Reklama

Siły zbrojne

Broń pancerna i artyleria dla japońskich sił szybkiego reagowania

Wóz bojowy Typ-16, fot. Hunini/CC BY-SA 4.0
Wóz bojowy Typ-16, fot. Hunini/CC BY-SA 4.0

Japońskie wojska lądowe (Rikujō Jieitai) mają otrzymać dodatkowe 33 wozy bojowe Typ 16 8x8 oraz siedem samobieżnych haubic Typ 19 155 mm/52 kalibry na podwoziu kołowym. Łącznie Japońskie Siły Samoobrony (Jieitai) będą posiadać 142 wozy Typ 16 oraz 14 haubic Typ 19. Obie konstrukcje pozyskiwane są głównie dla sił szybkiego reagowania.

Zakupy te zostały zawarte w budżecie na 2020 rok i przeznaczono na nie odpowiednio; 23,7 mld jenów (ok. 223 mln USD) na wozy Typ 16 oraz 4,5 mld jenów (42,3 mln USD) na haubice Typ 19. Pojazdy te zakupiono także w roku budżetowym 2019, wydając 16,1 mld jenów na 22 wozy bojowe oraz 5,1 mld jenów na siedem haubic.

Typ 16 określany mianem Maneuver Combat Vehicle (MCV) powstał w Instytucie Badań i Rozwoju Technologii (TRDI) japońskiego ministerstwa obrony, a pierwsze prototypy zostały zaprezentowane pod koniec 2013 roku. Seryjna produkcja uruchomiona została w zakładach Mitsubishi Heavy Industries w 2016, zaś pierwsze egzemplarze trafiły do wojska w 2017 roku.

Typ 16 to pojazd w układzie 8x8, o masie 26 ton, napędzany wysokoprężnym, turbodoładowanym silnikiem o mocy 570 KM, którego zasięg wynosi 400 km, a maksymalna prędkość to 100 km/h.
Załogę wozu stanowi czterech żołnierzy a jego główne uzbrojenie to 105-mm armata gwintowana z lufą o długości 52 kalibrów produkowana przez Japan Steel Works. Sprzężony jest z nią karabin maszynowy Typ 62 kal. 7,62 mm. Dodatkowo na wieży, przy stanowisku dowódcy zamontowany jest wkm Browning M2 kal. 12,7 mm.
Wymiary zewnętrzne pojazdu Typ 16 oraz jego masa pozwalają na transport na pokładzie samolotu transportowego Kawasaki C-2.

image
Samobieżna haubica Typ 19, fot. mod.go.jp

Drugim rodzajem pojazdów, których zakup jest planowany jest samobieżna haubica Typ 19 155 mm na podwoziu samochodu ciężarowego RMMV (Rheinmetall MAN Military Vehicles) HX 8x8. Haubice te mają głównie zastąpić holowane FH70, produkowane w Japonii na licencji przez Japan Steel Works i zwiększyć mobilność jednostek artylerii oraz umożliwić na stosowanie taktyki „fire-and-move”.

Głównym uzbrojeniem Typ 19 jest, produkowana również przez Japan Steel Works, armato-haubica kal. 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów, stosowana wcześniej w samobieżnych haubicach Typ 99.
Załogę Typ 19 stanowi pięciu żołnierzy zajmujących miejsca w częściowo opancerzonej kabinie nośnika oraz w przedziale transportowym chronionym jedynie plandeką, który zlokalizowany jest za drugą osią pojazdu na wysokości zbiornika paliwa.

Pierwsze pięć prototypów Typ 19 zostało przekazanych Agencji Zakupów, Technologii i Logistyki (ATLA) japońskiego ministerstwa obrony do prób przez Mitsubishi Heavy Industries, będącego głównym wykonawcą/integratorem, pod koniec maja 2018 r. Pierwsza prezentacja publiczna nowego systemu artyleryjskiego miała miejsce w trakcie ćwiczeń Fuji Firepower w sierpniu 2019 r.

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. Huciany

    Japoński kryl

    1. Marek

      Gorszy. Dwóch załogantów jedzie w kabinie okrytej szmatą.

    2. Danisz

      gorszy ale jest, za to Kryl niby lepszy, a jest i jeszcze długo będzie tylko na papierze

    3. Marek

      Jest w prototypie. Jeździ, strzela i tak dalej. Tylko, że MON sam nie wie czego chce.

  2. Taki plan

    Naszym zmotoryzowanym batalionom też przydałyby się zarówno Kryle, jako lżejsze i szybsze niż Kraby. I coś ze 3 razy tańsze niż Kraby. Po wtóre tak z 60-80 szt Rosomaków z działem 120mm czyli WWO "Wilk". A zarówno belgijski Cockeril XC-8, czy wieża od Leonardo (stawiałbym na Belgów, bo tej włoskiej bym nie chciał po doświadczeniach praktycznych z wieżami 30mm dla Rośków), wypadły bardzo dobrze na testach ogniowych nawet na "wysokich" kadłubach Rosomaków. Zaś wsparcie 120mm do ognia bezpośredniego znakomicie wzmocniłoby zdolności tych batalionow. A do integralnej osłony plot/prak Rosomaki z modułami AMUR. Bazowych Rośków mamy dość, więc potrzeba tylko dopracować sam moduł i skierować do produkcji. Spike i Gromy mamy, czas je bardziej efektywnie wykorzystać, jednocześnie znacząco wzmacniając bataliony zmotoryzowane. A wszystko poza Krylem miałoby do tego podwozia Rosomaków. Sytuacja idealna logistycznie, i znakomita ekonomicznie dla Siemianowic.

  3. dim

    "żołnierzy... w przedziale transportowym chronionym jedynie plandeką... " - Czyli niczego nie nauczyli się z ogromnych strat swych pilotów, z okresu II w.ś. ?

    1. Pim

      Terytorium Japonii to około 6800 wysp, a te wyspy są najczęściej górzyste. Nauczyli się w okresie II WŚ, że przerzut sprzętu pomiędzy wyspami to problem logistyczny i masa poszczególnych komponentów jest istotna. Nauczyli się, że na takich wyspach jest wiele mostów, przepustów ma ograniczoną nośność i czołgi ważące po 70 ton w takim terenie mogą być utrudnieniem a nie pożytkiem. Z tego powodu w przypadku tej haubicy mogli np. zrezygnować z opancerzenia dla załogi.

    2. Marek

      Nauczyli się więcej niż przypuszczasz. Mają odpowiedniki Krabów, mają odpowiedniki Leosiów. Mają lżejsze dopasowane do swojego terenu MBT, mają odpowiedniki zachodnich transporterów i BWP. Teraz uzupełniają to, co ma towarzyszyć pojazdom na kółkach. Tanio i efektywnie.

    3. fdsfsdfdsgsdf

      Skoro jest tam woda, to może im Borsuka sprzedać?

  4. ito

    W opancerzonej kabinie siedzi trzech, a dwóch w jednoosobowych, szmacianych kiblach, podczas gdy wystarczyłoby kosztem jakichś stu kilogramów masy przedłużyć kabinę (nawet z przedziałkiem na lufę w tylnej części) żeby wszyscy mogli być chronieni przynajmniej przed odłamkami- i nie siedzieli sami zastanawiając się godzinami co będzie bez możliwości otwarcia gęby do kogokolwiek. Czyli tak: ryzykujemy, że z powodu dziadowskiego odłamka działo gwałtownie pogorszy swoje możliwości bojowe (realnie do obsługi mamy czterech ludzi, bo jeśli metoda SS ma się udać to kierowca musi warować na swoim miejscu gotów do natychmiastowego odjazdu), do tego dwóch ładowniczych regularnie jest w nastroju harakiri, czyli mamy w działonie wpisany w działania problem nawet w czasie ćwiczeń. Drobny zabieg konstrukcyjny, a tyle radości! I jak dobrze wpisuje się w japońską tradycję chłopskich, przeznaczonych z założenia na przemiał, armii! Typ 16 można by natomiast otwarcie nazwać czołgiem (boć przecie jest bliźniakiem Centauro). Nawet hamulca wylotowego nie zastosowali, co jednoznacznie wskazuje, że ma bezpośrednio współdziałać z piechotą.

