Reklama

Siły zbrojne

Czołg T-14 Armata za drogi dla Rosji? [KOMENTARZ]

Fot.: mil.ru
Fot.: mil.ru

Rosyjska armia nie planuje dużych zakupów czołgów Armata czy transporterów opancerzonych Bumerang, ze względu na ich wysoki koszt, preferując jednocześnie modernizacje obecnie posiadanego sprzętu, który jest „dostatecznie dobry”. Takie stanowisko przedstawił w mediach Jurij Borysow, wicepremier Rosji ds. przemysłu zbrojeniowego i kosmicznego. Czyżby czołg T-14 Armata, miał podzielić los myśliwca Su-57 i trafić do sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej w minimalnej liczbie?

Sensację i poruszenie ekspertów oraz dziennikarzy spowodowała niedawna wypowiedź wicepremiera Rosji ds. przemysłu zbrojeniowego i kosmicznego (dawniej wiceministra obrony) Jurija Borysowa dla rosyjskich mediów. Stwierdził on 29 lipca w wywiadzie dla agencji ITAR-TASS, że nie ma potrzeby masowego wprowadzania do służby czołgów T-14 Armata oraz transporterów kołowych Bumerang, które są zbyt kosztowne w stosunku do obecnie używanych T-72B3 czy BTR-82A.

Po co mamy zalewać całe siły zbrojne czołgami Armata. Mamy czołgi T-72, na które jest też wielki popyt na rynku (międzynarodowym – przyp. red.) w porównaniu z Abramsami, Leclercami czy Leopardami, ze względu na ich cenę, skuteczność czy jakość. Taką samą sytuację jak z Armatą mamy z Bumerangami. […] Tak naprawdę nie potrzebujemy masowej wymiany sprzętu, te modele są dość kosztowne w porównaniu z obecnymi. Ale gdyby obecnie używany sprzęt, na przykład zmodernizowane T-72, BMD-4 czy BTR-82 miały gorsze możliwości niż (pojazdy – przyp. red.) potencjalnego przeciwnika, obecnie forsowalibyśmy zakup nowych modeli.

Jurij Borysow, wicepremier Rosji ds. przemysłu zbrojeniowego i kosmicznego 

W dalszej części rozmowy polityk podkreślił, że Armata kosztuje ponad 4 mln dolarów, co jest ceną znacznie większą niż w przypadku pojazdów T-72B3 (około 2 mln dolarów) czy nawet T-90, ale nadal jest to taniej niż wart około 6 mln Abrams. Jednak obecnie najważniejsze i najbardziej uzasadnione są programy modernizacji pojazdów, takie jak doprowadzanie czołgów T-72 do standardu T-72B3M czy instalacja systemów wieżowych "Biereżok" (z 4 pociskami kierowanymi Kornet) na pojazdach BMP-2 i BMD-2.

Skąd to zdziwienie?

Słowa wicepremiera Borysowa o planach ograniczonych zakupów czołgów Armata stały się tematem sensacyjnych newsów, ale jak się wydaje, z zupełnie niewłaściwego powodu. Rosja, jeśli przeanalizować już pierwotne plany, nie miała zamiaru masowo wprowadzać T-14 Armata w miejsce wozów T-90 i T-72B3M w najbliższym czasie. Nie ma też takich możliwości przy armii dysponującej dziesiątkami tysięcy czołgów, w kraju z ograniczonymi możliwościami produkcyjnymi oraz finansowymi (choć nie tak ograniczonymi jak w wywiadzie sugeruje Jurij Borysow, który stwierdził, że Rosja dysponuje budżetem 10 razy mniejszym niż kraje NATO).

image
Czołg T-14 Amrata podczas testów. Fot.: mil.ru

Budżet rosyjskiego ministerstwa obrony jest jednym z największych na świecie i przekracza 61 mld dolarów, ale podobnie jak budżety krajów NATO, jest obciążony nie tylko modernizacją ale też innymi wydatkami - a przede wszystkim pada ofiarą efektu skali. Skali ogromnych sił zbrojnych, rozciągniętych na obszarze tysięcy kilometrów jednego z trzech największych krajów świata. W takiej sytuacji wymiana generacyjna sprzętu zajmuje dekady i w zasadzie nie kończy się nigdy. Warto wspomnieć, że w momencie wprowadzania do sił zbrojnych pierwszych pojazdów Kurganiec-25, w siłach zbrojnych Rosji większość stanowią wozy BMP-2 (nie najnowsze BMP-3 które okazały się mieć wiele wad), ale nadal służy też około tysiąca BMP-1 z lat 60. ubiegłego wieku.

