- Wiadomości
Bombowce B-1B wysoko nad Bałtykiem
Amerykańskie bombowce strategiczne B-1B Lancer, duńskie samoloty wielozadaniowe F-16 i do tego estońscy kontrolerzy powietrzni ćwiczący naprowadzanie uderzeń z powietrza. To niespodziewana kombinacja w ramach rozgrywanych w Estonii ćwiczeń wojskowych, pokazujących możliwości współpracy członków NATO w trudnym okresie pandemii.

Amerykańskie bombowce strategiczne B-1B Lancer poleciały w ostatnich dniach nie tylko w rejon Pacyfiku, ale również w kierunku Europy. Dokładniej, dwie maszyny tego typu, wystartowały z bazy US Air Force w Ellsworth w stanie Południowa Dakota i udały się do państw nadbałtyckich. Wszystko w ramach misji dalekiego zasięgu bombowców strategicznych – w toku aktywności Bomber Task Force. Po drodze, w rejonie Bornholmu, zostały przejęte w powietrzu przez duńskie samoloty wielozadaniowe F-16, które później je eskortowały.
Następnie, B-1B wzięły już udział we wspólnych ćwiczeniach z estońskim wojskiem w ramach prowadzonych obecnie manewrów o nazwie „Spring Storm/Kevadtorm”. Kluczowa miała być współpraca z estońskimi, brytyjskimi i duńskimi kontrolerami powietrznymi (Estonian Joint Terminal Air Controllers), którzy trenowali naprowadzanie uderzeń z powietrza w ramach bliskiego wsparcia jednostek lądowych. Misja B-1B trwała w sumie ok. 24 godzin i była pierwszym pojawieniem się popularnych Lancerów w tej części świata od czasu ich udziału w 2018 r. w ćwiczeniach NATO „Trident Juncture”.
Czytaj też: Estonia rozpoczyna ćwiczenie "Spring Storm"
Analogicznie, jak w przypadku wysłania bombowców B-1B w rejon (jak to strona amerykańska określa) Indopacyfiku, to obecne pojawienie się Lancerów nad Estonią, jest testem nowych założeń ich użycia. A szerzej, jednego z elementów amerykańskiej triady atomowej stosowanej globalnie w działaniach odstraszających. Pokazując elastyczność oraz możliwość szybkiego wysłania B-1B np. z baz w Stanach Zjednoczonych, w dany rejon świata. W celu wsparcia sojuszników i współpracy z nimi - zarówno w kontekście działań w powietrzu, na lądzie czy też, jak w przypadku Azji również na wodzie, ale też pokazania woli politycznej do zapewnienia im bezpieczeństwa.
Już teraz, udział B-1B w ćwiczeniach w Estonii został wysoko oceniony przez tamtejszy resort obrony. Estoński minister miał zauważyć, że jest to dobitny sygnał o współpracy pomiędzy sojusznikami nawet w trudnym momencie dla wszystkich sojuszników.
Czytaj też: Estonia zwiększy wydatki na obronność?
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS