Reklama

Siły zbrojne

Chrzest bojowy rakiet z Redzikowa

Odpalenie pocisku Standard SM-3 Block IB. Fot. MDA.
Odpalenie pocisku Standard SM-3 Block IB. Fot. MDA.

Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych wykorzystała bojowo po raz pierwszy pociski przeciwrakietowe Standard SM-3 w odpieraniu uderzenia Iranu na Izrael. Podobne rakiety są między innymi w bazie w Redzikowie.

Z informacji, jakie zamieszczono po ataku Iranu na Izrael w nocy z soboty na niedzielę wynika, że w odpieraniu uderzenia, przeprowadzonego między innymi z użyciem dużej liczby rakiet balistycznych (niektóre źródła mówią o ponad 100) wzięły udział także amerykańskie niszczyciele typu Arleigh Burke: USS Arleigh Burke (DDG 51) oraz USS Carney (DDG 64).

Reklama

Oba okręty dysponują systemem obrony przeciwrakietowej Aegis i są przystosowane do zwalczania pocisków balistycznych. Z polskiego punktu widzenia najciekawsze jest to, że dysponują one – między innymi – pociskami Standard SM-3. Pociski Standard SM-3 Block IIA (i według części źródeł także Block IB) są bowiem również rozlokowane w bazie w Redzikowie, która w zeszłym roku weszła na uzbrojenie US Navy, a w bieżącym ma uzyskać pełną gotowość do działania w strukturach NATO.

Podczas ostatniego irańskiego ataku te rakiety zostały użyte do zestrzelenia przynajmniej trzech pocisków balistycznych. Było to pierwsze operacyjne wykorzystanie rakiet Standard SM-3 w warunkach bojowych, choć w 2008 roku wczesny pocisk tego typu został z powodzeniem użyty do unieszkodliwienia niedziałającego satelity.

Reklama

Standard SM-3 to rodzina pocisków rakietowych, przeznaczonych do zwalczania rakiet balistycznych poza atmosferą ziemską, a więc na wysokościach powyżej 100 km, podobnie jak izraelskie Arrow 3. Odróżnia je to więc od systemów przeciwrakietowych działających w ostatniej fazie lotu pocisku balistycznego, już w atmosferze ziemskiej, takich jak Patriot PAC-3, Arrow 2 czy Standard SM-6.

Pociski takie jak Standard SM-3 służą więc do przechwytywania ciężkich rakiet balistycznych, części pocisków należących do klasy krótkiego zasięgu (tzw. SRBM, o zasięgu do 1000 km), średniego zasięgu (MRBM, o zasięgu od 1000 do 3500 km) oraz pośredniego zasięgu (od 3000 do 5500 km). Warto jednak podkreślić, że nie wszystkie rakiety krótkiego zasięgu są przez nie przechwytywane, bo niektóre – jak Iskander czy Toczka – mają stosunkowo niską trajektorię lotu i muszą być zwalczane przez inne systemy.

Czytaj też

Do chwili obecnej wprowadzono do eksploatacji kilka wariantów pocisków Standard SM-3, w tym Block IA (zapewniający wstępne zdolności bojowe), Block IB (ze zmodernizowanym systemem naprowadzania i napędu), dodatkowo modyfikowany w ramach programu Threat Upgrade oraz Block IIA o znacznie podwyższonych zdolnościach bojowych, także pod względem zwalczania pocisków o stosunkowo dużym zasięgu, klasy IRBM (i potencjalnie nawet wyższej).

Ten ostatni pocisk został opracowany przez Raytheona we współpracy z japońskim Mitsubishi Heavy Industries, koncernem znanym także z licencyjnej produkcji pocisków do systemu Patriot (m.in. typu PAC-3 CRI) i jego elementów. Rakiety Standard SM-3 są na wyposażeniu US Navy, zarówno na okrętach jak i systemach naziemnych (marynarka wojenna odpowiada także za instalacje w Redzikowie i Rumunii) oraz Japońskich Sił Samoobrony. Docelowo trafią też na wyposażenie okrętów sił zbrojnych Republiki Korei.

Reklama

Nie ma informacji co do wersji pocisków SM-3 użytej na Bliskim Wschodzie. Standard SM-3 staje się drugim – po izraelskim Arrow 3, wykorzystanym do odparcia obecnego ataku Iranu, ale też wcześniej rakiet wystrzelonych przez Huti – systemem przeciwrakietowym działającym poza atmosferą ziemską wykorzystanym z powodzeniem bojowo. Nie ulega wątpliwości, że obie strony (zarówno USA, Japonia czy w wypadku Arrow Izrael, jak i Iran, Rosja, Korea Północna oraz Chiny) będą się starały doskonalić posiadane systemy uderzeniowe i obronne, także na podstawie doświadczeń z ostatnich walk. Dlatego systemy takie jak Standard i Arrow muszą być cały czas rozwijane, nawet jeśli zostały użyte z powodzeniem.

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (2)

  1. Cure

    Brakuje mi w artykule kosztu takiej rakiety, czy kosztów jej trzech wariantów. Mniemam, że nie są to tanie rzeczy, W tym przypadku stosunek koszt-efekt użycia takiego efektora nie wypadł chyba najkorzystniej.

    1. bmc3i

      Liczy sie wartość ochranianego obiektu, a nie koszt zestrzeliwanego pocisku.. przy czym nikt nie zestrzeliwuje dronów za pomocą Sm-3, bo to zwyczajnie nie możliwe.

  2. Prezes Polski

    To znaczy, że z Redzikowa zostały odpalone rakiety? Bo to sugeruje tytuł.

    1. Paweł P.

      Analogiczne, choć stacjonarne w PL przypadku, Prezesie.

Reklama