponad 1000 Mm. Większa elastyczność w doborze wyposażenia pokładowego pozwala na wykonywanie tym dronem szeregu misji, w tym na wskazywanie celów znajdujących się dla okrętów poza horyzontem. Fire Scout mogą też bezpośrednio współdziałać z załogowymi statkami powietrznymi, zwiększając ich bezpieczeństwo (przejmując najbardziej niebezpieczne części zadania) oraz zakres realizowanych misji (np. rozszerzając obszar jednocześnie prowadzonych poszukiwań).

Sukcesem okazało się np. zintegrowanie z dronem MQ-8C radaru obserwacji sytuacji nawodnej Leonardo AN/ZPY-8 Osprey. Jest to stacja z aktywną anteną AESA o elektronicznym kształtowaniu i sterowaniu wiązką, która pozwala na prowadzenie obserwacji dalekiego zasięgu i w niesprzyjających warunkach atmosferycznych oraz w nocy (gdy słabiej działają systemy optoelektroniczne). Zastosowanie tego radaru może znacząco rozszerzyć świadomość sytuacyjną okrętu, co pozwoli na lepsze planowanie misji oraz szybkie reagowanie na zmieniające się warunki zewnętrzne.

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze