Po wycofaniu rosyjskich wojsk z terenów północnej Ukrainy uwaga obserwatorów skupia się na Donbasie. W tym regionie bardzo ciężkie walki toczą się jednak od początku wojny. Po jednej stronie są doborowe jednostki ukraińskie, po drugiej - zarówno tzw. „separatyści”, jak i regularne siły rosyjskie, z dużym wsparciem artylerii dalekiego zasięgu i lotnictwa. Ich wynik może zdeterminować dalszy przebieg całej wojny.
Od początku wojny, 24 lutego, zaczęła się ofensywa tzw. "separatystów" w Dobasie, wzdłuż całej linii rozgraniczenia. Walki mają tu charakter pozycyjnych, zaciętych walk o każdy metr terenu i każdą miejscowość. Jeśli są sukcesy nacierających to mierzone dziennie w kilometrach, zazwyczaj kilku, przy czym nierzadko są to tylko sukcesy chwilowe, a w wyniku kontrataków atakujący odrzucani są na pozycje wyjściowe. Siły tzw. "separatystów" i Rosjan zmuszone są do ataków czołowych na umocnione od lat pozycje – z polami minowymi, schronami, okopami, rozpoznanym przedpolem, wstrzelaną artylerią itd. Kosztem ogromnych strat udało się przełamać w kilku miejscach linię frontu, ale ukraińskie odwody natychmiast ryglują włamania i kontratakują. Oczywiście w wyniszczających atakach (szturmach), pod zmasowanym ogniem artylerii i lotnictwa pododdziały ukraińskie również ponoszą straty w ludziach sprzęcie.
Siły tzw. "Ługańskiej Republiki Ludowej" (ŁRL) i "Donieckiej Republiki Ludowej" (DRL), czyli tzw. "Milicje Ludowe", odpowiednio 2 i 1 korpusy armijne (KA), przeprowadzają natarcia zazwyczaj w klasycznym stylu – przygotowanie artyleryjskie i saperskie, ataki jednostek pancerno-zmechanizowanych i grup szturmowych, umacnianie w terenie przed kontratakami Sił Zbrojnych Ukrainy, dalsze walki. Codzienne raporty dowództwa separatystów oznaczają poziom strat co najmniej na kilku zabitych i kilkunastu rannych dziennie (bez armii rosyjskiej). Poszczególne miejscowości, zwłaszcza te o które trwają dłuższe walki, np. węzły komunikacyjne – przedtem Wołowacha, obecnie Rubiżne, Popasna itd. - są dosłowie zrównywane z ziemią, najpiew zmasowanym ostrzałem artyleryjskim, a następnie w walkach kontaktowych (szturmach).
Here are today's control-of-terrain maps for #Russia's invasion of #Ukraine from @TheStudyofWar and @criticalthreats. pic.twitter.com/YmEvRUF63J
— ISW (@TheStudyofWar) April 17, 2022
Niektóre jednostki tzw. "separatystów" są kompletnie wykrwawione, np. 1 batalion 9 Pułku 1 Korpusu Armijnego tzw. Donieckiej Republiki Ludowej wykrwawił się jeszcze na podejściach do Mariupola, jako II rzut do walk o miasto wszedł na tym odcinku 11 Pułk „Wostok". Aby częściowo uzupełnić straty na terenie separatystycznych republik ogłoszono mobilizację, nowy zaciąg jest nie tylko słabo wyszkolony, ale też słabo wyposażony. Braki notuje się nie tylko w podstawowym ekwipunku, ale nawet w uzbrojeniu strzeleckim – przynajmniej w jednym przypadku wydano zmobilizowanym karabiny Mosina (zachowując obiektywizm również ukraińska OT szwankuje nierzadko na tym polu, polegając m.in. na pomocy wolontariackiej).
