Reklama

Geopolityka

Ciąg dalszy rozmów turecko-rosyjskich o sytuacji w Idlibie we wtorek

Fot. Scott Bobb/Voice of America News (domena publiczna)
Fot. Scott Bobb/Voice of America News (domena publiczna)

Delegacja MSZ Turcji będzie kontynuować ze stroną rosyjską rozmowy w Moskwie na temat sytuacji w syryjskiej prowincji Idlib - poinformowało w poniedziałek wieczorem, po pierwszej rundzie rozmów, ministerstwo spraw zagranicznych Turcji.

Treść komunikatu MSZ przekazały również rosyjskie agencje informacyjne. Wynika z niego, że delegacja na szczeblu wiceszefa MSZ Turcji spotkała się w Moskwie z przedstawicielami Rosji i zakończono pierwszy etap rozmów.

Rozmowy zostaną wznowione jutro rano (...) Nasza delegacja podkreśliła, że konieczne jest szybkie obniżenie napięć w terenie, a także zapobieżenie dalszemu pogorszeniu się sytuacji humanitarnej w Idlibie

Służby prasowe MSZ w Ankarze

 Jak relacjonował turecki resort spraw zagranicznych, na spotkaniu w Moskwie "omawiano kroki, które mogą być podjęte w celu całkowitego wywiązania się z ustaleń poczynionych w ramach memorandum z Soczi".

Wcześniej szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow zarzucił stronie tureckiej, iż nie zdołała wywiązać się z kilku warunków niezbędnych do uregulowania problemów wokół prowincji Idlib. Region ten jest ostatnim w Syrii bastionem rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Część ugrupowań rebelianckich jest wspierana przez Turcję, natomiast Rosja udziela poparcia siłom Asada. W wyniku ofensywy sił rządowych wspieranych przez Rosję w ostatnich tygodniach Turcja straciła kilkunastu swych żołnierzy.

Straty w ludziach po stronie tureckiej spowodowały napięcia między Ankarą i Moskwą. Władze w Moskwie zapewniają jednak, że respektują ustalenia z Turcją poczynione w Soczi w 2018 roku. Według Moskwy strona turecka wówczas podjęła się zneutralizowania w Idlibie grup terrorystycznych, tymczasem grupy te atakują syryjskie siły rządowe i prowadzą "agresywne działania" wobec rosyjskich obiektów wojskowych.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (3)

  1. mroll

    Proturecci dżihadyści likwidując rosyjskich snajperów zmusili Rosjan do udziału w negocjacjach. Podjęcie rozmów oznacza duże ustępstwo Putina który z cichego gracza wspierającego Syrię musiał zadeklarować się jako rozjemca. Ryzykowny ale majstersztyk Erdogana. S400 jest kartą przetargową, USA zapłaca za możliwość analizy systemu 10x więcej niż wydała Turcja, Rosja ma kilkanaście mld dolarów inwestycji w Turcji i nie może od tak zerwać relacji z Ankarą. NATO popierając o dziwo ? Turcję wzmacnia jej pozycję negocjacyjną.

    1. Fanklub Daviena

      Tak, tak, czytałem już na tym portalu "analizy", że Wojna w Gruzji to klęska Rosji, odzyskanie Krymu to klęska Rosji a Wojna w Syrii to największa klęska Rosji. :)

  2. Polish blues

    To się nazywa wyjść jak Zabłocki na mydle. Nie dość, że Turcja nic nie zyskała terytorialnie, to jeszcze ciężką kasę zapłaci Rosji za S400 wzmacniając gospodarczo swojego przeciwnika.

    1. erdogantoterrorysta

      Cóż, Turcja nie wywiązała się z umowy rozbrojenia terrorystów, więc co takie zdziwienie?

    2. Fanklub Daviena

      W spawie Turcji są tylko 2 pytania: czy to ustawiczne łamanie ustaleń rozejmu, ze stratami rosyjskimi włącznie, działo się za zgodą Erdogana w ramach jakiś chorych neoottomańskich ambicji i urojeń, że dadzą radę Rosji, czy też Erdogan nie miał kontroli nad islamskimi bojówkami i prowokatorami z zachodnich specsłużb i nie chciał się do tego przyznać? W każdym razie posunął się "o 4 zabitych Rosjan za daleko" i "o jeden ostrzał za dużo" i teraz za to zapłaci. W dodatku wybrał najgorszy możliwy moment: obiecujący wycofanie wojsk Trampek przed wyborami nie pójdzie na nową wojnę a trzeszczący w szwach sojusz UE z USA przy konfrontacji z Chinami wojnę w Syrii z Rosją wyklucza. Nikt Turcji ze wsparciem w Syrii nie przyjdzie.

    3. analityk

      Nie tylko: miała rozgraniczyć terrorystów i "demokratyczną opozycję" oraz zapewnić swobodę podróży autostradą M5. Z niczego się nie wywiązała.

  3. yaro

    Tym razem Putin się nie ugiął i powiedział Turkom "NIET", skutek ? Klęska dżihadystów na całej linii. Takiej ekspresowej kampanii to dawno nie było ...

Reklama