Reklama

Rząd Bułgarii zatwierdził w ostatnich dniach marca trzy kluczowe projekty modernizacji sił powietrznych i marynarki o całkowitej wartości około 2,4 mld lewa (ponad 1,2 mld euro). W najbliższym czasie mają one trafić pod obrady Zgromadzenia Narodowego. Celem tych działań jest zabezpieczenie bułgarskich możliwości operacyjnych w zakresie ochrony przestrzeni powietrznej i granic morskich. Jak podkreśla minister obrony Nikołaj Nenczew, celem jest między innymi wypełnienie zobowiązań związanych z obecnością Bułgarii w NATO, ale też skuteczna reakcja na zagrożenia.

Czytaj również: Myśliwce wielozadaniowe dla Bułgarii po 2017 roku. Złamane zobowiązanie wobec NATO

Wygląda na to, że ostatecznie Sofia zdecyduje się na przeprowadzenie bardzo potrzebnej odbudowy lotnictwa - najpierw modernizując myśliwce MiG-29, a następnie kupując nowe maszyny. Zawarte w ubiegłym roku porozumienie międzyrządowe zakłada, że wsparcie eksploatacji bułgarskich MiGów będzie prowadzone przez polskie zakłady WZL-2 i WZL-4, i tam też prawdopodobnie będzie realizowana ich modernizacja. Warszawskie WZL-4 prowadzą już prace dotyczące silników tych maszyn, a WZL-2 z Bydgoszczy są na etapie opracowywania podobnej umowy, obejmującej wsparcie logistyczne i techniczne.

Bułgarski plan zakupów obejmuje też pozyskanie modułowych okrętów patrolowych, modernizację fregat typu E-71 a w dalszej perspektywie pozyskanie systemów dowodzenia i wykrywania dla sił powietrznych. Impulsem dla tej decyzji jest z pewnością zaostrzająca się sytuacja w regionie.

Dotyczy to miedzy innymi zwiększenia aktywności Rosji na Morzy Czarnym oraz rosnącego zagrożenia napływem emigrantów drogą morską. Bułgaria chce uniknąć losu Włoch i Grecji, zalanych falą uciekinierów z objętych wojną krajów. Planowany jest też program zakupu nowych BWP dla piechoty zmechanizowanej, ale stosowne fundusze muszą jeszcze zostać zatwierdzone.

Dwie trzecie z planowanej sumy 2,4 mld lewa zostanie jednak przeznaczone na programy kluczowe dla sił powietrznych. Są one niezbędne ze względu na kondycję lotnictwa bułgarskiego, która jest obecnie tak słaba, że nie zapewnia bezpieczeństwa własnej przestrzeni powietrznej. Tymczasem Sofia posiada określone zobowiązania związane z członkostwem w NATO.

Wprowadzenie do naszych sił zbrojnych nowego typu myśliwców ma na celu wypełnienie luk w możliwościach operacyjnych w zakresie neutralizacji szerokiej gamy zagrozeń powietrznych, lądowych i morskich. Pozwoli tez na uzyskanie pełnej interoperacyjności z siłami powietrznymi UE i NATO. Bezpośrednio z programem nowego samolotu bojowego jest związany program zapewnienia gotowości operacyjnej myśliwców MiG-29. (…) Projekty modernizacyjne są elementem programu osiągania zdolności obronnych Sił Zbrojnych Republiki Bułgarii do roku 2020, przyjętego przez Zgromadzenie Narodowe w roku 2015.

Nikolaj Nenczew, Minister Obrony Bułgarii

Szansa na wypełnienie zobowiązań wobec NATO?

Najbardziej kosztowny będzie, odwlekany od wielu lat ze względu na brak środków, zakup nowoczesnych samolotów wielozadaniowych. W tym zakresie decyzje zapadły już w ubiegłym roku. Plany Bułgarii pierwotnie przewidywały zakup co najmniej ośmiu myśliwców do 2016 roku, do czego zobowiązano się wstępując do NATO. Wspomniane obietnice nie zostały dotąd zrealizowane. Zgodnie z porozumieniem z roku 2004, gdy Bułgaria wstępowała do NATO, kraj ten powinien dysponować co najmniej 8 samolotami wielozadaniowymi zgodnymi ze standardami sojuszu.

Cztery maszyny miały posłużyć do obrony przestrzeni powietrznej kraju, a pozostałe mogłyby być wykorzystywane w misjach sojuszniczych. Ze względu na wieloletnie ograniczanie budżetu, który oscylował tuż powyżej 1% PKB taki zakup nie był możliwy. Obecnie siły powietrzne Bułgarii posiadają 12 samolotów MiG-29A i 3 MiG-29UB pilnie wymagających remontów i modernizacji. Z uwagi na problemy z częściami zamiennymi i przekroczeniem resursów trudno jest powiedzieć jak wiele z nich jest sprawnych. 

Czytaj też: Bułgaria: Są pieniądze na zakup nowych myśliwców

Od 2013 roku, gdy po raz pierwszy Sofia realnie zaczęła mówić o zakupie nowych maszyn rozważane były samoloty Eurofighter Typhoon, Dassault Rafale, Saab JAS 39 Gripen, Lockheed Martin F-16 oraz Boeing F/A-18 Super Hornet. Kolejne rządy Bułgarii otrzymywały różne oferty od producentów i rządów, łącznie z opcją leasingu lub zakupu maszyn używanych, jednak nie zapadła dotąd żadna decyzja.

W obecnej chwili i przy bardzo ograniczonych środkach najbardziej prawdopodobna zdaje się opcja leasingu (np. szwedzkich Gripenów, jak ma to miejsce np. w przypadku Czech) lub też zakup używanych samolotów. W tej drugiej opcji proponowano między innym włoskie Eurofightery Typhoon, ale największy wybór jest wśród maszyn F-16 Falcon. Samoloty tego typu wybrała też w ostatnim czasie Rumunia, decydując się na używane portugalskie F-16 Block 15 MLU (Mid-Life Upgrade). Wśród bardziej egzotycznych i tanich opcji w połowie ubiegłego roku wymieniano również chińsko-pakistański JF-17 Thunder, który prezentowano na ubiegłorocznym salonie lotniczym w Paryżu. Jest to jednak mało prawdopodobne ze względu na brak zgodności ze standardami NATO i potencjalne problemy z obsługa i serwisowaniem.

Kolejne remonty i modernizacja myśliwców MiG-29 w Polsce

Temat serwisu i remontów jest Bułgarom dobrze znany w związku z problemami jakie powodowała do niedawna umowa z rosyjskim producentem na wsparcie techniczne samolotów MiG-29. Stanowią one jedyne dziś znajdujące się na uzbrojeniu bułgarskiego lotnictwa maszyny myśliwskie, a w związku z zaostrzeniem stosunków NATO-Rosja pojawiło się wiele problemów w zakresie utrzymania ich gotowości operacyjnej.

 Czytaj też: Umowa ws. remontów bułgarskich MiG-29 w Polsce. Następnym etapem modernizacja

Dlatego w październiku ub.r. Polska i Bułgaria podpisały porozumienie, na mocy którego Polska ma wyremontować silniki do trzech bułgarskich myśliwców MiG-29 i użyczyć ze swoich zapasów jednostki napędowe do czwartego. Dwa silniki zostały dostarczone w grudniu ubiegłego roku a w styczniu 2016 roku odbył się pierwszy lot bułgarskiego samolotu z polskim napędem. Pierwsze silniki do remontu zostały już wysłane do Polski i mają powrócić do bułgarskiego lotnictwa w kwietniu. Obecnie resorty obrony Polski i Bułgarii negocjują nad kolejnym porozumieniem o serwisowaniu i modernizacji bułgarskich myśliwców przez polskie podmioty.

Prace z zakresu wsparcia logistycznego i technicznego silników bułgarskich MiGów-29 już są realizowane przez zakłady WZL-4 w Warszawie. Bydgoskie WZL-2, mające w swych kompetencjach płatowce są w trakcie opracowywania umowy dotyczącej wsparcia logistycznego i technicznego tych maszyn. Zakłady te mają doświadczenie z modernizacją polskich samolotów MiG-29 do standardów NATO. W ubiegłym roku informowano o rozpoczęciu rozmów w sprawie modernizacji bułgarskich MiG-29, jest więc prawdopodobne, że prace zostaną również zrealizowane w polskich zakładach.