Wg szacunków Ośrodka Studiów Wschodnich przed wojną siły tzw. "separatystów" w Donbasie miały łącznie osiem brygad i trzy pułki zmechanizowane oraz brygadę artylerii i samodzielne bataliony czołgów. Wg raportu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy z 13 kwietnia w wyniku powszechnej mobilizacji na terenie separatystycznych republik siły 2 KA ŁRL i 1 KA DRL uległy daleko idącemu wzmocnieniu osobowemu. Po 24 lutego sformowano w nich pięć nowych samodzielnych pułków zmechanizowanych (103, 109, 113, 125 i 127) o strukturze pięciobatalionowej i liczebności co najmniej 1500 żołnierzy każdy (średnio 300 na batalion). Dowództwa pułków składają się z oficerów rosyjskich, tylko 5–10 proc. składu osobowego ma mieć doświadczenie bojowe. Nowe jednostki mają mieć trudności z wyposażeniem w broń, amunicję i środki medyczne.
Czytaj też
Zasadniczo jednak oba "korpusy ludowe" to silne związki operacyjne, ekwiwalent co najmniej dwóch dywizji zmechanizowanych, mocno nasyconych sprzętem, o wysokim morale. Każdy pułk czy brygada ma w swoim składzie batalion czołgów, bataliony zmechanizowane na bwp i kto, oddziały rozpoznawcze i przeciwlotnicze, oraz pełne wsparcie organicznej artylerii i moździerzy. W aneksie podano prawdopodobną przedwojenną strukturę 1 KA DRL oraz ilość i typy sprzętu zgrupowania separatystów donieckich (za ukraińskim portalem Sprotyv.info, stan na koniec 2018 r.).
Ataki na ufortyfikowane pozycje ukraińskie prowadzą do dużych strat wśród atakujących, jednakże przewaga w artylerii, czy wsparciu lotniczym, dewastuje również siły ukraińskie w Donbasie. W walkach kontaktowych duże straty ponoszą obrońcy, chociaż jakichkolwiek oficjalnych danych na ten temat brak. Nie jest przypadkiem, że Donbas w raportach codziennych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy zajmował do niedawna niewiele miejsca, chociaż był to jeden z głównych frontów wojny. Mówienie teraz o decydującej bitwie o Donbas jest o tyle niezrozumiałe, że od początku walki miały charakter wyczerpujący i wykrwawiający dla obu stron, przy czym w Donbasie od początku wojny biją się doborowe oddziały (bataliony) ukraińskich formacji zbrojnych.
Czytaj też
W tym sensie otoczenie i zniszczenie ukraińskiego zgrupowania w Donbasie, czyli dużej części wojsk operacyjnych Sił Zbrojnych Ukrainy, zawsze było rosyjskim celem. Nowa rzeczywistość to obecnie przeniesienie ciężaru walk spod Kijowa czy Czernihowa, skąd wycofały się siły inwazyjne, na Donbas. Należy przy tym pamiętać, że co prawda walki trwają zarówno również pod Charkowem, czy Chersoniem, a nie jedynie w Donbasie i Zaporożu, z tym, że okrążenie bądź zniszczenie sił tzw. Operacji Połączonych Sił (ukr. OOS) w rejonie Słowiańsk-Kramatorsk jest teraz rosyjskim celem priorytetowym. W tym sensie losy ukraińskiego zgrupowania operacyjnego w Donbasie, zwłaszcza gdyby Rosjanom udało się go zamknąć w kotle, co w tej chwili jest przynajmniej częściowo realizowane, rzutowałyby na przebieg całej wojny.
