Reklama

Siły zbrojne

Czołgi w II Wojnie Karabaskiej [ANALIZA]

Fot. Armienian MoD
Fot. Armienian MoD

Broń pancerna, zwłaszcza czołgi, odegrały w II Wojnie Karabaskiej ważną rolę. Zazwyczaj czołgi stosowane były tam jako mobilne punkty ogniowe, ale w przypadku tej wojny, z racji na jej skalę i relatwywnie płaski teren na południu, pełniły także bardziej klasyczną rolę – sił przełamania w przypadku SZ Azerbejdżanu i ruchomych odwodów w przypadku Armii Obrony Karabachu.

Obie strony rozwinęły liczne kompanie i bataliony pancerne, jednakże z racji cenzury wojskowej i wciąż małej ilości tekstów narracyjnych (na razie w większości mocno przesyconych dezinformacją i propagandą) szczegóły ich użycia nie są znane. Można pokusić się jednakże o pewne ogólne wnioski i uwagi dotyczące użycia czołgów w wojnie 44-dniowej.

 

Siły zbrojne Azerbejdżanu

Pancerna pięść Azerbejdżanu złożona była głównie z floty T-72 różnych wersji A/B/AW/Aslan, na głównych kierunkach ofensywy. Na południowym odcinku frontu wprowadzono do walki także T-90S. Pododdziały pancerne aktywne były w górzystych odcinkach frontu, np. na północy, ale najkorzystniejsze warunki do użycia oddziałów pancernych były na południowym, relatywnie płaskim, odcinku frontu, gdzie zresztą doszło do przełamania frontu.

image
Reklama

Materiał filmowy wskazuje, że w ograniczony sposób – do ostrzału pozycji npla ogniem pośrednim na drugorzędnych odcinkach frontu - użyto bojowo także czołgów T-55. Czołgi sfotografowano w rejonie agdamskim, co ma o tyle sens, że ten silnie umocniony obszar, stanowiący centralny odcinek frontu, nie był atakowany przez Azerów. Zajmujące tu pozycje siły azerbejdżańskiej armii, w tym kompania/e czołgów T-55, prowadziły tylko ostrzał i wiązały siły npla na tym odcinku.

Główne uderzenie wyprowadzono na południu, zwłaszcza w rejonie Dżabrail i Fizuli, gdzie przełamano front. W przełamaniu współpracowały z sobą pododdziały pancerne, artyleria i siły specjalne. Materiał foto i wideo potwierdza użycie na tym odcinku frontu kompanii (batalionu?) czołgów T-90S.

Przypuszcza się, że czołgi T-90S wchodziły w skład m.in. IV Korpusu Armijnego (Baku), pełniącego rolę odwodu operacyjno-strategicznego. Prawdopodobnie dlatego nie widziane były one w pierwszych dniach walk. Podkreśla się współdziałanie pododdziałów czołgów nie tylko z pododdziałami piechoty zmechanizowanej na BMP-2/3 i BTR-82A, ale również z pododdziałami specjalnego przeznaczenia (de facto lekkiej piechoty). Charakterystyczne dla wojny w Karabachu było używanie przez azerskie czołgi trałów przeciwminowych, np. typu KMT-6.

image
Fot. Armenian MoD

Czołgi zostały użyte przede wszystkim na południowym odcinku frontu. Współpracujące z innymi rodzajami broni, w tym jednostkami sił specjalnych, azerbejdżańskie T-72A/B/AW/Aslan i T-90S miały przełamać front pod Dżabrailem i Fizuli, natykając się tam zresztą na kontratakujące czołgi ormiańskie. Według narracji azerskiej pododdział pancerny miał jako pierwszy wjechać do Fizuli.

Z kolei w rejonie Dzabrail doszło do starcia pancernego, jego szczegóły nie są jednak znane.

Straty azerskie to efekt przede wszystkim mobilnych oddziałów piechoty npla z granatnikami i przeciwpancernymi pociskami kierowanymi oraz min. W chwili obecnej, jeśli chodzi o czołgi, to straty azerskie wynoszą co najmniej ok. 30 czołgów T-72 zniszczonych bądź uszkodzonych oraz 3 T-90S kwalifikowane jako porzucone lub uszkodzone. Tych ostatnich dotyczą dwa epizody bojowe. Pierwszy to porzucenie na polu walki dwóch uszkodzonych T-90S, drugi to porażenie czołgu z ppk, zakończone trafieniem w lewoburtowy przedni pancerz kadłuba i prawdopodobnie uszkodzenie maszyny.

 

Armia Obrony Karabachu

Sądząc tylko po stratach w czołgach można szacować, że AOK wprowadziła na pole walki ponad 200 czołgów rodziny T-72. Czołgi były w różnych wersjach: T-72A/B/AK/AW. Pod koniec walk, np. w rejonie Szuszy w listopadzie, czołgi ormiańskie wciąż jeszcze były aktywne, ale już w niewielkich ilościach. Świadczy o tym fakt, że w rejonie Szusza-Stepanakert, a więc na ważnym odcinku frontu, Ormianie zdołali skoncentrować zaledwie ekwiwalent kompanijnej pancernej grupy bojowej – kilka czołgów T-72 i kilka bwp. Ocenia się, że ormiańskie siły pancerne zostały zdziesiątkowane m.in. w kontratakach na południu frontu, m.in. pod Dżabrailem, czy Fizuli.

Czołgi ormiańskie były dziesiątkowane przez ataki z powietrza (bezzałogowce Bayraktar i amunicja krążąca), pociski Spike, ostrzał artylerii itd. Wiele wozów bojowych, lekko uszkodzonych bądź nawet sprawnych, porzucano na polu walki lub w bazach wojskowych. Już po tygodniu walk potwierdzone straty w czołgach sięgały 40 maszyn, na dzisiaj materiał foto i wideo wskazuje, że Ormianie utracili co najmniej 210-220 czołgów zniszczonych i uszkodzonych, w tym aż 80 porzucono (35-40%). Przyczyn tak masowego porzucania czołgów nie znamy – mogło to być załamanie morale czołgistów, ale również dobrze problemy logistyczne, np. brak amunicji, czy paliwa.

image
Fot. Armenian MoD

Ponieważ analiza wojny opiera się w dalszym ciągu na materiale foto i wideo wydaje się celowym i ciekawym przytoczyć fragment narracyjny, relację rannego członka załogi ormiańskiego T-72 dowódcy kompanii (T-72AK?). Czołgista służył w Worotan, prawdopodobnie w kompanii czołgów batalionu pancernego, jego pododdział w chwili wybuchu wojny przerzucono w rejon Dżabraila. W pierwszych dniach października dwie kompanie batalionu toczyły ciężkie walki pod Dzabrail, gdzie ok. 5 X doszło do przełamania frontu. Według relacji doszło do starć pancernych, ormiańskie czołgi walczyły jakoby przy przewadze npla, zadając mu znaczne straty (informacja o setce azerskich czołgów i wielu zniszczonych przez ormiańskich czołgistów wydają się najmniej wiarygodną częścią relacji). Relacja podkreśla wysokie własne straty w sile żywej i sprzęcie, w tym zadane przez bezzałogowce. Na regenerację i odpoczynek nie było czasu – wycofana chwilowo na tyły załoga (kompania?), szybko wróciła do walki.  Najcięższe walki pododdział miał toczyć właśnie około 5 października, a po przełamaniu frontu pod Dzabrailem, reszta pozostałych sprawnych czołgów, zmuszona została, wraz z innymi pododdziałami do odwrotu. Później T-72 autora relacji został prawdopodobnie porażony (nie określono jednak szczegółów tego wydarzenia), a on sam ranny w momencie wchodzenia na czołg i ewakuowany na terytorium Armenii.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama