Czy Rosjanie stoją za zaginięciem amerykańskich żołnierzy?

Za zaginięciem amerykańskich żołnierzy na Litwie mogą stać Rosjanie. I pomimo, że teoretycznie nie miałoby to sensu, to jednak powinno być od razu brane mocno pod uwagę przy organizowaniu poszukiwań.
Po znalezieniu zatopionego w bagnie pojazdu wsparcia M88 HERCULES ARV (Armored-Recovery Vehicle) od razu przyjęto założenie, że wraz z nim utonęło czterech żołnierzy. Pojawiła się nawet informacja powtórzona przez szefa NATO Marka Rutte, że cała załoga pojazdu zginęła, jednak do tego momentu nie udało się tego potwierdzić. Co więcej – nie udało się nawet dotrzeć do Herculesa, który ma się znajdować w bagnie na głębokości około 5 m.
The water level at the incident site in Pabradė has been pumped down enough to begin excavation work. Vehicle is barely detectable, its position remains unclear. Possible depth is around 5 meters. All the latest information is being promptly provided to the soldiers' families. pic.twitter.com/p8QWNbwQAv
— Lithuanian MOD 🇱🇹 (@Lithuanian_MoD) March 27, 2025
Obecną sytuację najlepiej oceniła litewska minister obrony Dovile Sakaliene. Wskazała, że: „nie ma ciał poległych żołnierzy, więc mówienie, że nie żyją, jest po prostu błędne”, że „nie ma gwarancji, iż w pojeździe byli żołnierze” i co najważniejsze, że sprawdzane są również inne scenariusze. Bo jak się okazuje utonięcie czterech Amerykanów w bagnie wcale nie jest najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tego wypadku. Po pierwsze do bagna nie wskakuje się ze skarpy, ale się do niego wjeżdża. Doświadczona, amerykańska załoga musiała się więc orientować, że wchodzą na coraz bardziej grząski grunt i powinna się zacząć wycofywać lub zwalniać.
Po drugie w bagnie zasadniczo nie tonie się w ułamku sekundy, ale jest to proces zapadania trwający nawet kilka godzin. Był więc czas, by przez radio powiadomić o całej sytuacji, a przede wszystkim, by opuścić tonący pojazd. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu zatonięcie byłoby natychmiastowe, to dowiemy się o tym dopiero po otworzeniu pojazdu, którego do tej chwili jeszcze nie wydobyto.
Nie przeszukano też jeszcze wody, chociaż takie informacje pojawiły się w niektórych mediach. I ten komunikat od razu wywołał największe zdziwienie. W przypadku zaginięcia jednego żołnierza można by to bowiem jeszcze wytłumaczyć, ale nie w przypadku czterech. Tym bardziej, że Amerykanie są przygotowywani do tego rodzaju sytuacji i niewątpliwie nie pozostawili by swoich kolegów bez pomocy, tonąc po kolei.
Czy Rosjanie porwali amerykańskich żołnierzy? Najgorsze, że jest to możliwe
Dlatego czekając na wyniki akcji wydobywczej (związanej m.in. z usypaniem drogi dojazdowej i wypompowaniem wody) należy rozpatrywać również inne scenariusze, i to także te, powiązane z białoruskimi i rosyjskimi służbami bezpieczeństwa. Jest bowiem również prawdopodobne, że to one porwały amerykańskich żołnierzy w wyniku szczegółowo zaplanowanej akcji. I pomimo, że jest to mało prawdopodobne to na pewno Litwini sprawdzili wszystkie ślady od miejsca wypadku do granicy z Białorusią, by nie zatrzeć ewentualnych dowodów.
Pozostaje oczywiście pytanie po co by to zrobiono. W przypadku Rosjan logika nie ma jednak żadnego znaczenia. Mogą oni np. twierdzić, że amerykańscy żołnierze zostali zatrzymani na terenie Białorusi wykonując misję szpiegowską (np. rozpoznając warunki inżynieryjne). Oczywiście Amerykanie będą mówili co innego jednak historia pokazuje, że dla Rosji nie ma to żadnego znaczenia. Wystarczy tylko przypomnieć historię estońskiego oficera Policji Bezpieczeństwa (KaPo), Estona Kohvera, który został porwany z terytorium Estonii w rejonie punktu kontrolnego Luhamaa, na granicy estońsko-rosyjskiej.
Oficera tego oskarżono później przed moskiewskim sądem o: nielegalne przekroczenie granicy, szpiegostwo i nielegalne posiadania broni. Teraz to samo Rosjanie mogliby zrobić z Amerykanami uzyskując kolejną kartę przetargową w rozmowach z Trumpem. W mentalności rosyjskiej działanie z pozycji siły jest bowiem o wiele bardziej skuteczne. Co ważne nawet sam przebieg zdarzenia wskazuje na udział w nim Rosjan. Po pierwsze wybrano pojazd nieuzbrojony i mało mobilny, w którym obsługa może mieć broń osobistą bez amunicji. Po drugie „zatarto ślady” topiąc pojazd w bagnie, przez co uzyskano czas na opuszczenie terytorium Litwy.
Oczywiście po wydobyciu pojazdu może się rzeczywiście okazać, że Amerykanie z jakiegoś powodu sami w nim utonęli i Rosjanie nie mieli w tym żadnego udziału. Problem Rosji jest w tym, że taki scenariusz musi być w ogóle brany pod uwagę. Federacja Rosyjska stała się bowiem krajem niewiarygodnym, a politykom Kremla nikt już tak naprawdę nie wierzy – poza administracją Trumpa.
Paradoksalnie dla Amerykanów najlepszym rozwiązaniem byłoby to, gdyby Rosjanie rzeczywiście okazali się „wredni”. Bo to oznaczałoby, że Amerykańscy żołnierze żyją, z tym utrudnieniem, że w rosyjskim więzieniu.
andys
Z tym porwaniem, to stawiałbym na UFO.
gnagon
W kotle pod Kurskiem mają oficerów NATO incognito pod dostatkiem , a będą łasili się na kilku szwejów o zerowej przydatności dla służb. Pewnie ugadali z miejscowym leśnym i amerykanów wodziło na manowce. W Polsce potrafili błądzić na drogach i z asfaltu zjeżdżać to w lesie na bagnie chłopak z Texasu czy Arizony ewidentnie sobie nie radzi. Ba, ilu to czytających kiedykolwiek było na bagnie i skakało z kępy na kępę? A pojazd o takiej masie wyciska błoto spod siebie błyskawicznie
Dawid83
Taki pojazd nie tonie w bagnie w kilka sekund. Nawet gdyby załoga się tam utopiła, to nadali by wcześniej przez radiostację wezwanie o pomoc. Sprawa jest naprawdę bardzo dziwna.
P9
Nie przesądzając niczego, otóż właśnie że można zatonąć w kilka sekund. Stąd właśnie wzięło się pojęcie "podwójne dno", po przebiciu którego nie ma szans na wydostanie się, bo kożuch roślinny błyskawicznie zasklepia się nad tobą. Wiele osób się tak utopiło, ale rozumiem że zjawisko jest mało znane, bo w miastach nie występuje.
Pegaz
Pg-widzę że kolega wie o czym pisze, kto bywał często na bagnach ten wie, zapadasz się jak w próżnię, a nad tobą zostaje roślinny kożuch.
wojghan
Ja rozumiem, że nie wiesz czym jest bagno, w Izraelu nie występują. Jechali po łące a znaleźli się pod wodą, w ciemności i błocie. Herkules nie jest wodoszczelny. I tyle.
ouction
Trzęsienie ziemi w Pakistanie też pewnie ruscy zorganizowali.
panemeryt
akcja ratunkowa - żenada. Najszybszy, najprostszy i bardzo tani sposób to zamrożenie gruntu. Rury + ciekły azot. Ręcznie by go już odkopali. Sprawdzili czy w środku jest załoga. Doczepili zawiesia by go wyciągnąć. Drugi sposób to z 3 kontenerów 40 stóp (budowlane, jedne bez ścian bocznych i dwa tylko z jedną, na szybko zrobić dzwon nurkowy. Postawić nad pojazdem i obniżyć poziom wody w ten sposób. ale co ja tam wiem....
Tomek72
taka myśl nie daje mi spokoju .... a co jeśli ruskie podrzuciły tam jakąś minę czy IED ?
Starszy Nadszyszkownik Sztabowy
Tam koło Dziewieniszek mogą być braki w zasięgu sieci komórkowych, do tego Rosja zakłóca sygnał GPS, co może odpowiadać za problemy z orientacją, gdzie się znajdują. A to zamknięty teren, turystów jest tam niewielu, a wsie jak wymarłe i do tego nieliczne. Miejscami drogi piaszczyste, czy szutrowe.
Przyszłość
A to latwo wpasc na poligon gdzie jest np 1000 amerknskich zolnerzy i kogos sobie zabrac?
Franek Dolas
Młody Dla dobrze zaplanowanej akcji sił specjalnych nie powinno to stanowić problemu.
Kiedy_Borsuki
Były kiedyś podobne sytuacje i jak się później okazało była to po prostu dezercja.
Chyżwar
Ok. Tyle, że amerykańskie wojsko nie ma źle. Jeden żołnierz zgoda. Mógł dostać "pomroczności jasnej" i zwiać nie wiadomo do kogo i po co. Ale tutaj chodzi o kilka osób, które jednocześnie musiałyby zwariować.
Chyżwar
Faktyczne mogło tak być. Poza tym na temat rusków już dawno Patton trafnie powiedział to, co myśmy powinni wiedzieć od kilkuset lat. .
Robs
Można rozpatrywać wszystkie scenariusze ale jak się wydobędzie pojazd i będzie pusty. Teraz to takie dorabianie teorii.
Arti66bvb
a po co taki "słoń" plątał sie nocą po bagnach...??????
kravietz
Wypadek miał miejsce na poligonie Pabradė, który jest kilkanaście kilometrów od białoruskiej granicy i po drugiej stronie szosy oraz linii kolejowej.
azerty
Poligon w Podbrodziu im. Generała Sylwestra Żukowskiego oddalony jest od granicy ponad 10 km i jest terenem zamkniętym. Wbrew pozorom taki pojazd w bagnie to zatonąć może bardzo szybko, wszystko zależy jakie to jest bagno. Poczekajmy na wydobycie pojazdu.
Buczacza
No to byłaby taka kulkulka zbizowa według klasyka.
M.M
Sprawa mocno niejasna. Ale zwracam uwagę, że dużo nie wiemy np. jaki to teren. Bagno bagnu nie równe, to mogło być np. zarośnięte jezioro leśne, gdzie można nagle wpaść i szybko utonąć. Ale reakcje władz raczej wskazują na coś dużo poważniejszego niż wypadek
Tubylec
Wpadli na jakiś zwiad i ich zawineli
Jkseweryn
Dlaczego w strefie przygranicznej, jak rozumiem jechał tylko jeden pojazd i to techniczny bez uzbrojenia, dlaczego nie użyli radia to niezrozumiałe. Tonięcie tego pojazdu przecież musiało trochę trwać to było bagno. Same pytania bez logicznej odpowiedzi trzeba czekać na wydobycie Herkulesa .