Reklama

Siły zbrojne

Boeing walczy o pieniądze na budowę myśliwców

Boeing walczy w Kongresie o zamówienia na dodatkowe samoloty F/A-18 – fot. Boeing
Boeing walczy w Kongresie o zamówienia na dodatkowe samoloty F/A-18 – fot. Boeing

Boeing rozpoczął walkę w Kongresie Stanów Zjednoczonych o dalsze finansowania budowy swoich myśliwców, po rezygnacji US Navy z dalszych zamówień.

Kampania, jaką rozpoczął Boeing ma zapobiec zamknięciu linii produkcyjnej samolotów F/A-18 w St. Louis. Znajdujące się tam zakłady lotnicze są w bardzo trudnej sytuacji, gdyż amerykańskie siły morskie zdecydowały się skupić na zakupie tylko samolotów F-35 koncernu Lockheed Martin i nie zamawiać już innych typów myśliwców.

Problem jest bardzo poważny, ponieważ już w projekcie budżetu na rok finansowy 2015 nie ma żadnego dodatkowego samolotu F/A-18E/F Super Hornet lub EA-18G Growler. Boeingowi nie pozostało zbyt wiele czasu, ponieważ Biały Dom ma złożyć w Kongresie plan finansowy już 4 marca. Marynarka byłaby skłonna zamówić dalsze samoloty Super Hornet lub Growler, ale została zmuszona do znalezienia oszczędności i rezygnacja z zakupu tych statków powietrznych może jej w tym pomóc.

Boeing potrzebuje jednak zamówień jeszcze przez roku by podtrzymać produkcję mając nadzieję, że w międzyczasie znajdą się chętni za granicą na tego typu samoloty. Według Boeinga by produkcja samolotów F/A-18 była rentowna konieczne jest zbudowanie około dwóch samolotów miesięcznie, czyli potrzeba na to dodatkowo około 1,2 miliarda dolarów. Sprawę utrudnia jednak zmiana pokoleń w Kongresie, w którym starych „jastrzębi” (Defense Hawks) sprzyjających zbrojeniom zastąpili młodzi „ekonomiści” bardziej dbających o stan budżetu niż sił zbrojnych.

Oficjalnie nic jeszcze nie zdecydowano, ale Boeing już wyczuwa niebezpieczeństwo, potwierdzane przez nieoficjalne przecieki – przede wszystkim w lokalnych sieciach radowych Waszyngtonu. Teraz więc mobilizuje swoich „przyjaciół”, których uzyskał uczestnicząc w różnych politycznych akcjach i wydając na nie 1,3 miliona dolarów a także przeznaczając 15,2 miliona dolarów na działania „lobbystyczne” (zajmując w tego typu działalności 13 – te miejsce).

Reklama

Komentarze (5)

  1. 666

    Nie rozumiem skąd nagle rezygnacja Navy z maszyn dwusilnikowych na rzecz latadła f35? Nagle nie boją się, że jednosilnikowe maszyny będą spadać do oceanu? Bo dwa agregaty już nieraz ratowały d*e pilotom zmierzającym na lotniskowiec uszkodzonym samolotem, gdzie drugi silnik zapewniał bezpieczny powrót.

  2. xxx

    Niech kongres zafunduje 48 szt dla nas jako wiernego sojusznika

    1. Sebuś

      Haha, kolejny naiwniak.Na nic więcej poza kilkudziesięcioletnim złomem nie mamy co liczyć.Jankesi dbają o swoje interesy w przeciwieństwie do naszych polityków którzy uwielbiają to że są frajerami i jeszcze są z tego dumni w przypadku co niektórych.

  3. ułan

    jednak można kupić coś tańszego(50 mln usd sztuka). ciekawi mnie ile kosztują drony Kozieja, chociaż najtańsze są niewidzialne dla radarów latające wrota Komorowskiego-PSP byłyby potęgą światową

  4. Jasta

    Może Boeing powinien zagrać va banque i zapakować obecne oraz przygotowywane systemy awioniczne (IRST) wraz z ewolucję silników F-414 (tu powinien być zainteresowany GE...) do nowego płatowca, wykorzystującego doświadczenia z X-32? Całość byłaby siłą rzeczy produktem głównie eksportowym, wykorzystującym technologie, względem których ryzyko zatrzymania byłoby niskie, żerującym na problemach i wrodzonych niedostatkach F-35. Niestety, na F-18 daleko już nie zajadą z uwagi na pewną przestarzałość moralną (bo przecież nie techniczną).

  5. Jasta

    Może Boeing powinien zagrać va banque i zapakować obecne oraz przygotowywane systemy awioniczne (IRST...) wraz z ewolucję silników F-414 (tu powinien być zainteresowany GE...) do nowego płatowca stealth, wykorzystującego doświadczenia z X-32? Całość byłaby siłą rzeczy produktem głównie eksportowym, wykorzystującym technologie, względem których ryzyko zatrzymania byłoby niskie, żerującym na problemach i wrodzonych niedostatkach F-35. Niestety, na F-18 daleko już nie zajadą z uwagi na pewną przestarzałość moralną (bo przecież nie techniczną).

Reklama