Województwo warmińsko-mazurskie „jest kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa ojczyzny”, jednostki wojskowe w tym regionie będą rozwijane i doposażane - zapowiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak w rozmowie z portalem internetowym „Gazety Olsztyńskiej”.
"Staramy się doprowadzić do tego, by wszystkie wakaty w 16 Dywizji zostały zapełnione, rozwijamy jednostki, wraca wojsko do miast, m.in. do Ełku i do Ostródy niebawem. Kiedyś były tam garnizony wojskowe, ale zostały zlikwidowane, gdyż wówczas rządzący lekceważyli sobie bezpieczeństwo naszej ojczyzny. Rząd PiS przykłada ogromną wagę do bezpieczeństwa" - mówił Błaszczak. W Ostródzie ma powstać wchodzący w skład 20. Brygady Zmechanizowanej nowy batalion pancerny, wyposażony w czołgi K2. Z kolei pułk artylerii w Węgorzewie będzie rozwinięty w brygadę.
Czytaj też
Błaszczak zachęcał młodych ludzi do związania swojej przyszłości zawodowej z wojskiem argumentując, że daje ono stabilną, dobrze płatną pracę i możliwość rozwoju zawodowego. Jednocześnie zapewnił, że nie jest zakładane przywrócenie obowiązkowego poboru do wojska.
"Chcemy doprowadzić do tego, żeby ochotnicy decydowali się na służbę w Wojsku Polskim. Szerszym celem jest to, żeby jak najwięcej ludzi było przeszkolonych, umiało posługiwać się bronią, żeby jak najwięcej ludzi wiedziało, jak się zachować w sytuacji zagrożenia, gdzie się stawić. Wszystko to robimy dlatego, żeby odstraszyć agresora, żeby pokazać agresorowi, że polskie wojsko jest silne i interoperacyjne" - mówił Błaszczak.
Czytaj też
Zaznaczył ponadto, że zdając sobie sprawę z zagrożeń Polska nie tylko korzysta z wyprodukowanego w kraju sprzętu wojskowego, ale też kupuje go w Stanach Zjednoczonych i Korei Południowej.
"Abramsy będą w Polsce już w przyszłym roku. Już rozpoczęły się szkolenia polskich czołgistów na tych czołgach. Jeszcze w tym roku dotrą do Polski baterie Patriot, zamówiliśmy też 500 sztuk HAIMARS-ów" - wyliczał szef MON podkreślając, że takie podejście do zbrojenia armii wynika z potrzeby "odstraszania agresora". Podkreślił, że należy z całą powagą traktować zagrożenie ze strony Rosji.
"To, co mówił w 2009 roku w Gruzji prezydent Lech Kaczyński nie było żadną przepowiednią, a chłodna analizą. Niestety rządząca wówczas koalicja PO- PSL nie brała tego na poważnie, uważała, że Niemcy nas obronią, a widzimy teraz jaka jest postawa Niemiec. Widzimy, jaką rolę odgrywają Niemcy w relacjach z Rosją i jaką korzyść czerpie z tego Putin" - mówił Błaszczak.
Czytaj też
Odnosząc się do przekazywania sprzętu wojskowego Ukrainie przez Polskę powiedział, że m.in. dzięki temu widać skuteczność produkowanej przez polski przemysł zbrojeniowy broni, w tym przeciwlotniczego zestawu rakietowego Piorun i armatohaubic Krab. "Ten sprzęt doskonale się sprawdza na polu walki i konsekwencje tego są takie, że wzbudziliśmy zainteresowaniem nabyciem tego sprzętu u innych państw sojuszniczych" - powiedział Błaszczak.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie