Reklama

Geopolityka

Bitwa o wycofanie USA z Niemiec. Trump zatwierdza, Kongres blokuje [KOMENTARZ]

Fot. US Army/Patrick A. Albright
Fot. US Army/Patrick A. Albright

Plan wycofania 9,5 tys. żołnierzy z Niemiec staje się przedmiotem walki politycznej w Stanach Zjednoczonych. Stosowna decyzja została zatwierdzona przez prezydenta Trumpa, ale Kongres, w tym Republikanie, nie ustaje w wysiłkach, by ją zablokować. Wszystko to może mieć swoje konsekwencje dla amerykańskiej obecności w Europie Środkowo-Wschodniej.

Przygotowania administracji amerykańskiej do wycofania znacznej części wojsk z Niemiec nabierają tempa. Pentagon poinformował oficjalnie, że prezydent Trump po uzyskaniu informacji od sekretarza obrony Marka Espera oraz przewodniczącego kolegium Szefów Połączonych Sztabów generała Marka A. Milleya zatwierdził plan „przemieszczenia” (ang. redeployment) z Niemiec 9,5 tys. amerykańskich żołnierzy.

Pentagon podał, że zatwierdzona propozycja nie tylko spełnia wymóg podany przez prezydenta, ale też wzmacnia odstraszanie Rosji przez NATO, pozwoli zapewnić sojuszników o zobowiązaniu Stanów Zjednoczonych do kolektywnej obrony, a także wzmocni elastyczność działań sił USA, a w szczególności US European Command. Nie podano szczegółów, w jaki sposób miałoby to nastąpić. Mają one zostać przedstawione w najbliższych tygodniach komisjom obrony Kongresu, po uprzednich konsultacjach z państwami członkowskimi Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Kongres zabiera głos

Plan wycofania znacznej części wojsk z Niemiec jest jednak mocno krytykowany, także w Kongresie. Parlament podjął konkretne kroki w celu jego zablokowania. Grupa amerykańskich senatorów, w tym Republikanie: Mitt Romney, Lindsey Graham oraz Marco Rubio i Demokraci Chris Coons, Tim Kaine oraz Jeanne Shaheen przygotowała poprawkę do ustawy autoryzującej wydatki obronne na rozpoczynający się w październiku br. rok fiskalny 2021 (National Defense Authorization Act – NDAA 2021) dotyczącą wstrzymania finansowania ewentualnego wycofania z Niemiec z przyszłorocznego budżetu Pentagonu.

Zgodnie z jej treścią, przekazanie pieniędzy na wdrożenie decyzji prezydenta o zmniejszeniu liczby żołnierzy służby czynnej w Niemczech będzie możliwe tylko w wypadku, gdy sekretarz obrony przedstawi komisjom obrony, spraw zagranicznych i wydatków publicznych (Appropriations) obu Izb Kongresu raport w tej sprawie, a następnie – po konsultacji z sojusznikami – potwierdzi przed Kongresem, że planowane redukcje:

  • Są w interesie narodowym Stanów Zjednoczonych;
  • Nie będą miały negatywnego wpływu na bezpieczeństwo sojuszników USA i partnerów europejskich;
  • Nie będą miały negatywnego wpływu na postawę obrony i odstraszania NATO;
  • Nie będą powodować „nieakceptowalnego ryzyka” dla wykonania planów ewentualnościowych Pentagonu;
  • Nie wpłyną negatywnie na prowadzenie operacji sił USA, w tym podlegających US Central Command oraz US Africa Command;
  • Nie będą miały negatywnego wpływu na życie rodzin wojskowych;
  • Nie spowodują dodatkowych kosztów.

Jeżeli poprawka zostanie przyjęta przez Senat i następnie zaakceptowana przez Izbę Reprezentantów (co, biorąc pod uwagę że przygotowali ją zarówno Republikanie i Demokraci, jest dość prawdopodobne), może stać się częścią obowiązującego w Stanach Zjednoczonych prawa dotyczącego finansowania armii. Ustawa NDAA stanowi podstawę, by móc planować wydatki budżetowe w danym roku fiskalnym (do ich realizacji potrzebna jest kolejna ustawa, tzw. Appropriations Act).

Zatwierdzanie wydatków obronnych (i innych, pochodzących z budżetu federalnego) przez Kongres jest nieodłączną częścią amerykańskiego procesu politycznego. Często daje też możliwość wpływania przez parlament przez administracji. Oczywiście NDAA 2021 zawierający taką poprawkę mógłby zostać zawetowany przez prezydenta, ale nie wiadomo czy weto zostanie utrzymane, a finansowanie sił zbrojnych przez prowizorium budżetowe – konieczne w wypadku, gdy do września nie zostaną zatwierdzone obie ustawy – miałoby negatywny wpływ na gotowość amerykańskiej armii.

Jest więc całkiem możliwe (choć nie przesądzone), że wdrożenie decyzji o wycofaniu amerykańskich wojsk z Niemiec, zatwierdzonej już przez prezydenta, będzie mogło mieć miejsce dopiero po spełnieniu zapisów omawianej poprawki do ustawy. Wycofywanie stacjonujących na stałe jednostek może trwać kilka lat, na pewno więc obejmie to rok fiskalny 2021, zaczynający się za kilka miesięcy. Jeżeli poprawka wejdzie w życie, faktyczne wdrożenie tej decyzji zależne będzie od przekazania Kongresowi odpowiedniego raportu oraz potwierdzenia spełnienia założeń dotyczących skutków tej decyzji w odniesieniu do zdolności obronnych USA w Europie, ale też na Bliskim Wschodzie i w Afryce. A to może być trudne.

USA w Niemczech a wschodnia flanka

Jak wiadomo, choć w Niemczech znajdują się jednostki bojowe US Army i USAF (np. eskadra myśliwców F-16 ze Spangdahlem, nowo formowana 41 Brygada Artylerii na MLRS, pododdziały obrony powietrznej z zestawami Patriot i Avenger, 2 Pułk Kawalerii z transporterami Stryker czy 12 Brygada Lotnictwa Bojowego US Army), to większość z nich stanowią pododdziały wsparcia i logistyczne, bazy, szpitale wojskowe etc. A te służą projekcji siły do Europy, w tym na wschodnią flankę, ale też na inne obszary (Bliski Wschód, Arktyka, Afryka).

Wycofanie aż jednej czwartej amerykańskiego kontyngentu może utrudnić te założenia. Bo o ile przeniesienie części jednostek bojowych, choćby artylerii przeciwlotniczej i polowej czy lotnictwa taktycznego i/lub wojsk lądowych, do innych państw – w tym do Polski – może być wykonalne i zasadne z operacyjnego punktu widzenia (choć może spotykać się ze sprzeciwem państw Europy Zachodniej, które nadal nie chcą zaakceptować możliwości stałego stacjonowania wojsk za Odrą), to nie wiadomo czy będzie można powiedzieć to samo o przenoszeniu jednostek wsparcia.

Samo położenie Niemiec na mapie Europy powoduje, że duża część sił amerykańskich, wprowadzanych na kontynent w sytuacji zagrożenia po prostu musi przemieścić się przez Niemcy, aby proces ich wyładunku i przygotowania do wprowadzenia do działań odbył się, choć częściowo, poza zasięgiem największego oddziaływania potencjalnego przeciwnika. Sama administracja amerykańska twierdziła zresztą, że część zdolności rozmieszczonych dziś w Niemczech ma trafić do regionu Azji i Pacyfiku, co może ograniczyć możliwości działania w Europie.

Nie jest też żadną tajemnicą, że wielu amerykańskich parlamentarzystów, włącznie z autorami poprawki, oraz ekspertów (jak choćby były dowódca US Army w Europie gen. Ben Hodges) uważa decyzję o wycofaniu wojsk z Niemiec za bardzo poważny błąd godzący w zdolności obronne ale i spójność NATO, czy wręcz „prezent dla Kremla”. Szczególnie biorąc pod uwagę sposób jej zakomunikowania, czas realizacji (tuż przed wyborami prezydenckimi w USA), jak i dość arbitralny charakter (cięcie liczby żołnierzy od 25 proc., jeszcze przed wskazaniem konkretnych zdolności jakie mają zostać osiągnięte).

Nie jest więc żadną tajemnicą, że ewentualna realizacja tej decyzji może wywoływać niepożądane z punktu widzenia Polski napięcia w NATO, ale i w USA (wokół sposobu wsparcia wschodniej flanki i zaangażowania USA w relacjach z krajami Europy). Z drugiej strony przemieszczenie na terytorium RP dodatkowych żołnierzy US Army czy USAF byłoby z pewnością korzystne, choć będzie to raczej czasochłonny proces, i jest bardzo mało prawdopodobne, by objął większość z 9,5 tysięcy żołnierzy, o których mówi decyzja prezydenta Trumpa. Trzeba też pamiętać że w USA w tym roku odbywają się wybory prezydenckie, a główny rywal Trumpa – Joe Biden – wielokrotnie krytykował podejście obecnej administracji do zaangażowania w NATO.

Polska ma ograniczone możliwości oddziaływania na sytuację w Stanach Zjednoczonych, choć działania USA w oczywisty sposób wpływają na bezpieczeństwo RP, jako że amerykańska obecność wojskowa i zaangażowanie w NATO są jednym z jej filarów. Dlatego warto zabiegać z jednej strony o utrzymanie poziomu obecności wojsk USA w Europie i spójności Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Jednocześnie jednak nie można rezygnować z postulatu dalszego zwiększenia obecności sił amerykańskich w Polsce, zwłaszcza w zakresie zdolności, które są szczególnie przydatne w obronie kolektywnej, jak artyleria, szeroko pojmowana obrona powietrzna, a także środki rozpoznania, nadzoru i wywiadu oraz struktury wczesnego ostrzegania.

Trzeba pamiętać i przypominać sojusznikom, że w Akcie Stanowiącym NATO-Rosja, na który powołują się państwa zachodnie sprzeciwiające się stałemu stacjonowaniu wojsk w Europie Środkowo-Wschodniej (w tym niedawno minister obrony Niemiec) Sojusz deklarował powstrzymanie od stałego stacjonowania wojsk „w obecnym i przewidywalnym środowisku bezpieczeństwa”. Rosja natomiast anektując Krym i dokonując agresji na Ukrainę doprowadziła do niekorzystnej i nieprzewidywanej zmiany tego środowiska bezpieczeństwa, uprawniając tym samym do decyzji o stałym stacjonowaniu wojsk wschodniej flance w ramach zapisów tego Aktu.

To, jak zakończy się dyskusja o wycofaniu wojsk amerykańskich z Niemiec jest nadal kwestią otwartą. Nie ulega jednak wątpliwości, że sposób przygotowania i wdrażania tej decyzji nie służy sojuszniczej spójności, a ta jest jednym z filarów transatlantyckiego systemu bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Komentarze (17)

  1. rambo

    Amerykanie pozamiatają Chińczyków. Mają swój styl. Plus oczywiście muszą zrobić porządek u siebie z Antifą i innymi bojówkami marksistowskimi. Pokłony różnej maści geostrategów w Polsce oddawane chińczykom muszą być poddane oku służb bo albo to pożyteczni idioci albo agentura.Jak USA obejmie Polskę prawdziwą kuratelą to czeka nas niewyobrażalny postęp technologiczny.

  2. Marek1

    Czy nam się to podoba, czy NIE, ale dla generalicji z Pentagonu nadal ostateczną granicą obrony Europy NIE jest rzeka Bug, lecz Odra. Można sobie nadal wyobrazić w pełnym majestacie obowiązywania pkt 5 Paktu, że NATO(czyt. USA) wezmą się do roboty na serio dopiero przy zagrożeniu linii Odra-Nysa. Niestety na NIC lizanie i wchodzenie w anus szefostwu White Hause. Tam rządzi twarde, bismarkowskie real politik, a nie durne mrzonki o tym, że obronią nas Amerykanie. No, ale mamy już 6 rok inny pkt. widzenia i nadal WP jako obsadę SKANSENU.

    1. chateaux

      NATO nie czyta sie USA. NATO to nie Uklad Warszawski, a kazdy kraj bez wzgledu na sile i wielkosc, dysponuje 1 glosem w Radzie Polnocnoatlantyckiej, czyli najwyzszej wladzy sojuszu.

    2. BUBA

      Bo pogoda jest tylko dla bogaczy. Co do skansenu i pudrowania zlomu - zgoda - Dlatego wszyscy idzemy na wybory bo musi sie cos zmienic i to jest ta szansa

  3. BUBA

    Oby nie bylo jak przed 39 ( a Historia lubi sie powtarzac ) Francja skasowala na WP sporo a potem nas zostawila. Czy Amerykanie zrobia tak samo. Na przykladzie Kurdow i nie tylko juz kilka razy pokazali co znacza dla nich SOJUSZNICY . Bo pogoda jest tylko dla bogaczy....

    1. spoko

      Juz ci pisali o tych Kurdach a ty dalej swoje

    2. rozkaz NKWD 00485

      daj mu spokój,to rusek,na koniec wyjdzie że Stalin nas wyzwolił....

    3. BUBA

      Ales pan wyskoczyl jak Filip z konpoi. Przez Polske przewlil sie dwa razy front, i komu to zawdzieczamy ???? Albo nie znasz Histori

  4. Africa Corps

    Niemcy czekają na CAŁKOWITE WYCOFANIE najbardziej co z SPD I ADF

    1. BUBA

      Wlasnie odwrotnie bo wojska Amerykanskie to dla nich lukratywny interes. Zarabiaja na nich krocie.

    2. Nic nie zarabiają. To zamknięte bazy. Nawet kible mają swoje

    3. BUBA

      Clopie gdzie ty zyjesz, ze nic niweisz ... ???

  5. Nikodem

    Po 1990 r. stopniowo RFN opuściły kontyngenty wojskowe GB, Francji, Belgii, Holandii, Kanady i Rosji. Teraz czas na Jankesów, którzy nie są mile widziani w Niemczech. Jak mówią nad Renem, szkoda, iż tylko 9,5 tys. Janków opuści RFN. Amerykanie mają z tym niż Niemcy, którym to jest obojętne.

    1. Kasander

      Nikodem wyprowadził rosyjskie wojsko z RFN.Że też cię nie nagrodzili pokojowym Noblem, fantasto.

    2. Nikodem

      Rosjanie opuścili RFN w 1994 r. czyli po zjednoczeniu Niemiec. O co chodzi? Teraz czas na Janków, tylko jakoś się nie kwapią.

    3. Pingwin Skiper

      I dobrze że się nie kwapią. choć ich obecność nie wystarcza porostu Niemcy powinny być co jakiś czas zbombardowane żeby znały swoje miejsce.

  6. Pentagram

    Romnry i Rubio to dwaj kandydaci na prezydenta ktorych pokonał Trump i to TAKI koń trojański republikanów

    1. Insider

      Chciałeś chyba napisać koń trojański demokratów (w partii republikańskiej). I nie, nie jest. Co natomiast nastąpi już niedługo, po przegranych przez Trumpa wyborach prezydenckich, to fakt, że jego już w żadnej roli w partii czy ogólnie polityce nie będzie.

    2. Rejtan

      Tak jakbyś w 1982 pisał " Żeby ten agresywny aktorzyna Reagan już odszedł"! Życzysz Polsce żeby przyjazny, znający polską historię prezydent USA ustąpił miejsca socjaliście który sprzeda Polskę ruskim? Ty co, z Moskwy piszesz?

  7. Fanklub Daviena

    I to by było na tyle w sprawie, że to Niemcy, a nie Amerykanie, chcą dalszej okupacji Niemiec przez USA... :)

    1. Murf fanem Polski

      „Niemieccy ministrowie skrytykowali plany Donalda Trumpa wycofania około 9 500 żołnierzy amerykańskich z niemieckiej ziemi, twierdząc, że posunięcie to może osłabić amerykańską architekturę bezpieczeństwa, a także bezpieczeństwo Europy”. Mam nadzieję, że to rozwiąże problem?

    2. Ciekawy

      Ten człowiek pisze z Moskwy. Wiemy to już na tym forum od dawna. Dla niego najlepsze rozwiązanie jest takie, żeby Amerykanów w Europie w ogóle nie było.

    3. Fanklub Daviena

      Dlaczego dla mnie? Brak Amerykanów w Europie to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich! No może z wyj. prostytutek wokół amerykańskich baz! :)

  8. Kiks

    No jak to.. Przecież Duda obiecał :D

    1. Kasander

      To że nieustannie atakowany jest tu polski rząd i polski Prezydent świadczy tylko bardzo dobrze o tym rządzie i o Prezydencie . Ależ wy, kacapki i ich targowickie służki lubicie wyć do księżyca...

  9. aigo

    Wojska USA w Niemczech są w interesie Polski i całej Europy. Wojska USA na terenie RP to mrzonka chorego umysłu szaleńca. 58 lat temu byli tacy którzy chcieli stacjonować u granic USA. Całe szczęście skończyło się pokojowo. Tym którzy tęsknią za amerykanami w RP proponuje zamieszkać w okolicach Fukushimy i poznać smak katastrofy jądrowej.

    1. tasss

      Jak ci się niepodobna obecność wojsk USA w Polsce , to może zastanów się nad emigracją do Rosji

    2. wert

      wojska USA w Polsce są w interesie NATO i Europy czyli tam gdzie przebiega granica ew konfliktu. Kiedyś stacjonowały przy przesmyku fuldańskim, dziś MAJĄ być przy przesmyku suwalskim. Czysta symetria która zagwarantowała i powinna dalej gwarantować skuteczność. To skomplikowane tylko dla laika, tudzież agentury wpływu

    3. BUBA

      On niemusi emigrowac do Rosji on tam jest u siebie w domu.

  10. wojo

    “oczywiście że Niemcy trochę sobie olewają z tymi wydatkami na armię,“ Haha, nadal obowiazuje Molotov-Ribbentrop Pact. Oni sa bezpieczni. Dowody? Europa zachodnia nigdy nie pomogla Polsce W ujednoliceniu systemow obronnych kompatybilnych z NATO, a wrecz przeciwnie. Dzialajac ramie w ramie z Rosja probuja ekonomicznie I politycznie zniszczyc nasz kraj .gazociag, energetyka, .. Podzielic Polske na wzor planu z jesieni 1939 Roku jest planem calej Europy. Europa nie wyciagnela pomocnej dloni zeby pomoc sojusznikowi z NATO w obronie produkcji czy opracowywaniu szkoleniu , przeciwko potencjalnemu wrogowi ale agituje przeciwko silnej nowoczesnej Polskiej Armii. I moze nie jest to wina naszych rzadzacych, a plan rzadow Zachodu?

    1. Africa Corps

      Wy tez Macie BŁASZCZAK A

    2. Fanklub Daviena

      To Niemcy i Rosja nie pozwoliły wybudować Jamal II przez Polskę, czy też brew swoim interesom gospodaczym i geopolitycznym, wchodząc USA w 4 litery Polska zawetowała Jamal II i jeszcze przy tym publicznie szydziła (choćby głosem min. Onyszkiewicza) z Rosji, że "z rurociągiem po Bałtyku tylko blefuje, bo takich biedaków nie stać na taką inwestycję"? Cały świat się z tej głupoty Polski śmieje! A teraz ty oskarżasz Rosję i Niemcy za głupotę Polski? Co więcej, Rosja i Niemcy oferowały Polsce podpięcie się pod Nord Stream w sposób uniemożliwiający wyłączenie Polski bez wyłączenia Niemiec - i tego Wielki Wuj Polin zabronił...

    3. tagore

      Rzeczywiście jamał to super interes ,ale dla Moskwy .Tranzyt gazu przez Polskę za darmo.

  11. rob ercik

    W zeszłym roku opuścili Kurdów, teraz bez konsultacji puszczają RFN, kto następny ...

    1. Kazik :)

      Guten tag!!! Realpolitik!!!! Poland is a battlefield, not an ally. Almost like Ż and it makes a big difference.

    2. Murf fanem Polski

      Trump opuścił Kurdów. Sekretarz Obrony zrezygnował z tej kwestii, podobnie jak inni. Trump to ten, który wycofuje wojska. Wszyscy inni sprzeciwiają się przeprowadzce

    3. Ciekawy

      rob ercik, kolejny piszący z Olgino znany tu od dawna.

  12. piotr

    oczywiście że Niemcy trochę sobie olewają z tymi wydatkami na armię, ale z dwojga złego jest lepiej jak amerykanie są u nich niż mieliby się wynieść całkowicie z Europy

    1. fifi

      Oni się z jakiegos miejsca wynieśli grzecznie o to poproszeni?Nie kojarzę...

    2. gife

      masz rację fifi, Ruskie nie wynieśli się po dobroci, zawsze siłą, albo jak padli na twarz i nie mieli kasy na utrzymanie wojsk okupacyjnych np, w Polsce

  13. Cywill

    Dlaczego w debacie dotyczącej Niemiec nie pojawiają się ZASADNICZE pytania tj. Czy stacjonowanie USA w Niemczech to ich OBRONA czy OKUPACJA (wg zasady L. Ismaya: "Keep Russians out, Americans in and Germans down" " ......... an Niemców pod butem" ?? i drugie pytanie: Czy Polska ma powód by ubolewać że ODWIECZNY wróg nie wydaje 2% swojego pokaźnego PKB na zbrojenie ??

    1. Fanklub Daviena

      To samo matołkom powtarzam od dawna, ale nie kumają... Straszenie Niemiec wycofaniem USA to jak straszenie psa spacerem... :)

    2. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Nie dość że nie pojawiają się pytania to jest wciskana chamska propaganda że Niemcy nie wydają 2 % co w domyśle ma znaczyć że się nie zbroja a zbroją się i to lepiej niż polska która wydaje ponad 2% ale efekty mizerne.

    3. mcku

      nie rozumiesz szerokiego kontektstu, że po wyjściu USA będą miały mały wpływ na Niemcy, a tym samym na dogadanie się Niemców z Rosją. Owszem dziś wydaje się to niemożliwe, ale Merkel odejdzie, przyjdzie AfD i Polski NIE MA.

  14. Meska

    To tylko pokazuje jedno. Polska i inne kraje Europy środkowowschodniej nie znaczą dla nich nic. Własciwa linia obrony NATO zaczyna się w Niemczech. A Polska to tylko kraj bufor.

    1. Kazik :)

      Dawno to już mówiłem. Ale polska fantazja ułańska niestety jest ślepa!!!!!

    2. Wawiak

      Mało rozumiesz. To nie kwestia znaczenia tylko (braku u naszych polityków) umiejętności negocjowania. Skoro Amerykanie mogą mieć co chcą niższym kosztem, to tylko głupiec nie skorzysta.

    3. ja

      wg ich strategii ważna dla obrony Europy jest Polska i Rumunia. Główne siły mają w Niemczech do kontruderzenia na Polskę i ew. Rumunię

  15. grzesiek

    Niemiecki wywiad BND nawet w USA ma swoich ludzi.

    1. xdx

      Niemiecki BND to przedłużenie CIA - cały czas współpracują razem

  16. Georealista

    No cóż - zabawa w dobrego i złego glinę. Plus nadzieja na licytację miedzy Polską, a Indami, "kto da więcej" za przeniesiona część kontyngentu albo do Polski albo do Indii. Na szczęście PAD odciął się od tej licytacji, skrytykował wycofywanie sił z Niemiec wbrew Trumpowi, Indie też bynajmniej nie całują USA po nogach za propozycje Pompeo, wiec ewentualne przeniesienia sił do Polski czy ew. Indii [ogólnie na Indopacyfik - równie dobrze do Japonii, Korei, Australii czy nawet skrajnie Tajwanu] będą podyktowane zwykłym interesem geostrategicznym USA - czyli przymusem sytuacyjnym. Bez wynagrodzenia ekstra. A same decyzje zostaną podjęte dopiero po wyborach POTUSa - jak nowy czy "stary" prezydent dostanie zaktualizowany raport geostrategiczny z zaleceniami koniecznych ruchów.

    1. Kazik :)

      PAD się nie odciął od licytacji wadium w postaci min. 2 mld USD które narzucił Donald T. było za wysokie na jego progi.

  17. ?

    Niemcy będą się smucić jak amerykanie się nie wycofają a już się tak cieszyli

    1. ja

      Dokladnie, szkopa to za ryj trza trzymać bo inaczej zaraz wojuje

    2. panako

      Dokladnie tak jest. Niemcy (zachodnie - RFN) nadal uwazaja Amerykanow za okupanta (co pewnie jest po czesci prawda) i daza ich taka sama sympatia jak my Rosjam... Natomiast bardzo podoba im sie zblizenie z Rosja a sam Putin im imponuje jako przeciw waga do rzadzacych grzybkow z UE. Za kazdym razem tlumacze im ze jednak okupacja Rosyjska (Sowiecka) a Amerykanska rozni sie znaczaco no ale... Z ekonomicznego punktu widzenia wycofanie Amerykanow sie Niemcom nie oplaca. Oczywiscie tylko lokalnie, bo duzo ludzi zarabia na funkcjonowaniu tych baz, wynajmowaniu pomieszczen itp. Taka baza to zawsze kilka tysiecy ludzi ktorzy maja swoje potrzeby... bo nawet jezeli wiekszosc rzeczy jest sprowadzana z USA i dostepna bezposrednio na terenie bazy to przeciez przynajminiej ktos to musi przeladowac i rozwiesc.

    3. fifi

      To twierdzisz ze Niemcy nie wiedzą o tych różnicach?Może nie słyszeli o NRD :)?