Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Brytyjski pancerz "wraca" do Europy. Czołgi i BWP na stałe w Estonii

Wielka Brytania zamierza w ramach batalionowej grupy NATO rozmieścić w Estonii czołgi Challenger 2 i bojowe wozy piechoty Warrior. Oznacza to, że pododdziały pancerne British Army, mocno zredukowane w ostatnich latach, będą dodatkowo obciążone działaniami NATO. Z drugiej strony, może to oznaczać symboliczny „powrót” stałej obecności wojsk pancernych Wielkiej Brytanii na kontynencie, w kontekście planów stopniowego ich wycofywania z Niemiec.

Brytyjski czołg Challenger 2 na ćwiczeniach "szpicy" NATO - sił natychmiastowego reagowania VJTF. Fot. MoD UK/Crown Copyright.
Brytyjski czołg Challenger 2 na ćwiczeniach "szpicy" NATO - sił natychmiastowego reagowania VJTF. Fot. MoD UK/Crown Copyright.

Jak donosi „The Wall Street Journal”, brytyjski minister obrony Michael Fallon zapowiedział rozlokowanie w ramach batalionowej grupy bojowej NATO, obecnej w Europie Środkowo-Wschodniej między innymi czołgów Challenger 2 i BWP Warrior. Jednostka ta będzie więc mieć przynajmniej w części „ciężki” charakter, czyli składać się z pododdziałów pancernych i zmechanizowanych.

Najprawdopodobniej do grupy batalionowej wejdzie kilkanaście do około 20 czołgów, i do kilkudziesięciu BWP Warrior. Ma ona dysponować dodatkowo np. bezzałogowymi środkami latającymi, łącznie Brytyjczycy mają wydzielić do jej składu około 800 żołnierzy.

Wbrew pozorom ta misja może być obciążeniem dla brytyjskich wojsk pancernych. Wielka Brytania dysponuje obecnie łącznie około 230 czołgami Challenger 2, ale tylko część z nich – około 170 – znajduje się w jednostkach bojowych. Część pododdziałów pancernych zaangażowana w dyżury bojowe w ramach Sił Odpowiedzi NATO (w tym potencjalnie także tzw. szpicy, w zależności od rotacji).

Teraz obok utrzymywania dyżurów bojowych (co z definicji wymaga pewnego poziomu sprawności) konieczne będzie wydzielanie pododdziałów do ciągłej obecności w rejonie działań, i to przy bardzo wysokim stopniu gotowości bojowej. Biorąc pod uwagę nie tylko sam okres rozmieszczenia, ale i konieczność przygotowywania kolejnych zmian kontyngentów oraz odtworzenia gotowości po rotacjach, może to wywrzeć dużą presję na brytyjskie wojska pancerne, choć nie oznacza ona braku możliwości spełnienia zobowiązań sojuszniczych. Dodatkowo być może w części rotacji "ciężkich" pododdziałów będą uczestniczyć Duńczycy czy Francuzi.

Należy zauważyć, że jednostki uczestniczące w wysuniętej obecności będą stacjonować na stałe w Wielkiej Brytanii, a przybywać do Europy tylko na czas dyżuru bojowego. W przeszłości Brytyjczycy dysponowali znacznymi siłami pancernymi na kontynencie – jeszcze w pierwszej dekadzie obecnego wieku były to trzy brygady, ostatnia jednostka - 20. Brygada Pancerno-Zmechanizowana - ma być wycofana na wyspy do końca dekady.

Ostatnie redukcje strukturalne spowodowały, że według ocen specjalistów British Army w krótkim czasie może być zdolna do wydzielenia jednostek pancernych/zmechanizowanych wielkości batalionowej grupy bojowej (do ok. 1,5 tys. żołnierzy), a nie większych jednostek – np. brygad liczących 3 – 5 tys. żołnierzy. I właśnie takie grupy bojowe są wystawiane do Sił Odpowiedzi, a od 2017 roku, w układzie wielonarodowym, także do wysuniętej obecności. „Pancerne” grupy batalionowe były też okresowo rozmieszczane w Polsce w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO w latach 2014 i 2015.

Jednakże, z punktu widzenia prowadzenia kolektywnej operacji obronnej pożądane byłoby aby można było wprowadzić do działań w krótkim czasie większe jednostki wspierające wysuniętą obecność, czy NATO Response Force. Brytyjczycy zamierzają modernizować czołgi Challenger 2, ale ich liczba może ulec dalszym zmianom w związku z restrukturyzacją, opartą o założenia Strategic Defence and Security Review z 2015 roku.

Z drugiej strony sam fakt wydzielenia do grup batalionowych pododdziałów pancernych jest dowodem, że są one traktowane nie tylko jako „symbol” obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej, ale realna siła bojowa. Wydaje się jednak, że Sojusz powinien bardziej zdecydowanie dążyć do zwiększenia swojej ogólnej, konwencjonalnej zdolności obronnej, aby uzyskać pewność możliwości wzmocnienia „wysuniętych” jednostek w naszym regionie dużym siłami o wysokim stopniu gotowości bojowej.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama