Reklama

Siły zbrojne

Dowódca Operacyjny: Nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej Polski

Autor. ANA

Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz poinformował podczas briefingu prasowego, że w dniu 26 sierpnia najprawdopodobniej nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjski dron.

Z ziemi przeszukano obszar 250 kilometrów kwadratowych, co dało wynik negatywny. Gen. Klisz poinformował też, że z powietrza przeszukano znacznie większy obszar, wykorzystywano różnego typu statki powietrzne - załogowe oraz bezzałogowe.

Reklama

Dokonano analizy danych satelitarnych (różnych typów) i radiolokacyjnych, analizowano także dokumenty ze źródeł sojuszniczych. Na obecny moment jej wyniki wskazują, że z bardzo dużym prawdopodobieństwem w dniu 26 sierpnia do naruszenia przestrzeni powietrznej jednak nie doszło.

KOMENTARZ:

Warto dodać tutaj kilka słów komentarza. Ważną wskazówką będzie to, że potencjalne zagrożenie identyfikowano nie jako samolot czy rakietę manewrującą, a właśnie drona, o czym Defence24.pl pisał jako pierwszy. Tego rodzaju cele są dużo trudniejsze do wykrycia dla klasycznych radarów pełniących dyżury w systemie obrony powietrznej, z uwagi na małą powierzchnię odbicia ale i niską prędkość (paradoksalnie, obiekt szybki np. wykorzystujący silnik odrzutowy jest bardziej „widoczny” na radarach).

Czytaj też

W przeszłości do podobnych sytuacji - fałszywych alarmów związanych właśnie z podejrzeniem naruszenia przestrzeni powietrznej przez drony lub inne wolno lecące obiekty dochodziło nawet w państwach dysponujących bardzo zaawansowaną techniką radarową, jak Izrael czy USA. W Stanach Zjednoczonych nateżenie „fałszywych alarmów” występowało szczególnie po wykryciu chińskiego balonu szpiegowskiego, bo wtedy w inny sposób analizowano dane z radarów.

Reklama

Podobnie w Izraelu „fałszywe alarmy” pojawiają się w związku ze zwiększonym ryzykiem użycia dronów przez Hezbollah, prawdopodobnie dlatego zobrazowania radarowe, które w normalnej sytuacji nie wywołałyby alarmu, są oceniane jako zagrożenie, właśnie z uwagi na opisane wyżej cechy bezzałogowców. Na działanie systemów radarowych mogą wywrzeć wpływ warunki atmosferyczne, a nawet ruch stad ptaków, szczególnie w sytuacji gdy chce się wykryć małe i wolno lecące obiekty.

Kwestia ta na pewno wymaga dalszych analiz, a system obrony powietrznej wzmocnienia sensorami różnego typu, tak by zminimalizować ryzyko występowania podobnych zdarzeń w przyszłości. Zminimalizować, bo w pełni uniknąć tego się nie da, podobnie jak nie da się z całą pewnością stwierdzić (sam gen. Klisz mówił o 99-procentowej pewności) że do naruszenia przestrzeni powietrznej 26 sierpnia nie doszło.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Kaspian2012

    To jest jednak kabaret. Wmawiano nam że obiekt był śledzony przez systemy sojusznicze, widziany był nawet przez mieszkańców... A teraz wersja że w ogóle nic nie wleciało. Serio, już nie dobrze się robi od tego wszystkiego. Rządy się zmieniają a syf jak był tak jest. Dziwię się jeszcze FR że nas jeszcze nie zaatakowali. Przecież w weekend daliby radę. Może nawet bez jednego wystrzału. Ten kraj nie zasługuje na niepodległość. Nie hejtujcie mnie. Po prostu jestem już tak zirytowany że mam dość.

  2. Bart patriota

    Tydzień minął a tu takie informacje. Nie brzmi to dobrze. Nie jesteśmy w stanie jednoznaczanie stwierdzić tak podstawowej rzeczy

  3. Grom2137

    Pewnie zobaczył supermyśliwiec FA-50 i ze strachu sam zawrócił

Reklama