Nie powinno więc dziwić nikogo, że Rosja od początku nie planowała wymieniać wszystkich posiadanych czołgów na T-14, ale uczynić je maszynami przełamującymi na wyposażeniu najbardziej elitarnych jednostek. Można porównać to do metod użycia w czasie II wojny światowej przez Niemców czołgów Tiger. Podczas gdy większość sił pancernych Wermachtu stanowiły kilka generacji starsze wozy Panzer IV i Panzer III, wozy Tiger i King Tiger służyły jako siła przełamująca i „straż pożarna” ratująca sytuację na szczególnie zagrożonych odcinkach.

Polityk zmiennym jest

O wiele ciekawsze od tego co mówi obecnie wicepremier Rosji jest to, co jeszcze kilka lat temu mówił jako wiceminister obrony. Wówczas, jeszcze przed pojawieniem się Armaty na Placu Czerwonym, Juriji Borysow twierdził coś zupełnie innego.

Możliwości T-72 a nawet T-90 wyczerpały się. Nie ma już możliwości modernizacji i potrzebny jest skok jakościowy. Stoi przed nami zadanie stworzenia nowej platformy – co będzie istotnym skokiem naprzód w kierunku rozwoju całkiem nowych możliwości.

Program „Rada Wojskowa” w radiu Echo Moskwy - Jurij Borysow, ówczesny wiceminister obrony Rosji

Jak widać, jeszcze kilka lat temu polityk ten był zdecydowanie zwolennikiem, jak sam mówił, ”skoku generacyjnego” i dowodził, że postsowieckie konstrukcje jakimi dysponuje armia wyczerpały swój potencjał modernizacyjny. Nowe pojazdy miały wejść do masowej produkcji w ciągu 10-15 lat a ówczesny wiceminister obrony szacował zapotrzebowanie na około 2 do 3 tys. nowych czołgów T-14 Armata, które miały wejść do linii do roku 2020. Obecnie można spodziewać się, że do 2020 roku do wojska trafi liczba, nie więcej niż 100 pojazdów przedseryjnych, w celu ewaluacji i przetestowania w warunkach realnej służby. 

Co dalej z Armatą?

Wbrew sensacyjnym doniesieniom medialnym, czołg T-14 Armata czeka przyszłość zupełnie odmienna niż myśliwiec Su-57, którego produkcja „seryjna” ma się skończyć po dostarczeniu pierwszej, symbolicznej eskadry, a jego dalsza przyszłość jest bardzo niejasna. Tymczasem czołgi T-14, podobnie jak transportery Kurganiec-25, będą wprowadzane do sił zbrojnych, choć początkowo w ograniczonej liczbie. Kluczowe dla szybkości dostaw będą z pewnością wyniki testów poligonowych i eksploatacji egzemplarzy przedseryjnych.

Czołgi T-72B3 w najnowszym wariancie T-72B3M (Modernizowany) będą jeszcze długo stanowić podstawowe uzbrojenie rosyjskich wojsk pancernych. Fot. Vitaly V. Kuzmin/Wikimedia Commons/ CC BY SA 4.0.
Czołgi T-72B3 w najnowszym wariancie T-72B3M (Modernizowany) będą jeszcze długo stanowić podstawowe uzbrojenie rosyjskich wojsk pancernych. Fot. Vitaly V. Kuzmin/Wikimedia Commons/ CC BY SA 4.0.

Jak mówią rosyjscy eksperci, jednym z celów tych badań jest ustalenie jakie elementy konstrukcji należy rozwijać w projekcie Armata, a z jakich można zrezygnować, obniżając koszt rozwoju i produkcji bez znaczących skutków dla możliwości operacyjnych pojazdu. Celem może być sprowadzenie ceny T-14 do zakresu T-90, czyli 3,5-4 mln dolarów. W takim układzie dwa T-14 będą kosztować blisko wartości pojedynczego Abramsa czy Leoparda. Pod względem rozwiązań, przynajmniej zgodnie z dzisiejszą wiedzą, pojazd reprezentuje większy potencjał bojowy od obecnie stosowanych pojazdów NATO.

Załoga Armaty znajduje się w trzyosobowej pancernej kapsule, całkowicie oddzielonej od paliwa i amunicji. Jest to rewolucyjna zmiana względem wozów T-72 i T-90, w których naboje nie są w żaden sposób oddzielone od przedziału załogi. Wieża T-14 Armata jest bezzałogowa, wyposażona w zautomatyzowany system ładowania i kierowania ogniem oraz nową armatę 125 mm typu 2A82-1M. Co istotne, ochronę pojazdu stanowi kombinacja pancerza oraz aktywnych i pasywnych środków, stosowanych również w pojazdach Kurganiec czy Bumerang.

W pojeździe zastosowano więc całkowicie odmienną koncepcję niż królująca w rosyjskiej armii od czasów T-34 zasada – dużo, średnio dobrze, bez oglądania się na załogę. Nie podlega jednak wątpliwości, że jeszcze przez co najmniej dwie-trzy dekady pojazdy T-14 Armata będą stanowić mniejszość w rosyjskich wojskach pancernych, których koniem roboczym będzie nadal T-72, ale w najnowszej wersji T-72B3M. Warto w tym miejscu dodać, że pojazd ten ma niewiele wspólnego z używanymi w Polsce T-72M1, prócz nazwy i ogólnej budowy. Ani PT-91M, ani T-72M1 nie są równorzędnymi przeciwnikami dla T-72B3, a w szczególności dla jego zmodernizowanej wersji, natomiast dla T-14 nie stanowią realnego zagrożenia poza bardzo wyjątkowymi wypadkami.

Należy więc powiedzieć wprost, T-14 Armata jest realnym, chociaż nie masowym zagrożeniem dla sił pancernych NATO. Powinien stanowić punkt odniesienia dla analizy potrzeb i możliwości czołgów sojuszu – obecnych i przyszłych. Natomiast T-72B3M będzie już niebawem stanowił przeważający standard i jeszcze długo stanowił będzie trzon rosyjskich sił pancernych. Może w tym wariancie stanowić zagrożenie dla obecnych wersji czołgów Leclerc, Leopard 2A5 czy M1A2 Abrams, natomiast będzie zapewne zdeklasowany przez pojazdy takie jak Leopard 2A7 czy M1A2Sep3 Abrams.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (69)

  1. Andrettoni

    Nie wiem czy nikt nie zauważa, że Rosja po raz kolejny "wkręciła" Amerykanów. Jeszcze za czasów ZSRR Amerykanie byli przekonani , że sowieci mają bardzo dużo bombowców, przez co Amerykanie zaczęli opracowywać i produkować olbrzymie ilości myśliwców. Teraz Amerykanie też się wkręcili i będą unowocześniać całą olbrzymia armię... Tymczasem dla gospodarki USA to jest katastrofa, przez która mogą całkiem wypaść z konkurencji z Chinami. Chińczycy produkują wszystko - cokolwiek nie wezmę do ręki, to jest wyprodukowane w Chinach, a Made in USA nie widziałem bardzo dawno. Zamiast sprzedać 500 Abramsów co 5 lat lepiej jest sprzedać 4 miliardy zamków błyskawicznych co roku...

  2. laki

    czy na form Armia 2018 będzie T-14 Armata .

  3. yaro

    Czyli kolejny rosyjski \"sukces\" :) Wcześniej Su57, teraz T14 Armata. Tak dobre, że aż nie warto produkować :D

  4. Niuniu

    W zasadzie nie ma co się czepiać. Ogólnie rzetelna informacja z wypowiedzi vicepremiera Rosji. Nowy vicepremier - nowe podejście do rozwoju sił zbrojnych - nic zaskakującego szczególnie, że rosjanie często jedno mówią a robią coś zupełnie innego. Dodatkowo może się okazało jak już wielokrotnie w historii, że długo opracowywana broń w momęcie wprowadzania do produkcji jest przestarzała i zamiast brnąć w to dalej, lepiej zamknąć projekt i skupić się na kolejnym - defilada już była. Jedno mnie tylko zaskoczyło a mianowicie stwierdzenie autora, że Rosja to jeden z trzech największych krajów świata. To daleko posunięty eufemizm wobec kraju który bez dyskusyjnie jest największym krajem na świecie - a nie jednym z trzech.