Nie jest pewna ani struktura, ani nawet liczebność ukraińskiego zgrupowania operacyjnego w Donbasie, nie ulega jednak wątpliwości, że jest to kwiat ukraińskiej armii. Niedawno prezydent Zełeński liczebność zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy ocenił na ok. 44 tys. żołnierzy, co należy przyjąć oczywiście jako liczbę orientacyjną. Jest natomiast pewnym, że zgrupowanie donbaskie to większość sił operacyjnych SZU (wydzielone grupy taktyczne, zazwyczaj batalionowe). W składzie OOS znalazły się więc m.in. elementy doborowych brygad Wojsk Desantowo-Szturmowych (np. 25 Brygady Powietrznodesantowej (rejon Wołonowachy) i 95 Brygady Desantowo-Szturmowej (rejon Gorłówki), ale też Wojsk Lądowych (57 i 59 Brygady Zmotoryzowanej (motopiechoty), 24 Brygady Zmechanizowanej (rejon Lisiczańska, Popasnej), 17 Brygady Pancernej (rejon Popasnej), 54 Brygady Zmechanizowanej (rejon Marijnki) 30 Brygady Zmechanizowanej (rejon Świtłodarśka) i innych, oraz wydzielone pododdziały bojowe straży granicznej (np. ługański i doniecki oddziały Straży Granicznej), patrolowej policji (np. batalion patrolowej policji specjalnego przeznaczenia „Lwów") czy gwardii narodowej (np. 15 Słowiański Pułk Gwardii Narodowej, w tym Batalion Specjalnego Przeznaczenia „Donbas"). Jednostki te były na tzw. linii rozgraniczenia (i ponosiły straty) jeszcze przed 24 lutego i rzecz jasna pozostały na froncie w swoich ufortyfikowanych miejscach obrony.
Czytaj też
Wiadomo, że w rejon Donbasu siły agresora podciągają nowe batalionowe grupy taktyczne, ale również strona ukraińska przeprowadza przegrupowanie sił i wzmocnienie zgrupowania w Donbasie. Do obrony przygotowują się również lokalne pododdziały 109 Donieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, w tym m.in. bataliony w Słowiańsku i Kramatorsku. Pomoc w wyekwipowaniu jednostek OT niosą wolontariusze i społeczne organizacje pomocowe, niedawno były prezydent Petro Poroszenko, przywiózł do Kramatorska kamizelki balistyczne, kewlarowe hełmy, środki medyczne, generatory itp., właśnie z przeznaczeniem dla lokalnej OT.
Jak już wspomniano walki w Donbasie, o każdą miejscowość, są krwawe i mają charakter pozycyjnych. Istnieje stała, umocniona i silnie broniona linia frontu, a obrona opiera się głównie na plutonowych punktach obrony oraz kompanijnych rejonach obrony. Na pierwszej linii obrony ustawione są nierzadko pola minowe oraz rozmieszczone liczne środki przeciwpancerne (armaty ppanc MT-12 Rapira 100 mm, krajowe ppk Stugna-P i Korsar, NATO-wskie środki ppanc Javelin, NLAW, Panzerfaust-3, Milan, również RPG-7), odwody stanowią pododdziały pancerne i zmechanizowane, artyleria prowadzi nieustanny ogień wspierający i kontrbateryjny. Świadomość sytuacyjną zdobywa się dzięki grupom rozpoznawczym i szerokim zastosowaniu dronów, w tym małych, komercyjnych kopterów.
Czytaj też
W takich walkach duże znaczenie ma wsparcie artylerii, zwłaszcza rakietowej, o ogromnej intensywności. Obie strony używają masowo moździerzy 82 i 120 mm, artylerii ciągnionej i samobieżnej 122 i 152 mm oraz systemów rakietowych BM-21 Grad 122 mm. Jednakże tzw. "separatyści" mają wsparcie rosyjskiego lotnictwa taktycznego (Su-25, Su-34), śmigłowców uderzeniowych (Ka-52 i Mi-28) oraz artylerii rakietowej. Znaczny odsetek zabitych i rannych przypada na ostrzał artylerii. Przykładowo grupa taktyczna 30 BZmech w Donbasie poniosła duże straty broniąc się m.in. na tzw. Łuku Świtłodarskim. Tylko 9 i 10 marca, w wyniku ostrzału artylerii npla, zginęło minimum 4 żołnierzy 30 BZmech, można więc założyć, że kolejnych kilkunastu żołnierzy odniosło rany i kontuzje.
Jeden z ukraińskich oficerów stwierdza, że na plutonowy punkt oporu, w ramach przygotowania artyleryjskiego natarcia, może spaść nawet 500-700 pocisków artylerii, a na kompanijny nawet do 1500. Po tak intensywnym ostrzale, czasami jeszcze w jego trakcie, wychodzi natarcie piechoty i wozów bojowych, czasami skrywane dodatkowo zasłoną dymną.
Jako przykład zakończonych już, ciężkich wielodniowych starć ulicznych, można podać bitwę o Wołnowachę, która ryglowała kierunek mariupolski – zdobycie Wołowachy zdecydowało o wyjściu 1 Korpusu Armijnego na przedpola Mariupola. Obie strony skoncentrowały w walce o miasto duże siły, substancja miasta została całkowicie zniszczona. Ze strony ukraińskiej w obronie miasta brał udział m.in. 503 Samodzielny Batalion Piechoty Morskiej z Mariupola, separatyści rzucili do walk ulicznych m.in. doborowy Samodzielny Batalion Rozpoznawczy „Sparta". Symboliczne, że w ciężkich walkach pod Wołonowachą obie wspomniane jednostki straciły swoich dowódców. 5 marca w samym mieście zginął dowódca batalionu „Sparta", pułkownik DRL Władimir „Wocha" Żoga (od 2016 r., po śmierci Arsena „Motoroli" Pawłowa, dowódca batalionu). Z kolei 12 marca, gdzieś w rejonie Wołonowachy, zginął dowódca wspomnianego 503 Batalionu PM, major Pawło Sbitow, wyróźniający się ukraiński oficer piechoty morskiej (na czele kompanii piechoty morskiej brał udział w ćwiczeniach NATO „Agile Spirit 2019" w Gruzji).
W chwili obecnej ciężkie walki toczą się m.in. w umocnionym rejonie Kreminna-Rubiżne-Siewierodonieck i mieście Popasna w obwodzie ługańskim, o Nowobachmutiwkę i na podejściach do Bachmutu w obwodzie donieckim. Wykrwawione w marcowych walkach siły tzw. "ŁRL" i "DRL" zostały wsparte przez regularne siły rosyjskiej armii oraz gwardii narodowej. Medialnie nagłośnione zostało, że w miejscowości Rubiżne siły tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej wsparte zostały przez czeczeńską Rosgwardię, czyli w tym wypadku specjalny oddział szybkiego reagowania (SOBR) „Achmat" MSW Czeczenii.
Walki o Rubiżne trwają długi czas, walki toczą się o każdy kwartał, miasto jest kompletnie zrujnowane, głównie zmasowanym ogniem artylerii. 16 kwietnia tzw. "separatyści" przypuścili atak w Rubiżne na sektor zajmowany przez pluton Legionu Gruzińskiego. Atak został odparty, ale w bezpośredniej walce zginęło 3 gruzińskich ochotników. Przy okazji można wspomnieć, że kilkunastoosobowy pododdział gruziński w Donbasie, przygotowujący się 11 kwietnia do walki (polowania na czołgi), miał na wyposażeniu: 2 granatniki NLAW, 2 granatniki AT4, 1 ppk Javelin i 2 przeciwlotnicze FIM-92 Stinger. To pokazuje skalę nasycenia ukraińskiej piechoty skutecznymi środkami ppanc, zasadniczo jednak głównym manewrowym środkiem ogniowym, w ataku i obronie, pozostają w Donbasie pododdziały czołgów, z ogromną – tradycyjnie – rolą artylerii.
W chwili obecnej oddziały milicji narodowych, mocno już wykrwawione, wzmocnione zostają kolejnymi batalionowymi grupami taktycznymi regularnych pułków i brygad Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Reportaż Izwiestii z 16 kwietnia pokazywał kolumnę rosyjskich T-80BW i BMP-3 jadącą na front w rejonie miasta Popasna. „Teraz została sformowana kolejna bojowa brygada uderzeniowa, która przemieszcza się szturmować północne obrzeża miasta Popasna" - skomentował materiał korespondent.
Można się spodziewać dalszej eskalacji walk w Donbasie, wyniszczających dla obu stron.
ANEKS
Prawdopodobna struktura tzw. Milicji Ludowej DRL.
Dowództwo Operacyjno-Taktyczne „Donieck" - 1 Korpus Armijny (1 KA)
- 1 Samodzielna Brygada Zmechanizowana
- 3 Samodzielna Brygada Zmechanizowana
- 5 Samodzielna Brygada Zmechanizowana
- 100 Samodzielna Brygada Zmechanizowana Gwardii Republikańskiej
- Samodzielna Brygada Artylerii „Kalmius"
- 9 Samodzielny Pułk Piechoty Morskiej (!)
- 11 Samodzielny Pułk „Wostok"
samodzielne bataliony:
- 2 batalion pancerny „Dizel"
- batalion rozpoznawczy „Sparta"
- batalion zmechanizowany (szturmowy) „Somali"
- 3 batalion Specjalnego Przeznaczenia
- batalion Specjalnego Przeznaczenia „Chan"
- batalion remontowy „Kongo"
Szacunkowy stan uzbrojenia:
210-220 czołgów T-64 i T-72
580-590 wozów bojowych BMP-1/2, BTR-60/70/80/82, MTLB, BRDM, niewiele Tigr
65-70 systemów rakietowych BM-21 Grad, niewiele BM-27 Uragan i BM-30 Smiercz
220-230 środków artylerii ciągnionej (najwięcej D-30)
130-140 jednostek artylerii samobieżnej (najwięcej 2S1)
30-40 środków OPL Strieła-10 i OSA-AKM
Gandharwa
Autor pisze o "wysokim morale" oddziałów separatystycznych. Tymczasem na wnp.pl piszą tak: "Jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę (24 lutego) pojawiły się doniesienia o przymusowej mobilizacji mężczyzn na terytoriach samozwańczych Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej. Armie obu tych struktur mają charakteryzować się wyjątkowo niskim morale żołnierzy i niewielką zdolnością bojową." Wczoraj też było info, że separatyści wysłali filharmoników na front - ci też mają wysokie morale? Pewnie będą obsługiwać "organy Stalina"...
ito
Dlaczego "separatyści"? Skoro chcą się oderwać od Ukrainy to są separatystami, bez cudzysłowu. Ciekawe, że Rosjanie rejon Donbasu pozostawili milicjom ludowym- czyżby fundowali im mit założycielski własnego państwa? Albo przynajmniej mit walki wyzwoleńczej?
Adam S.
Przez całe osiem lat konfliktu "milicje" mają rosyjskich oficerów i duży procent ( ok 1/3 składu) najemników rosyjskich. Zmobilizowani z Donbasu w większości służyli przed 2014 rokiem w jakichś formacjach ukraińskich, i składali przysięgi Ukrainie. Teraz to mięso armatnie, któremu nie wierzy ani jedna ani druga strona. Kto raz zdradził, może zdradzić ponownie.
rzm
Nie są w stanie odseparować się od pieniędzy, dostaw sprzętu, dostaw żołnierzy, zwłaszcza dowódców - wszystko to z Rosji.
Valdore
@Ito, sam chciałes: To nie są żadni separatysci ale zwykli terrorysci wysłani z Rosji albo nawet przebrane rosyjskei oddziałły
Adam S.
"Korpusy ludowe" o wysokim morale? Kiepskie żarty. Morale separów jest tego samego stopnia, co morale żołnierzy rosyjskich. Typowy "sowiecki człowiek", pozbawiony jakichkolwiek zasad, odnoszący się z cynizmem do wszelkiej propagandy, Idący do walki w celach zarobkowych. Umiarkowany żołd, możliwość grabieży, gwałtów i "przygody" a w przypadku realnego zagrożenia - panika i ucieczka. Odważni tylko w miażdżącej przewadze liczebnej.
KD
Jak najszybciej dostarczyć tym oddziałom amunicję krążącą typu Switchblade. Dzięki zasięgowi 40 km (lub 80 km jeśli znana jest pozycja celu i dron nie musi krążyć w jego poszukiwaniu) mogą skutecznie uzupełnić artylerię, służąc dodatkowo jako środek rozpoznawczy.
qq22
Też tak uważam. Amunicja krążąca a każdej postaci na czołgi ,bwp i umocnienia. powinna latać nad Rosjanami wręcz masowo a raczej więcej niż masowo. Razem z dronami powinny wisieć jak roje nad postępującymi kolumnami rosyjskimi.