Bułgaria jest zainteresowana zakresem zmian na swoich myśliwcach zbliżonym do zastosowanych na maszynach polskich. Ma to zapewnić  „pomostową” zdolność do działania w strukturach NATO do czasu wprowadzenia nowych samolotów wielozadaniowych. Rozważana jest też dalsza eksploatacja równolegle obu typów do czasu wyczerpania resursów MiGów lub pozyskania większej liczby nowoczesnych maszyn bojowych.

Niezależnie od wybranej drogi bułgarskie ministerstwo obrony będzie musiało umiejętnie dysponować środkami na modernizację lotnictwa, które szacowane są w bieżącym budżecie na około 800 mln euro. Priorytetem będzie z pewnością dalsze przywracanie zdolności operacyjnej 12 samolotów MiG-29A i 3 MiG-29UB z których jedynie cztery zostały dotąd objęte zawartą umową na remont silników. Dlatego przyznanie przez bułgarski rząd środków na ten cel należy potraktować jako dobry znak dla polskich zakładów i dalszej bilateralnej współpracy. Mając świadomość iż leży na granicach zewnętrznych UE i NATO Bułgaria zdecydowała się na istotne poprawienie swoich możliwości operacyjnych, wybierając polskie zakłady lotnicze na jednego z głównych partnerów.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Kris

    "Istotne poprawienie możliwości operacyjnych" - cóż z absolutnego zera zawsze łatwo jest uzyskać poprawę. Bułgaria wie że zakup nawet 16 nowych samolotów i tak jej nie uchroni, więc przynajmniej udaje że coś robi żeby sojusznicy nie mogli mieć pretensji

  2. laik

    "400 mln euro przeznaczone zostanie na budowę dwóch nowoczesnych okrętów patrolowych dla bułgarskiej marynarki" W Polsce za to nie wybudują choćby jednego Gawrona ;)

    1. Lewandos

      ... a szkoda... może dałoby się wydłużyć serię naszych okrętów produkowanych dla MW i obniżyć koszty całej produkcji... ale Bułgaria pewnie wybierze inne rozwiązanie, to samo Rumunia... Bałtowie, od dawna biznesowo pozycjonują się na kraje skandynawskie...

    2. nmgboniek

      Bułgarzy jak na razie nic za to nie wybudowali. Poczekajmy trochę zanim bedziemy stawiać ich za przykład...

  3. StarszyBalans

    Jeżeli Bułgarzy (tak jak Rumuni) zdecydowali by się na używane F-16, to w takim wypadku być może zasadnym byłoby zaoferowanie współpracy polegającej na przeprowadzeniu szkolenia pilotów na wstępnym i późniejszym etapie z wykorzystaniem Szkoły w Dęblinie, instruktorów oraz maszyn Orlik i Master? Myślę, że mogło by się to odbyć z korzyścią dla budżetu, a także (a może przede wszystkim) stanowiło by krok w stronę pozycjonowania Polski jako lidera regionu.

    1. Lewandos

      ... a to nie miało iść w tym kierunku...?

  4. Zdumiony

    Jednak się da kupić/zbudować dwa okręty za rozsądne pieniądze. Proponuję wysłać niektórych do Bułgarii na szkolenie w tym zakresie.

  5. dowódca czeskiej floty oceanicznej

    Śmiejecie się z wojska polskiego a degrengolada odbywa się w polowie europy litwa łotwa estonia czechy słowacja węgry słownia chorwacja bułgaria serbia rumunia kraje narażone na atak ze wschodu moze nie tyle co w pierwszej fazie ale ogolnie ze wzgledu na niskie zdolnosci bojowe a tez nie uważam żeby litwa łotwa i estonia nie mogły sobie zafundować gripenów w leasing mieli dużo czasu na kupno czas się skonczył