  5. mc.

    Czy ktoś powiedział KONIEC ? Nie to tylko \"przerwa na papierosa\". Ten czołg powróci, ale jako wersja z armatą 152 mm. Czy będzie lepszy ? Nie zdecydowanie będzie dużo gorszy - cięższy (zapewne o ok. 10 ton), dużo droższy (koszt armaty + większa wieża), działający tylko w sąsiedztwie czołgów T-72 (różnych wersji), choć nie - teraz też tak jest. Po co im taki czołg, taka \"car-puszka\" ? Właściwie w tej nazwie (car-puszka) kryje się odpowiedź - by mieć największy czołg. ... po co, tego nie wie nikt...

  6. MAZU

    Ruscy modernizują posiadany sprzęt bo to daje najlepszy koszt/efekt. Mają duuużo czołgów, zaś my musimy mieć duuuuuuużo rakiet p.panc i każdych innych. Oraz (oczywiście) dobre rozpoznanie.

  7. kuś

    zamiast T-14 kupią podresorowane t-90m proriw3oraz T-80bvm i t-72b3m albo inna nazwat-72b4.

  8. skąd się biorą fakenewsy?

    @niki - już od początków XVIII w. rozwój przemysłu w Rosji kremlowscy dygnitarze kierują głównie na produkcję broni, straszliwie zaniedbując inne dziedziny. Polityka ta doprowadziła wprawdzie do podbicia i przyłączenia Ukrainy czy Krymu, które z Rosją (wcześniej państwem moskiewskim) nigdy nie miały nic wspólnego, ale i do haniebnej klęski i wieloletniej wojny domowej na początku XX w. W państwie które wygrało II w.ś. i które przodowało w produkcji stali pół wieku po jej zakończeniu nie dało się kupić szpadla czy motyki, a ostatecznie kraj ten rozpadł się sam. Może i nie produkujemy czołgów ani ppk, ale przynajmniej nie jeździmy Ladami 2107, nie pierzemy we Franiach, a to codzienność dla stu milionów Rosjan. Nie zapominaj o tym.

  9. De Retour

    @ Bardzo Jasnowłasa.  W 2012 cena nowego Abramsa to okolo 7,5 mln $ . W tym samym roku USA zapłaciło za głęboką modernizację (42 Abramsow)  6,07 mln $ za sztukę. W 2006 cena nowego Abramsa to 5,3 mln $. (Oczywiście to są ceny dla USA). Czyli cenowego skandalu w naszej modernizacji nie ma. ----- Oczywiście można się zastanawiać, czy modernizacja z półki przez KMW w Niemczech byłaby tańsza i szybsza od obecnej z Renskimi + PGZ. Ale to by trzeba policzyć. A do tego chętnych brak.

  10. niki

    Nie śmiejcie się z Rosjan bo oni te czołgi skonstruowali i je produkują a my skromnego i taniego ppk czy granatnika nie możemy wyprodukować.

  11. ito

    Ja bym się do wypowiedzi polityka specjalnie nie przywiązywał- jak widać zdanie potrafi zmienić diametralnie w niezbyt długim czasie. A Armata to na razie wielka niewiadoma- nikt nie wie, jak się będzie sprawowała w eksploatacji, nikt nie wie, jak będzie funkcjonowała w walce. Sami Rosjanie przyznają, ze od czasu wprowadzenia sankcji, które zablokowały import francuskich matryc, mają problem z jakością termowizorów- a to nie jedyny dostawca, który im się zbiesił. Czołgów mają mnóstwo, programy modernizacyjne w pełnym toku- nie muszą się spieszyć. Po pierwsze, jak dla mnie, sprawdzą ile T14 jest realnie wart i dadzą sobie czas na dopracowanie. Po drugie- powalczą z ceną. W skrajnym przypadku, gdyby jednak doszli do wniosku, że relacja koszt-efekt ich nie zadowala, część technologii opracowanych dla Armaty trafi do modernizacji, a część poczeka na kolejny projekt. W końcu ostatnio okazało się po raz kolejny, że od jakości sprzętu ważniejszy jest sposób jego użycia- utrata wspaniałych czołgów zachodniej konstrukcji przy błędach w dowodzeniu okazała się równie łatwa jak 72-jek.

  12. TRAFIC

    Pamiętam jego \"debiut\" na defiladzie zwycięstwa - zdechł silnik. Tak trzymać!!!

  13. wania

    Do yaro. Ten wiceminister jest jakby mało wiarygodny... Wcześniej była mowa o wprowadzeniu do rosyjskiej armii do 2020 roku około 2300 czołgów t-14. W 2916 roku chwalił się podpisaniem umowy na 100 czołgów. W 2017 na rosyjskich targach podpisał kontrakt na kolejne ponad 100 sztuk... A teraz mówią, że za drogie? Mówiąc naszym językiem - niewypał jak su-57. Nie będzie czołgu, którym mieli dogonić zachód? Teraz? Gdy Europa i USA pracują dzięki Rosji nad kolejną generacją? To po co wydali kupę kasy? Ktoś rozliczy Putina za kolejny prototyp?

  14. wania

    Do Doobalaczmitow. Piszesz jak pewien minister propagandy w czasie II wś mówiący jak mantrę informacje o cudownej broni. A fakty są takie, że Rosja wstrzymuje nowoczesne projekty... Su-57 który miał być najlepszy na świecie do kosza, armata do małej produkcji, nowoczesny bombowiec do kosza, lotniskowiec do kosza... A tymczasem np Chiny wodują kolejny lotniskowiec, wypuszczają samolot V generacji, za chwilę będą miały nowoczesny bombowiec, wprowadziły do uzbrojenia laser dla żołnierza... O USA szkoda nawet pisać bo to już przepaść.Mysle, że nawet rosyjskie trole widzą kryzys i zapaść w Rosyjskiej armii. Propaganda z torpedą atomową wywołuje uśmiech politowania.

  15. gnago

    hm czołg jest tak skuteczny jak wyszkolenie załogi i jego amunicja. U nas zaniedbano to drugie dołożyć skuteczna amunicję dobre maskowanie i rozstrzelamy każdego nieostrożnego przeciwnika w ataku Nawet z podstawowych wersjach t 72

  16. Bardzo Jasnowłasa

    czy portal defence23 lub eksperci na forum mogli rozwinąć zagadnienie streszczone we wpisie RR12 z piątek, 3 sierpnia 2018, 14:57 ? No bo przecież nie uznajemy takich faktów za normalność? Tj. modernizacji czołgu w cenie zakup nowego, nowoczesnego, najdroższego produktu na tym rynku?

  17. Piotr

    he he - powinni jeszcze dodać, że nie będziemy ich produkować, bo są za dobre he he :P jak z Su-57 A poważnie - jak kraj który nie potrafi wyprodukować samochodu na miarę fiata 500 chce produkować zaawansowaną technikę wojskową ???????????? Konia z rzędem za odpowiedź :P

  18. yaro

    Rosyjski wiceminister obrony powiedział o nie planowaniu masowej produkcji czołgów \"Armata\" i transporterów \"Bumerang\", \" m a s o w e j\". Co nie oznacza produkcji przewidzianej planem modernizacji armii na lata 2018-2027 i co rok po batalionie (50 sztuk) danych pojazdów przybędzie. 50X9 = \"tylko\" 500 nowoczesnych czołgów \"Armata\" i \"tylko\" 500 Bumerangów , gdy Polska armia wszystkich ma mniej więcej tyle. Przygotowane linie produkcyjne pozwolą w każdej chwili Rosjanom na masową produkcję. Skąd więc radości \"znafców\" ? To odejscie od masowej produkcji czolgu Armata to zadna nowosc. Kiedy podobna nowinka byl czolg T 64 to tez wyprodukowano go ograniczona ilosc. Wowczas T 72 mial byc masowym czolgiem, nastepca T 62. W rezultacie wyprodukowano ponad 25 tysiecy T 72 i \'tylko\' 13 tysiecy T 64, kolejny zaawansowany czolg - T 80 - tylko niewiele ponad 5 tysiecy. Gros z nich trafilo do NRD, bo byly czolgami przelamania. Im glebiej w strone Syberii tym wiecej T 72 i T 62. Tak bylo. Dlaczego ma teraz byc inaczej?