  5. Szarik

    Japońska haubica przeznaczona jest dla sił szybkiego reagowania i stąd wynika jest bardzo prymitywna budowa. Brak autoloadera czy opancerzonej kabiny dla załogi , wynika z konieczności ograniczenia masy i rozmiarów haubicy. Japończycy do działań na głównych wyspach będą używać gąsienicowych, ciężkich haubic typ 99.

    1. anakonda

      nie tak do końca ,czteroosiowe podwozie radzi sobie w najtrudniejszym terenie co czyni z z pojazdu łatwy w przemieszczaniu sie i trudny do namierzenia obiekt ,przez brak autoloudera i ciezkiej kabiny dla załogi ( zupełnie zbednej w tej konstrukcji i wpływajacy na obniżenie mobiności tej konstrukcji )pojazd jest łatwy w odtworzeniu ,zreszta przy zasiegu 40 km bez sensu jest montowac drogie urzadzenia .

    2. Marek

      Do czego oni będą używali Typu 99 każdy wie. Ale każdy rozsądny wie, że Typ 99 nie będzie się woził razem z komponentem na kółkach, bo by nie wyrobił na zakręcie. Dlatego Rośkom powinny towarzyszyć nie za drogie Kryle. Nie ważne, że bez autoloadera. Temu zaś co na gąsienicach winny towarzyszyć droższe i wolniejsze oraz cięższe Kraby.

    3. Marek

      Francuska haubica jeździ na 6x6. Nikt jej tu nie krytykował. Krytykowano natomiast 6x6 w Krylu. A także brak autoloadera, brzydotę i mimo opancerzonej kabiny brak właściwej ochrony załogi. Nikt z krytykujących rodzimą konstrukcję nie pomyślał po co takie działo zaprojektowano mając Kraba.

  6. wiarus

    Nam niepotrzebne, zbyt kosztowne, nie pływa, nie ma jak i kim zrobić i główna przeszkoda - nie da się przeprowadzać wieloletnich analiz i procedur przetargowych.

    1. mobilny

      Dziecko drogie.....Jest KTO Rosomak a w przygotowaniu Kryl więc o co co chłopcze chodzi się pytam?

    2. Ktoś

      Akurat w tym przypadku, nam niepotrzebne. Ani tak prymitywna haubica, której największą zaletą jest dla Japończyków jest, że można ją przerzucić na każdą małą wysepkę, ani więcej lekkich transporterów opancerzonych.

    3. gnago

      I ciągle w wersji bazowej reszta w analizach. Ach i symboliczne dostawy na ekspedycje demokratyzujące

  7. Marek

    Jakoś nie widzę negatywnych komentarzy na temat tej nowej japońskich haubicy. Mimo tego, że nie ma autoloadera a dwóch załogantów przewozi się w zakrytych byle czym bocznych "budkach dla konduktora". Zupełnie nie rozumiem jak to możliwe, zważywszy wcześniejszą jazdę po rodzimym Krylu?

    1. gaba

      Pewnie dlatego, że ewentualna wojna o Japonię rozegra się w powietrzu i na morzu. Jeśli miały by się pojawić warunki do dużego desantu dla wroga, to znaczy, że Japonia tą wojnę już przegrała. Dlatego wojska lądowe nie są tam tak istotne

    2. Batory

      Ciągłe narzekania i plucie na wszystko co związane z WP to robota płatnych od naszego wschodniego sąsiada. Nie warto się tym przejmować ani nawet tego czytać. Co innego konstruktywna krytyka, ale na forum to takiej jak na lekarstwo.

    3. Ktoś

      W przypadku kraju mającego mnóstwo wysp i wysepek, na które może zajść konieczność szybkiego przerzutu sprzętu sensowne jest umożliwienie transportu lotniczego czy morskiego i ograniczenie masy sprzętu, nawet za cenę pewnych ograniczeń. W przypadku Polski nie ma sensu aż tak odchudzać haubicy. I dlatego Kryl jest oceniany negatywnie. Bo my potrzebujemy czegoś co podjedzie, strzeli kilka razy, odjedzie zanim coś zdąży odpowiedzieć ogniem.

  8. KrzyuD

    A może by tak podlinkować informację ludziom odpowiedzialnym za program ah kołowej.