Reklama

Wojna na Ukrainie

Kolejny rosyjski obiekt nad Polską. Nieoficjalnie: Szahid [AKTUALIZACJA]

Autor. ANA

Dowództwo Operacyjne poinformowało, że w polską przestrzeń powietrzną wleciał najprawdopodobniej bezpilotowy statek powietrzny. To wynik dzisiejszego rosyjskiego ataku na Ukrainę.

DO RSZ podało, że na wysokości miasta Czerwonogród (na Ukrainie) wleciał na terytorium Polski obiekt powietrzny.

Gen. dyw. Klisz poinformował, że „na terytorium Polski wleciał prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny; znajduje się prawdopodobnie na terenie gminy Tyszowce”. „W czasie zmasowanego ataku na terytorium całej Ukrainy w tym obwodów przylegających do granicy Polski, mamy prawdopodobnie do czynienia z wlotem do terytorium Polski. Obiekt był potwierdzony radiolokacyjne przez co najmniej trzy stacje” - dodał.

Materiał będzie na bieżąco aktualizowany.

Aktualizacja (13:30)

Jak dowiaduje się Defence24 od rzecznika prasowego DO RSZ ppłk. Jacka Goryszewskiego, wykluczono, że była to rakieta. „Patrząc na prędkość poruszania, trajektorię oraz wysokość można przypuszczać, że był do Szahid. Natomiast nie ma obecnie identyfikacji wizualnej.”

Prawdopodobna trajektoria lotu bezzałogowców i rakiet z rosyjskiego ataku.
Prawdopodobna trajektoria lotu bezzałogowców i rakiet z rosyjskiego ataku.
Autor. Radnykukr/Telegram

W poszukiwania są zaangażowane śmigłowce Wojska Polskiego.

Reklama

Aktualizacja (14:40)

„Obiekt zaniknął po około 25 km na terytorium Polski. Ze względu na warunki atmosferyczne nie byłem w stanie wydać komendy do jego zwalczania, ze względu na brak spełnienia procedur, czyli tzw. wizualnego potwierdzenia do zniszczenia obiektu” - poinformował. Generał zapewnił jednak, że piloci mieli techniczną możliwość zestrzelenia lecącego obiektu.

Jak tłumaczył generał, obowiązujące przepisy nakazują, by przed wydaniem decyzji o strąceniu lecącego obiektu pilot samolotu bojowego zidentyfikował wizualnie - zobaczył na własne oczy - obiekt przeznaczony do zestrzelenia. Taki przepis ma na celu zapobieżenie ewentualnemu omyłkowemu strąceniu przez wojsko np. cywilnego samolotu, z którym nie ma kontaktu radiowego. Dopytywany gen. Klisz dodał, że są to przepisy obowiązujące w czasie pokoju, natomiast w czasie wojny procedury wyglądają inaczej.

Dowódca Operacyjny poinformował też, że poszukiwany obiekt to najprawdopodobniej dron, nie zaś rakieta ani pocisk manewrujący. Podkreślił też, że należy zakładać, iż może być on uzbrojony i stwarzać zagrożenie dla otoczenia.

Obiekt poszukiwany jest na terenie gminy Tyszowce, znajdującej się ok. 25 kilometrów na południe od Hrubieszowa w woj. lubelskim. „Tam w tej chwili skoncentrowane są główne siły poszukiwawcze, te naziemne, i te powietrzne” - przekazał gen. Klisz. Zadeklarował, że poszukiwania będą prowadzone do skutku.

Generał zapewnił, że będzie raportował na bieżąco o dalszych postępach w poszukiwaniach obiektu. Przekazał, że jest w stałym kontakcie ze wszystkimi służbami, które „są predysponowane do tego typu poszukiwań”.

Do sprawy odniósł się w rozmowie z PAP wiceszef MON Cezary Tomczyk. „Prawdopodobnie mamy do czynienia z dronem, który naruszył polską przestrzeń powietrzną. Na miejscu są Wojska Obrony Terytorialnej, są polskie śmigłowce, żeby namierzyć ten obiekt jeśli on rzeczywiście spadł na nasze terytorium” - powiedział.

Aktualizacja (15:13)

„Informujemy, że wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały dzisiejszego poranka uruchomione” - poinformowało Dowództwo Operacyjne na X.

„Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ zawczasu uruchomił wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie oraz śmigłowce. Natomiast naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości. Od momentu wejścia w polską przestrzeń powietrzną podjęto próby weryfikacji wizualnej obiektu w celu identyfikacji przed ewentualną neutralizacją. Niestety z uwagi na panujące warunki atmosferyczne nie udało się go jednoznacznie zidentyfikować co uniemożliwiło podjęcie decyzji o jego zestrzeleniu” - dodało Dowództwo.

Reklama

„O godzinie 7.16 nasze środki radiolokacyjne utraciły sygnał niezidentyfikowanego obiektu powietrznego. W celu weryfikacji i potwierdzenia wskazań technicznych systemów radarowych uruchomiono naziemne oraz powietrzne poszukiwania ewentualnego obiektu na terenie gm. Tyszowce (woj. lubelskie), w które zaangażowano żołnierzy WOT oraz funkcjonariuszy służb mundurowych. Dowództwo Operacyjne RSZ jest w stałym kontakcie ze stroną ukraińską mającym na celu ostateczną weryfikację informacji na temat incydentu. W przypadku pojawienia się dodatkowych informacji na temat incydentu oraz prowadzonych poszukiwań Dowództwo Operacyjne RSZ będzie na bieżąco informować.”

Reklama
Źródło:PAP / Defence24
Reklama

Komentarze (5)

  1. Klozapol

    Powinni natychmiast wysłać fafiki, pilot strąciłby obiekt kijem od miotły.

  2. user_1050711

    Dowództwo Wojsk Federacji Rosyjskiej przekazuje Pan Generałowi Klisz serdieczne pdzienkowania za informacju, że pomimo namierzenia go przez 3 stacje radiolokacyjne Wojska Polskiego, zwykły dron typu Szahid, gdy znajdzie się nad Polską, nie może być skutecznie śledzony.

  3. Ależ

    Spokojnie za miesiąc dwa jakiś grzybiarz znajdzie przecież jest sezon

  4. 1stLogisticBrigadeBydgoszcz

    No i co jak zwykle nie zestrzelili? Znowu wstyd. Nawet Rumunia ostatnio zestrzeliła dwa drony nad swoim terytorium

  5. Kaspian2012

    Szczerze to już mnie coś trafia od tego tłumaczenia. Wleciał, widzieliśmy, śledziliśmy, byliśmy gotowi do zestrzelenia itp. Śmiech na sali. Niech wreszcie coś walnie w miasto, niech zginą ludzie, najlepiej wielu, To może coś wreszcie dotrze do tych pustych i tępych łbów !!!

Reklama