  19. Muchomor

    \"Mamy czołgi T-72, na które jest też wielki popyt na rynku (międzynarodowym – przyp. red.) w porównaniu z Abramsami, Leclercami czy Leopardami, ze względu na ich cenę, skuteczność czy jakość. \" Posikam się ze śmiechu po prostu. Te ich T-72B3M1XYZ (i co tam jeszcze wpiszą), to te Abramsy, Leclerki, czy Leopardy w rzeczywistym konflikcie będą przestrzeliwać na wylot jak dobry bąk gacie.

  20. Wielbiciel Misia Puchatka - misia o wielkim sercu i odwrotnie proporcjonalnym rozumku

    Czytając komentarze \"znafców\" broni pancernej którzy najczęściej widzieli czołg w telewizji a rzadziej w muzeum (może nawet wtedy dotknęli gąsienicy) oraz fachowców od \"ekonomii\" nie mogę się zdecydować: śmiać się czy płakać?

  21. nfdc

    przyszłością są autonomiczne drony samojezdne, lżej opancerzone niż ciężkie czołgi, szybsze i naszpikowane rakietową bronią przeciwpancerną. W razie jak rozwalą takiego drona to strata minimalna, a ciosów może zadać dużo.

  22. AlS

    Zgadzam się z \"Szeleszczącym\", że Rosja w swoich działaniach na współczesnym polu walki postawiła przede wszystkim na artylerię rakietową o zasięgu 70-500 km. Jest jednak jedno doskonałe panaceum na taką taktykę - posiadanie w swoich siłach środków do wczesnego wykrywania artylerii na pozycjach, ze szczególnym uwzględnieniem samolotów AEW&C. Taki samolot może wykryć rozmieszczanie baterii na pozycji bojowej i odpowiednio naprowadzić własne środki, czy to odpalane z samolotów bojowych, czy w postaci artylerii rakietowej. AEW&C to kluczowy składnik współczesnych sił zbrojnych i w tym kontekście nie rozumiem, dlaczego nie toczy się w tej sprawie choćby osławiony \"dialog techniczny\". Jako państwu frontowemu jest nam potrzebne co najmniej 5 takich samolotów, bowiem w powietrzu należałoby utrzymywać stale co najmniej 2-3 maszyny, zatem pozostałe dwie musiałyby w tym czasie wymieniać załogi i być poddawane przeglądom. Samoloty takie mogą wykrywać cele naziemne i powietrzne, w tym rakiety typu cruise. Bez posiadania AEW&C wszystkie wydane na obronę przeciwrakietową miliardy $ mogą się okazać wyrzuconymi w błoto, bowiem przeciwnik może jedynie upozorować atak rakietami balistycznymi, a naprawdę zaatakować nas pociskami cruise, których nie mamy obecnie możliwości wykrywać w ramach kompleksowego systemu. Wbrew opiniom rzekomych ekspertów, twierdzących że AEW&C to obiekt łatwy do zestrzelenia, prawda jest zgoła odmienna. Z uwagi na przenoszone zaawansowane radary AESA, taki samolot jest w stanie oślepić każdy aktywny namiernik rakiety dalekiego zasięgu, lub zakłócić łączność rakiety półaktywnej z radarem podświetlania. W ostateczności, samolot może zanurkować poniżej horyzontu radarowego i tym samym zerwać łączność rakiety z naprowadzającym radarem. Oprócz tego, samolot taki przenosi własny zapas pułapek radarowych i termicznych, stanowiących ostatnią linię obrony. Tak naprawdę jesteśmy jedynym dużym krajem frontowym, który nie posiada w arsenale tego środka walki.

  23. obserwator

    Wygląda jakby Ruscy się śpieszyli. Widzą że wszystkie kraje ościenne oraz mocarstwa w odpowiedzi na ich agresywną politykę uruchamiają duże programy zbrojeniowe, i za 5-10 lat możliwości dalszej ekspansji będą całkowicie zablokowane, a to oznacza w rozumieniu Kremla tylko jedno, kolaps ich imperium.

  24. Majster

    Chyba ostatnie na co Rosjanie mają ochotę to kolejny wyścig zbrojeń z USA. Do obrony ich terytorium dużo bardziej przydatne jest 1000 (liczba przykładowa) zmodernizowanych T-72 niż 100 (również przykład) nowoczesnych T-14.

  25. C77

    Jak patrzę na te T-14 to jakoś dziwnie widzę klon USowego TACOMa z lat 80. Ta sama koncepcja. Więc kto tu kogo faktycznie wyprzedza technologicznie?

Reklama